dziewczyna harleyowca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dziewczyna harleyowca
-
Cześć dziewczyny. Nie mam dzisiaj powodów do dumy bo w końcu rzuciłam się na jedzenie. Ta dieta ryżowa jest super, tylko monotonia mnie trochę zgubiła. No cóż, niejedno już przechodziłam :) Jeśli chodzi o ryz to dziele go na pół (w weekend na śniadanie i obiad) a dzisiaj na obiad zjadłam pół paczki plus kawałek pomarańczy i grejpfruta :) A od 17-19 masakra dosłownie rzuciłam się na żarło :( Teraz lepiej trochę poćwiczę, może to cos da :P Ojej Siubasku, aż tak źle znosisz Dukana? Nie wiedziałam, że takie skutki są, ale racja że wszystko zależy od organizmu. Oliwko ty masz prawdziwą zimę :P
-
Już po śniadanku ;) Jabłko i dwa kiwi taka a la sałatka. Teraz zabieram się do sprzątania więc trochę kcal na pewno spalę.
-
Oczywiście ja tez was uwielbiam :) Oliwko Siubasku
-
Cześć dziewczyny ;) Ojej pusto tutaj dzisiaj. Gdzie się podziewacie? U mnie menu było następujące: - gruszka - jogurt jagodowy - serek wiejski z pomidorkiem - 3 kotleciki z selera - plasterek sera żółtego - kilka groszków i paluszków Teraz piję zieloną herbatkę. Ogólnie do mojego menu trzeba zaliczyć kilka tabletek na gardło i dwa cukierki miętowe (bo ile można tabletek) :P Nie mam sił się dzisiaj ruszać, ale nie mogę też olać całej sprawy bo wiem jak ciężko jest później wrócić. Powiedzcie mi drogie koleżanki jakie znacie diety cud? Typu 3 dniowa 5 dniowa itd. itd. :D Planuje przed świętami rozpocząć jakieś cudeńko a potem wrócić do troszkę zdrowszego odżywiania. Może macie jakiś propozycje? Albo same podzielicie się efektami :P
-
aerobiczna 6 Weidera - idealny brzuch!
dziewczyna harleyowca odpisał na temat w Fitness, masaże, joga i inne
A ja mam dwa pytania :D Czy w ćwiczeniu 1 i 3 i 5 (tam gdzie jest jedna noga potem druga) robicie skręt tułowiem do kolana? Czy prosto jak przy dwóch kolanach? Jeśli zrobię przerwę max dwa dni to muszę 6w zaczynać od początku? (wiem pewnie popadam w paranoje :P) Jeśli te pytania pojawiły się wcześniej to wybaczcie, ale mimo wszystko liczę na odp :) -
U mnie też wiosna :D aż nie chciało się z miasta wracać. Spacerek poprawił mi humor i pozytywnie nakręcił na najbliższe dni :P chociaż dzisiaj słyszałam w pogodzie, że jeszcze na chwilę wrócą mrozy ale pod koniec miesiąca będzie wiosna :) Dzionek dietetycznie udany. Rano (na czczo) 700 podskoków na skakance i 2 serie 6w. Moje menu: - makaron z serem - zupa szczawiowa (bez ziemniaków) z mnóstwem gotowanej marchewki - kilka krakersów i groszków i jedno ciastko piernikowe wrrrrrrr :( - grejpfrut Już miałam nadzieję, że obejdzie się bez słodyczy :( ale to nic zaraz biegnę spalić je na skakance. Czas na drugą serię :P Zakupy udane :) kpiłam spódniczkę, spodnie i sweterek taki z dziurkami, wszystko rozmiar mniejszy niż zwykle ;) a to bardzo cieszy :P Oliwko kochana dziękuję za książkę :) zastanawiam się nad Dukanem jak najbardziej, czytałam trochę na ten temat i same efekty bardzo zachęcają. Obawiam się tylko Świąt, bo w sumie trzeba będzie ostro trzymać się diety. A wy dziewczyny, w święta też będziecie na Dukanie czy odpuszczacie? Jak chcecie to zorganizować? Do kwietnia jest jeszcze trochę czasu więc może zacznę po świętach i wasze wyniki bardziej mnie zmotywują :D Siubasku ja mam czas do końca czerwca żeby oddać zarys I rozdziału :P a nadal szukam tematu :)
-
Cześć dziewiczy ;) 3 dzień cholernej dietki za mną. Nie obeszło się bez drobnych grzeszków, ale przecież nie byłabym sobą :P Moje menu: Ś: jabłko, 5 krakersów i kawa II Ś: 3 cukierki z alkoholem (tego najbardziej potrzebowałam :P) O: jajko, parówka, 3 krakersy P: groszki orzechowe (masakra!!!) i jabłko K: 6 placków/kotlecików z selera (uwielbiam je więc, nie mogłam sobie odmówić) tylko dlaczego tak dużo? :( Najważniejsze, że waga nie poszła w górę ani o 1 gram :) Do tego 1000 podskoków na skakance i 2 serie 6w. Siubasku dobrze, że ktoś mnie rozumie :P i nie krzyczy i neguje mojego postępowania ;) Pewnie każdy kg cieszy, bez względu na to czy straciłam wodę czy coś innego :P A co do kumpeli to jest 50 dzień na diecie i schudła 10 kg. Zadowolona jest jak nie wiem, ale przed nią jeszcze 3 tygodnie, a potem faza stabilizacji czy coś takiego, żeby nie było jo-jo. Może ten cały Dukan to jakiś znak :P Z ud poleciało mi kilka cm ale to było jeszcze przed kupnem rowerka, także w moim przypadku chyba zadziałała skakanka :) Oliwko, daje sobie w dupkę :P a wszystko dlatego, że ja nie lubię długo czekać na efekty bo strasznie mnie to zniechęca. Co do mojej wagi to bywało różnie. Powiem tak, najwięcej ważyłam 72 kg teraz waga wskazuje 62-64 kg (śmiesznie skacze i nie może się ustabilizować). Najwięcej straciłam na kopenhaskiej, a diet w swoim życiu przechodziłam więcej niż mam lat :D Kochane będę dopiero w poniedziałek, teraz jadę na uczelnię. Postaram się jeść jogurty zamiast np. zapiekanki w naszym barze no i ogólnie nie będę sobie pozwalała tak jak ostatnio :D Wszystkie produkty już kupione, oczywiście w biedronce :P Słonecznego weekendu :):):):):):)
-
Cieszę się, że mogę się wpisać jako 1000! :) Nawet zapomniałam, że nasz temat powstał w październiku, matko jak to zleciało. Mamy okrągłą rocznicę warto to uczcić oczywiście czymś dietetycznym. I po ćwiczeniach :D Oczywiście skakanka i dzisiaj zamiast rowerka to dla odmiany zrobiłam brzuszki. Trzymam się planu 3-dniówki, także jutro ostatni dzień. Muszę szukać czegoś nowego :P Siubasku cieszę się, że już lepiej się czujesz ;) Jeśli chodzi o efekty skakanki to powiem ci, że na pewno ukształtowały mi się łydki (nie mam mięśni bardzo rozbudowanych a to dobrze bo nie podobają mi się takie), ładniejsza jest pupa i co najważniejsze cellulit się zmniejszył :) nie wiem czy to od skakanki (ale pewnie nie od roweru) ale przedramię już mi nie wisi jak kiedyś ręce bardziej się ukształtowały, no i mniejszy brzuszek jest mniejszy. Kondycja też jest lepsza, nie męczę się wchodząc na 5 piętro :P A ja nie mam z kim jeździć na rolkach :P wszyscy się wstydzą :D a rolki kształtują tylko mięśnie nóg czy brzuszek mi też spadnie? Oj tak ciuszki wszystkie są za luźne, a waga nadal taka sama albo co gorsza idzie w górę. W ogóle tego nie rozumiem, ale najważniejsze że cm spadają! Oliwko krówka to nie tragedia :P a właśnie co takiego robisz że tyle się ruszasz? Też musisz mieć niezłą kondycję. Dzisiaj rozmawiałam z kumpelą, która od dłuższego czasu jest na diecie od dietetyka. To czego się od niej dowiedziałam zszokowało mnie na maxa! Zalecenia jej dietetyka (babeczka jest wykwalifikowanym dietetykiem): - musi jeść (tylko) 3 posiłki dziennie - podstawą wszystkich dań są owoce i warzywa - śniadanie to (tylko) jabłko lub jakieś warzywo - zakaz jakichkolwiek napoi oprócz wody niegazowanej (czyli kawa, herbata itd.) - jeśli jogurt to tylko i wyłącznie naturalny (bez żadnych dodatków typu musli, rodzynki, orzeszki to podobno w ogóle jest zabronione w diecie) - zakaz jedzenia po 18 To ja chyba się już całkiem pogubiłam. Na niejednym topiku o zdrowym odżywianiu, ludzie „którzy się znają twierdzą, że to co podałam wyżej nie jest zdrowe i pewnie nazwaliby to głodzeniem się, że podstawą jest 5 posiłków dziennie, musli jest zdrowe, ostatni posiłek 2-3h przed snem itd. itd. A kumpela wcale nie jest niewiadomo jak otyła, po prostu miala troszkę brzuszek, a tak nogi jak patyki :D Co wy o tym myślicie?
-
I po weekendzie :( szkoda. Dzień zaliczam do w miarę udanych tym bardziej, że była to niedziela :D Po obiadku pozwoliłam sobie na małe co nieco, a na kolację zjadłam 3 kromki mamusi chlebka (bez żadnych dodatków). Cały czas piję zieloną i czerwona herbatę, już nawet od razu zaparzam dwa kubki :P Ruchu też było troszkę. Spacer nad Wisłą (a swoją drogą strasznie wylała przez te śniegi) :P 700 podskoków na skakance i 40 min na rowerku także chyba nie jest źle. Póki co rowerek działa, da się na nim jeździć tyle że bez licznika, ale ja włączam stoper w kom i pedałuje :) Siubasku nasze babskie wieczory są tak często jak to tylko możliwe, a to dlatego że tylko ja zostałam w naszym mieście będąc na studiach zaocznych, a reszta kumpeli wyjechała do Trójmiasta i tam studiują dziennie, więc niestety nie widujemy się zbyt często, a wiadomo że tel i gg to nie to samo :) miejsca naszych zlotów czarownic :P to przede wszystkim domki każdej z nas, czasami potrafimy w jeden wieczór być w kilku miejscach :P no i oczywiście puby itd. także bywa różnie. Pizza wystarcza spokojnie dla 3-4 osób, zależy ile dasz dodatków (ja robiłam z pieczarek, cebuli, pomidorów, papryki i sera) także dość zapychające produkty :) Przepis na ciasteczka tez brzmi super. Chyba częściej zacznę eksperymentować w kuchni :P a czy ty robiłaś albo jadłaś te ciasteczka? Oliwko ;) mało zjadłaś także nie przejmuj się kilkoma paluszkami, na pewno nie zaszkodzą :) Gabi jesteś jeszcze z nami?
-
Witam lejdis ;) Wieczorek bardzo udany. Skończyło się nie tylko na winku, ale to nic :P jeszcze troszkę główka boli. Dzisiaj jak na razie tylko obiadek: mały schabowy, łyżka ryżu i pomidorek. Na razie wszystko :) Wczoraj wieczorkiem na kolację zjadłam 2 kromki swojskiego chleba (mamusia robiła) i powiem wam że niebo w gębie :P Siubasku co do ciasteczek to zjadłam 5 sztuk, ale wyszły mi jakieś dziwienie płaskie także nie było tego dużo :) Może faktycznie masz racje, że ciasto byłoby lepsze w sumie to nawet ładnie by się połączyło z innymi składnikami, chyba następnym razem zrobię tak jak mówisz i na pewno całe ciasto przeznaczę na pizze :P co do wielkości to wyszła mi cała taka kwadratowa blaszka, wymiarów dokładnie nie znam :)
-
Ja już po obiadku :) W sumie dopiero wyszłam z kuchni. Zrobiłam pizze i ciasteczka twarogowe, których przepis gdzieś wcześniej podałam ;) Powiem wam, że ciasteczka są dobre, ale pizza lepsza tylko, że ma specyficzne ciasto (bo z twarogu) ale ogólnie super jest, także już mogę polecić :D No i moim zdaniem nie powinno się dzielić całego ciasta na pół (ciasteczka i pizza) tylko powinno się wszystko dać na pizze. Nie wiem czy napisałam zrozumiale :P Aha, aha kupiłam dzisiaj spodnie w lumpie, rozmiar 12! A nie 14-16 jak zwykle :P:P to tak nawiasem mówiąc :) Teraz uciekam posprzątać i spalić trochę kcal :P Wieczorkiem mamy spotkanie lejdis także pewnie będzie jakieś winko i jedzono :) to nic zjem troszkę, ale bez przesady :) myślę, że nie zaszkodzi.
-
Oj puściutko dzisiaj :) Koniec dnia kolejnego. Czy udanego? Moje menu: bulka słodka jogurtowa, sałata z żółtym serem, 1 marchewka, 2 parówki, 4 kopytka i . Ogólnie do czegoś się przyznam, jest mi strasznie głupio i to z dwóch powodów, po pierwsze że doszło do tego do czego doszło, a po drugie, że nie zapanowałam nad sobą. Moje menu było bardziej bogatsze: 2 wafelki, 3 rurki z czekolady, 3 garście groszków kakaowych i kilka sucharów, do tego doszło kiwi z jabłkiem jogurtem i bakaliami, a ja to wszystko zwróciłam, na własne życzenie. Miałam tak duże poczucie winy, że musiałam się wszystkiego pozbyć :(:( wiem, że zaraz dostanę opieprz no cóż, a to nie pierwszy raz :( Lecę poćwiczyć może ni przejdzie :( Siubasku co u ciebie? ;) Oliwko :)
-
Cześć dziewczyny :) Siubasku widzę, że łączą nas seriale :) ja lubię jeździć na Majce i później na Pierwszej miłości :P oczywiście jak w tych godzinach jest wolny rower :) Lody są potrzebne także się nie przejmuj, tym bardziej, że zjadłaś je bez żadnych dodatków. U mnie było o wiele gorzej, jak zwykle. Do 17 zjadłam: 2 jabłka, twarożek i miseczkę zupy warzywnej na samym rosołku. Potem mama zrobiła faworki … Mmmmm … brakowało mi ich, także możecie się domyśleć że „troszkę” ich pochłonęłam. 5 kg fajnie :) tylko żeby je później utrzymać to jest chyba najgorszy problem :) Na rowerku dzisiaj nie śmigałam byłam za to na długim spacerze. Na weekend wyjeżdżam na uczelnie także miłego weekendu kochane, odezwę się w poniedziałek ;)
-
No to po pedałowaniu :D 70 min na rowerku i oczywiście skakanka. Bardzo się cieszę, że jednak się ruszyłam bo zupełnie inaczej człowiek się czuje :) A czy wy też jeździcie przy muzyce? O mi wtedy czas super szybko ucieka, a do tego niezłe tempo trzymam. A czego ogólnie słuchacie podczas ćwiczeń? Siubasku dokładnie masz racje! Zawsze u mnie tak było, że zrzucę kilka kg a potem nawet nie wiem kiedy wracają i do tego z nawiązką :( straszne to jest. Spokojnie 2,5 miesiąca to dużo czasu chociaż na pewno szybko zleci ;P ale dasz rade :) A ty o której jeździsz na rowerze? Od poniedziałku wracam do kopenhaskiej bo powiem ci, że zaczęła podobać mi się ta dieta. No i to jak są ułożone posiłki, nie wiem tylko jak znowu wytrzymam jedząc tyle mięsa (w sumie to najbardziej lubię albo pierś z kurczaka albo udko :P dlatego zastanawiam się na co to ewentualnie zamienić). Zastanawiam się też nad siłownią :) i własnym instruktorem, ale najpierw zorientuje się w cenach karnetu, żeby nie było :P w końcu student biedny jest :D Oliwko :) Dobranoc
-
Witajcie :) Dzionek zaliczam do średnio udanych. Mogło być lepiej, jak zwykle :P Znowu zaczynam podjadać, a to baaaardzo niedobrze :( Od jutra dość! Nie mogę zaprzepaścić tego co osiągnęłam :) Ale oprócz porażki jest tez sukces. 900 podskoków na skakance i 80 min na rowerku, liczę że jednak trochę kcal spaliłam. Siubasku dziękuję, że się martwiłaś to bardzo miłe :) najgorsze jest to że, żeby zapomnieć uciekam do jedzenia :( zawsze tak było, smutki topiłam w czekoladzie. No nic. Pierwszy zjazd mam dopiero w ten weekend także zdam relacje później, ale pewnie będzie tak samo jak u ciebie :D chociaż mam zajęcia z 3 tzw. kosami także zobaczymy jak będzie :) Zdecydowaliście już dokąd lecicie na wakacje? Oliwko moim zdaniem też jesz akurat :) poza tym widzę, że mam kompankę do jazdy na rowerze w późnych godzinach :P ja zaczęłam dzisiaj o 20 także dopiero 21.30 dałam sobie spokój. Zastanawia mnie tylko, czy to nie dziwne że w ogóle nie mam zakwasów i praktycznie nie czuje się zmęczona? Fakt jestem mokra itd. (grubo się tez ubieram) ale poza tym nic więcej. Też kiedyś zastanawiałam się nad tą wodą, Oliwko a pijesz ją w ciągu dnia czy podczas ćwiczeń? Dobranoc ;)
-
Witajcie kochane! Jestem, cala i zdrowa. Na szczęście :) Chociaż nie powiem, życie przeleciało mi przed oczami :( ale bez szczegółów to nie miejsce na takie rzeczy :) Niestety kopenhaską przerwałam w 9 dniu. Może głupie usprawiedliwienie, ale stres zżarł mnie kompletnie. W weekend starałam się ograniczyć jedzenie i to mi się udało jednak skusiłam się na słodkości :( Dzisiejszy dzień nie był zły, pod względem dietki ale tylko do godz. 17. Potem zaczęłam znowu zajadać stres (6 sucharów, kilka herbatników, pół kromki chleba itd.) Nie mam Glowy do tego co jem i ile :( Od jutra się poprawiam obiecuje. A od poniedziałku ponownie zaczynam kopenhaską bo teraz w weekend mam zjazd więc nie ma sensu zaczynać :) Chociaż w jedzeniu nie idzie mi za dobrze, ale za to ruszam się codziennie. Nawet w weekend z bólem ręki jechałam na rowerze i robiłam 6w :) nie tylko spala kcal, ale tez nieźle odstresowuje. Także po 80 min jechałam. Dzisiaj mimo @ też pedałowałam :) 50 min plus skakanka :) także liczę na to ze trochę spaliłam. Ogólnie muszę zareklamować swój sprzęt, bo licznik cos nie łączy :( Widzę, że ładnie wam idzie i bardzo się cieszę. Rozumiem, ze teraz trzymacie się diety niełączenia? Siubasku dobre rady jeśli chodzi o ćwiczenia. Czyli po rowerku tez powinnam coś zjeść? Tylko, że ja kończę jazdę w granicach godziny 22-23 i jak wtedy jeść kolację :P Zresztą ja nigdy nie odróżniam węglowodanów prostych jakiś tłuszczy czy białek, musze więcej poczytać na ten temat. :) Oliwko bardzo fajnie wygląda twój mix :D Dobranoc dziewczyny i miłego wtorku :)
-
Melduję się ostatni raz :) dzisiaj :P Pośmigałam na rowerku, także troszkę humor mi się poprawił :) Dzisiaj 80 min :) Nawet nie wiem kiedy zleciało. 10 dzień 6w też się udał, jakoś łatwiej było niż wczoraj, a to dobrze :P Dwa dni próby. Ale pomyślałam, że nic na siłę i nie będę się katować (w razie czego :P). 2,5 godziny podróży z chipsami, batonikami itp. – dosłownie. Dam radę – muszę sobie to powtarzać ;) tak czy inaczej zabieram ze sobą produkty kopenhaskiej w końcu tak niewiele mam do mety :( Oglądałyście Majkę? No, no … zakończenie mi się podobało i chyba na dobre wkręciłam się w ten serial ;) Uciekam dziewczyny, miłego weekendu jeszcze raz :D Oliwko a jakaś parapetówka w nowej kuchni? Czy już w Polsce jesteś?
-
Witajcie dziewczyny :) Oliwko super, że kuchnia już gotowa. Pewnie zadowolona jesteś :) Siubasku w końcu to weekend można sobie pozwolić :) U mnie koniec dzionka. Na szczęście. Zaraz chyba kładę się spać, żeby na prawdę minął :( Mam dzisiaj straszny kryzys (wiem to już drugi :P). Nie dość, że humor mam straszny nie wiem dlaczego, chyba zbliżam się do @ :( chodzę wściekła lepiej żeby nikt sie do mnie nie odzywał :D A do tego jestem głodna. Tak, tak na własne życzenie :) 30 min na rowerku za mną i nie mam sił na więcej, w ogóle nie mam na nic :P Tak Siubasku śmigam mało wiatr uszu nie oberwie Na weekend wyjeżdżam do rodzinki. Super bardzo się cieszę, tylko jak ja wytrzymam dwa dni na diecie? Jak powiem babci, że nie zjem jej obiadu? Oj będzie ciężko, ale postaram się z całych sił żeby wytrwać :( Też kiedyś chciałam przejść na dietę niełączenia. To dobry sposób odżywania już na długie lata :) Także bacznie będę obserwować wasze informacje :P Oliwko bardzo ładnie schudła twoja mama, moja też zastanawia się nad dietą może zaproponuje jej tą niełączenia, bo podejrzewam, że głodna na niej nie będzie chodzić :) Biegnę się pakować i jeszcze na rower wskoczę albo poskaczę, nie ma że nie będę ćwiczyć muszę się zmotywować :)
-
Aaa zapomniałam o najważniejszym :P Dziewczyny możemy razem jeździć na rowerkach :D dzisiaj przyszła przesyłka, właśnie tata wniósł sprzęt do pokoju, także dzisiaj pedałuje. Zobaczymy ile wytrzymam :) Malinowełzy123 – jesteś z nami jeszcze? Jak ci idzie?
-
ponownie :D Pomyślałam, że jeszcze do was zajrzę. Oczywiście ćwiczonka wyszły dopiero po 21, ale jakoś poszło (hehe ziewałam podczas skakania :P) 7 dzień 6w za mną! Ale nie powiem, że jest dobrze. Dzisiaj stwierdziłam, że chyba jestem za słaba, ledwo zrobiłam 3 serię, szok. (jak nie kryzys w diecie to w ćwiczeniach ;)) O dziwo w ogóle nie jestem głodna, wręcz przeciwnie tak samo jak wy kochane nawet pić mi się nie chce, ale ja wiem dlaczego :P bo temperatura jest na plus, a ja zawsze duuużo pije jak będzie mróz :D Oj zleciało, jutro 6 dzień w sumie połowa także teraz już – chyba - mnie nic nie powstrzyma żeby ją dokończyć ;) Siubasku masz raje 61 kg, a my się męczymy TYLKO z kilkoma – porównując do tej wagi. Ciekawe są te masaże, szkoda że u mnie nie ma czegoś takiego nawet poświęciłabym kilka groszy :P jak na razie to naprzemienny prysznic na cellulit, taniej wychodzi hehe Malinowełzy123 założyła wątek o kopenhaskiej więc zaprosiłam ją do nas :P Oliwko wrzucam link do tego wątku, Tequilka84 tez była na kopenhaskiej, podała mi jadłospis jak wyjść z tej diety, także zachęcam do przeczytania :) A dla ciebie Siubasku (Oliwko dla ciebie też ale za 13 dni :P:P) przepis na ciasteczka kokosowe :D Dobranoc dziewczyny
-
Witajcie dziewczyny :) Mój dzionek jeśli chodzi o jedzenie dobiegł końca. Dzisiaj dzień bez kolacji i póki co nie ubolewam nad tym ;D 5 dzień kopenhaskiej zakończony. Rybka się upiekła dziękuję (piekłam ją 35 min bo była jeszcze lekko zamrożona) ogólnie to nie bardzo mi podchodziła, ale czego się nie robi, prawda? Wczoraj wieczorkiem obowiązkowo skakanka i 6w także jest dobrze. Chociaż powiem, że 6w jest coraz cięższa. Dzisiaj 6 powtórzeń i 6 serii nie wiem jak wytrzymam :P Oliwko głowa cie boli bo mało jesz, ja też tak miałam i cały wieczór przeleżałam w łóżku. Teraz widzę, że dobrze było że zaczęłam w piątek, bo weekend czyli pierwsze dni w kryzysie mogłam spokojnie przeleżeć :) Teraz już tak nie mam, żołądek mi się skurczył i nawet niewielkie ilości jedzenia bardzo mnie sycą :) Cieszę się, że dobrze ci idzie, oby tak dalej ;) Siubasku mój mały brat wymyślił taką a la sałatkę :P wcześniej też nie jadłam marchewki z jabłkiem :D Oj tak tarkowana (ale na tych najmniejszych oczkach :P) marchewka super zapycha i szybko się nią najadam. Ja uwielbiam samą bez dodatków byleby była soczysta mmmm … A dzisiaj miałam marchewkę na śniadanie ;P Cieszę się, że pomogłam. Ta stronka jest dobra bo liczy każdy wysiłek :P ciekawe czy dobrze :P:P Jejka 61 kg! Podziwiam dziewczynę, ale wygląda świetnie :) i niech ktoś mi powie że ludzie nie patrzą na wygląd. Malinowełzy123 – a już myślałam, że zrezygnowałaś, fajnie że jesteś, trzymam kciuki i zapraszam :) Powiedz mi moja droga, który raz zaczęłaś walkę z kopenhaską? Ćwiczysz? Majka się już na dobre rozkręciła, a wiecie ile odcinków będzie? W końcu się rozwodzą i bardzo dobrze, Michał byłby głupi gdyby nadal chciał z nią być, a to tak nawiasem mówiąc :P Biegnę poćwiczyć, dzisiaj trochę wcześniej bo zauważyłam że o 22 szybko wysiadam :P A rowerka jak nie było tak nie ma :(
-
Oliwko posiadasz jakiegoś mejla?
-
Siubasku poczytałam trochę o tej diecie Dukana i muszę powiedzieć, że brzmi całkiem nieźle. Najlepsze jest to że można jeść kiedy się chce i ile się chce. Nie wiem tylko ile trwa pierwsza faza? Bo faza II do 10 dni na każdy stracony kg tak? Z komentarzy widzę, że dziewczyny chudły nawet 6kg w ciągu 3 dni czy to w ogóle możliwe :)
-
Mam nadzieję, że nasz topik nie upadnie :) Ja osobiście postaram się zaglądać tu jak najczęściej :)
-
PIZZA I CIASTKA TWAROGOWE 1,5 opakowania twarogu wymieszałam z 3-ema żółtkami, a białka ubiłam na pianę. Masę twarogową podzieliłam na dwie części. 1 część ciasteczka: Do jednej dodałam olejek waniliowy, startą czekoladę gorzką, starte i lekko pokruszone nerkowce, słodzik . Wlałam połowę piany z białek i wymieszałam. Z masy na ciastka porobiłam takie małe babeczki, coś jak American Cookies i też na papier 2 część pizza: Do drugiej sól, pieprz, zioła prowansalskie, curry. Wlałam pozostałą połowę piany z białek i wymieszałam. Masę na pizzę rozlałam na papierze do pieczenia (cienko). Wszystko do piekarnika (200stopni) na 15 min. Potem zmniejszyłam temp do 150 i jeszcze z 7 min pieklam. Ciastka gotowe od razu do jedzenia - przepyszne. Co do pizzy. Placek posmarowałam koncentratem pomidorowym, sypnęłam trochę ziół prowansalskich i curry, na to posypałam duszone z cebulką pieczarki, 2 plasterki wędliny i 2 plasterki sera (choć kto co lubi na pizzy, ja dałam to co akurat miałam;)). I do mikrofalówki na 5 min. Pychota! Dodatkowo zrobiłam sos do pizzy: 2 łyzki majonezu 3 łyzki przecieru z pomidorów 1 łyzeczka dijon sol, pieprz, oregano wycisniety zabek czosnku I FAZA "Zebra albinoska" 1 jogurt naturalny (500g) 2 łyżki serka homogenizowanego 5 łyżeczek żelatyny 1/2 szklanki cieplej wody 12 tabletek słodzika można dołożyć jakiś aromat, np waniliowy, czy cytrynowy Jogurt oraz serek wkładamy do miski, i mieszamy. W cieplej wodzie rozpuszczamy żelatynę i słodzik. Płyn ze szklanki przelewamy do miski i mieszamy. Wkładamy do lodówki od razu :)) Ja zazwyczaj czekam jeden dzień, aż sie zsiądzie i nie zawsze dokładam 5 łyżeczek żelatyny, czasem 4 a wówczas wychodzi z tego "zebra albinoska" w formie pianki, i taka uwielbiam :)) Można oczywiście, przelać masę, do kilku pojemniczków, ja zazwyczaj jednak przelewam do jednego większego pojemnika i sama dozuje sobie porcje, jak np ta poniżej :)) Wycinana przy pomocy foremki do ciastek. :))) A i jeszcze jedno... nazwa "zebra albinoska" została stworzona przez dziewczyny będące na diecie proteinowej :))) Na koniec moje ulubione dwa przepisy :) przynajmniej brzmią super. Aż zrobiłam się głodna :)