Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zgniotka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. nie, historia o której piszesz to historia łezki. mój mnie zostawił, bo zakochał się w koleżance, która od dawna się na niego "czaiła". dużo tego było, w każdym razie po rozstaniu bardzo, bardzo cierpiałam. to był straszny okres w moim życiu (o którym zresztą można przeczytać na tym wątku). nie wiem jakim cudem nagle sobie o mnie przypomniał. pewnie poczuł się samotny i w głowie miał to, że skoro kiedyś tak strasznie go kochałam to w każdej chwili będzie mógł wrócić. niestety ocknął się trochę za późno ponieważ nic do niego nie czuję (może tylko mały sentyment). wiecie kiedyś myślałam, że jak będzie chciał wrócić to poczuję taką satysfakcję, że po pierwsze: jak go odrzucę to on poczuje się chociaż trochę tak jak ja, a po drugie: że nie będę uważała tego naszego związku jako całkowitą ściemę bo może jednak kochał mnie przez te 3 lata. ale nie czuję kompletnie nic.. żadnej satysfakcji, jest mi poprostu obojętny. swoją drogą ciekawe co u innych dziewczyn. może kiedyś sie jeszcze odezwą :) a napisałam to, że chciał wrócić dlatego bo sama pamiętam jak zastanawiałam się czy przy całkowitym braku kontaktu ex do kogokolwiek chciał wrócić. teraz już wiem - że tak.
  2. nie wiem czy jeszcze mnie pamiętacie, ale... po 2 latach od rozstania (1,5 rok od całkowitego braku kontaktu!!!!) mój ex chciał do mnie wrócić.. nic mnie już więc nie zdziwi.
  3. ciężko jest i to bardzo. u mnie nawet gorzej niż po poprzednim.. myślałam, że gorzej być nie może-a jednak
  4. ciężko jest i to bardzo. u mnie nawet gorzej niż po poprzednim.. myślałam, że gorzej być nie może-a jednak
  5. nie rozumiem tego: problemy przerastają? przecież przez problemy najlepiej przechodzić z kimś bliskim.. nie samotnie. więc jak to?
  6. trzymaj się, musimy bć silne, napewno damy radę i jeszcze wszystko się jakoś ułoży.. trzeba to jakoś przetrwać
  7. dopóki ich kochamy ta nadzieja w nas będzie - to normalne i nie ma się czego wstydzić moim zdaniem. dziwne by było jakby to po nas spłynęło.. ja co chwila patrzę na telefon, czasami mam ochotę wziąść i go wyrzucić.
  8. brak kontaktu i czas - sposób skuteczny i wypróbowany przezemnie.. szkoda tylko, że to nie jest takie proste. ciągle w głowie kołacze się myśl, że może jednak to nie koniec... ale prawda jest bolesna:/
  9. heh dobry sposób, wypróbowany przezemne:) niestety dla chcącego nic trudnego, ja pisałam nawet z bramki sms;) teraz się nie odzywam, zaciskam zęby, ale łatwo nie jest
  10. ja się zapytałam mojego wprost czy mnie jeszcze kocha. nic nie odpowiedział więc zapytałam dlaczego nie chce odpowiedzieć? odpisał tylko "bo nie" na co ja napisałam mu tak jak Ty tutaj na górze - że pewnie nie chce mi napisać, że nie kocha bo nie chce mnie zranić. na co on:"skoro wiesz lepiej jak zawsze" :/
  11. hehe skąd ja to znam... korci Cie zeby cos napisac czy jestes twarda?:)
  12. nie wiem już co jest gorsze - to że pisze, że kocha a robi co innego (jak u Was) czy to, że nic nie mówi i poprostu przestaje się odzywać z dnia na dzień:/
  13. zielonooka... jak to nieznany? kłótnie czy poprostu wygasło z jednej strony?
×