Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Goyek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Goyek

  1. Próbowałam się dodzwonić, ale ma wizyty i nie odbiera. Martwię się bo wyczytałam, że nadmiar może prowadzić do jakiś zatruć...
  2. Nie udało mi się jak na razie znaleźć w internecie niczego konkretnego. Jak coś wiecie dajcie znać. Proszę. Trochę się zdenerwowałam...kłamię, bardzo się zdenerwowałam. Ja biorę tylko prenatal, żadnego dodatkowego żelaza nie łykam.
  3. Dziewczyny, mama ważną sprawę. Odebrałam wyniki krwi i żelazo normy 37 - 145 wyszło mi 204 ! Dajcie znać proszę co wiecie o podwyższonym żelazie w ciąży. Głównie słyszy się o niedoborze, a u mnie taki nadmiar, nie u mnie taki nadmiar. Proszę pomóżcie.
  4. Zmieniłam stopkę, ale jakoś nie wchodzi :(, może teraz
  5. Wózek to jeszcze nie wiem jaki kupimy. Łóżeczko, to wiem już jakie. Chcemy łóżeczko przerabiane na TAPCZANIK, 140 x 70cm, z szufladą. Wygląda na to że kupimy je przez internet, ale jeszcze sprawdzę w sobotę w jednym miejscu w mieście, może uda się kupić na miejscu.
  6. Witajcie! U mnie co do wody to masakra! Piję raczej mało, nigdy nie lubiłam pić za dużo i teraz nie mogę się jakoś zmusić. Pociesza mnie tylko fakt, że wód mam dosyć. Co do wyprawki, to ja za wiele na razie nie mam. Klempa ty to nieźle już zaopatrzona jesteś :) chyba też bym tak chciała. U mnie lekki przestój, bo jak pamiętacie miał być chłopiec, a teraz może to będzie dziewczynka, a w środę na usg jeszcze nie wiem co się okaże :) . Oglądałam wcześniej ciuszki na allegro, ale teraz to nie wiem na jaką płeć patrzeć :) więc trochę poczekam. W styczniu zaczynamy szkołę rodzenie, więc tam też pewnie wielu rzeczy się dowiem co do wyprawki, więc szał zakupów zostawiłam na styczeń :) Byłam dziś na pobraniu krwi, na odczyn coombsa, bo ja mam rh -, a mój m rh+, podobno przy takich grupach trzeba to sprawdzić.
  7. Witajcie! Trochę mi zabrało przeczytanie wszystkiego :) Kochane ja też miałam ostatnio słabsze dni co do mojego m. On pracuje w innym mieście, wraca o 18.30. w domu czaka na niego żonka (czyli ja ;) ) z obiadem, wszystko ładnie podane, czeka na stole. Krótko jak minął dzień i on siada do kompa, ma taki drobny biznes internetowy, drobny ale siedzi tam do ok 24 :( . Więc przerwała się miarka i w weekend wzięło mi się na rozmowę, że tak dalej być nie może. On też przyznał że mu mnie brakuje...ale jak tu znaleźć wyjście, skoro robi to dla nas? Po przemyśleniach uznaliśmy, że musi ograniczyć tą dodatkową pracę przy kompie w domu, na rzecz wspólnie spędzanego czasu. Wczoraj jak przyszedł do sypialni to spytał do jakich dni można ten dzień zaliczyć, tzn czy czuję, że był udany, czy spędziliśmy z sobą dość czasu...pomyślałam, że się naprawdę stara, że myśli o tym o czym rozmawialiśmy. Zobaczymy jak będzie dalej. Powiem wam że sama wiem jak to jest robić coś z pasją i się w tym zatracić (sama tak pracowałam), więc go rozumiem, to że czas mu tak szybko płynie. Ale jest jeden mankament prócz tego zrozumienia jest poczucie osamotnienia. Teraz nie pracuję więc cały dzień jestem sama (nie licząc świnki morskiej :) ). I teraz potrzebuję go bardziej niż wcześniej. Może wszystko się dobrze ułoży. Co do znajomych...to wczoraj zobaczyłam jak to jest jak cię wykluczają. Rozmawiałam z koleżanką z pracy (przez telefon), gadka szmatka, nic takiego, a tu nagle pytania a kiedy ja będę planowała wrócić, co z wychowawczym, itd., bo już pojawiły się jakieś luźne rozmowy między moimi koleżankami, jak tu i gdzie mnie przesunąć, kogo mi podmienić do współpracy....????Zdziwiłam się na maksa, ale o co chodzi? Normalne powinno być to, że wracam, że wracam na swoje miejsce, do swojej zmienniczki...a tu takie koleżanki! Po odłożeniu słuchawki, nie dawało mi to spokoju. Zadzwoniłam jeszcze raz, by wyjaśnić o co chodzi, co planują, wolałabym wiedzieć jakie niespodzianki mnie będą czekały po powrocie. Usłyszałam, że to nic takiego, takie tam luźne rozmowy, zastanawiania się. Wiecie co jak w pracy większość to baby, to nie ma większego przekleństwa. Jedna drugiej byle kłody pod nogi by kładła. Przykre to. To tyle leżało mi na wątrobie.
  8. Izabell, trzymaj się ciepło! Niech tam dbają o Was!
  9. A co do seksu, to mi też mało...ale mój m ma ostatnio nawał pracy wrrrr. Wiecie co czasami czuję że więcej seksu mam w głowie niż w ciele :) to znaczy w myślach jestem pełna ochoty i chęci, ale ciało czasami tego wcale nie czuje i nie chce się temu poddać...dziwne to trochę uczucie.
  10. Jak to możliwe, że mam się dowiadywać z internetu (tu myślę o moich wskazaniach do badań prenatalnych), z forum (tu myślę o tym badaniu szyjki), tego co powinien mi powiedzieć mój prowadzący gin???
  11. Coś ten mój gin łapie coraz więcej minusów :( trochę się wkurzam wrrrrr
  12. Witajcie! Tak czytam o tej szyjce, wiecie, że ja oprócz początkowego badania to nie miałam żadnego takiego na fotelu. Badał mnie tylko na pierwszej wizycie, co jeszcze nie było dokładnie wiadomo czy jestem w ciąży i jakiś czas krótko po tym jak zrobił mi cytologie. A od tego czasu nic...
  13. Izabell, trzymaj się kochana! Myślami jestem z Toba i maleńką.
  14. No tak, ale zaczynam w 29 tygodniu ciąży, szkoła trwa 8 tygodni, czyli kończę w 37 tygodniu ciąży :)
  15. Badka ale ty mi smaka robisz :) chyba się ubiorę i pójdę po jakieś zakupy :) i coś zmajstruje. Saskiana, no to nie jestem w takim razie sama na stycznia, mam nadzieję, że zdążę się wszystkiego dowiedzieć :)
  16. Witajcie! Dziś dzwoniłam w sprawie szkoły rodzenia. Możemy się zapisać na zajęcie od 7.01., tylko jest problem z godziną, nam zależało by na późniejszej (mój m dojeżdża do pracy do innego miasta), a takie zajęcia są tylko w czwartki, i grupa na 18tą jest już ponoć liczna...mam zadzwonić jutro żeby potwierdzić czy udało się nas tam jeszcze upchnąć. Swoją drogą myślałam, że zaczniemy trochę wcześniej, a tak to będzie trochę na styk, mam nadzieję, że maluch poczeka, aż rodzice wszystkiego się dowiedzą :). Tych zajęć ma być 8 tygodni, a koszt 120 zł. No nic zadzwonię tam jutro i się dowiem czy ten termin jest pewny. A jak tam u was dziewczyny ze szkołą rodzenia macie już jakieś przemyślenia?
  17. Witajcie! Wczoraj byłam w szpitalu (w innym mieście, więc musieliśmy dojechać) na tym usg w ramach badań prenatalnych. Miałam być na po 11tej. Byliśmy na 10.40, czekaliśmy na wywiad z panią gin która bardzo się dziwiła dlaczego mój gin nie skierował mnie na te badania prenatalne wcześniej, a później czekaliśmy na to usg...weszłam przed 14 tą :(. Byłam zmęczona i głodna. No ale do rzeczy. Na usg wyszło, że to co lekarza zaniepokoiło z tym żołądkiem, to wygląda na nic takiego, widocznie maluszek w tym czasie opił się wód i dlatego jego żołądek był większy. Układ twarzoczaszki prawidłowy - to dla nas ważne, bo mój m miał zozszczep wargi. Łożysko mam na ścianie przedniej - tak się zastanawiam może przez to maluszka tak delikatnie czuję?. Wód mam w normie. Część mam informacji podanej jako : nerki uwidoczniono, pęcherz moczowy uwidoczniono, żołądek uwidoczniono ...jeszcze nie wiem co to dokładnie oznacza to uwidoczniono, wiecie może? Zapytałam czy można sprawdzić płeć, bo jak na razie to wiem, że prawdopodobnie ma być chłopak, ale pewności nie ma...a ona mi na to, że ona tu nie widzi żeby miał być chłopak??? no i konsternacja, wcześniej myślałam o dziewczynce, później po stwierdzeniu gina o synku już się nastawiłam się na chłopaka, a tu teraz niespodzianka, wygląda na to że będzie córka???? Zgłupiałam :). Z wynikiem usg mieliśmy iść do gina obok. Poszliśmy. Ona stwierdziła, że wszystko wygląda na dobrze, ale jak byśmy chcieli mieć spokój i pewność, to przy mojej niedoczynności możemy sprawdzić serce maluszka dokładniej, ale to już tu nie robią tylko w klinice w Gdańsku, dała nam skierowanie. Muszę się zastanowić czy tam pojedziemy, czy zostać przy tym, że w tych badaniach wyszło wszystko dobrze. Także denerwowałam się strasznie, ale wygląda na to że z maluszkiem wszystko dobrze :)
  18. Dziewczyny zmykam się położyć, bo coś mnie brzuch zaczyna pobolewać, może to z przejęcia jutrem. Wpadnę później. Pa
  19. Ja będę w szpitalu z moim m, kiedy będą mi ewentualnie robić tą lewatywę, to wydaje mi się dość krępujące.
  20. Masz rację Kamell, obyśmy tylko trafiły na dobry personel i te które będą rodzić z mężami oby miały ich wsparcie.
  21. Dziewczyno bonda, tak sobie myślę, że zrobienie jej w domu, to może i dobry pomysł, choć nie wiadomo czy będzie się w stanie, a swoją drogą podobno wykonanie lewatywy jest formą niefarmakologicznej indukcji (wywołania) porodu.
  22. Zastanawia mnie ta cała lewatywa...podobno częściowo się od niej odchodzi...słyszałam, że to nic miłego, a swoją drogą to podobno na początku porodu większość kobiet się wypróżnia i bez tego (można mieć nawet biegunkę).
  23. Ja tak na razie tego nie widzę :) Sama nie wiem jak to będzie. Jak będę się czuła ja i mój m.
×