aaaa....
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aaaa....
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?
aaaa.... odpisał na temat w Życie uczuciowe
bikini bandit - mogę na "pocieszenie" tylko powiedziec, że chociaż wiesz, że nie zostawił Cię dla niej. To wiesz na pewno. A ja ostatnio dużo słyszę o tym,że faceci po związkach szybko pakują się w nowe - najczęściej po to,żeby zapomniec o byłej, to jest jedyny powód. Ja tylko nie rozumiem osób, które mają odwagę pakowac się w związek z osobą, która dopiero co rozstała się ze swoim kilkuletnim partnerem, przecież to jak samobójstwo. -
Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?
aaaa.... odpisał na temat w Życie uczuciowe
Hej dziewczyny, dawno nie pisałam ale czytam Was codziennie:) blue_woman - rozwaliłaś mnie tą piosenką, cholera od dawna już nie płakałam a jak zaczęłam słyszec te słowa, to wszystko wróciło. Myślałam,że już się mam dużo lepiej a teraz wyszło, jak jest naprawdę. -
Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?
aaaa.... odpisał na temat w Życie uczuciowe
Mi już jest lepiej, chrzanie to, na to spotkanie odwale się tak,że mu włosy zbieleją, fryzjer już umówiony, kosmetyczka w trakcie, wiadomo przed wypłata jestem:) niech zobaczy co stracił, ja tak sobie już myslę,że chyba dobrze,że się rozstaliśmy (czytaj on mnie zostawił), ja bym się na to nie odważyła, a w nas już chyba zmęczenie materiału nastąpiło, jedno co wiem, to to, że nie będę się już pchać w takie długoletnie związki, bo to bez sensu, niedojrzli byliśmy i spierdoliliśmy to, trzeba żyć dalej:) -
Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?
aaaa.... odpisał na temat w Życie uczuciowe
Aha zapomniałam dodać jeszcze 17listopada, czyli w naszą rocznicę, minie 4miesiące od rozstania:) -
Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?
aaaa.... odpisał na temat w Życie uczuciowe
Hej dziewczynki dawno mnie tu nie było, widzę,że dla każdej z nas ten listopad jesr "wesoły"....hmmmm u mnie 14listopada jego urodziny, 17 - byłaby nasza rocznica 5lat, a 19listopada nasze spotkanie- zapewne ostatnie, bo już nie chce mi się tego ciągnąć. Mogę was tylko pocieszyć, że "kliny" się nie sprawdzają, ja wczoraj zaryzykowałam i całowałam się z moim nowym i klops.... w trakcie padło imię byłego. Głupio mi jak cholera, umówiłam się z nim dzisiaj,że mu wszystko wyjaśnię i muszę to zakończyć, chłopak nie zasługuje na to. -
Wiesz, tu nie chodzi o mnie, tylko raczej o niego.
-
Aha no i randkę z Tomkiem dzisiaj odwołałam, musiałam. Mini masz gg? bo tutaj to nie chciałabym pisać a niezłą wczoraj przygodę miałam.
-
Miałam do niego sprawę ale to nie tak ważne, a potem zapytałam, kiedy będzie w Kielcach, bo musimy się rozmówić.
-
Jak byliśmy razem to był w mieście co tydzień, czasem brał wolne, chyba,że już naprawdę nie mógł to co 2tygodnie. Tzn. to nie jest taka ważna sprawa, zapytałam, czy pogadamy jak skończy pracę przez sms, odpisał,że właśnie zaraz wylatuje do Grecji i już lepiej pogadamy jak przyjedzie. To mieszkanie jego mamy, która pracuje w Angli i przyjeżdża raz na 2-3miesiące. Wiesz Mini, ja już w to nie wierze, jak nie ma uczuć, to już nie ma sensu się szarpać.
-
Endis wiesz, tylko ja byłam z moim prawie 5lat, teraz od rozstania minęło 3,5mies. i jeżeli on już nic czuje, to to nie wróci, bo my nie mamy kontaktu, nie widujemy się, on mieszka w innym mieście, tutaj przyjeżdża czasem ale za 3mies. jak skończy szkołę nie będzie już przyjeżdżał w ogóle, więc nawet na stopie koleżeńskiej nie da się już tego utrzymać. Miałam dziś do niego sprawę, musiałam napisać, powiedziałam,że musimy się rozmówić i zapytałam kiedy będzie w mieście. W piątek, 19listopada się zobacymy i zakończe to definitywnie. A Tobie jeżeli zależy na tej dziewczynie to staraj się ale powolutku i na stopie koleżeńskiej, może uda Ci się na nowo obudzić uczucia w niej.
-
Wiesz co Mini, udzielam się czasem na takim forum ezoterycznym i czasem rposze o wróżbę, poprosiłam wczoraj,żeby mi powiedziała taka dziewczyna, jak to będzie ze mną i z Michałem - odpowiedziała mi,że z tej znajomości już nic nie będzie,że nie interesuje go już jako kobieta i nie ma już w nim uczuć do mnie. Teraz już wiem,że wszytsko pozamiatane.
-
Ale wiecie, jaką dzisiaj znowu miałam sytuację. Z moim bratem, to samo było co 1listopada jak gadaliśmy, on cos gada, gada i czymś mnie wkurzył a ja z rozpędu "Dobra Michał już przestań!", moja mama takie spojrzenie wymowne na mnie.... a ja cegła i do pokoju.
-
Byłam na dyskotece chyba jakoś na początku września i wtedy mnie jego siostra widziała. ja żałuje tego,że tak się tłumaczyłam,że tak chciałam mu dać do zrozumienia,że ja nic z nikim innym,żeby wiedział,że czekałam. Głupia byłam. I to jest właśnie powód, dla którego pewnie nie będziemy mogli byc razem - bo on tego nie zniesie, tego,że spotykałam się z innym,ja o tym wiem a już nie mówić o jakichkolwiek sms-ach od innych. Ale cóż, sam tak chciał.
-
Wiesz co, ja raczej nauczycielką nie planuję być, teraz robię magisterskie ale nie metodyczne no ale zobaczymy, jak się jeszcze w życiu ułoży. Na razie to ta szkoła mnie denerwuje, jak się wkurzę, to dotrwam do końca stażu, ze szkoły zrezygnuję i wyjadę do Niemiec, nie będę się tu chrzanić. Kiedyś bym tego nie zrobiła, miałam inne plany z byłym ale teraz?kto wie
-
Oj to widzę,że nauczycielką też nie będę:) więc tłumaczę: "Wydawałoby się,że nic i nikt nie jest w stanie zniszczyć ich miłości ale ona teraz wie,że wszystko jest możliwe, nawet to, o czym wcześniej by nawet nie pomyślała". Coś takiego, cięzko przetłumaczyć tak dosłownie, po niemiecku niby wydaje się proste ale czasem brakuje słow po polsku,żeby to wyrazić:)
-
Z Tomiek jest miło, jest fajnym facetem ale muszę się nad tym zastanowić, widze się z znim w czwartek, potem wyjeżdża do Wrocławia w związku ze swoją pracą magisterską. Po jego powrocie, na początku grudnia, jest jakaś impreza u jego znajomych, jakieś urodziny, zapytał, czy z nim nie pójdę. Powedziałam,że się zastanowię. Muszę przemyśleć, czy coś "kiełkuje" we mnie, bo jak nie, to nie mogę chłopaka zwodzić, nie zasługuje na to. A mój były spotkał się z tą laską kilka razy, tak naprawdę sam chyba nie wie ile. Powiem Ci tylko jedno - jak jechałam z nim w samochodzie ostatnio, wyszedł gdzieś do sklepu na chwilę. Ja obok siedzenia wyczaiłam jego biling z poprzedniego miesiąca i numer, który pojawiał się najczęściej. Sporo tych esów było, do mnie kiedyś też tyle pisał. Powiem Ci,że zabolało.
-
Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?
aaaa.... odpisał na temat w Życie uczuciowe
Taka jedna - nie martw się, ja za 2tyg. mam kolokwium ze 100stron ksiązki, napisać 1rozdział pracy magisterskiej, przygotować 2 5-stronicowe teksty na pracę z tekstem i tekst na konwersację - i nic jeszcze nie zrobiłam, cóż głowę zaprzątają myśli. Też tak sobie myślę,że nie długo zawalę tą szkołę. -
Ja właśnie przczytałam kiedyś pewne słowa: "Najtrwalsze uczucie rodzi się w bólach". I w sumie nadal w to wierzę.
-
No, nie taka zupełnie wolność, dupa inna była a tak naprawdę to skąd mogę niby wiedzieć,że dalej jej nie ma? wiesz, mi się już różne myśli nasuwają i teraz to już we wszytsko uwierzę. Równie dobrze może być tak,że pokłócił się wtedy z tą panną, odezwał się do mnie, zobaczył,że jednak nie będzie tak łatwo, jak myślał, zmył się i pogodził z tamtą. I kto mi da gwarancję,że tak nie było? niby znałam tego człwieka i kiedyś nie uwierzyłabym w coś takiego ale jak patrze na ten świat, to już nic mnie nie zdziwi.
-
Wiesz, ja z jednej strony jestem bardzo wrażliwa ale mam tez druga stronę - typowo kobiecą, która lubi postawić na swoim, jest podejrzliwa, przegina, fochuje się itp. Wynika to z tego,że ja przysłowiowo "nie dam sobie w kaszę dmuchać". Tak było przez ten cały związek, żadne nie chciało ustąpić, stąd wieczne przepychanki. najbardziej zdziwiło mnie jak kiedyś ojciec mojego byłego zasugerował mu,że chyba jest pod moim pantoflem,że to ja decyduje. Później kłóciliśmy się, bo podobno koledzy się z niego wyśmiewali,że Anka to taki "żandarm" itp. A ja mówię spoko, szkoda,że nikt nie widzi tego,że Michał robi sobie, co chce, chciał coś, to to miał, chciał jechac do Warszawy-nie zabraniałam mu, ja chciałam pojechać na wakacje do Niemiec do pracy - to nie mogłam, bo on tego nie wytrzyma, chciał iść z kolegami się najebać - nie pytał mnie o zdanie, czasem nawet o tym nie wiedziałam i mówię Ty chyba chory jesteś,że niby pod moim pantoflem. Tylko ja na zewnątrz staram się być twarda, nie pokazuje tego, co czuję, jego ojciec myśli,że ja taka cwaniara trochę jestem, taka pewna siebie - a tak wcale nie jest, tylko tak jak mówię, w pewnych sytuacjach nie dam sobie w kaszę dmuchać. I on też ma drugą stronę, bo taki niby z niego cwaniak, a w domu - nikt nie wie jaka z niego przytulanka, jak to chce,żeby go bez przerwy miziać po pleckach po brzuszku, taki pieszczoch mówiący czułe słówka. A druga strona - ta, którą już znacie, czyli taki, jak teraz.
-
Fajnie,że Wam się ułożyło:) Widzisz o ile prościej byłoby, gdyby nie było tej dziewczyny, o niebo prościej, teraz doszedł do tego mój nowy znajomy. Wszystko zależy od charakteru, Twój wytrzymał Twoje żale, do których miałaś prawo. Mój były nie zniósłby tego, dlatego ja mu o tym od razu powiedziałam, zna mnie, wie,że żale i pretensje by były i wybrał najprostszą dla siebie drogę. Nie wiem tylko, czy zdaje sobie sprawę,że to co nas łączyło, coraz bardziej się oddala. Wtedy jak miałam wątpliwości, jak napisał,że kocha i w ogóle, jak zaczęłam mieć wątpliwości to zapytał mnie "Czyli jednak mija po jakiś czasie?". Teraz mam ochotę zapytać go o to samo.
-
Ten związek mnie po prostu bardzo dużo nauczył, jak myślę o tym chwilami to też mam o to żal,że tyle mojej walki o ten związek poszło na marne,że może nie trzeba było walczyć, tylko dać sobie spokój dużo wcześniej, bo w chwili kiedy to On powinien walczyć o Nas - to wolał się poddać i myśleć,że na pewno mu przejdzie. Taka jest jego miłość,że nawet zawalczyć nie chciał? Mam trochę żalu do siebie,że mówił mi,że go wkurzam,że jest nerwowy,że nie wytrzymuje już psychicznie z tymi moimi fochami,że prosił mnie,żebym przeczytała tą książkę o facetach i kobietach,żebym zrozumiała, co robie źle - a ja byłam głucha na te prośby. Po prostu - dałam ciała, myslałam,że tak czy tak, nawet jak się będziemy żreć i kłócić to i tak będziemy razem, no ale on nie wytrzymał. Daliśmy ciała oboje.
-
On się zaczął już wycofywać zanim się spotkaliśmy, jak usłyszał o moich wątpliwościach,że nie wiem,że tyle się stało, że mam staż i nie zrezygnuje teraz z niego,że tyle się naczytałam o policjantach itp. On wtedy zaczął się wycofywać,że nie wie,że może faktycznie potrzebujemy jeszcze czasu, ja zaczęłam się wkurzać, pisać z pretensjami, czemu się nie odzywa, jakbyśmy już się zeszli a przecież do tego nie doszło, on wtedy już,że znowu mam pretensje,że widzi,że nic się nie zmieniło itp. Wtedy w piątek jak mi powiedział o tej pannie wyrzuciłam wszystko z siebie, nawrzucałam mu, w sobotę to ja! pisałam, on był niby miły uśmiechał się, jak się widzieliśmy ale określił jasno - że nie chce,żebym się czuła,że ma mnie w garści, bo tak nie jest i dlatego nic nie obiecuje, chce mieć tylko ze mną kontakt i tak ustaliliśmy. Niepotrzebnie się wtedy przespaliśmy ze sobą ale emocje robią swoje, ja wtedy znowu zaczęłam mieć pretensje,że to pewnie nic dla niego nie znaczyło itp. A on mi na to,że chyba lepiej jak nie będziemy mieć kontaktu,że nie zasługuje na takie coś,żebym znalazła sobie lepiej kogoś innego, na co ja mu,że to jest teraz nie możliwe, bo nadal mi zależy,on prosił,żebym nie namawiała,że trzeba się zastanowić, czy rozwijać znowu to uczucie, jak ma tak znowu boleć - pierdolenie za przeproszeniem. Wtedy zadzwoniłam i niby miał być jakiś kontakt ale nie widzę,żeby się bardzo kwapił do tego, więc ja tym bardziej nie będę się już narzucać.
-
W ogóle nie wiem, czy to jest możliwe,żebyśmy byli jeszcze razem. Dziwnie się z tym wszystkim czuje, bo nawet jeżeli jakieś uczucia do siebie w nas są, to to nie tak miało być. Mieliśmy być dla siebie, tylko dla siebie, bez dzielenia się z innymi a taka lipa teraz wyszła,że może już nie warto próbować to składać.
-
Sory może ja trochę za ostro to napisałam. On mi nie ma nic do wybaczania, to był jego wybór,że tak się stało. Na tyle, co go znam, to nie dziwi mnie teraz jego zachowanie,że się nie odzywa i w ogóle. Tak sobie chwilami myślę,że chyba lepiej byłoby gdyby się już w ogóle nigdy nie odezwał, bo jednak bez kontaktu życie lepiej się toczy.
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9