Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ŚIiwka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ŚIiwka

  1. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacjo - uśmiałam się serdecznie, czytając Twojego posta! Masz dar :-) Chcesz mądrej porady od kompletnie odlecianej i zwariowanej teraz - a w zwykłych warunkach - racjonalistki? To Ci ją dam: uciekaj od wampirów jak najdalej! Chyba że tak świetnie umiesz panować nad swoimi emocjami, że na pewno się nie dasz wciągnąć w te jego huśtawki i będziesz spijać sam miód jego zachwytów, sama się nie angażując. ...A ja robię to samo, chociaż sobie racjonalnie i rzeczowo tłumaczę, że to szaleństwo :-P
  2. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kochana Było-Minęło :-) To, co napisałaś o "popłynięciu", to wszystko prawda, tylko że ja ma tak już teraz! :-D, nie muszę czekać na nic więcej - wręcz przeciwnie: mam wrażenie, że jakbyśmy o tym pogadali i coś by się wyjaśniło, to napięcie by może trochę spadło. Najgorsze są takie niedopowiedziane sytuacje, człowiek się gubi, wyobraźnia pracuje, i bzdury się wymyśla a emocje szaleją. A może się mylę? Nie wiem - nie mam doświadczenia, przeżywam to jak pierwszy raz, kurde! A wcale nie jestem egzaltowana tak normalnie...;-) Co mi radzisz??? Przycisnąć go do muru, spróbować pogadać, czy zostawić to tak jak leci samo? Co Ty byś zrobiła? Jak dobrze, że mam z kim o tym pogadać, bo chybabym oszalała już kompletnie!
  3. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Widzę, że masz dużo złości i dzięki temu energii w sobie, żeby w końcu rozwiązać tę patową sytuację, i to Ci daje siłę. Tak trzymaj, nie daj się i doprowadź to do końca! Zawsze lepsze jest działanie niż zagryzanie się w niepewności z przeświadczeniem klęski i powolnego rozpadu... A ja się ciągle nad tym zastanawiam, czy te nasze "sytuacje" nie są jednak sygnałem, że w związku coś jest nie do naprawienia żadnymi siłami i po prostu szukamy tego gdzie indziej - ja chyba nawet domyślam się, czego szukam... Zawsze jest ważny bilans zysków i strat w efekcie. Trzymam kciuki za Twoją siłę oraz szybkie i sprawne pozamykanie spraw.
  4. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacjo, a może chodzi nie o "rozpad tkanek", tylko o niejednoczesność tych Waszych impulsów. Tobie przechodzi, jemu przychodzi i vice versa ;-) U mnie jest podobna sytuacja w sumie, jak ja się nakręcę - to on stopuje, jak ja sobie "popracuję" nad sobą wytłumaczę, że nic z tego i dość - wtedy dostaję sygnał od niego, taka huśtawka... Było-Minęło, uważaj na tego gościa, najlepiej od razu go spław, bo niezbyt to ciekawie z zewnątrz wygląda - za szybki jest i zbyt natrętny...
  5. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kurde, nawet nicka nie umiem już wpisać poprawnie! :-P
  6. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    eeee1 :-) Moje zasady... moralność... ech! Zeszły chyba teraz na plan dalszy ;-) Tzn. jedna została: staram się zachowywać tak, żeby nikogo nie zranić, nawet gdyby miało to oznaczać kłamstwo (czy ta zasada jest moralna? - zależy, jaką miarą sądzić!) "Moralność" - ta wuczona, wpojona wychowaniem - daje znać natomiast w przykry sposób wtedy, kiedy tego nie chcę; czasami nie pozwala mi się przełamać, nawiązać bliskości, chociaż bardzo jej pragnę. Dochodzę do pewnego momentu, nawet prowokuję, a potem... się wycofuję rakiem, jak wstydliwa panienka :-D Okrrropność! i jak tu facet ma sie w tym nie pogubić i mieć śmiałość!?
  7. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kochane, Elewacjo, Staram się, jak mogę, żeby przyhamować, bo mój stan psychiczny kompletnie uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie! Dzisiaj siadłam trochę do pracy i nawet udało mi się coś fajnego powymyślać, i to mnie trochę postawiło na nogi... ale zanim się do tego zabrałam, ojejeje - ile mi to energii zajęło, żeby zebrać się do kupy! No cóż, głupota na stare lata ;-) Potrzebuję tej relacji, bo daje mi trochę normalności (wiem, wiem, jak to brzmi w tych okolicznościach! ;-) ) w moim zakręconym życiu. I dlatego tak się boję, żeby nie zrobić czegoś głupiego i nie spaprać wszystkiego dookoła. Dużo się od Was uczę.
  8. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Zielonaa, O rany! ;-) Też jesteś niezły numer! Lubisz taniec na linie, widzę :-D A z tymi facetami: niby wiem, jacy są, ale... jakoś nie potrafię tego przyjąć do wiadomości, na swoje nieszczęście!
  9. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Ale jedna myśl nie daje mi spokoju - czy facet potrafi tak po prostu wytłumaczyć sobie: nie, i już!? jeżeli nawet nie doszło do spełnienia? Zrozumiałabym, jakby zaspokoił ciekawość i doszedł do wniosku, że to jednak nie to, ale tak z samego postanowienia? Jestem w takiej huśtawce, że po sto razy analizuję jego każdy gest, słowo i spojrzenie - no i dochodzę za każdym razem do 1000 sprzecznych wniosków, bo komunikat niewerbalny jest dla mnie oczywisty, ale... jak mam rozumieć ten brak działania? Nie chce, czy... się boi??
  10. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    "Śliwko- czasem czas, rozdzielenie, nawet kilka dni może spowodować otrzeźwienie i to kogo? Raczej faceta! Kobiety z każdym dniem bardziej się wkręcają, a oni potrafią obudzić sie któregoś dnia i stwierdzić " To nie ma sensu". I konsekwentnie się oddalać." No właśnie, też tak to widzę i nie jest to przyjemna świadomość. Chociaż może to przejaw ich instynktu samozachowawczego i mądrości życiowej. Ale to boli - nas...
  11. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    To byłam ja oczywiście!
  12. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Elewacjo :-) Obawiam sie, że już za późno dla mnie na "niewchodzenie całą sobą". Bardzo się już zaangażowałam i cierpię, i wcale to nie jest fajne. A najgorsze, że mam strasznie trudną i dużą pracę teraz, a te emocje mnie rozwalają, powodują, że nie umiem się na niczym skupić (tzn. skupiam się tylko na tym, co robimy z nim wspólnie, a moja indywidualna część leży odłogiem ;-) ) i odwlekam to w nieskończoność - kompletny impas. A żeby było śmieszniej - mam też bardzo poważne problemy rodzinne od lat (poważnie chore dziecko), więc to nie jest tak, że pakuję się w ten układ z braku lepszych zajęć - mam życie wypełnione "po sufit", a ta sytuacja jest jakby odskocznią od rzeczywistości, tak to postrzegam. Tak sobie myślę, że chyba pomogłoby mi, gdybyśmy jednak weszli w "bliższą znajomość" :-P, trochę poszaleli, a potem wrócili na stopę przyjacielską... Tylko że mam poważne obawy co do tego, czy to w ogóle realne. Bo ja sobie teraz "planuję", a przecież mam świadomość, że mój mózg funkcjonuje teraz w innym wymiarze i mam poważnie zaburzoną poczytalność :-D i pewnie te "plany" są tylko mrzonką. A on też niekoniecznie musi mieć ochotę iść aż tak daleko - widzę, że nie jestem mu obojętna, ale czy będzie chciał aż tak ryzykować? To mądry facet... Jak myślicie, dziewczyny, czy jest możliwość utrzymać przyjaźń z facetem, z którym się romansowało, jak to wygląda z Waszej perspektywy - czy zawsze to potem funkcjonuje trochę "nie tak"? Zależy mi na tej przyjaźni - racjonalnie rzecz biorąc chyba nawet bardziej, niż na romansie (chociaż biologia podpowiada mi teraz całkiem co innego :-D ).
  13. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Zielonaa, nie zazdrość! Nawet nie wiesz, jaka ja jestem głupia. Widziałam się dziś z nim, sam na sam, kilka godzin, i... i...co? I nic!! Gadaliśmy o pierdołach! Uciekam wzrokiem jak licealistka i daje mu do zrozumienia, jak to nie ma żadnych szans u mnie, kompletna idiotka ze mnie! Nie chcę tak robić, a nie umiem inaczej. A to nie jest playboy, żeby na bezczela zarywał, jeżeli kobieta się dystansuje. Mam zaproszenie do niego... z mężem, no bo przecież inaczej mu nie wypada ;-) Nie będę go widziała dwa tygodnie, no i ... po prostu usycham, skręca mnie, nie ma czego zazdrościć! OkRRRROOOpne uczucie. Pozdrawiam serdecznie towarzyszki niedoli.
  14. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    "Pamietaj zeby przez to nie zranic swojej rodziny." To dla mnie priorytet! Się staram jak mogę! Ale z drugiej strony nie jest łatwo ukrywać emocje, jak nigdy się tego nie robiło, i mam wrażenie, że małżonek coś jednak wyczuwa, bo na zmianę okazuje mi dowody wielkiego przywiązania (co nie zawsze mu się udawało), a zaraz potem robi humory i dąsy, na dodatek "żartuje" coś o kochankach, z tym że dość ostro pudłuje, jeżeli chodzi o osobę - albo tylko takie pozory stwarza, żeby mnie zmylić, że niby nie wie, o kogo chodzi. Cóż, taniec na linie... Trzymajcie się, Kochane.
  15. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    Kuś, kuś, Zła Kobieto! :-P
  16. ŚIiwka

    Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

    :-) :-) Sobie po tym wszystkim już nie ufam wcale, jemu... Hmmm... ;-) ostatnio nawet mu w żartach powiedziałam, że wcale mu nie ufam - strasznie go to ucieszyło, nie wiedzieć czemu. Jakbym była rozważna, to nie poszłabym na taki układ ;-) No i faktycznie - już mnie próbuje "kształtować", skubany.
×