Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

KAROLINA27090

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Witam po długaśnej przerwie. Marcinek jest bardzo absorbującym dzieckiem. Przy szczepieniu 2 tygodnie temu ważył ponad 7 kg. Z jego zdrowiem już zaczyna być wszystko dobrze. Rączki już niemal całe trzyma w buzi i uśmiechem odpowiada na każdy uśmiech. Niestety babcia nauczyła go nosić i teraz jeśli nie śpi nie schodzi z rąk bo jest płacz i tak mi maleństwa żal... Maliszna- Marcin też zasypia z pieluchą, ale to był jedyny sposób, żeby zasnął.
  2. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Witam Dziewczyny po ogromnie długiej przerwie. 20.02 urodziłam synka 3980g 54cm, choć od 16.02 leżałam w szpitalu bo prawie 2 tyg po terminie. Dopiero niedawno wyszliśmy ze szpitala, Marcinek urodził się w zamartwicy, miał zaburzenia akcji serca, wylew, objawy bradykardii... Kiedy go urodziłam zamiast cieszyć się, że już jest na świecie leżałam i wyłam, bo był cały siny, wokół nas nagle zrobiło się wielkie zamieszanie, a ja tylko czekałam aż mój synek zapłacze... Te kilka minut to była wieczność. Potem doszła silna żółtaczka, ale to już było nic w porównaniu do reszty. Mały igły miał powbijane praktycznie wszędzie gdzie się dało, jak patrzyłam jaki biedny leży w inkubatorze popodłączany do tysiąca kabli, jak jego delikatną skórę zdzierają kable do ekg, jak boi się mojego dotyku, bo czuł go tylko kilka razy pękało mi serce. Teraz już na szczęście jesteśmy w domu, czekają nas ciągłe wizyty u kardiologa i w szpitalu, usg główki żeby kontrolować jak wylew się wchłania. Do dziś nie mogę siedzieć, tak byłam poszyta, o założeniu jeansów nie ma nawet mowy, ale nie użalam się za bardzo nad sobą, ważne że mój syn żyje, teraz musi być już tylko lepiej. Teraz boję się o niego okropnie, nawet nie wstawię prania zostawiając go samego. A to właśnie Marcin:) http://nasza-klasa.pl/profile/9102645/gallery/album/2/73
  3. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Witajcie po dłuższej przerwie. Nawet nie wiecie jak zazdroszczę tym mamusiom, które mają maluszki już przy sobie... Ta końcówka jest okropna, już ledwo chodzę, jestem cała spuchnięta, nie mam na nic sił:( We wtorek jadę do szpitala, miałam nadzieję że mały sam zechce się urodzić ale jakoś mu się nie spieszy... Będą dawać mi zastrzyki na rozmiękczenie szyjki, może to potrwać nawet kilka dni, a łożysko ma coraz więcej białych plamek:( Bardzo bym chciała, żeby się już urodził, ale straciłam nadzieję, że zechce wyjść bez wywołania... Nawet już mi się nie chce siedzieć przed komputerem, mogłabym całe dnie leżeć i rozwiązywać krzyżówki. No to się pożaliłam:D I jeszcze się pochwalę, upiekłam mężowi z okazji walentynek takie pyyyyszne ciasto w kształcie serca, jak wróci z kościoła to mu je zaprezentuję:) Chciałam coś kupić ale nie jestem już w stanie sama iść do sklepu, troszkę mam daleko a do auta od dawna już nie wsiadam nawet. Ania- każdy ma prawo karmić jak chce, nikt nie może Ci nic narzucić i nie powinno to nikogo obchodzić dlaczego nie karmisz piersią. Pozdrawiam i życzę miłej walentynkowej niedzieli:)
  4. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczyny. Ja po wczorajszej wizycie u doktora jestem niezbyt mile zaskoczona. Okazało się, że moja szyjka w grudniu zaczęła się skracać, narobiła mi nadziei na szybki poród a tu okazje się że od tego czasu wszystko ucichło. Miałam dziś jechać do szpitala, miałam to obiecane dwa tygodnie temu a tu nic z tego, dopiero za tydzień we wtorek bo raczej wątpliwe żebym do tego czasu urodziła. Szyjka jest za twarda:( Będą mnie czekały zastrzyki na zmiękczenie które mogą trwać nawet 5 dni:( W dodatku synek nic nie urósł:( Chciałabym żeby mi zrobili cc i miałabym to wszystko już za sobą:(
  5. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Madzia- ja tak samo miałam wczoraj z ciastem. Takie pyszne mi wyszło ale co go chciałam zjeść myślałam o tym co mi powie pani doktor w poniedziałek, bo już blisko 15kg na plusie:( No i dwa kawałeczki tylko zjadłam choć tak kusi... Wolałabym do tej jutrzejszej wizyty nie dotrwać i urodzić wcześniej ale nic tego nie zapowiada... Blask- ja też będę miała tako jumper:) Jestem za kontynuacją tematu:) życzę wam miłej niedzieli:)
  6. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Witam lutóweczki! Maliszna- jak już nie masz co robić to u mnie możesz "poszaleć" trochę:) Niby robiłam generalne porządki nie tak dawno, w sobotę chyba ale tyeraz już mi sie tak nie chce że znów się trochę sprzątania nazbierało...Trzeba się będzie tym niestety zająć, może nawet dziś znajdę natchnienie Pogoda u mnie też śliczna, Świeci słoneczko, aż nie chce się w domu siedzieć. Ale wyjścia za dużego nie mam bo ślisko strasznie jest a buty ledwo udaje mi się wepchnąc na nogę. Tak mi spuchły jak u Ciebie łapa. Madzia- może mała poczeka na tatusia, a jak nie to Ty na pewno dasz sobie radę a on niech żałuje, w końcu nie codziennie przychodzi na świat własne dziecko. Mój synek dawno już miał wychodzić, rozwarcie było i szyjka krótka a tu termin mnie nie doszedł a on ciągle nic... mari-posa- ja jak nie urodzę to wizyta w poniedziałek. Ale mogłabym już urodzić, bo z każdym dniem czuję się coraz gorzej... Tak sobie myślę czy mi się ten brzuch w końcu opuścił czy nie bo do ubikacki biegam bez przerwy, zgagi nie miałam już przez dobrych kilka dni, mogłam jeść co chcę a tu nagle znów się pojawiła:( Może mały jest nisko ale duży i naciska też na żołądke? Już sama nie wiem... sylwia- u mnie wręcz przeciwnie, zniecierpliwienie z każdym dniem coraz większe:(
  7. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Jednak mają ludzie trochę litości nad ciężarna i pozwalają korzystać ze swoich komputerów:P Paola-Ja już nawet leżeć za bardzo nie mogę, bo na lewym boku nie lubię a prawe biodro już odmawia posłuszeństwa, chyba coś tam odgniotłam. Z taką wagą każdą noc na tej samej stronie to lekka przesada:( Jak co noc zasypiałam z nadzieją, że tej nocy urodzę a tu znowu nic. Obudziłam się za to wyspana z nadzieją, że może w ciągu dnia coś mnie złapie:) I pewnie znów się przeliczę... Ale już chcę to mieć za sobą, bo bóle ud, pachwin i kręgosłupa nie dają mi żyć. Niby bóle jak przy miesiączce zwiastują poród a ja mam je ponad tydzień już i nic. A czop mi 12 dni temu odszedł a mały nic sobie z tego nie robi. Wierci się, aż boli a wychodzić nie chce:( gretus- ja do siary już się przyzwyczaiłam, od 5 m-ca mam:( Mam nadzieję że uniknę masażu szyjki, podobno okropnie boli:( martaro- witam nową oczekującą mamusię:) madzia- u mnie taki śnieg okropny pada że nawet nie da się wyjechać od domu. A zaspy takie że po pas śniegu. w dodatku wieje. Okropna ta pogoda jest. Podobno spacerki pomagają w porodzie, ale jak tu spacerować w taką pogodę? Z tym becikowym to pewnie Ci ulżyło:) niezjadka-widzę, że Tobie również kończy się cierpliwość:) Dziwna jakaś ta Twoja ginekolog... Przecież do 19 jeszcze trochę zostało a to jest raczej pilna sprawa, a ona to tak olewa... Blask- tych pytań chyba nie da się już uniknąć. W końcu luty się zaczął:P Chyba pojadę do Ciebie na obiad, pychotka, a mi tak się nie chce gotować... Ale sobie ponarzekałam, aż trochę mi ulżyło:)
  8. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Niezjadka- ja też słyszałam, że kilka kropelek krwi to efekt "pracy" szyjki. Czasem są to kropelki, czasem niteczki czerwone lub różowe. Czyli poród już niedługo:) mailszna- mógł to być czop, u każdej z nas może wyglądać inaczej. U mnie mija tydzień odkąd odszedł mi czop. I dalej nic...
  9. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Asia- Ty mnie nie strasz bo ja dzisiaj mogłabym przespać cały dzień:( Ale to pewnie przez to ciśnienie. Jestem słaba jak mucha... Chociaż z drugiej strony dziś mężuś przyjeżdża więc można by już rodzić :D Na szczęście obiadek kończy się gotować więc poleżę sobie troszkę. Taką miałam zachciankę na racuszki wczoraj to sobie zrobiłam. Dziś też mi się chciało, ale nie będę codziennie robić tego samego więc jest żurek, kotleciki z jajek, sałatka z buraków i ogórków kiszonych i ziemniaki:) Głupie żarty, już myślałam że o jednego dwupaka będzie mniej hehe:D Madzia- mi już nie pozwolili jeść magnezu żebym nie powstrzymała czasem skurczy macicy bo jak za długo będę w tej ciąży to chyba będzie dzidziuś-gigant:). Ale przez to w nocy miałam takie skurcze łydek że dziś ledwo chodzę :( A swoją drogą to szczyt zdzierstwa żeby za zwolnienie kasować... Ja płacę za wizytę 120zł i zawsze mam usg. Czasem tylko przykłada głowicę żeby sprawdzić serduszko ale cena się nie zmienia. No i L4 mam za darmo! Maliszna- ja bym nie wytrzymała w mieście ale czasem na zakupy dobrze pojechać gdzieś dalej bo ceny niektórych rzeczy są tu kosmiczne. A o kupnie proszku dla dzieci, ubranek czy czegokolwiek można zapomnieć.
  10. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    gulka-wpisałam Cie do tabelki, ale nie znam niektórych danych, więc musisz sama na to spojrzeć i uzupełnić:D Ja słyszałam od jednej położnej że najlepiej kąpać taki małe dziecko co drugi dzień. Podobno to wzmocni jego odporność bo nie będzie się ciągle zmywać bakterii. Ale co położna to inna opinia. maliszna- jakby na mojego dzidziusia ktoś powiedział teraz płód to chyba bym zabiła (pewnie wzrokiem bo rąk szkoda brudzić :P) Nawet moja doktorka mówi że to dzidziuś:) Jak byłam w szpitalu i łyżeczkowali mi macicę byłam załamana i jedna lekarka żeby mnie pocieszyć powiedziała "to był jeszcze taki mały płodzik". Myślałam że ją rozszarpię! Myślę, że dla nas, matek najmniejsze, nawet to milimetrowe to już dziecko. Żywa istotka a nie jakiś "płodzik". Ja nie prałam rożka ani pościeli (tzn. tego wypełnienia). Ochraniacz prałam razem z poszewkami. asia-Twoja córcia przed samym porodem też się ruszała czy przestała jakiś czas przed? Pamiętasz może? Bo nie wiem czego się spodziewać:D ania-mi moja pani doktor nawet bezbarwnym nie pozwoliła:( ani u stóp ani u rąk:( Wczoraj wszystkie zmyłam, tak na wszelki wypadek żeby się w ostatniej chwili nie stresować:) A takie pytania czy urodziłam też mnie denerwują. Jeszcze jak mnie pytają to zniosę, ale pytają ciągle moją mamę koleżanki z pracy kiedy będzie babcią. Ile razy jednej osobie można odpowiadać? One chyba myślą że znam dzień i godzinę i chcą szczegółowych odpowiedzi:) A już najgłupsza sytuacja kiedy mnie ktoś spotyka, brzuch wystaje na pół kilometra i pytają czy urodziłam. Jakby nie było widać, że nie:\ Madzia- w kroku mnie boli ale inaczej niż Ciebie. Taki bardziej kłujący ból... kicccia-ja mam się zgłosić jak nie urodzę do 8 lutego. Nie wiem czemu tak. Chyba dlatego że 9 lutego moja doktorka jest całą dobę w szpitalu i chyba mnie weźmie na wywołanie. Zobaczymy. Mam nadzieję, że urodzę do tego czasu...
  11. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    sylwia- oj ciężko, dolegliwości mam podobne. Ciąża jest cudownym przeżyciem, mężczyzna nigdy nie poczuje jak to jest czuć każdy ruch własnego dziecka od wewnątrz:) Ale i bliżej końca tym gorzej. Wszystko fajnie ale już odrobinę za długo... Madzia- ja też wolę mróz, przynajmniej coś widać. Zmarznie nosek ale nie sypie w oczy... U mnie śnieg okropny, żeby autem wyjechać to pół godziny wcześniej trzeba wyjść aż odpali. O odśnieżaniu nie wspomnę... Eh, uroki zimy w górach:( łapa- współczuję... Już nawet w ciąży nie ma spokoju... maliszna- ja też się niecierpliwię, ale trochę boję... Wiem że mały nosek będzie miał po mnie, takie mam fajne zdjęcie z usg że dokładnie widać:D blask- chyba nie chcesz nas wszystkich wyprzedzić:P Nigdy mnie nic takiego nie spotkało.. Wczoraj mnie wystraszył ból brzucha. Chyba ze trzy razy mnie złapał, tak co 10 minut a potem przestał. No i noc miałam już taką niepewną, nie umiałam się wyspać bo co chwilę budziłam się żeby przekonać się, czy czasem coś się nie dzieje. Niestety, w dalszym ciągu nic. Chyba synek grzecznie słucha tatusia, kazał mu na siebie czekać to czeka:)
  12. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    ania- chamstwo. Szczerze mówiąc u mnie też tak jest. Kiedyś poszłam tylko po kontynuację zwolnienia które i tak na recepcji wypisują ale od doktorki kartka musi być. Mało, że się naczekałam, bo żadna na 2minuty nie puści to jeszcze zapłaciłam jak za normalną wizytę bo chodzę prywatnie blask- mi chyba najbardziej doskwiera to niecierpliwe czekanie i wyszukiwanie w sobie symptomów zbliżającego się porodu:P A tak bardziej fizycznie to chyba twardy brzuch, kręgosłup i spuchnięte nogi... łapa-ale numer! Odważne masz metody hehe Mógłby ten mój maluch się już urodzić, ciąży mi już ta ciąża :P
  13. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    gretus- wysłałam:) Ja nie nawidzę, jak ktoś dotyka mojego brzucha! Najchętniej bym tego ostro zabroniła ale zazwyczaj to rodzina albo dobrzy znajomi więc nie wypada. Może wyjdę na egoistkę, ale to MÓJ brzuch i każdy powinien to uszanować. Ciekawe jakby reagowali jakbym ja za każdym razem ich głaskała, dotykała, macała i nie wiadomo co jeszcze. blask-ja też spróbowałam wina ale mi nie smakowało (i bardzo dobrze:)) madzia- mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby ktoś mnie potraktował inaczej niż wszystkich. W sklepie raz o mało nie zemdlałam, ledwo udało mi się wyjść, ale oczywiście nikogo to nie ruszyło. paola-te opłaty to nic innego jak wyciąganie pieniędzy. Miało być bezpłatnie, a tu jak Cie nie stać to męcz się sama.
  14. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    Łapa- Współczuję, ale znieczulica. Mogła ją całą zarzygać, miałby babsztyl nauczkę:P maliszna- moje rzeczy z przed ciąży leżą w pudłach w pustym pokoju, nie wiem kiedy znów je włożę... Podobno nawet jak szybko wrócę do swojej wagi to nie jest powiedziane że się w nie zmieszczę, bo macica musi się skurczyć i wrócić do dawnych rozmiarów. W Tesco u nas jest kasa pierwszeństwa ale zawsze jest tam najdłuższa kolejka:( I nie ma szans, że ktoś przepuści... Ja wolałabym cc ale nie mam wyboru. Płacić nie mam zamiaru a nie mam żadnych wskazań zdrowotnych więc będę musiała przełamać jakoś paniczny strach i jednak urodzić naturalnie. Mój mąż niestety nie będzie przy porodzie, bo na razie przyjeżdża do domu na weekendy tylko. Chyba, że mały by nie wyszedł przez najbliższy miesiąc, wtedy raczej byłby już w domku. Ale to raczej niemożliwe. Poza tym u nas poród jest płatny 200zł:( Wolę się pomęczyć sama a te pieniądze przeznaczyć na nagrodę dla siebie za ten trud:D Co innego gdyby mąż chciał, wtedy wcale nie byłoby mi żal tych pieniędzy ale namawiać go i jeszcze płacić to jest bez sensu... Z wyprawką nie miałam jakiegoś dużego problemu, kompletowałam od początku, kupowałam małe ilości ale często:) No i sporo ciuszków dostałam. Ciągle mi twardnieje brzuch. Nie jest to zbyt bolesne ale już jest męczące i nieprzyjemne :(
  15. KAROLINA27090

    LUTY 2010

    sylwia- bardzo dziękuję za książkę:) Eh, jednak horoskopy się nie sprawdzają... Podświadomość też nic nie pomogła. Dalej jestem 2w1 i nie zapowiada się, żeby było inaczej. Nawet zgaga mi wróciła choć brzuchol już nisko:( Może to taka cisza przed burzą:D Mały nadal się wierci, kopie, wypycha, może chce się przywitać z mamusią po drugiej stronie tylko tak jakoś niespodziewanie;)
×