KAROLINA27090

Witajcie dziewczyny! Właśnie wróciłam z zakupów, jakaś bezsenność mnie dopadła:( Od 4.30 wierciłam się w łóżku, wytrzymałam do 6 i pojechałam na zakupy. oczywiście nie przewidziałam że większość ludzi o tej porze śpi, a zwłaszcza sprzedawcy, więc pojeździłam jeszcze pół godzinki dla zabicia czasu:) Eh, co ta ciąża robi z ludźmi:D No i w końcu i tak kupiłam tylko chleb i farbę:) Dziś mam wizytę, już nie mogę się doczekać kiedy dowiem się jak się ma mój synek, ile waży, jaki już jest duży.. Mam nadzieję że nie przytyłam za dużo, bo znów mi każą zamknąć lodówkę na kłódkę... W poniedziałek poszłam do sklepu budowlanego, stała tam taka ogromna waga, do 5 ton chyba, więc uznałam że się szybko zważę, tak po cichutku i nikt nie zauważy:) No i doznałam takiego szoku, że stałam na niej chyba 3 minuty! (sprzedawca dziwnie patrzył, ale chyba głupio mu było zwrócić uwagę ciężarnej:) ) Na ostatniej wizycie ważyłam 85 a tu wskazówka pokazuje 92! No i się załamałam, że już nie jestem słoniem tylko wielorybem! W akcie desperacji kupiłam sobie wagę, wchodzę na nią w domu a tu 86kg. No i zostałam w jeszcze większym szoku. Chyba im ta waga trochę zawyżała w tym sklepie, bo ciągle mieszczę się w te same spodnie do ponad miesiąc temu. Ale z drugiej strony, możliwe, ze w ciągu 6 tygodni przytyłam tylko 1kg? Hmm, w sumie bardziej prawdopodobne, że 1kg niż 7kg! Może takie wielkie wagi mają taki duży zakres tolerancji? Już sama nie wiem co o tym myśleć. Wszyscy, co się w domu zważyli twierdzą, że dobrze waży, ale ja też bym pewnie twierdziła ze dobrze jakby zaniżała o parę kilo:) No oczywiście gdybym nie była w ciąży:D

Dobry wieczór dziewczynki:) Eh, ale miałam dziś aktywny dzień, z jednego sklepu do drugiego:) Ciekawe dlaczego sensacją jest kobieta z brzuszkiem w sklepie budowlanym, w ciąży już nawet gipsu nie można kupić;) Iskierkaaa- ja kupiłam podusię i kołderkę, choć podusi przez jakieś pół roku nie zamierzam używać. Szwagierka mi mówiła że śpiworki są bardzo praktyczne, jeśli zastępują śpioszki, maluch nie budzi się w nocy podczas przewijania. madzia-moje okna proszą się o umycie, ale jakoś nie mam odwagi, szczególnie, że jest okropny wiatr i ciągle poniżej 5 stopni. Poczekam, może będzie cieplej. Chyba na wiosnę dopiero będą umyte jak się dzidzia urodzi:) łapa, blask- ja bym pomyślała, że kobiety w ciąży dobrze się odżywiają:D W czwartek jadę na wizytę i dopplera, niestety sama, mężuś nie da rady wcześniej przyjechać:( W ogóle pracuje teraz w innym miejscu i przez jakiś czas będzie wracał tylko na weekendy:( :( Smutno mi z tego powodu, mogłabym płakać cały tydzień a na weekend się uśmiechać. Odebrałam wyniki badań, coś mi się wydaje nie w porządku:( Pomóżcie mi to rozszyfrować bo mam jakieś czarne myśli:( napiszę co dokładnie mnie niepokoi w moczu : białko- opal nabłonki-płaskie d. liczne w preparacie leukocyty- 7-12 wpw + poj. małe skupiska w prep. erytrocyty- świeże pojedyncze w preparacie bakterie- liczne wpw Co o tym myślicie?

Darianka- moja mama jak była w ciąży z moim bratem kupiła mu różowy kombinezonik i mnóstwo różowych ubranek, bo miała przeczucie, że będzie dziewczynka:) No i nie miał wyjścia, musiał w tym chodzić:) Na szczęście niedługo potem urodziłam się ja więc nic się nie zmarnowało:) Madzia- z tym becikowym to bez sensu jest, powinny być wyjątki dla takich przypadków jak Ty. Co innego jak ktoś wie, że jest w ciąży ale jest mu to obojętne i zwleka z wizytą do połowy ciąży a co innego jak w grę wchodzą problemy zdrowotne... Ja też chodzę prywatnie do doktora. Z pierwszą ciążą chodziłam na kasę chorych, pominę to, że kolejki kilometrowe, bo niby dobry lekarz a sprzęt chyba sprzed wojny. Nie rozumiem jak ktoś, kto studiował medycynę i ma tyle lat doświadczenia może nie zauważyć na początku drugiego trymestru, że dzidzi nie bije już serce! Przecież przy USG to powinna być priorytetowa sprawa! Dopiero jak poszłam prywatnie do innego lekarza dowiedziałam się, że mogło dojść do zatrucia organizmu jakbym jeszcze na chwilę pochodziła do tej rzeźni:( Wolę zapłacić i mieć pewność, że wiem co dzieje się z moją dzidzią. łapa- dzięki za ostrzeżenie, ostatnio myśleliśmy nad N TV. Teraz już wiem, że to nie najlepszy pomysł. Gulka- współczuję... Będzie dobrze, musi być:) Ja też niestety puchnę, już nie założę obrączki nawet na mały palec...:( Nie lubię chodzić bez.

Witam po weekendzie! Moja pościel w końcu przyszła, tym razem w piękne misie:) kicccia- u mnie jakoś słabo:( Niby jakby się uparł to na godzinę by było, ale i tak nie w każdej godzinie. Nawet słodycze nie pomagają:( Mam nadzieję, że jest już duży i ma mało miejsca i wszystko w porządku, ale wizytę mam dopiero 3.12 :( Zostało mi jeszcze 77 dni, nie mogę się doczekać:D

Ja nawet nie chcę wiedzieć, ile przytyłam, siedzę na tym L4, nie wychodzę z domu więc i już mam wrażenie że w ciągu tego tygodnia nazbierało się jakichś kilogramów:( Łapa ja mam smaki wieczorami, przed snem, ostatnio chipsy solone, frytki bounty... Dobrze ze najbliższe sklepy pozamykane a do nocnego 20km bo bym już w ogóle nie mogła się unieść:) Test obciążenia glukozą miałam raz i nigdy więcej! Dwie godziny przesiedziałam na zewnątrz, weszłam tylko na pobranie krwi, dla mnie to było najgorsze, co kiedykolwiek piłam! Fuj, na samą myśl mi niedobrze... Chciałabym odwiedzić prababcię, jest bardzo chora, nie wiem czy zdążę się z nią jeszcze zobaczyć, ale boje się jechać, 350km to spora odległość, moja pani doktor też ma wątpliwości, chyba będę musiała odpuścić...:(

Witam! Widzę, że problem spania. Ja jestem już dziś padnięta po całym dniu biegania, a ja zwykle nie mogę spać i będę obracać się z boku na bok do około 2-3... Męczące ale za bardzo nic nie pomaga. Co do ruchów,w jednej godzinie będzie ich ze 30 a w kolejnej prawie wcale, czy to jest jakaś nieprawidłowość? Bo ja myślałam, że jak się wyszaleje to sobie śpi, ale teraz już sama nie wiem... A wizyta dopiero za 2 tygodnie, zawsze mi robi USG ale tym razem pewnie nie będzie robiła bo kilka minut wcześniej mam dopplera. Ale skasuje jak zawsze, 120 :( Wiem, bo raz już tak byłam... Coś w tej tabelce pomieszane, powinnam być 2 miejsca niżej:) Wczoraj przyszło łóżeczko, jestem z siebie dumna, nie mogłam się doczekać aż mąż wróci i sama go skręciłam:) Zostały mi co prawda 2 śrubki, ale zawsze mi jakieś zostaną:) Na szczęście wystarczyło męskie spojrzenie i już było wiadomo co z nimi zrobić:) yudash-bulka jakby mój mąż tak chrapał to na pewno bym mu kupiła coś do nosa, pełno tego na rynku. Nie mogę zasnąć jak jest jakiś hałas. Teraz zresztą nawet jak jest cicho to nie mogę:( Ale jak już zasnę to bardzo twardo, boję się, że nie usłyszę, jak dzidzia w nocy zapłacze:( Słodkich snów wszystkim życzę, uciekam się jeszcze trochę powiercić:) Dobranoc:D

łapa- mniam, sernik, ale mi się zachciało sernika:) Tylko skąd go wziąć... Komodę na szczęście mam, a miałam wyrzucić albo komuś oddać, bo zajmowała mi niepotrzebnie miejsce, dobrze, że się powstrzymałam:) Taka piękna pogoda, słoneczko świeci, a ja muszę siedzieć w domu...:( gulka- u mnie też zupka i naleśniki, ale z serkiem:) Wanienki nie kupuję, bo szwagierka się zapowiedziała, że odda mi swoją, jej dzidzia już z niej wyrasta a nie ma gdzie trzymać. Kurcze, myślałam, że się wyśpię do południa, wczoraj do późnej nocy oglądałam filmy a tu o 7.30 zadzwonił kurier żeby mu opisać gdzie mieszkam:( No i jeszcze nie dojechał. Ale na szczęście będę miała już dziś moje łóżeczko!

Mamy tyle lat na ile się czujemy a nie ile gdzieś tam pisze:) Ja na dzień dzisiejszy pod 80 podchodzę chociaż jestem najmłodsza z Was:)

kicccia- uważam, mam nadzieję, że mi do jutra nie urośnie ryjek:D wysłałam Ci link:) Sprzedawca okazał się w porządku. Napisał, że wzorek zależy od cięcia materiału, podobno pisało to na aukcji, widocznie nie doczytałam:) No ale zaproponował wymianę, więc pościel już spakowana, tylko trzeba odesłać. gulka- nawet bym nie wytrzymała tak długo tam czekać... U nas podstawówkę zamknęli, bo prawie nikt nie przyszedł, wszystkie dzieci chore, tragedia!

Już napisałam. W sumie to nie jest brzydka, no ale za misie płaciłam, prawda:D Ja mam dziś dobrze, cały dzień leniuchuję, próbuje się doleczyć, a mama gotuje obiad:) U nas jakaś epidemia grypy jest, poszłam do lekarza wczoraj, ale mi powiedzieli że bez sensu czekać, bo tyle osób jest, że na pewno się nie dostanę. Kolejka była aż na zewnątrz No a dziś już nie mam auta, a pieszo nie chcę iść, bo jeszcze bardziej mogę sobie zaszkodzić. Poczekam do jutra, może w końcu poczuję się lepiej, jak nie to zapiszę się rano telefonicznie.

Ups madzia pomyłka, Tobie nie wysłałam, bo nie dostałam Twojego maila. Ale i tak już Cie mam:)

a ja zaproszenie:)

Łapa- wysłałam zaproszenie:) Mój mail karolina_juroszek@op.pl A moja paczka leży sobie spokojnie na poczcie i czeka aż ja ktoś odbierze, a ja wolę nie wychodzić z domu. Kogoś się tam wyśle:)

lutowa mama ja bym na pewno skorzystała gdybym miała możliwość :) A rozstępów nie udało mi się uniknąć. Nie pomógł ani fissan ani ziajka przeciw rozstępom... Na szczęście na brzuchu ani piersiach nie mam, za to na pośladki i uda nie mogę patrzeć... No i stwierdziłam, że skoro i tak to nie pomaga to nie będę przepłacać i smaruję się oliwką, jak na razie najskuteczniejsza bo brzuszek bez zmian poza tą ciemną krechą:)

W szpitalu pewnie jest ale to godzina drogi, ponad 30 km, nie mam za bardzo możliwości dojeżdżać na zajęcia, jedynie autobusem, ale chyba bym nie dojechała. Kurde wszędzie daleko. Do jednego 30, do drugiego drugie tyle dopóki nie skończą remontu drogi, a nie zapowiada się żeby szybko skończyli..:(

Eh, jakie to trudne robić zakupy w ciąży... Tym razem sklep był otwarty, ale jak zobaczyłam to łóżeczko to stwierdziłam, że nie ma w nim nic specjalnego... Biedny ten mój mąż. W końcu kupiliśmy na allegro takie : http://www.allegro.pl/item800312368_lozeczko_z_szuflada_kacper_100_bukowe_promocja.html i do tego pościel http://www.allegro.pl/item799270708_posciel_dla_maluszka_120_80_komplet_6_elementow.html trzy misie zielone ale to wcześniej:) No i rodzinka mnie okrzyczała, bo jak wszystko sobie sama kupię to co oni mają kupić maluszkowi??? :D Ale to kupowanie tak wciąga, nie da się oprzeć... gulka- mi też rośnie ząb, górna, lewa siódemka, ósemka już zdążyła się zepsuć i niestety musiałam usunąć:( U nas robi się łazienka ale mnie akurat to cieszy, kiedy patrzę jak pomalutku jest tam coraz więcej:) yudash-bulka- z wózkiem chyba nie ma się co spieszyć, ja też kupię dopiero około marca, wcześniej nie planuję spacerów:)

U mnie siara pojawiła się u ok.20 tygodniu, na szczęście w dzień tak mocno nie wycieka jak w nocy, tragedia, rano mam wszystko poklejone jak nie śpię w staniku! Okropnie to niewygodne, nauczyłam się spać w takiej luźnej, przewiewnej piżamce a teraz muszę spać taka "ściśnięta":( W dodatku tyle śniegu że się nie chce z domu wychodzić:( Łapa- też mnie boli:( Ale na szczęście nie puchnę jeszcze. Jadę w końcu po L4 bo już ciężko mi wytrzymać w pracy. I nareszcie kupię łóżeczko! :D O ile jeszcze będzie...

Witaj yudash-bulka! Mój maluch też jest bardzo aktywny, ale czkawki przez to nigdy nie miałam:) kicccia- jestem w 28 tygodniu, od soboty:) Ubranka mam do jakiegoś 3 miesiąca, resztę będę uzupełniać na bieżąco. W czwartek jadę ponownie po łóżeczko, mam nadzieję, że tym razem uda się go kupić i przy okazji skuszę się na wanienkę:) Mam nadzieję, że się synek nie pospieszy:) Co do leżaczka chyba najbezpieczniej będę się czuła trzymając maluszka w rękach, podkładając pieluszkę bez innych dodatków.

U mnie koszmary na szczęście skończyły się wraz z początkiem drugiego trymestru:) No a torbę chętnie zaczęłabym pakować, czułabym się spokojniejsza ale jakoś ani mężuś ani mama nie są przekonani do tego pomysłu, ciągle twierdzą że to za wcześnie... No i jakoś nie chce mi się przekonywać ich że ja czuję inaczej. Tak samo z zakupami małych rzeczy typu smoczek, butelka, wanienka itp. Chyba się zbuntuję i sama kupię:)

Tak, na pewno się wpisywałam:)

WRRRRRRRRRRR tylko mi może się zdarzyć takie coś!!!! Pojechałam sobie na zakupy szczęśliwa że w końcu kupię to moje wymarzone łóżeczko, jechałam ponad godzinę, 50km byłam na miejscu o 18.20, sklep miał być do 19 i z niewiadomych przyczyn był zamknięty!!

Jak duży? Mój synek w zeszłym tygodniu ważył równe 1000g:)

Ja byłam w czwartek, przytyłam 9,5 kg i mój mąż usłyszał że ma lodówkę zamknąć na klucz:) Ogólnie ta waga nie jest jakaś przerażająca gdyby nie fakt, że w ciągu ostatniego miesiąca przytyłam 5 kg! Nie wiem dlaczego, w sumie jadłam normalnie, słodyczy nie lubię a kolację zazwyczaj jem nie później niż o 19... No a moja pani doktor zrobiła taką minę jak jej powiedziałam że jem normalnie jakby mnie przyłapała na kłamstwie :(

Witam wszystkie lutowe mamusie:) Bardzo się cieszę że Was tutaj znalazłam, w końcu będzie kogo podpytać:) Skorzystam z okazji i dopiszę się do Was: NICK...........WIEK..............TERMIN PORODU..............PŁEĆ domi883..........26...............1.02.2010...........sy nu ś i niespodzianka Darianka.........25................4.02.2010............ ...........córka KAROLINA27090..19 ...............9.02.2010.......................synek Lutowa mama...30................7.02.2010........................sy n ek Mari-posa1986.....23...............7.02.2010............ ............synek aja33.............36...............10.02.2010........... . .............synuś gulka83...........26..............17.01.2010............ ...........synek kicccia...........21...............18.02.2010........... ..............synek micuszita........28...............18.02.2010............ .............córka łapa...............36...............21.02.2010......... ...............chyba synek iskierkaaa.......27..............23.02.2010............. ...........??????? Blask..............24..............26.02.2010........... .............??????? madzia590.......27...............27.02.2010............ ....chyba córeczka Qanchita.........26...............27.02.2010............ ............Córunia riterka...........29...............28.02.2010........... ......dziewczynka