Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rescator

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Rescator

    Największe wady naszych ex...!!!!!!!!!!!!

    dzięki...ale widzisz ja nie jestem ideałem i mam swoje wady. myślałem tylko, że w związku obie strony pracują nad tymi "głupawymi" cechami charakterów...ostatecznie nie ważne kiedy, ale "kiedyś" się będzie razem...no bo związek chyba nie polega na tym by skakac z kwiatka na kwiatek, ale jak sie kogoś znajdzie to już chyba na zawsze...albo ja już nie wiem co gadam?
  2. Rescator

    Największe wady naszych ex...!!!!!!!!!!!!

    no trzeba przyznać niezłe "wpadki"...mówicie o kwiatach, braku porozumienia, pomocy...tia, to może z innej beczki na chwilkę... to co powiecie na to 1. Pomoc. gdy moja ukochana jej potrzebowała mogła na ną liczyć, jak zachorowała byłem o każdej porze dnia i nocy, nic się nie liczyło. pomagałem jej sprzątać, baa, choć osobno mieszkaliśmy to przyjeżdzając do siebie dzieliliśmy się obowiązkami - gdy chciała bym coś przygotować dla nas, to pomagałem jej i później razem zmywaliśmy... 2. porozumienie. chyba jak w każdym związku. nieporozumienia były, ale zawsze wszystko sobie szczerze wyjasnialiśmy i było ok. nio tu wszystko zdawało się być ok. zazdrość nie była mi potrzebna bo nie chciałem jej ograniczać a chciałem by czuła się potrzebna, mieliśmy do siebie zaufanie, bez skrępowania mogła mi powiedzieć o imprezie na które chodzi bo wiedziała że nie zrobię jej scen zazdrości - musi odpocząć. a co powiecie na to: 3. kwiaty. podobno oznaka miłości...od dziś to chyba już tylko oznaka...no cóż nie mogłem się z nią spotykać w ostatnim czasie gdyż prócz odleglości rozdzieliły nas jeszz kłopoty w mojej rodzinie (no ale nieważne) wiedziałem jednak iż jest "przy mnnie" sercem...utrzymywałem pomimo to kontakt codziennie...niestety wpadłem na idiotyczny pomysł...kwiaty... wysłać ukochanej kwiaty to chyba najgorszy błąd!!!...najpierw w listach...a później w bukiecie...po czym dowiadujecie się po 3 tygodniach milczenia od koleżanek że ona juz przyjechała i normalnie studiuje...a po kolejnyh tygodniach ciszy dowiadujesz się iż "kwiaty" były miłym gestem" ale czuła się osaczona...a dalej dystans do sytuacji...a na razie przyjaźń...nieźle co?... ok, już wiem lepiej nie budowac ziązku bez zazdrości i opartego na zaufaniu...chyba lepiej jest być dla "partnera"...szują?;(
×