Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blue_woman

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blue_woman

  1. Ha, Black! Wszystko może się zdarzyć! Na własnej skórze przekonałam się, że jedyną osobą, na jaką mogę liczyć, jestem ja sama... ...o On? Już innym/innej się zwierza...już z innymi/inną rozmawia godzinami...nie mam złudzeń, że tak jest...na szczęście jest do wyjazdu w innym mieście, z dala ode mnie...
  2. Ja też nie potrafię olać, a powinnam!!! Powinnam wyrzucić Go z mego serca raz a dobrze!!!
  3. Haha! Pewnie tak będzie! To źle życzyć bliźniemu wszelkich nieszczęść, dlatego staram się odganiać takie myśli, nawet gdy po głowie chodzi mi M... ...ale...no właśnie...koleżanka która mnie dziś pocieszała powiedziała mądre słowa: Dopóki sam się o tym nie przekona, jak bardzo TO boli, i jak się czuje tak naprawdę ta druga strona, to niczego nie zrozumie... On nie rozumie...bo jedyny zawód miłosny jaki miał - z czasów licealnych - nie wiązał się ze wspólnym życiem, marzeniami, planami...Nie rozumie...choć myśli, że rozumie...Gówno prawda...Żyj z kimś pod jednym dachem a potem dostań kopa w dupę...wtedy pogadamy o ROZUMIENIU...
  4. To On Ci wcześniej nie wysłał??? A pies mu mordę lizał!! Olej gada tym bardziej!!!
  5. Mam też ochotę podesłać mu link do tego forum...albo zrobić kompilację mych wpisów...nie byłabym w stanie pisać raz jeszcze tego wszystkiego, a jednak słowa pisane mają czasem większą wartość od mówionych...Ja boję się, że bym się znów poryczała jak ostatnia idiotka i nic bym mu nie powiedziała...a we mnie ta gorycz wciąż siedzi... ...kocham Go i jednocześnie nim gardzę...
  6. Black...kurwa...nie mieści mi się...mam ochotę wysłać tych wszystkich skurwieli pośpiesznym na Syberię bez biletu powrotnego...może tam nikogo nie zranią...
  7. Black...czytam siebie, Ciebie...to mi się nie mieści w głowie...czytam to - i nie wierzę! Czy ludzie mogą być aż tak okrutni wobec innych? To rzecz jasna pytanie retoryczne...
  8. Black...to niewiarygodne co napiszę, ale ja naprawdę wierzyłam, że MÓJ M jest inny! Inaczej się zachowywał, inaczej mówił, zawsze szczery - tak mi się wydawało - zawsze mogłam na Niego liczyć, na Jego wsparcie - tego akurat nie mogę mu odmówić...był moim przyjacielem...ale Jego niesłowność...skłonność do wycofywania się ze swych słów...i teraz TO, sposób w jaki mnie potraktował... We wrześniu obiecywał mi gruszki na wierzbie - by po kilku dniach powiedzieć, że...niczego nie może mi obiecać, gdy wyjedzie z granicę...że nie chce wpędzać mnie w lata...kiedy tydzień wcześniej mówił mi: Nie rezygnuj z Nas! Walcz! To mówił ON! Damy radę! JAK JA MOGŁAM W TO WSZYSTKO WIERZYĆ!!!!
  9. Black...i za każdym razem myślimy, że MÓJ jest inny...że dotrzyma obietnic, słowa...A gówno prawda!!!! Nie dotrzymują! I to ma być moja pierwsza miłość??? I to taka, wydawało się na poważnie! Dom, plany..."coraz częściej mówię siostrze, że patrzę na Ciebie jak na moją żonę...", a ostatnio - "gdybyś teraz była w ciąży, bylibyśmy rodziną, a Ty moją żoną"...to mam "wpaść", do cholery, żeby w końcu dorósł i wziął odpowiedzialność za to, co mówi???? Nie mam siły nawet, żeby się zdenerwować...jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze... Wiecie, ja nie liczyłam na cuda...ale skoro mówi mi KOCHAM i inne rzeczy (spuśćmy na to kurtynę milczenia), to sądziłam, że choć będzie chciał być ze mną do swego wyjazdu...KONIEC ZŁUDZEŃ!
  10. Co czuję teraz??? Wstyd, upokorzenie, NIENAWIŚĆ i miłość zarazem...ogromne pretensje do siebie samej, że mu na to de facto pozwoliłam...i pretensje do Niego... Nie zrozumiem nigdy, jak można tak okrutnie ranić osobę, która Cię kocha??? I którą ty podobno kochasz...odpowiesz mi M? Jak można dawać nadzieję i rozbudzać marzenia przez 3 lata, a potem to odebrać...ot, tak...jak można postępować tak samo także przez ostatni miesiąc? Psychicznie? Jestem wrakiem człowieka...to zabiło mnie od wewnątrz...
  11. O tak....wiem, że los sprawi, że jeszcze nie raz się spotkamy...mamy taką a nie inną pracę - i pasję zarazem - więc tak będzie...wiem to...czy będziemy utrzymywać kontakt mailowy/skypowy? Nie wiem...
  12. Było mi wszystko jedno...pomyślałam sobie: i tak wyjeżdża na rok lub dłużej...więc spędzę choć jeszcze chwilę z ukochanym mężczyzną...jeszcze jeden wieczór...Wczoraj byłam w takim stanie psychicznym...trudno to nakreślić...jakaś taka niemoc mnie ogarnęła...totalna beznadzieja i pustka zarazem...było mi wszystko jedno...
  13. Dziś moja koleżanka powiedziała mi: gdy mężczyzna mówi Kocham, to oznacza dla niego coś innego, niż gdy to mówi kobieta... To prawda... Wczoraj znów poczułam się jak upokorzony żebrak, jak pies, który prosi Pana o kość - uczucie - a który dostaje tylko okruchy, by potem zostać odtrąconym...niby nic takiego nie powiedział ani nie zrobił...ale to się czuje...podskórnie...że jest się nieproszonym gościem, z którym nie wiadomo co zrobić...I ta moja żałosna prośba, żeby to nie było nasze ostatnie spotkanie...czułam wstyd, że tak się poniżam, że nie jestem w stanie powiedzieć mu DOŚĆ! Zranił mnie okrutnie, gdy pod koniec września cofnął swoje słowa o wspólnym życiu...to był nasz koniec...ale ile razy ranił mnie w taki sposób przez ostatni miesiąc dając złudną nadzieję, że chce być ze mną przed swoim potencjalnym wyjazdem w marcu? Nie zliczę...To tak jakby ktoś Ci machał marchewką przed nosem i zaraz ją zabierał...teraz wiem, że nie chce być do swego wyjazdu z kimś, kto Go szczerze kocha...inaczej sam by o to poprosił...na razie, to ja Go o to prosiłam...wstyd mi za to...nigdy nie czułam się tak upokorzona...rozpadam się na drobne kawałeczki...ktoś, kto tego nie przeżył, nie zrozumie...
  14. Hej dziewczyny, wiem, że czekacie na moją relację ze spotkania z M… Szłam ze ściśniętym gardłem do Jego – NASZEGO BYŁEGO – domu…z nerwów robiło mi się słabo… Gdy otworzył drzwi, zauważyłam, że zrobiłam na Nim wrażenie – wyglądałam przecież zupełnie inaczej… Przywitał mnie całując w usta…następnie rozmawialiśmy o „projekcie”…wiemy już, że nic z niego nie będzie…Wczoraj zatem obydwoje wiedzieliśmy, że NAS też już nie będzie…M wyjeżdża w marcu za granicę…ja w związku tym, także szukam dla siebie kontraktu…zwiedzanie świata w pojedynkę…nie o tym marzyłam…M jednak nie chce już w ten sposób pracować i żyć ze mną...odpuścił to sobie już parę miesięcy temu...to już powinno dać mi do myślenia, prawda? Wieczór spędziliśmy miło, żartując, oglądając TV, tuląc się do siebie na kanapie. Zostałam u Niego na noc. Błąd? Zapewne...Tak, to był błąd...cały październik był błędem, kiedy się spotykaliśmy jak para, choć byliśmy oficjalnie po rozstaniu...Teraz to wiem...Wczoraj napisałam, że będę bacznie się mu przyglądać, czy jest szczery w tym co robi i mówi...Nie jest...moja kobieca intuicja mnie nie zawiodła...Jego wczorajsze zachowanie wyraźnie dało mi do zrozumienia, że jestem chyba w Jego życiu teraz...męczącym natrętem...A jego słowa "kocham", jakie usłyszałam tydzień temu? I inne słowa, w które wierzyłam, a o których teraz wstyd mi pisać, bo okazały się "pseudowyznaniami"? Nawet nie chce mi się tego komentować...
  15. No, jak skała...zobaczę, jak na mnie zareaguje... ...lecę! Trzymajcie za mnie kciuki!
  16. Ufff...uspokoiłam się trochę :-) Ale ze mnie wariatka! Nigdy się tak nie zachowywałam!!!
  17. Tylko, że to ja wejdę do Niego...do naszego-kiedyś-domu...teraz niczego tam praktycznie nie ma - ani Jego, ani moich rzeczy... Smutne...jak się pakowaliśmy, obydwoje płakaliśmy...3 lata wspomnień wynieśliśmy w kartonach...wspólne marzenie o domu...
  18. Chucky...ja nie wiem, co jest lepsze...naprawdę!! Całkowity brak kontaktu, czy...coś takiego jak u mnie... Byle się nie nastawiać na Bóg wie co! ...i tak się nastawiam!!!! Idiotka!! eh....
  19. No właśnie...do niczego nie może dojść...tylko przytulenie! I może pocałunek...O Boże! Ja już bredzę!!!
  20. Powie: Słońce, jak pięknie wyglądasz! Przytuli mnie i...ZNIKNĘŁAM!!! Ja! Taka zawsze twardo stąpająca po ziemi babka...która zawsze spławiała facetów, niekochliwa, właśnie JA musiałam pokochać...
  21. Chucky!!! Ratunku....!!! Persen!!! Tak! I głębokie oddechy! Prysznic, super-ciuszek, szpilki, ha! Opadnie mu szczęka! A potem powie - Kochanie...i mnie nie ma!!! Zostanie ze mnie kałuża i tyle z moich postanowień!!!
  22. Chryste!!! Pewnie będę Go tuliła i głaskała obolałego po głowie...Będziemy sobie słuchać muzyki i oglądać filmy...w Jego - NASZYM BYŁYM - mieszkaniu...RATUNKUUU!!!!
×