Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BLANKA1986

Zarejestrowani
  • Zawartość

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Halo? Są tu jeszcze dziewczyny i autorka? Hovaa ciekawy wątek.
  2. BLANKA1986

    Proszę o poradę

    Może podejdź do tej całej sytuacji z dystansem i zajmij się sobą, rozwijaj swoje pasje. Następnym razem Ty się umów ze swoimi znajomymi czy koleżanką i jedźcie gdzieś bez niego. Tu nie chodzi by robić na złość,ale czasami dobrze jest odpocząć na chwilę od siebie. Może wdarła się w Wasz związek rutyna? znudzenie? wiadomo, że po 3 latach nie będzie tak samo jak w pierwszych miesiącach znajomości, ale jednak trzeba dbać o związek.
  3. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    Skoro Twojemu facetowi zależy na Tobie, to chyba aż tak źle nie jest Pracę można znaleźć, nadawgę zrzucić a samoocenę podnieść
  4. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    Chyba masz rację. W końcu jak się kogoś kocha to wspólne zamieszkanie powinno być priorytetem.
  5. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    Czy się boję? Nie, jeśli nie wybierze mnie to trudno, świat się nie zawali, trzeba będzie żyć dalej. Po prostu nie chciałbym aby to było pod moim naciskiem. Możliwe, że oszukuję sama siebie dając mu jakiś czas. Może warto spojrzeć na to wszystko z boku, bardziej krytycznym okiem i postawić mu ultimatum. W sumie to przez ten czas nie poznałam nawet jego rodziców, znajomych. Ech ogólnie specyficzny facet.
  6. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    Uważam, że podjęłaś słuszną decyzję dając sobie spokój z tym facetem. Związek na odległość, zwłaszcza przez tyle lat? Trochę słabe. Z tego co opisujesz, to wygląda jakby Tobie zależało bardziej na tej relacji niż jemu. Uważam, że o spotkania muszą zabiegać dwie osoby, a nie tylko jedna. Dwie strony musza dążyć do podtrzymywania kontaktu. Zresztą, co to za relacja gdzie facet ma problem ze złożeniem życzeń na urodziny. U mnie to wygląda trochę inaczej, widujemy się 3-4 razy w tygodniu, propozycje są również z jego strony, odzywa się w ciągu dnia. Więc pod tym względem nie mam co narzekać, bo widać, że mu zależy i wychodzi z inicjatywą.
  7. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    No więc sprawa wygląda tak. Ostatnio zebrałam się w sobie i po raz drugi przeprowadziłam z Nim rozmowę na temat tego mieszkania. Rozmawialiśmy spokojnie, bez pretensji itp. Jego odpowiedź była już trochę inna- powiedział, że mam rację z tym, że się lepiej poznamy, że to może być nowe doświadczenie, że to kolejny krok. Pomyślałam sobie ok. Powiedziałam, że można by pod koniec roku coś powoli szukać... by w następnym roku zamieszkać razem. Teraz chcę poczekać na jego ruch. Chciałabym aby to była też jego decyzja, a nie decyzja wywarta przez moją presję. Poczekam, zobaczymy co się wydarzy. Jeśli nic, to będzie znak, że raczej On się od rodziców nie wyprowadzi, bo mu tam po prostu wygodnie i nie chce dodatkowych obowiązków. Wtedy się rozstaniemy. Czy mu chodzi tylko o seks? Nie wydaje mi się, moim zdaniem to ja mam większe libido i mi doskwiera brak regularnego seksu, dlatego m.in myślę o wspólnym zamieszkaniu. Wiadomo, nie jest też to główny powód. Właśnie nie chciałabym sama wynajmować mieszkania i stawiać mu ultimatum- albo się wprowadzasz, albo koniec. Chcę by była to wspólna decyzja. Nikogo nie zmuszę do zamieszkania ze mną. To nie ma sensu. Tak, przy ostatniej rozmowie spokojnie mu to wyjaśniłam. Teraz trzeba czekać na efekty.
  8. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    Pisząc o pasjach miałam na myśli hobby, wiele z nich się pokrywa np. góry, fotografia, sport przez co podobnie lubimy spędzać czas wolny i często robimy to razem. Co do wspólnych wartości, to obydwoje cenimy sobie rodzinę, pracę, szacunek czy wierność i zaufanie. Przynajmniej tak mi się wydaje z tego co się dowiedziałam z naszych rozmów. Może z 2 miesiące temu zapytałam się go co sądzi o posiadaniu dzieci czy małżeństwie. Odpowiedział, że chciałby mieć dzieci i nie widzi przeszkód jeżeli chodzi o ślub. Nie pytałam się w kontekście nas, tylko tak ogólnie jakie ma zdanie na ten temat, więc wydaje mi się, że są te wartości podobne. W sumie to ja zaczynałam rozmowy na takie poważniejsze tematy. Biorę pod uwagę, że może się boi i strach go blokuje, dlatego nie chciałabym pochopnie podjąć decyzji o rozstaniu.
  9. BLANKA1986

    Decyzja wspólnym zamieszkaniu

    Może robię sobie złudną nadzieję, że coś się zmieni. Może 1.5 roku to dla Niego za wcześnie na wspólne zamieszkanie. On jest introwertykiem, nie ma dużego doświadczenia jeśli chodzi o kobiety. Dlaczego ten facet? Pokochałam go, mamy podobne pasje, wartości, jest uczuciowym i dobrym człowiekiem. Czy bije mi dzwonek na dziecko? Nie. Bardziej brakuje mi wspólnego kąta. Nie mam 20 lat by spotykać się jak nastolatkowie na zewnątrz, albo gdy ktoś jest za ścianą. To jest dobre na początku, ale z czasem warto podjąć kolejny krok, przynajmniej ja tak uważam.
  10. Jestem po trzydziestce. Od 1.5 roku spotykam się z facetem, który ma 40 lat. On mieszka z rodzicami, ja również mieszkam z członkiem rodziny. Zaczyna mi brakować swobody, intymności, normalności. Chciałabym zrobić krok na przód, czyli wspólnie zamieszkać, ale nie widzę aby mój facet to podzielał. W zasadzie to On nawet nigdy tego tematu nie podjął, a na moje pytanie co o tym sądzi, to uważa, że jest za wcześnie i nie będzie wybiegał w przyszłość. Co o tym myśleć? Wiem, że mieszka z rodzicami z czystej wygody, bo stać go by było nawet na samodzielne wynajęcie mieszkanie, a tego nie robi. Jest też jedynakiem. Zastanawia mnie, czy nie brakuje mu swobody, by spędzić np.wspólny wieczór w domu przy winku, czy chociażby swobodnie uprawiać seks. Czuję się trochę ograniczona, zależy mi na nim, jestem gotowa zrobić krok do przodu. Obydwoje pracujemy, więc dało by się utrzymać. Co mam z tym zrobić? wiercić dziurę o to wspólne zamieszkanie? Poczekać jeszcze trochę i zobaczyć czy sam wyjdzie z propozycją czy po prostu odpuścić, bo faceta po 40 ciężko będzie nakłonić do miany trybu życia.
  11. BLANKA1986

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    Ty tego w Niej nie zmienisz.........Ona musi sama zmądrzeć...... ja proponuję Ci abyś zajął się swoim życiem, oddawał swoim pasją zainteresowanią........poznawaj nowych ludzi.....może poznasz kogoś kto bedzie Cie szanował...... nie dawaj jej żadnych oznak zazdrości czy czego innego, żyj własnym życiem...........może dopiero wtedy jej sie oczy otworzą że nie jest pępkiem świata i o Ciebie też trzeba zabiegać, ale może wtedy będzie już za pozno......ostatnio pewna osóbka na tym forum powiedziała piękne słowa....ze miłosć należy pielegnować, że oboje musza o siebie zabiegać.....
  12. BLANKA1986

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    youngster23 według mnie to trochę dziwne,ta dziewczyna sobie trochę pogrywa bo rani i Ciebie i w przyszłosci może zranić tego drugiego.... hmmm, niewiem czy można kochać dwóch mężczyzn.... wydaje mi sie, że tak naprawdę to jeszcze nie końca wie czego chce od życia......Moze dla Ciebie to znak że to właśnie nie ta osba...... wiesz teraz dla Ciebie to jest bolesne ale z perspektywy czasu spojrzysz na to dojrzalej.......wiem ,że jest trudno zwłaszcza gdy się kocha tą osobę, spędziło sie tyle lat....wspólne plany.......marzenia......... a co do powrotu, to możesz czasami czekac i czekać........a piękne chwile ci będa umykać.......zasatnów się czy warto......
  13. BLANKA1986

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    no tak, tu leży sedno sprawy........lęk przed samotnością :-( ....... ehhh albo głupia wiara że może będzie lepiej, bedziemy się bardziej starać, wszystko się poprawi po takim powrocie:-( ale czy tak bedzie?? czy będzie tak samo albo jeszcze gorzej .......
  14. BLANKA1986

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    i nie poszłam.......aaa za dużo by mi nie powiedział bo tam za dużo ludzi by się kreciło, pewnie by udawał ze nic się nie stało..... a jednak stało się !!! I liczę na jakąś szczerą rozmowę :-( kurcze, czemu się nie odezwał w czwrtek albo piątek? miał wtedy wolne, spotkalibyśmy się i pogadali.......A nie przepraszam, w piątek się odezwał wieczorem, heh chyba tak pózno zeby nie musiał przyjeżdzać..... drożdżyk, masz rację, wiesz wtedy jak wychodził po tej " kłótni" to powiedziałam mu że to będzie koniec jak wyjdzie , jak nie porozmawia ze mną jak ludzie dorośli to On na to z sarkazmem już to nie raz słyszałem :-( hmmm, chyba za dużo zaczął sobie pozwalać :-( ehhh chyba mnie jakaś nienawiść wzieła w stosunku do Niego. Hmmmm ponoć miłość od nienawiści dzieli cieniutka granica :-(
×