Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Loonah

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Barbinka - trzymam mocno kciuki, żeby szybko się udało i tym razem było wszystko w porządku :* Kiderka :) Miło mi:) Brałaś ślub w moje urodziny :) Gratuluję zdolnej córeczki :D Stokrotinka - ja już nieczęsto, ale miło jest sobie powspominać :) Zwłaszcza zdjęcia lubię oglądać, choć nie mieliśmy profesjonalnych ;) No i ogłaszam wszem i wobec, że moje drugie dziecko się pospieszyło i do kwietnia czekać nie chciało ;) Termin na wrzesień ;) Szkoda, że na końcówkę miesiąca - byłby cudny prezent na 2 rocznicę ;) Tak czy siak - prezentem będzie cudnym :D
  2. Hej:) Widzę, że od czasu do czasu jeszcze ktoś tu zagląda:) Tylko nie wiem czy którakolwiek mnie jeszcze pamięta - ślub miałam 4 września i zniknęłam bardzo szybko z forum. Może to, że szłam z brzuszkiem do ślubu coś Wam przypomni:) No cóż mój robaczek za miesiąc skończy już roczek! Przed Bożym Narodzeniem zaczął dreptać, teraz już zasuwa jak czołg;) A my z M planujemy już rodzeństwo dla niego:) Zaczynamy kolejne starania w kwietniu i mam nadzieję, że pójdzie równie szybko jak za pierwszym razem:) Mieszkamy z moimi teściami i babcią M, bywa różnie - czasami mam ochotę ich wszystkich wybić, czasami cieszę się że są;) Najważniejsze, że jakoś się dogadujemy:) Powoli myślimy coś o własnym domu, choć to jeszcze kwestia długich lat zanim coś rzeczywiście ruszy, na razie cieszymy się z tego, co jest:)
  3. Hej laseczki:) Pamietacie mnie jeszcze?:) Wpadłam przeczytać co tam u Was i jak tam Ewki poród, bo my razem z lutego:) No i tu widzę na ostatniej stronie, że Superburek bedzie mamusią i to naturalnie:) Super, gratuluję:) Ja urodziłam 15 lutego, skurcze zaczęły się zaraz po północy a o 8 Patryczek przyszedł na świat. Muszę przyznać, że nie było tak ciężko jak się spodziewałam;) W sumie gdyby nie konflikt serologiczny i to, że karmię piersią to pewnie zaczynałabym w tym miesiącu kolejne starania o rodzeństwo dla synia, a tak to podobno się czeka 5 lat - nie miałam podanej imunoglobuliny, bo miałam przeciwciała anty-D, co najprawdopodobniej oznacza, że byłam już kiedyś w ciąży:( Muszę jeszcze zapytać lekarza, czy to prawda, że tyle się czeka. Synio rośnie mi cudnie, rozwija się, gworzy i z zapałem zajada swoje paluszki:) Odkąd skończył 4 tygodnie przesypia całe nocki, śpi od początku w swoim łóżeczku. Do tej pory patrząc na niego nie mogę się nadziwić jak się z takiego maleńkiego robaczka na usg rozwinął mój cudaczek. Też niedawno rozpoczęłam walkę z kilogramami - i choć przytyłam tak w granicach normy - 15,5kg, to po porodzie spadło mi tylko 6 i ważyłam 72, a potem jeszcze przybrałam 1kg. Teraz powoli waga rusza w dół, ale do wymarzonych 58 kilo jeszcze dluga droga... Buziam wszystkie:* staraczkom życzę udanych igraszek, brzuchatkom dobrego samopoczucia i maluszków zdrowych a mamuśkom już nic nie trzeba życzyć, bo to co najwspanialsze już mają;)
  4. Hej laski:) I ja juz poślubiona:) pogodę mieliśmy piękną, wręcz wymarzoną, biorąc jeszcze pod uwagę kilka wczesniejszych deszczowych dni, popadało troszkę dopiero późnym wieczorem. Mozna powiedziec, że niedość że cały tydzień poprzedzajacy ślub, to jeszcze i sama sobota obyły się bez nerwów - bez użycia jakichkolwiek środków uspokajających!:) Ogólnie było mi bardzo wesoło:D Msza ślubna poleciała szybciutko, przywitanie, pierwszy toast, pierwszy taniec, plener i już była 18-19... O 22 tort, o 23 podziękowanie dla rodziców, o pólnocy oczepiny, a potem to już nie wiadomo kiedy rozliczaliśmy się z orkiestrą i jechalismy do domu spac, przyłozyłam głowę do poduszki prawie o 5 nad ranem... A w niedzielę poprawiny:) Dwa dni wesela a tak jak u Anety możnaby jeszcze jedno zrobic na tym jedzeniu, które zostało... Dzięki Bogu nic nam nie brakło (no może jedynie śliwowicy, która załatwiła niejednego gościa;) i już w pierwszy dzień poszła cała dziczyzna z "wiejskiego stołu") Goscie byli zadowoleni, świetnie się bawili, na pożegnanie wszyscy dostali ciasto, w poprawiny rozdawałam też owoce, bo byśmy tego nie przejedli... Orkiestra mówiła, że nie widziała jeszcze takiego wesela - żeby ludzie tak bawili. Mielismy dużo młodzieży, to każdy chętny do zabawy:) dzieciakom napompowaliśmy balony do zabawy i zostawiliśmy całe opakowanie do samodzielnego pompowania w razie gdyby im brakło i nie macie pojęcia jakie były szczęśliwe:) kawał gumy a tak cieszy;) Z prezentów dostaliśmy komplet obiadowy na 12 osób, zestaw sztućców na 12 osób, kołdrę, podwójną ramkę na zdjęcie i dwa duety filizanek + mnóstwo bombonierek i kwiatów:) Wesele było w remizie, więc było mnóstwo jeżdżenia i załatwiania spraw ważnych i ważniejszych, zwożenie produktów na dania i innych pierdół - nie miałam nawet czasu jeść... Przy odbiorze sukni w piątek okazało się, że trzeba ją zmniejszyć u góry, chyba tyle schudłam, dzisiaj mierzyłam udo to mam 2cm mniej jak tydzień temu... Na dodatek, jakby wszystkiego było mało w piatek rozwaliłam samochód przy cofaniu spod remizy - zaryłam w róg budynku - do tej pory nie wiem jak ja to zrobiłam, choć fakt, że przejazd jest bardzo ciasny... Także dobrze by bylo, żebyście suknię jeszcze przed samym weselem zmierzyły i w razie jakiegos luzu dopasowały ją do siebie. Ganesh przygotuj się na duuużo pracy i przedślubne zmęczenie, albo załatw sobie kilkoro zaufanych ludzi do pomocy, którzy mogliby Cię trochę odciążyć, bo ja latałam od 6 rano do północy w sumie już od środy chyba, a i w dzień ślubu nie pospałam, bo miałam pobudkę o 6, nie spałam prawie 24 godziny... Spróbuję Was jeszcze uraczyć jakimiś zdjęciami:)
  5. Jeeestem w końcu!! Podczytywałam Was telefonicznie, ale na włączenie komputera nie miałam ostatnio czasu, odzywam się jeszcze przed spaniem bo później nie wiem kiedy znajdę czas... No i szykuję się do wesela, mnóstwo załatwiania, mała sprawa urasta do rangi ogromnego problemu itd... Takie przedślubne zamieszanie... To tu trzeba pojechać, to tam, to to załatwić, to tamto - no urwanie głowy... Zanim zdążę wieczorem pomyśleć co trzeba zrobić następnego dnia to już śpię. Ale dręczę to moje maleństwo... A w sobotę to nie wiem co będę robić żeby spokój zachować, bo pewnie cały stres uderzy we mnie wlasnie w dniu ślubu - teraz nic mi nie jest... Bylismy w sobotę na weselu u kolegi z pracy mojego Misiaka, wytrzymałam do 3 a potem jeszcze nas do domu odwiozłam - oczywiscie jako osoba nie pijąca stałam się w sposób naturalny kierowczynią, trochę się bałam bo droga w jedną stronę to prawie półtorej godziny, ale powoli zajechałam. I nawet się wybawiłam:) choć na początku ciężko było się na parkiet wygramolić bez żadnych procentów, ale trzeba się przyzwyczajać, bo z naszym to jeszcze trzy takie wesela do połowy października mnie czeka... Moje bambino chyba chce oznajmic swiatu, że nie jestem już sama jedna:) zaczyna uwypuklać brzuszek:D co najdziwniejsze to wydaje mi się jakby mi go dosłownie w ciągu jednej nocy wywaliło, bo jeszcze z piątku na sobotę mogłam się na brzuchu położyc i spać a w niedzielę rano musiałam juz się przekręcić bardziej na bok, bo czułam taki dyskomfort... Buziam Was wszystkie:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:* Mam nadzieję, że jeszcze przed sobotą uda mi się do Was napisać a jak nie to trzymajcie za nas kciuki:) ślub o 14, więc zbierajcie siłę dla mnie - cobym się nie poryczała i makijażu się nie pozbyła nazbyt wcześnie z facjaty:) A teraz spać, bo i bambino musi sił nabrać, żeby się wytańczyć na weselu;)
  6. To pomarańczowa mądrala się jakaś przyczepiła, coraz więcej tu takich widzę... Dobrze, że my laski nie upadłyśmy jeszcze tak nisko, żeby ludzi krytykować za wszystko. Ja też wesele mam w remizie - i co? Stokroć bardziej wolę takie od lokalowych. Fakt, że przy swoim będziemy musieli się najeździć i nazałatwiać, ale przynajmniej czuję, że je organizuję, że będzie miało swój klimat. Z resztą, co będę pisać jak nieznajomi zza pomarańczowych przypadkowo wpisanych literek i tak wiedzą lepiej jak takie wesele wygląda i ile pracy trzeba włożyć w jego organizację, prawda? Wiesz lepiej, dlatego wysnuwasz nam na forum swoje przemadrzałe wnioski? U nas wszystko powoli dobiega końca, w końcu to juz 4 września ślubujemy:D nie mogę się doczekać:D stresu jeszcze ani trochę nie czuję, przypuszczam, że dopadnie mnie dopiero w dniu ślubu, ale za to ze zwiększoną siłą, dlatego planuję jakiś Valerin mieć w zanadrzu:) We wtorek bylismy u kucharek po spis produktów do kupienia - lista na 5 stron! No i dzisiaj mam ruszać z mamą, siedzenia w samochodzie złożę i bagażnik powiększę, może się zmieści wszystko, a jak nie no to na dwa razy:) w poniedziałek wieczorem zawozimy im wszystko do pieczenia, a w piątek rano zaczynają gotowanie. Dekoracja kościoła umówiona, musimy się skontaktować z kamerzystą i zespołem, dać znać o której ślub. Zaczynamy teraz myśleć o fotografie - żałuję, że nie podpisaliśmy umowy od razu przy załatwianiu kamerzysty - wtedy fotograf wydawał mi się zbędny, ale teraz jak widzę jakie ładne zdjęcia robi... Tylko z terminem juz pewnie będzie problem... Gości ostatecznie będzie około 180-185 a zaprosiliśmy ponad 270 osób, czyli prawie 100 odmówiło - szczerze przyznam teraz, że nie wiem co nam odbiło tylu ludzi zapraszać - no ale tyle wyszło! Moja suknia bedzie do odebrania dopiero w tygodniu bezpośrednio przed ślubem, byłam na pierwszym "pomiarze" na próbce jakiejś, dogadałyśmy szczegóły:) Fryzurę próbną robię w tą sobotę - akurat idziemy na wesele do kolegi mojego Misiaka:D Paznokcie i makijaż umówione... Głowa mała - o tylu rzeczach trzeba pamiętać... W ubiegłą sobotę robilam panieńskie:D u nas nie ma tradycji żeby koleżanki organizowały, więc całą imprezę przygotowałam z mamą i siostrą - no i ja oczywiscie trzeźwa siedziałam, jeszcze koleżanki do domów porozwozilam, ale dawno się po trzeźwemu tak dobrze nie bawiłam:) dziewczyny się uweseliły, chciały sobie robić "nieprzyzwoite zdjęcia";) oj, szalone:D dostałam od nich prezent: strój na noc poślubną;) komplet biżuterii, bieliznę, kajdanki jako akcesorium nocy poślubnej i butlę przypuszczam smakowego winka:) wypiję w przyszłym roku:) Dzień wczesniej byłam w Rzeszowie i kupiłam komplecik Swarovskiego - kolczyki + naszyjnik. Teraz ten komplecik od dziewczyn i w cholerę który założyć? Skłaniam się bardziej do kryształków, bo one bardziej błyszczą, zdobne są a moja suknia bardzo skromna i delikatna będzie, więc myślę, że lepiej przypasują... Aha - księgę gości mamy - taką: http://allegro.pl/ksiega-gosci-album-slub-100-stron-i1095259247.html Misiak kupił garnitur na bazarze - za 240zł, a będzie mu potrzebny jedynie na sali po ślubie, bo w kościele będzie w mundurze galowym. Obraczki mamy z pospolitym grawerem, bo nie miałam pomysłu co zrobić, dopiero na panieńskim koleżanka powiedziała co ma inna znajoma: " Jesteś (dla mnie) wszystkim" i "Wszystko jest Tobą" - to "dla mnie" w nawiasie bo nie jestem pewna czy było. Gdyby się tak wcześniej z tym tekstem nawinęła to bym to miała na obraczkach. Ale Wam napisałam epistołę;)
  7. Monia, ani się nie obejrzysz jak ten czas minie!:) Moje maleństwo jeszcze 21 lipca miało 2cm i w ogóle się nie ruszało (to był 8tc+5), taki kurdupelek malutki:) dzisiaj to już porządny płód;) wykształcony, rzucający się na wszystkie strony:) niech korzysta póki jeszcze ma miejsce:) wyszłam z tego usg taaaaka uweselona jakbym sama butlę winka wypiła, tak błogo było i nierealnie trochę jakby:) teraz tylko czekać na kolejne usg i odczuwalne ruchy maluszka, mam nadzieję, że te drugie pojawią się jako pierwsze;) Oj Basiulka ja też się cieszę niezmiernie, że jest w porządku z maluszkiem:) idzie lekko ześwirować przez cały dzień po podglądaniu, bo sobie człowiek przypomina jak się ruszało, jak wyglądało:) A u Ciebie widzę najprawdopodobniej dziewczynka:) no super:) Mój Misiak mówi, że pierwszy musi być synek - typowy facet;) mi osobiście zależy najbardziej na zdrowiu dziecka - i tak będziemy mieć więcej jak jedno, więc pewnie obie płcie nam się uda na ten świat sprowadzić;) a każde dziecko się kocha jednakowo - czy to chłopiec czy dziewczynka:D
  8. Pamiętam, że ostatnio to moje zaproszenia ktoś raczył osądzić swym niełaskawym okiem... Niemiłe toto było i nie wiem co takiego przyjemnego ludzie widzą w wyładowywaniu swoich frustracji na innych... Ehh... U nas też juz trochę spraw poszło do przodu, ale to w sumie czas najwyższy:) spisaliśmy protokół, zapowiedzi dopiero pierwsze poszły, ale akurat 2 tyg przed ślubem pójdą ostatnie:) ja mam już bieliznę, zamówiłam sobie buciki, odebraliśmy obrączki, zaczęliśmy kupować napoje bo akurat trafiły się w promocji w Tesco:) mamy też za sobą pierwszą spowiedź przedślubną... Brat odmówił mojemu Misiakowi starostowania, przez stan zdrowia żony i teraz Misiak szuka w rodzinie innych kandydatów, a to już czas, bo do ślubu 22 dni!!! Jak ten czas minął... Dzisiaj byłam na USG:) maluszek urósł 4 cm w 3 i pół tygodnia, rusza się jak szalony;) Ja o dziwo mimo braku dolegliwości żołądkowych tracę trochę na wadze, twarz mi jakby wyszczuplała, dla mnie to nawet lepiej że samoczynnie schudłam:) i udało się złapać trochę słońca, na plecach to nawet za dużo... Malowałam płot, coby ładnie wyglądał na ślub, a że w środę słońce dawało jak w południe na Saharze a ja na plecach miałam tylko stanik to swoją głupotę cierpię do dzisiaj... A płot nie skończony... Ale widzę, że dzisiaj trochę zachmurzyło to wyjdę go domalować, tylko 5 przęseł drugiej warstwy mi zostało; i dzisiaj na plecy cienka koszula z długim rękawem, choć pewnie wypoci mnie jak na saunie:(
  9. No ja niedawno wróciłam z USG:) uspokajający widok:) wiek ciąży wyliczony na 12+3 (a wg OM 13+1, czyli jakby dziecko o 2 dni szybciej podrosło względem pierwszego usg). Przezierność karkowa 1,5, czyli w normie, kość nosowa widoczna:) łożysko tworzy się na tylnej ścianie. Długość dzidziolka to już 60,2mm. Jest strasznie ruchliwe:) lekarz nie mógł jakiegoś parametru złapać, tak maluch wierzgał;) serduszko pracuje - 162 uderzenia na minutę, pewnie dlatego taki wariat mały;) strach pomyśleć co będzie jak urośnie i będę już czuć te ruchy! Już za kilka tygodni powinnam czuć pierwsze:) Piękny widok i rozczulający widzieć takiego małego człowieczka w sobie, jak takie żywe sreberko macha tymi maleńkimi nóżkami jak pływająca żabka:) Mogłabym tak patrzeć na nie godzinami:D
  10. Kate, no właśnie z kart mi dziewczę wyszło;) i takie tam wróżby obrączkowe też wskazywały że pierwszym dzieckiem będzie córeczka:) a z obliczeń wychodzi mi 50/50:) niestety trzeba będzie trochę poczekać zanim będzie widac co ma między nogami... Nie stresuj się przygotowaniami, zaproszenia napewno zdążycie rozwieźć - my swioch nawet nie zaczęliśmy... A jak juz naprawdę nie macie czasu, albo musielibyscie jechać daleko to zostaje jeszcze poczta, do zaproszenia ewentualnie dołączyć liścik przepraszający że nie osobiście - jakoś je trzeba doręczyć... Ja kilka wysyłam, ale to głownie za granicę. A póki co korzystaj z tego że masz juz załatwione wszystko co trzeba:* Bo potem się zacznie kociołek i lepiej żeby jak najmniej zostało na ten czas...
  11. No macie rację dziewczyny:) tylko nie chciałabym żeby ktoś kiedyś mojemu dziecku powiedział że jest wpadką;) o tym akurat nie myślałam kiedy planowaliśmy dziecko przed ślubem... Zresztą dziecko dorośnie i samo się będzie zastanawiać - ja osobiście do tej pory nie wiem czy moi rodzice ślub planowali czy ja ich do tego zmusiłam - mama była w 5 miesiącu jak brali ślub... Więc swojemu dziecku napewno tę kwestię wytłumaczę jak dorośnie na tyle żeby sie zastanawiać:D Niestety z przerażeniem stwierdzam że psuje mi się cera:( Też mam mały problem z tą opalenizną jak się tak głębiej zastanowię, bo mój facet jest brązowy jak czekoladka, a ja jak przy nim stanę to taki trup blady, mimo że jednak opalona trochę jestem...
  12. Basiu, twoje życzenie dobrego samopoczucia działa:) dziś zaliczam pełny 8tc i ani razu jeszcze mnie nie zemdliło:D Niech Ci za to poród lekkim będzie;) Ogólnie to czuję się bardzo dobrze:) jedyne dolegliwości to ból piersi, już kolejny tydzień, zaczynam się więc do niego przyzwyczajać; wahania apetytu - jednego dnia najchętniej nic bym nie jadła i muszę się wręcz przymuszać, a innego jestem głodna niemal non stop, jakbym co najmniej tydzień nic w ustach nie miała; mogłabym chodzić spac razem z kurakami i z nimi wstawać - ale i tak kładę się później a wstaję sama z siebie kolo 6 i zasnąć nie mogę, więc strach pomyslec co by było gdybym się kładła ze 2 godziny wczesniej... Poza tym tylko lekkie pobolewanie podbrzusza raz na jakiś czas i w zasadzie tyle:) W poniedziałek byłam znowu u lekarza, po interpretację wyników, mam jedynie przykazane dużo pić i oszczędzac się. Załozyli mi kartę ciązy i dostałam skierowanie na wczesniejsze usg:D w sumie idę na nie dopiero 21/07 bo na wcześniej juz miejsc w kolejkach nie było... No i następna wizyta kontrolna 26/07.
  13. Madziu, dziękuję że pytasz:) No ja się czuję świetnie, żadnych strasznych dolegliwości nie mam, tylko piersi bolą już ze 3 tygodnie, jak nie dłużej, ale to da się wytrzymać, najważniejsze że nie mam żadnych mdłości itp...:D tylko apetytu na zmianę brak, albo taki jakbym co najmniej tydzień nie jadła... I spać chodzilabym z kurami i razem z nimi bym wstawała;) A co u naszego bąbla małego dowiemy się dopiero 21 lipca, bo na wtedy mam wyznaczone pierwsze usg, niestety wczesniej się nie dało... Hehe, Kate nic trudnego takiego małego człowieczka sobie zmajsterkować;) Wiecie, tak się teraz zastanawiam, choć i wczesniej mnie te myśli nachodziły, jak jeszcze w ciązy nie byłam, a chciałam być - ile procent ludzi na moim weselu będzie spekulować czy ślub był z wpadki czy z miłości...;) W sumie większość dużo wczesniej wiedziała że planujemy ślub, ale niektórzy chyba dowiedzą się dopiero jak dostana zaproszenie... Powinnam 4 września być na początku 17tygodnia - u niektórych kobiet widać już spory brzuszek a u innych nic, ciekawe jak to będzie u mnie...
  14. Uh i poszło 2 razy....... Sorry...
  15. Hello:D Teraz ja się odzywam po długasnej nieobecności:) W tym czasie zdązylismy jedynie załatwić wszystkie formalności w USC, teraz trzeba tylko umówić się z xsiędzem na spisanie protokołu:) zaczęliśmy też nauki przedmałżeńskie, zdążymy zaliczyć tylko 2... A z panią z poradni trzeba się umówić na 3 spotkania. Nie wiem tylko czy będzie sens do mnie mówić o tym wszystkim, co w zasadzie już wiem i czego narazie nie potrzebuję;) Jutro zaliczam pełny 8 tydzień:D Badań w cholerkę po zajściu w ciążę, ale trzeba zęby zacisnąć i dać się kłuć po rękach... Za 2 tygodnie idę na pierwsze usg, pooglądać naszego bobasa:) Narzeczony zrobił się bardzo opiekuńczy i miły, całuje brzuszek, dotyka, masuje:) a dzidziol z każdym dniem coraz większy, doskonalszy i mądrzejszy:) jeszcze troszkę ponad 7 miesięcy i będziemy się oglądać na żywo:D Opalanie teraz niestety zakazane - dobrze więc że skorzystałam z ciepełka na początku czerwca:D jestem ładnie przyrumieniona, a jak będzie mi jeszcze potrzeba, to jakis balsam delikatnie brązujący powinien dac radę, tak jak na studniówce 2,5 roku temu:)
×