![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/R_member_13498027.png)
rogaty
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
nie lubie was normalnie jak czytam to co piszecie... zachowujecie się jak nadęte bufony. aż mi was szkoda...
-
jakie co dwa tygodnie, jakie co dwa tygodnie, nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. jedni spotykają się z dziećmi codziennie, inni co 2 dzień, kolejni co 3 dni, niektórzy raz na tydzień a Ci którym kobiety zazwyczaj robią problemy w kontaktach z dziećmi widują się z nimi 2 razy w miesiącu ! więc co dwa tygodnie ! ja swoich brzdąców mam prawie codziennie. i nie jestem jak te wasze statystyki. To, że źle trafiłyście to nie nasza wina, to wasz problem.
-
skoro dzieci dla niej ważne, to dlaczego wydaje pieniądze na tatuaże, imprezy i wyjazdy ze znajomymi, kiedy ja biorę dzieci? a biore co weekend. więc wydaje mi się, że jeżeli nie ma pieniędzy i chce większych alimentów to na kogo ? na dzieci ? z i do przedszkola dzieci prowadza babcia, do lekarza chodzi babcia... co to za matka ? czy w ogóle taką osobę można nazwać matką? pieniędzy niech trochę zaoszczędzi, a nie rozpierdala na prawo i lewo to ją będzie stać na wszystko.
-
nienawiść do świń...
-
eheh jak grochem o ściane :-) pluj jej w oczy to powie, że deszcz pada :-) zwyrodniałe matki... prawda w oczy kole...
-
a mi właśnie zmniejszyli alimenty ! nie ma cwaniakowania ! trafiłem na "sędziego" - w końcu ktoś kto realnie spojrzał na potrzeby małoletnich ! a nie wysłuchał żoneczki, która naopowiadała głupot ! i heyah :D pozdrowienia dla wytrwałych i walczących ! chłopaki nie poddawajcie się ! walczcie o swoje ! mi się udało ! wierzcie a i wam się uda ! ;-) pozdrawiam !
-
no i co panienki ?! nie skomentujecie ?! aż dziwne... prawda w oczy kole ?!
-
a co to toylko ojciec musi dawać pieniądze?! od czego matka?! oboje rodzice mają obowiązek alimentacyjny i to nie wobec drugiego rodzica, ale wobec dziecka ! nie wiesz o tym ? przecież alimenty płaci się na uzasadnione potrzeby małoletniego, a nie matki czy ojca, prawda?!
-
normalnie piekło... tylko dlaczego ? skoro to tobie kobieto palma odbiła ? aaaa wiem... mamusia wszystko może ! a tatuś ? tatuś jest ten zły, niedobry...
-
cyt "postawcie sie w odwrotnej sytuacji, że to Wy płacicie alimenty. Gdyby Wasz były siedział w domu i domagał sie alimentów coraz wyższych to co ? Moze byście się nie zezłosciły, ze leń siedzi i chce zyc z waszej kasy?" a sytuacja wygląda mniej więcej tak: podkreślam niejednokrotnie przy każdym spotkaniu: "muszę sobie jakoś poprawić byt"... no tak... SOBIE ! bo komu innemu ? chyba nie dzieciom...!? bo po co...?! przecież mają jeszcze w czym chodzić... co zrobić z tymi pieniędzmi? pranie pfF, gotować po co ? dzieci jedzą w przedszkolu... na solarium sobie pójde i jeszcze na fitnes ! przecież muszę jakoś wyglądać szukając nowego sponsora, prawda ? a żeby się zrelaksować po całym tygodniu pracy i zajmowaniu się przez mamusię moimi dziećmi, która przy okazji odbiera ich codziennie z przedszkola pójde sobie do centrum odnowy biologicznej na jakiś masaż... przecież mi wszystko wolno, prawda ?! a jako podsumowanie usłyszysz ode mnie: "NIE WYLICZAJ MNIE" i jak tu się nie wkurwić ?! ciekawe jak byścię się czuły w takiej sytuacji... czy kupiłybyście dzieciom skarpetki za 2 złote, czy wydały 100 zł miesięcznie na adwokata, który poradzi i pomoże w sądzie, żeby z czegoś można było sobie jakieś pieniądze odłożyć...? chociażby na wyjazd z dziećmi na wakacje... bo nie wydaje mi się, żeby któraś z was wyraziła zgodę na niepłacenie alimentów przez okres 2 tygodni, kiedy dziecko będzie z tatą na wakacjach...!? mylę się ?!
-
do Aborteny tak. netto ma 1900zł. (plus 900 alimentów) mieszka z matką w domu jednorodzinnym, wszystkie koszty NA PÓŁ, a nie w większej części jak to podała... ja mieszkanie wynajmuje i spłacam kredyt...i jestem na diecie...
-
a z czego mam żyć? musze kurwa żebrać o pieniądze, to już nikogo nie obchodzi...:-(
-
musze niestety z przykroscia stwierdzic, ze pani sedzia zajmujaca się moją sprawa dala mi juz do zrozumienia, kto ma wiecej do powiedzenia na sali rozpraw. narazie siedze cicho, ale to tylko chwilowo...