Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

trolewna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez trolewna

  1. memories w sobotę testujesz? Który to dzień po transferze? Ja zrobiłam betę 8dpt, nie chwaląc się:) Trzymam kciuki, może u Ciebie też zostaną bliźniaki?:) Jak zarodki tak ładnie się odmroziły to musi się udać, jak nic:) Teraz idzie dobra seria, i tego się trzymamy:)
  2. kaska tzn, że cykl masz stymulowany i staracie się naturalnie? - dobrze rozumuję? zmyliło mnie " podejście do naturalnego zapłodnienia" - zastanawiałam się o co może chodzić:) Życzę sukcesów, i żebyś słabo odczuła skutki uboczne leków... asiulka wiem co czujesz, też nie miałam z kim o tym pogadać. Też zastanawiałam się nad rozmową z fachowcem, pamiętaj tylko o jednym, jak CI psycholog nie podejdzie to go zmień, żeby Ci bardziej w głowie nie namieszał. Najważniejsze to ma pomóc i wesprzeć. mamusia jak napisałam, cieszę się, że Ci to pomogło, ale nie wiem czy zauważyłaś, nie reklamujemy tutaj tego typu rzeczy. I troszkę krzywdzące jest pojawianie się takich osób jak Ty, które piszą, że wystarczy pójść do bioenergoterapeuty i jest po problemie... Szanuję to, niektórym pomaga wróżbita, innym ksiądz a jeszcze inny akupunkturzysta czy trener. Ale nie wiem czy zauważyłaś, nie zawsze za brakiem dziecka kryje się blokada psychiczna, czasem są to poważniejsze problemy fizjologiczne u kobiet czy słaby materiał u partnera, dlatego doradzanie tego typu jest nie na miejscu. Co do urażania, nie uraziłaś mnie, ale zdaję sobie sprawę, że osoby podatne na tego typy zabobony, i może to być dla nich szkodliwe jeśli ich problem nie leży tylko w psychice.
  3. doris hsg polega na przepuszczeniu kontrastu przez jajowody, jest bezbolesne, ale jest dziwne uczucie napęcznienia... Przed zabiegiem dostaniesz znieczulenie, i ono boli najbardziej, szczególnie gdy pielęgniarka to wyfiokowana pancia z pretensjami:) Zrób hsg będziesz wiedziała na czym stoisz. pocahontas8k, jak masz jedno to i z drugim się uda:) trzymam kciuki:) dori na niektóre dziewczyny działa clostilbegyt na inne festimon, nie dowiesz się jak nie spróbujesz:) Ja brałam kiedyś clo i też się źle czułam, w końcu to wpływa na pracę tworzenia się jajeczek, gospodarka hormonalna jest na wysokich obrotach, więc możesz się źle czuć... Lekarz wie co robi:) memories ho ho, to już tuż tuż, może jakiś prezencik na święta? Żeby się tam odmroziły zdrowo, trzymam kciuki:) idę wypoczywać:)
  4. Dosia miałam podane 2 zarodki, doktor M nie podaje więcej niż dwa, zresztą byśmy się nie zgodzili, na więcej.... Dwójka na raz daje do myślenia, nagle to jest takie zaskakujące:) egz kochana, i Ciebie to spotka:) Niesamowite wrażenie, tak zobaczyć dwa małe serduszka, to jest najpiękniejsze na świecie. Życzę Ci aby dla Ciebie kiedyś zabiło serduszko a może i dwa:) pocahontas8k, zuzia699, tosia75, światełko29 dzięki dziewczyny:) teraz trzymam za Was kciuki, i za wszystkie które marzą o tym jednym szczęściu:)
  5. dziewczyny są bliźniaki:) Widziałam jak biły dwa malutkie serduszka:) Życzę Wam z całego serca aby spełniły się Wasze marzenia, aby ta długa i ciężka droga skończyła się sukcesem. Należy walczyć do końca, mimo choroby jak widać. Udać się może nawet przy antybiotykach, gdy dwa tygodnie nieprzytomnym się leży, i leci krew z nosa z osłabienia. Myślałam, że mam pecha, jechać na drugi koniec Polski, i w dniu transferu się rozchorować, ale jak widać wszystko się może zdarzyć, dzieci same wiedzą kiedy mają do nas przyjść, trzeba im tylko trochę pomóc. Muszę ochłonąć. Potem napiszę więcej:)
  6. oj tak tak, między 1dc-3dc trzeba się stawić:) Bo w razie czego od 5dc można brać już specyfiki:) egz dopiero idę na to usg, dzisiaj mój 28dpt, rozpoczęłam 7 tydzień:) i beta 51 tysięcy... wielka ta beta:)
  7. asiulka najlepiej zadzwoń do kliniki do której chcesz się umówić, powiedzą Ci kiedy chcą Cię widzieć. Z tego co mi wiadomo i ja też tak byłam, to między 3-5dc.... tosia nas dr M się zapytał czego oczekujemy, powiedzieliśmy, że chcemy czegoś skutecznego, więc poszedł długi protokół... Jest to taka duża kasa, i tyle nerwów, że lepiej brać te skuteczniejsze metody - to taka moja subiektywna opinia... Polecam Ci długi protokół, to Twoje pieniądze i Twoja decyzja, lekarz tylko doradza, szczególnie na tym etapie... egz, dziewczyny nie dziękuję, bo już spać nie mogłam dzisiaj:) Egz wiesz jak to jest, jak człowiek zaczyna dużo myśleć to tak wychodzi:) Ta moja beta taka wysoka:) Dzisiaj znowu robię, zobaczymy jak dzisiaj zaszalała...
  8. egz jutro idę na usg:) W końcu, bo już sobie wkręcam, że w żadnej ciąży nie jestem i to jest zaśniad.... asiulka i co tam? kaska trzymam kciuki, czas Ci szybko zleci:) Czuję się lepiej, ale nadal do luftu:) Chciałam zdementować plotki jakoby mdłości były poranne, to nieprawda, jak dopadną to męczą całą dobę, i nawet w środku nocy potrafią dopaść...
  9. asiulka jeśli chodzi o IUI to na mój gust za wcześnie.... Do 10 po IUI może w organizmie utrzymywać się zastrzyk, który brałaś...
  10. katrin mój gin powiedział, żebym się nie cieszyła tak bardzo dopóki nie zrobię usg, bo chorowałam poważnie dwa tygodnie po transferze, i wszystko się może zdarzyć. Więc ja się martwię i czekam na to usg.... Wiesz jak jest, jak człowieka spotka szczęścia to potem nie dociera... memories pozytywne nastawienie to podstawa, nie bierz ze mnie przykładu:) I nie zamartwiaj się:) Powodzenia:)
  11. Hej:) Czuję się dosyć dobrze, brzuch pobolewa, i ogólnie powoli zaczyna mnie męczyć mdlica, ale to chyba są dobre znaki:) Na usg idę za tydzień, dlatego ciągle się martwię, że może to są złudzenia. Niestety ta choroba moja pozostawiła mi również ślady w psychice, i że jest to placem po wodzie pisane, staram się być pozytywnej myśli ale same wiecie jak jest, tyle się człowiek stara, że jak się uda to uwierzyć nie może... Wczoraj był mój 20pt - beta wynosiła 9702, więc pokazuje, że jest okej, dlatego nie wiem skąd te moje narzekanie i niepewność. Na razie więc nikomu nie mówiliśmy. Powiemy po usg... asiulka ja 18.10 mam usg, trzymam więc za nas kciuki:) To musi być szczęśliwy dzień:) Światełko pozdrowienia dla Antosia:) margi trzymam kciuki za następną wizytę:) tosia dobra decyzja, my też mieliśmy dosyć czekania na cud i kombinowania, zdecydowaliśmy się na pełen pakiet, długi protokół i ICSI/IMSI bo jak już się starać to na wypasie:) Mam nadzieję, że pójdzie Ci łatwo stymulacja i będziesz miała dużo jajeczek:) egz do listopada już niedaleko:) Się nie obejrzysz jak będziesz testować:) O których zapomniałam, to przepraszam, pozdrawiam Was wszystkie i idę odpoczywać:) Czasem czuję się dobrze, a czasem to jedynie odpoczywanie mi wychodzi:)
  12. pocahotas fakt, że miły to topic, ale nie zgodzę się, że w realu takiego czegoś nie ma, tak samo ja w życiu to tak samo i w internecie jest chamstwo, ale można też spotkać kulturę i wzajemne zrozumienie... Łatwiej się wspierać gdy łatwiej się otworzyć przed grupą o podobnych problemach, w życiu ciężko spotkać taką ilość osób z problemami.. tosia moja pierwsza wizyta była słaba, jakoś mnie mało zauroczył, ale już druga, trzecia, czwarta byłam zakochana po uszy:) Zaufaj mu i daj się poprowadzić a będzie dobrze:) Wszyscy wierzą w to coś u mnie w brzuchu oprócz mnie, chyba dlatego, że to takie cudowne i aż niemożliwe aby było prawdziwe...
  13. To zarzucę betą:) 8dpt 39 10 dpt 108 Następną robię 14dpt czyli we wtorek:) Modlę się aby było okej... Ciągle jakoś tak nie wierzę... Kiedy w końcu będę spokojniejsza? Kiedy to dociera do głowy??? Dziewczyny mam nadzieję, że którąś zarażę, i posypie się jak z worka:)
  14. asiulka muszę Ci napisać, że ja w przeciwieństwie do dziewczyn, które nie odczuwają żadnych skutków, źle znosiłam cały program. Program to jedna depresja, i wieczne ćmienie w głowie, po zastrzyku się poprawiło i przynajmniej siódme poty po wejściu do mieszkania minęły:) Ale trwało to chwilkę, doszły zastrzyki i wtedy jak w rosyjskiej ruletce... Jeden dzień w miarę dobrze, a potem źle, im bliżej punkcji tym większe otępienie i ogólnie zły stan...Po transferze jak się rozchorowałam to znowu przyszła migrena bo tradycyjnie od gorączki też mam. Więc już tydzień po transferze miałam uczucie, że głowa boli mnie 2 miesiące... Więc narzekaj moja droga, to że inne nie narzekają i mają bezbólowo, to fajnie, ale każda ma inny organizm i czasem po prostu się umęczysz... Życzę Ci lżejszych starań... A przeziębienie to nie jest coś co pomaga. Jak powiedział nasz doktor cudotwórca,nie należy tracić nadziei że się uda, ale to nie jest coś czego byśmy chcieli. Więc ja odradzam chorowanie, myślę że lżej bym to zniosła bez tego stresu chorobowego... ja tez trzymam - trzymam za Ciebie kciuki, aby dla Ciebie też zaświeciło słońce:) Pisz co u Ciebie, i pamiętaj masz zarodki zamrożone, więc przynajmniej bez tego całego zakichanego programu podejdziesz. tosia, myślę, że nie jestem jakimś lekkim przypadkiem bo jedyne co się okazało u mnie dobre w trakcie całego programu to endometrium. Lewy jajnik nie podjął pracy (wyszło w trakcie), do tego bardzo mocno musiałam być stymulowana aby organizm chciał ruszyć, dosyć, że mocno to długo. Cały czas mój organizm był opóźniony i leniwy. Punkcja przekładana kilka razy. Niby wyciągnięto 12 jajeczek, ale tylko 8 coś sobą prezentowało, a z tego 5 podjęło działanie i to wszystko z jednego jajnika, więc uważam że to był pierwszy cud... Na transfer się rozchorowałam i od pierwszego dnia po transferze brałam antybiotyki, a mimo to zdarzył się kolejny cud... Mam już swoje lata, i mój organizm od roku zaczął przechodzić w tą fazę której kobiety starające się o dziecko boją się najbardziej, mój lewy jajnik na pewno chcę już wakacji, a mimo to się udało... Dodam, że nasze starania trwały bardzo długo, a każde badanie lub zabieg zamieniało się w coś w większego, laparoskopia przeszła w laparotomię (miałam otwarty cały brzuch a miała być mala kropka w pępku), po hsg miałam traumę i nawet nie chcę tego wspominać... 4 IUI, każda gorsza od następnej, na ostatniej lekarz o mnie zapomniał i z wziernikiem przez godzinę na fotelu leżałam... Ciężka to była droga, dopiero klinika w boćku dała mi wiarę:) I tego Ci życzę abyś miała wiarę w to, że się uda, i żebyś zaufała lekarzowi, wtedy uda się na pewno:) Udanej wizyty:) Napisz jak było:) Pozdrawiam i całuję:)
  15. egz mój pierwszy program a ja 4 menopury i 2 purogeny, do tego badania hormonów i tak 6 stów z hakiem pękało jednego dnia... Z przerażeniem myślałam o kolejnym podejściu, dlatego taka pełna nadziei byłam do moich mrozaków:) Ciągle kaszlę, i czasem kichnę, nie czuję się zdrowa a dzisiaj kończę antybiotyki, staram się mocno o siebie dbać, herbatka z miodem i cytrynką, lub herbatka z sokiem malinowym. Dopada mnie wielkie zmęczenie, około południa muszę położyć głowę na chwilkę, albo usiąść i się oprzeć, i rozluźnić się z zamkniętymi oczami. Ciągle jestem w szoku, dzisiaj poleciałam do innego labka, bo sobie wkręciłam, że ten robi błędy i mam wyniki innej kobiety, bo kiedyś dostałam u nich wymaz z rakiem macicy, co okazało się że właśnie pomylili próbki. Więc z niecierpliwością czekam na potwierdzenie wyników w innym labku. Dzisiaj mój 10dpt więc sam wiesz jak jest, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, powinnam się cieszyć, a boję się, że to tylko sen... Nadzieja została rozbudzona... Co do Twojej wizyty, specjalista specjalistą a nie takie cuda u doktorka naszego się zdarzały... Dziewczyny o takich cudach piszą, młoda jesteś, a cuda się zdarzają, wiem łatwo mi teraz mówić, ale wierzę, że kiedyś wszystkie zostaną nagrodzone za wytrwałość a Ty w szczególności, bo zasługujesz na to. W trakcie stymulacji w pewnym momencie zapytał się mnie doktor o zdanie, a ja mu, że chcę tak jak on uważa, bo ufam mu całkowicie. Zaufaj mu, to jest dobry fachowiec. Szkoda, że w Polsce nikt nie wpadł na pomysł aby wydać książkę o in vitro, a w szczególności aby opisać rożne przypadki, bo to by dało dużo nadziei wielu parom. Mi bardzo pomogło wsparcie dziewczyn na forum, jedna napisała mi na priva na białostockim, że też była chora i się udało, to daje tyle siły... ja tez trzymam - daj znać co tam u Ciebie? Podchodzisz do Crio, czy najpierw chcesz odpocząć? Całusy:)
  16. tosia dla mnie wyjazd do Białego na jedno spotkanie to wyprawa na 3 dni. W samym pociągu 10-12 godzin w jedną stronę. Połączenia są takie, że jestem pod wieczór, więc wyjeżdżałam w czwartek na wizytę w piątek:) a w sobotę wracałam bo powroty tylko rano są.... Więc dla mnie wyprawa na cały dzień do Białego to byłoby fajnie:) Dalej ode mnie w obrębie Polski nie ma chyba nikt, a muszę jechać przez cały kraj:) Ale jak widać warto, i gorąco polecam. Jak myślę o obsłudze w mojej klinice i niemiłym traktowaniu, żeby nie napisać żenującym, to cieszę się, że nie musiałam więcej tego znosić tylko od razu wybrałam klinikę Białostocką.... tosia nie pożałujecie tej decyzji, mój facet po pierwszej wizycie też stwierdził, że za długo kisiliśmy się w klinice, którą mieliśmy pod nosem. Ale kto wiedział, że to tylko wyciągarka pieniędzy? W tej zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia, i mam nadzieję, że również będziesz się tam dobrze czuła, bo to bardzo ważne jest w całym procesie o dziecko:) asiunia leci dobra seria, więc korzystaj:) Napisz więcej co tam wyszło:)
  17. kiki dzięki:) tosia jak widzisz ja od doktora M z kliniki B.:) Wyszło nam dużo drożej niż przewidywaliśmy, bo miałam podwójne dawki leków, i jak niektóre dziewczyny biorą po jednym menopurze ja zaczynałam od 3, doszłam do 4 menopurów i 2 purogenów. Więc dziennie wychodziło majątek. Do tego wszystko się wydłużyło. Zostawiliśmy tam tyle kasy, że jak się jeszcze rozchorowałam to miałam dół. Ale ani razu nie żałowałam jednej złotówki. Ta klinika warta jest tego. Są cudowni, mili i w ogóle... Co najważniejsze, zależy im na pacjencie, a pacjent czuje się zadbany... Ta klinika to nasz najlepszy wybór. kaska dzięki:) margi ja tutaj z betą wyskoczyłaś 8dpt to myślałam, żeś na głowę upadła, a teraz zobacz sama, nie jestem lepsza:) katrin jeśli chodzi o mnie to polecam Białystok i doktora cudotwórce dr M:) My mamy klinikę pod nosem a jechaliśmy przez całą Polskę, 700 km po nasz cud... Zastanów się... Dosia tak też zrobię, szukam jakiegoś laboratorium co ma wyniki tego samego dnia, bo do tego już nie pójdę, dość że czeka się półtora dnia to jeszcze trzeba lecieć osobiście... Dziewczyny pozdrawiam:)
  18. egz kochana, nie wiem kiedy robić następną. Jestem w głębokim szoku, nie chcę też wariować, może w poniedziałek? Czy jutro? Bo ta beta jest z wczoraj... Ogłupłam dzisiaj, aż boję się cieszyć, zdaje się jakby to był sen. Ciągle bym płakała... Egz teraz żeby Tobie kochana się udało, będę trzymała za Ciebie kciuki, i za ja tez trzymam, i za wszystkie starające...
  19. Moja beta z 8dpt to 39:) Nie wierzę, jestem żywym dowodem, że nawet podchodząc chorym i biorąc antybiotyki od pierwszego dnia po transferze, może się udać, i że nie można się poddawać. Nie wierzę, jestem w szoku....
  20. ja tez trzymam - wiesz, ja to myślałam, że jak u mojego okej i u mnie też, to wszystko pójdzie gładko i zaskoczę w trymiga, a tu stymulacja długa i podwójne dawki, do tego ta cała choroba... Moje podsumowanie całej akcji: Sierpień - antyki, złe samopoczucie, uderzenia gorąca i ogólne jazdy, wieczne ćmienie w głowie... Wrzesień to stymulacja, która trwała 18 dni, w sumie cały miesiąc na zastrzykach, menopur poczwórna dawka boli, do tego puregon to pestka, teraz clexane, rozpoczynam drugie opakowanie i tak 10 dni... clexane też boli... Wieczny ból głowy, osłabienie organizmu... Samopoczucie - do bani, Wygląd - koszmarny, uczulenie na szyi, brodzie, dekolcie i plecach przeszło w fazę czerwonego zaropiałego liszaja... Siniaków na brzuchu nie liczę, bo po plaży nie chodzę... Opona dookoła mnie jest taka duża, że kurtka jest opięta, a waga spadła 2 kg od kiedy wzięłam pierwszą tabletkę... Wiecie, ciężko tak się nie nastawiać po tym wszystkim. Dlatego jest też nadzieja. Nadzieja - sztuk dwie. 1 - jeszcze nie zrobiłam testu. 2 - są zamrożone zarodki...
  21. egz nie wysypało mnie na twarzy, tylko dekolt, szyja, plecy górna część, i może trochę twarz tak od dołu.... tyle leków biorę że to od tego prędzej, ja szybko łapię uczulenie i tak mi się objawia...
  22. egz kochana, daj jakiegoś znaka na wątku białostockim, bo nie wiem któraś:) Znalazłam za to koleżankę z punkcji:) Po transferze biorę 3x duphaston, i exceline (zastrzyk, nie jestem pewna czy dobrze napisałam nazwę), oprócz tego antybiotyk 2xd, kwas foliowy i wszystko... Przeziębienie przechodzi ale męczy mnie migrena od czwartku, więc dzisiejszy dzień pracy skończy się chyba w nocy, bo co popracuję i muszę się położyć... Źle sobie to zorganizowałam, jedyny plus że mogę pracować w domu, ale pracę mam terminową a kasa już wydana w wiadomym celu... ja tez trzymam, przestań pisać że się nie nadajecie na rodziców. Dopóki nie masz dzieci nie wiesz czy się nadajesz, masz mrozaczki, zobacz ile dziewczyn nie ma tej szansy - wiem średnie pocieszenie, ale przypomnij mi o tym po testowaniu... Pierwszy raz przed @ czuję się tak dziwnie... Ale też pierwszy raz jestem tak szprycowana lekami, i nie wiem czy to na @ czy na ciążę, te pobolewanie brzucha, ciągnięcie u dołu i takie tam... Do tego wysypało mnie w drobne krosteczki, jestem cała czerwona... Mam zamiar zrobić betę w piątek ale nie wiem czy wytrzymam do 10dpt... Może być tak że w tajemnicy przed światem pójdę w środę i zrobię tą betę, pierwszy raz w życiu:) pozdrawiam wszystkie, szczególnie stare staraczki:)
  23. pocahontas współczuję... kiki ja też brałam antybiotyk przed transferem, i to do dwa, jeden dowcipny a jeden doustny... Jak się rozchorowałam, rodzinny mi powiedział, że na wirus to i tak za mało. Jak ma się człowiek pochorować to i tak się pochoruje... ja tez trzymam - wiem, że teraz człowiek struty, i sama za chwilę pewnie podobnie będę przeżywać, mnie przy nadziei trzymają mrozaczki. Mniej inwazyjne, tańsze, i z tego co widzę to częściej się udaje niż in vitro. egz prawda co pisze 'ja tez trzymam', Ty jesteś zawsze:) dziewczyny dzięki za wsparcie, ale już się tak napalam, chociaż wiadomo, nadzieja umiera ostatnia...
  24. ja tez trzymam współczuję, też się jakoś nie nastawiam, że u mnie się coś udało... Dzisiaj wróciliśmy do domu, jestem wypompowana, mam ciągle katar i kaszel mimo antybiotyków, jestem tak osłabiona, że smarkam krwią. Po przeanalizowaniu moje zarodki musiałyby być ze stali aby wytrzymać w pierwszym dniu po transferze gorączkę powyżej 38 stopni, antybiotyki i te całe choróbsko... Nie nastawiam się, ale kasy żal... Straciłam nadzieję nim ją dostałam. Mam taki żal do całego świata, bo ja nigdy nie choruję, nigdy, a tutaj dzień przed transferem choroby, transfer gorączki, jakbym nie mogła tydzień później chociaż.... Bardzo dużo leków potrzebowałam do stymulacji, trwało to długo, wydaliśmy na leki dwa razy więcej niż normalnie dziewczyny wydają, czuję żal.... egz dzięki, że pytasz, jak widzisz 3dpt a ja bez nadziei.... Chociaż przepraszam, są mrozaki:)
  25. egz człowiek się stara, dba, robi wszystko aby się udało, a tu niespodzianka, jestem zawiedziona.... Całe to invitro wygląda dokładnie jak nasze starania, dbamy o siebie, nie palimy, a wpadki mają te co nie chcą... Żebym nie dbała,jadła byle co, piła i paliła... Doktor uważa, że to stres z nas zszedł i trudno, nie jest to coś na co się czeka, ale udaje się naprawdę chorym dziewczynom... Napisała do mnie dziewczyna na priva, która też była chora na transferze, a mimo to po wielu nieudanych próbach, właśnie ten transfer z chorobą był udany, i tego się trzymam:) Zresztą są mrozaczki i one nam dają nadzieję:) Ja tez trzymam oj szybko testujesz, jak ten czas przeleciał:)Trzymam kciuki... asiulka dołączę się do dziewczyn i powiem, że IUI jest słabe. Miałam 4 i uważam skuteczność porównywalną do naturalnego poczęcia. A nieudane testowanie boli i obciąża psychicznie. Zastanów się jednak nad in vitro, nas też nie stać, zbieraliśmy bardzo długo, odejmując sobie od ust. Przez dwa lata nie byliśmy na wakacjach, w kinie, w restauracji, i udało się uzbierać, jest nawet na odmrożenie. Dla nas był to czas biedy ale żyliśmy tylko jednym, zbieraniem na in vitro. Gdy teraz się nie uda, jesteśmy nastawieni na kredyt, czas leci, najmłodsi nie jesteśmy. Martwić się będziemy później.... Stać Cię na IUI z jednej wypłaty to szybko uzbieracie na in vitro. Powodzenia. Alicja mi już nic nie pomogło, organizm się wyluzował i choruje na całego...
×