trolewna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez trolewna
-
Miałam wczoraj transfer, po wszystkim przyjechaliśmy i spałam, jak się obudziłam wieczorem to miałam 38,3 stopni. Od dzisiaj doktor kazał mi brać antybiotyki. Jestem załamana tą sytuacją. Mam nadzieję, że nie zabiłam zarodków gorączką wczoraj, ale rano czułam się lepiej a gorączka przyszła wieczorem.... Ogólnie czuję się kiepsko, rozłożyło mnie na amen. Leżę i się pocę.... Zawalony nos i gardło, ale leci już gęste więc chyba finiszuję. Na razie do domu nie wracamy bo za bardzo jestem chora.... ja tez trzymam, mam nadzieję, że Ci się udało:) dzięki za kciuki, odezwę się jak się lepiej poczuję...
-
egz dzięki, to mi poprawiło humor....Mam 6 słabych zarodków, o zamrożeniu na dzisiaj nie ma o czym mówić... A który wątek na bocianie? Bo ja tam słabo się odnajduję....
-
a tez trzymam, przy transferze przeziębienie jest zabójcze, bo organizm zwalcza wszystko łącznie z zarodkami.... Przepraszam, ale nie pocieszyłaś mnie:( Leżę i się pocę, i nie wiem czy chcę ten transfer, jak ma być na marne? Spanikowałam i nie wiem co robić.... Tyle nerwów, stresu, bólu i kasy..
-
asiulka współczuję, jaka teraz decyzja? Odpoczywaj, i zbieraj siły. Smutno się czyta o tych nieudanych naszych staraniach. Smutno... egz przygotowana w koszulę i skarpetki jestem zbrojna i gotowa na punkcję. Niech tylko coś wygrzebią i niech się pięknie łączą i dzielą. margi teraz dostałaś 4 zarodki od dwóch różnych dawczyń? Przepraszam, jeśli jestem wścibska, ale jest to dla mnie bardzo nowe. Fajnie masz, że Ci się udało, oj fajnie:) katrin dlaczego wybrałaś Łódź?
-
nutka biję się w pierś, to ja nie doczytałam o mężu, widzę, że masz to samo co spora część dziewczyn tutaj. Wszystko okej u niej i u niego a dzieci brak. Co do podejścia, mam tak samo, martwię się o wszystko, jak czytam różne fora, to zaczynam wierzyć, że jest to jeden z głównych powodów braku dziecka... Masz wielki plus w swoich staraniach -młody wiek, dlatego wierzę, że jeśli jesteś już na etapie poszukiwań przyczyny to szybciej zaciążysz:) Ja w Twoim wieku nie myślałam o takich rzeczach, i uwierz mi żałuję, życzę Ci powodzenia i pisz co dalej robisz. Monitoring to dobry pomysł,pozwala na sprawdzenie cyklu, powinnaś tą prolaktynę dokładnie sprawdzić, takie małe anomalie potrafią blokować. asiulka jest różnica w czasie kiedy można testować po IUI a in vitro, gdy bierze się ovitrelle, dlatego pytałam czy brałaś zastrzyk. Ja brałam i zrobiłam test w 10 dniu i wyszły 2 kreski, a to był zastrzyk... Ovitrelle bierzesz 36 godzin przed punkcją (in vitro) lub 36 godzin przed IUI. Po 8 dniach od transferu jesteś już 11 dni od zastrzyku, a 8 dni po IUI to 8 dni i test może oszukiwać. O to mi chodziło z testowaniem. Przy wyliczeniach nie brałam pod uwagę tych 36 godzin, ale one jednakowe są dla jednego i drugiego procesu. Wiadomo jest, że niektóre dziewczyny testują po tygodniu i już im wyjdzie prawda, ale z tym też różnie bywa,niestety... Ciągle trzymam kciuki za udane IUI:) Teraz pamiętaj, musisz być oazą spokoju- wiem łatwo powiedzieć:) Będę dużo piła po transferze:) kiki jeśli masz taką możliwość to zostań w domu:) To tylko 2 lata, praca nie ucieknie... Fajnie, że mimo spełnienia marzenia chcesz jeszcze tu wpaść, pisz więcej:) egz jak to się nic nie dzieje? Odpoczywasz, łapiesz dystans, zbierasz się do kupy... Muszę to napisać, kocham tą klinikę, i lekarza M:) Wytresowana po mojej klinice, za każdym razem jak doktor skończy mówić, ja szykuję się do wyjścia, a on się mnie pyta gdzie się spieszę:) Bo ja głupia nie chcę mu czasu zajmować, bo do tej pory byłam tylko kimś kto zajmował czas swojemu doktorowi. Teraz przychodzę do mojego lekarza po poradę, rozmawia ze mną, pyta się codziennie jak się czuję, i jak go nie kochać?:) I to nie są jakieś głupie gadki o niczym, tylko konkrety, wiem na czym stoję i jak to wygląda, czuję się pod opieką Bociana, a nie zostawiona sama sobie... Polecam z całego serca, jeśli ktoś jest niezdecydowany jeszcze:) Egz to endometrium to moja pociecha:) Cieszę się, że chociaż ono się udało i dlatego jestem tak pozytywnie nastawiona, bo ogólnie mój organizm mnie rozczarował, to pozytywne HCV i siniaki po każdym ukłuciu, teraz już tylko może być lepiej:) Zadam głupie pytanie:) A miałaś skarpetki? Bo mi przy każdej IUI marzły stopy... margi margi oj będzie się działo w poniedziałek:) Fajny byłby bonus, takie bliźniaki:) ja tez trzymam- myślę, że lekarz dał Ci jeden zarodek bo się idealnie stymulujesz, żeby nie powiedzieć, że za dobrze:) Wyobraź sobie dwa zarodki z których by wyszły bliźniaki:) 13.09 na transfer to musi być szczęśliwa trzynastka:) Fajnie, że masz ten komfort mrozaczkowy... Punkcję mam w sobotę, będą starania na 6-8 jajeczek, zobaczymy jak będzie. Reszta jest dobrze, endometrium okej, jedyne co, to mam bardzo napięty i bolący brzuch. Oczywiście jajniki też bolą, i tak się zastanawiam jak można znieść 20 jajeczek, jak przy niecałych dziesięciu umieram???? Ja tez trzymam, jak się czułaś przy swoich 18?? Widzę, że najbliższy czas będzie czasem oczekiwań:) Mam nadzieję, że również spełnionych marzeń, czego życzę nam wszystkim:)
-
katrin dzięki, no ja przy mojej marnej armii pęcherzyków chyba mam marne szanse na takie atrakcje... asiulka ale Margi testowała po in vitro, a Ty jesteś po IUI, uwierz mi po IUI jest to bez sensu, mi wyszły 2 kreski a potem była @, to bardziej boli, niż niecierpliwość -to takie moje zdanie w tej kwestii, zrobisz jak uważasz... Też trzymam kciuki, żebyś nam za tydzień jakiegoś hita sprzedała:) margi to widzę, że też jesteś niecierpliwa:) masz jakieś objawy? To we wrześniu zatestowała margi pozytywnie:) Testować będzie za tydzień asiulka, ja tez trzymam za ok. 2 tygodnie, i ja już wskakuje na październik za niecałe 3 tygodnie... Czy jeszcze któraś będzie w najbliższym czasie??? W weekend będę miała punkcję, i 3 dni po - transfer... Macie jakieś uwagi co do całej akcji? Jakoś się przygotować specjalnie? Mile widziane opisy jak to było u Was, bom ciekawa:) pozdrawiam:)
-
katrin u mnie jest z tymi jajeczkami dokładnie na odwrót z ilością, za mało, ale wyciągam z tego co najlepsze, tłumaczę sobie, że nie będę przestymulowana i mam dobre endometrium. W sumie to już prawie z górki. A o co chodzi z tym bilansem płynów? Pozdrawiam Was.
-
nutka jedno Ci powiem, tak Ci się zdaje tylko, że nie masz siły ani odwagi. W pewnym momencie dostajesz kopa i jesteś w stanie wiele znieść. Dla mnie nie do pomyślenia było zrobić sobie zastrzyk, a teraz walę w siniaka, bo niestety taki mam organizm, i jakoś mam to gdzieś. Są gorsze przypadki. Co do laparoskopii, polecam, nic nie boli, moja zamieniła się w laparotomię czyli miałam jednak otwarty brzuch, i jedyna różnica to była taka, że dłużej trwał czas dojścia do siebie. Nie wiem jak tam inne dziewczyny, ale ja codziennie żałuję, że wcześniej liczyłam na cud, i wierzyłam, że akurat mi nie jest potrzebne ani IUI ani in vitro. I jak sporo dziewczyn tutaj, u nas też wszystko jest okej a dziecka nie ma. Nie napisałaś nic jak sytuacja u partnera. Czy partner ma zbadane nasienie? Może bez sensu Ty się spinasz a to on ma za słaby materiał? Co do hormonów, jeśli masz w terminie wszystko, a lekarz uważa, że u Ciebie okej to nie ma sensu wywalać kasy na badanie. Zróbcie najpierw badania nasienia. mrgi ale czemu czworaczki? 4 zarodki miałaś? Jeszcze raz gratulacje:) To ile dni po transferze testowałaś? Bo ja chyba te 2 tygodnie nie wytrzymam:) Alicja no właśnie ta kasa boli, jestem już na poczwórnej dawce menopuru do tego puregon i tabsy.... a punkcja na koniec tygodnia, ale ufam mojemu doktorowi bezgranicznie, nawet jakby kazał mi z mostu skoczyć, dla wzmocnienia jajeczek, to bym skoczyła:) kaska zgadzam się z jessie, że w laboratorium często są błędy, jestem żywym przykładem jak przed świętami odebrałam wyniki ze stopniem rakowym.. memories może to i lepiej, podejdziecie na spokojnie, bez pośpiechu. Wyluzujesz się teraz to lepiej podejdziesz do transferu:) Miłego wypoczynku:) asiulka aż 7 dni jeszcze, więc nie daj się zwariować. Czekaj, czekaj,wiem łatwo powiedzieć, miałam 4 IUI... a tez trzymam, szkoda, że tylko 4 się połączyły, ale z drugiej strony dobrze, że aż tyle, w końcu to 4 szanse:) Mam nadzieję, że dojdzie do transferu, i będzie u Ciebie okej:) egz bardzo nam się tutaj podoba, ale czuję się jak stary kapeć, staram się wypoczywać, ale sama wiesz jak przy stymulacji:) Do Kruszynian podskoczymy jeszcze raz, bo nie udało nam się wejść do meczetu. A w Jurcie były dzikie tłumy turystów i sobie też odpuściliśmy. Więc jeszcze przed nami Kruszyniany. Do Białowieży juro jedziemy po wizycie. Wioski tutaj są piękne, domy drewniane cudowne, można się w nich zakochać:) Te 10 to było moje pobożne życzenie, będzie mniej, na razie nie chcę rzucać cyframi aby się nie nastawiać negatywnie... Mam tylko nadzieję, że starczy na mrożenie, jeśli nie, to też damy radę. Mój organizm jest oazą spokoju, zwiększone dawki, a on nadal śpi, ale pan M pracuje nad tym:) Jestem dobrej myśli, klinika jest rewelacyjna, a mój lekarz najlepszy na świecie. Mam wewnętrzne przekonanie, że w klinice robią wszystko aby nam się udało, pierwszy raz mam takie wrażenie, i to mi daje siłę mimo słabej sytuacji jajeczkowej. Aha, oprócz pęcherzyków wszystko bardzo dobrze:) Dobre endometrium itp:)
-
asiulka a dostałaś zastrzyk na pękniecie, bo pisałaś, że szłaś na naturalnym cyklu, nie wiem czy np nie dostałaś mimo to zastrzyku. Testuje się po 2 tygodniach. Wcześniejsze testowanie przy zastrzyku może pokazać 2 kreski. Bez zastrzyku też raczej jest bez sensu testować.
-
cześć dziewczyny, ale nowiny, tak właśnie miałam zajrzeć, żeby sprawdzić czy, któraś nie powinna testować, i trafiłam:) margi wielkie gratulacje, obyście byli zdrowi:) katrin a ja zaczynam żałować, że się niczego nie uczepiłam, bo mi teraz wszystko powychodziło. Dobrze robisz, że się badasz wszerz i wzdłuż, ja myślałam, że mam wszystko zdiagnozowane, nawet nerki sprawdziłam, a dzisiaj się dowiedziałam że mam HCV, aż musiałam usiąść. Najlepsze, że ja miałam szczepionki na żółtaczkę, ale nie tego typu. Zostałam zarażona i już. Na ciążę i dziecko nie ma to wpływu, ale jestem nosicielem i ze zdwojoną ostrożnością teraz do mnie wszyscy podchodzą. Po ciąży ( o ile się uda) muszę się leczyć. A także wszędzie zgłaszać, że jestem nosicielem... asiulka zabraniam Ci robić te testy, ja wiem to wciąga i pomaga w tym długim czekaniu, ale uwierz mi wpędzasz się w stresy i niepotrzebnie marnujesz kasę. Już jesteś po IUI, teraz czekasz 2 tygodnie, i testujesz. ja tez trzymam - o jej to już jutro, niesamowite że tak szybko:) Trzymam kciuki:) pocahontas opowiedz jak byłaś przygotowywana? Jeśli kiedyś pisałaś to przepraszam, ale mi umkło. Mam nadzieję, że poszło gładko, i czas CI szybko zleci. Widzę, że ja będę testować jak Wy już będziecie od dawna wiedziały na czym stoicie:) memories, pamiętaj, że jak się źle nastawiasz to jest potem dobrze :) Ciekawe co tam powiedzą:) Trzymam kciuki, żebyś była w pełni zbrojna i gotowa na poniedziałek, a zarodki uśmiechnięte:) kaska trzymam kciuki za pęcherzyki:) A u mnie kiepsko. Organizm słabo zareagował na menopur (x3) i teraz mam również pugeron, usg też słabo - mało pęcherzyków. I się dowiedziałem, że jestem nosicielem HCV. Więc jeśli chodzi o mnie to mój dobry humor gdzieś zniknął. Pozdrawiam Was wszystkie.
-
ja tez trzymam - jak tam u Ciebie? Na jakim jesteś etapie, miałaś punkcję? Współczuję tego endometrium, a miałaś wcześniej jakieś znaki, że to endometrium wywinie taki numer? Mam nadzieję, że wyjdą Wam zdrowe mrozaczki mimo tej ciężkiej sytuacji. Ja biorę zastrzyki - 3 proszki na półtora płynu. Do tego encorton w tabsach. Też lepiej się czuję niż na wyciszeniu, jest prawie normalnie, nadal mi się robią siniaki i mam wydęty brzuch i wyjątkowo jak na mnie nie mam apetytu:) U mnie już 5 ds, ależ ten czas leci:) memories masz rację w sumie, co ma być to będzie, a jak się bardziej spinamy to nic nie wychodzi, może akurat to będzie ten okres? Życzę Ci abyś zdążyła przed wyjazdem z transferem:) egz dzięki za kciuki, mam taki ostatnio szczęśliwy okres, jak to się mówi: były lata chude a teraz są tłuste:) spotykają mnie same miłe zdarzenia, czego nie dotknę zamienia się w złoto:) Jestem w związku z tym bardzo pozytywnie nastawiona, te wszystkie zdarzenia, i jak los się układa przewrotnie i czasem na korzyść całymi seriami. Mówię Ci, że jeszcze dla nas wszystkich zaświeci słońce, czuję to jak nic:) Mi się wydaje, że to dobrze, że dostałaś @, ureguluje Ci się szybciej, i zejdzie to wszystko.... asiulka miałaś owulkę, tylko później pękł, będzie dobrze. Na 4 IUI chyba raz miałam pęknięty pęcherzyk. Co ma być to będzie.... A z tym polepszaniem nasienia, to co masz na myśli,czy przez polepszanie masz na myśli, że lekarz daje do niego coś od siebie ? - taki żart:) Zawsze przy IUI lekarz nam doradzał poprawkę w domu, na pewno nie zaszkodzi. Dziewczyny nie wiem jak będzie z moim pisaniem, postaram się dorwać do kompa i coś nabazgrać:) Rozpoczynamy dłuższy pobyt ze stymulacją, i dobrze, przynajmniej będę mogła ponarzekać przy zastrzykach bo teraz robi mi mąż i nie chcę go stresować:) Jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że ma to sens. Pozdrawiam Was wszystkie:)
-
asiulka - zastrzyk robię tak jak mi pani pielęgniarka pokazała, i w sumie po jej zastrzyku to największy siniak, ale ja ogólnie mam skłonności do siniaków, anemii i takich tam:) Alicja - wiem o co chodzi z kasą, my jak zaczęliśmy zbierać, to mąż stracił pracę i na rachunki brakowało a co dopiero in vitro. Więc jak się poukładało, to od razu kasę uzbieraliśmy, najważniejsze to mieć cel i możliwości tego uzbierania. Smutne to, że to jest takie drogie w stosunku do naszych zarobków, i nierefundowane jak w innych cywilizowanych krajach. Trzymam kciuki, żeby udało się uzbierać. Możecie w tym czasie bardziej o siebie dbać. Nam bardzo się poprawiły wyniki, szczególnie mojemu w okresie zbierania kasy. Mam nadzieję, że mimo wszystko wcześniej uzbieracie kasę:) memories - zapomniałam dopisać, pewnie się dobrze rozmrożą i wszystko pójdzie gładko. egz - ja też zawsze wszystko jak w zegarku i po każdej IUI 2-3 dni opóźnienia a po ostatniej stymulacji ponad tydzień opóźnienia. Mi się wydaje, że to organizm ma już dosyć i musi odpocząć. Odsapniesz sobie i wszystko wróci do normy:) A co mówi nasz pan M jeśli chodzi o daty? Co on Ci proponuje? Teraz czy poczekać kilka cykli? Tak w piątek wyjdzie 7 dzień stymulacji, ależ ten czas minął, cieszę się, że mam ten okres za sobą, bo tak jak "ja tez trzymam" źle to znosiłam, teraz czuję jak z każdym dniem wychodzę z tego mroku menopauzalnego:)
-
to ja biorę 3 fiolki proszku na 1,5 płynu - sprawdziłam. Już myślałam, że coś pokićkałam, bo tego płynu sporo pozostanie, ale widzę, że nie tylko mi. asiulka, pozostają mi siniaki po zastrzykach, nawet po tym co robiła pielęgniarka i jednak są bolesne. Dzisiaj biorę 3 dzień i czuję się o niebo lepiej, nawet nie ma co porównywać. Jestem otępiała, ale nie mam migreny, i dołu:) Asiulka ja dobrze zrozumiałam, że brałaś menopur do in vitro, a teraz podchodzisz do IUI? Przyznam się, że jak dal mnie to taka odwrotna kolejność to jest, z czego to wynika? Jeśli pisałaś to przepraszam, ale jestem od niedawna, i nie śledziłam dokładnie wcześniejszych wpisów tak dokładnie jak wpisy egz. memories02, a nie możesz tego urlopu przełożyć? Zastanawiam się, a przyznam się, że słabo się znam, czy jeśli nawet byś zdążyła przed 17 z transferem, to czy to jest bezpieczne wyjeżdżać w podróż, bo jednak nie jest to jakaś typowa i codzienna sytuacja, i nie wpływa pozytywnie na zagnieżdżenie? Ale jak wspomniałam, słabo się znam, i mam nadzieję, że Cię nie przestraszyłam, ale odpowiedz mi co sądzi o tym Twój lekarz, o wyjeździe po samym transferze?
-
Jestem po wizycie w Białym. Od soboty biorę menopur. W piątek następna wizyta i zostajemy na dłużej. Czy któraś brała Menopur? Bo tak sobie liczę, że mi fiolki z płynem zostaną. Mam fiolek z płynem 15 sztuk i 15 sztuk fiolek z proszkiem. Do jednego zastrzyku mam brać 3 fiolki proszki i 1,5 płynu. I właśnie z tym płynem mam wątpliwości, czy 1,5 fiolki czy 2,5 fiolki... Zaraz będę dzwoniła, a Wy jak miałyście? asiulka nie starałam się o zwolnienie bo mam dużo pracy, ale nie wydaje mi się abym miała z tym jakikolwiek problem, mam fajnego lekarza. Zawsze jak Ci coś nie gra to zmień lekarza. I jak po wizycie? Alicja a Ty kiedy podchodzisz znowu? Bo chyba będziesz próbować? Jeśli pisałaś to przepraszam. Memories, czy podchodząc do mrozaczków, też jesteś stymulowana? Jak to wygląda? Katrin widzę, że u Ciebie podobna sytuacja jak u nas, też prawidłowe wyniki a dziecka brak. Mam nadzieję, że niedługo to się u nas zmieni:) Margi77, 09.09 mam wizytę w Białym, to raczej nie przeczytam jak testowanie, ale będę trzymała kciuki:)
-
ja tez trzymam - wiesz co też mam okropny ból głowy, ale myślałam, że mnie gdzieś przewiało,do tego jestem migrenowcem więc przestałam to łączyć z protokołem, w sumie dzisiaj pierwszy dzień lepiej się czuję. Bo od ponad tygodnia nie mogę normalnie funkcjonować, co do zwolnienia, to u mnie odpada, bo jestem wolnym strzelcem, mam terminy i w ogóle. Bardzo żałuję tego, że inaczej tego nie rozplanowałam, ale myślałam, że jakoś dam radę jak widać nie daję, co powoduję sytuację stresującą u mnie. Po tym zastrzyku z diphereliny, lekarz się mnie pytał czy dam radę... Zasugerowałam się tym, że zazwyczaj dziewczyny dobrze się czują i normalnie pracują, jak widać u każdej inaczej. Widzę, że mimo różnych protokołów idziemy podobnie:) Kiedy masz transfer? egz Ty też się źle czułaś przed transferem? kaska - jogurt podobno jest dobry na grzybki, nie wiem ile w tym prawdy i czy to nie są jakieś miejskie legendy, ale podobno jest na te sprawy rewelacyjny, kilka dziewczyn pisało, że na nie zadziałało, mój lekarz uważał to za głupotę - więc ja sama nie wiem co myśleć. Poużywać nie zaszkodzi chyba? Może niech się jeszcze jakieś dziewczyny wypowiedzą, bo nie chcę tutaj jakiś zabobonów szerzyć:)
-
margi rozumiem, że już masz 4 zarodki w środku?:) Teraz czekamy na testowanie:) Nie mogę się doczekać. memories ja też miałam zawsze @ jak w zegarku a teraz od tej całej stymulacji wszystko wyciągnięte, ale czytałam, że lepsze są dłuższe cykle, więc chyba lepiej, że organizm sam tak decyduje? - tak się pocieszam:) kaska nie martw się na zapas i czekaj do piątku, a próbowałaś z jogurtem? Dziewczyny czy też byłyście tak rozbite? I co najlepsze na takie rozbicie?
-
margi dzięki za link, nie spełniam kryteriów w dwóch najważniejszych punktach... ja tez trzymam - po tygodniu w końcu skończyła mi się @, jestem wypompowana, i pot oblewa mnie w najmniej spodziewanym momencie, do tego mieszkam wyżej niż Ty, więc nie wiem jak dam radę:) Przestałam biegać, bo rano nie mam nawet siły wstać a co dopiero coś więcej. Spotkania towarzyskie odłożyłam, i po pracy odpoczywam i odpoczywam... I jeśli chodzi o mój apetyt, to ja jem pomidory non stop:) Mam problem ze skupieniem się, jestem bardzo rozbita. Za ponad tydzień jedziemy na dłuższą wizytę, więc gdzieś za ponad 2 tygodnie będzie punkcja, a u Ciebie to już jakoś za tydzień jak dobrze kalkuluję?:) I ja też się zastanawiam skąd egz ma tyle energii i jak ogarnia nas tu wszystkie:) Więcej stosunków nie jestem w stanie uskutecznić, bo mam mętlik w głowie. Bardzo żałuję, że nie zorganizowałam sobie inaczej pracy, bo nie wiem jak funkcjonować z takimi skokami nastrojów, rozbicia i ogólnego nieszczęścia. Byle do soboty, do wizyty w Białym... Pozdrawiam Was wszystkie, i jakby któraś coś poradziła na szumy w głowie, to będę wdzięczna...
-
margi czy jeśli kobieta chce oddać swoje komórki to powinna wcześniej poinformować lekarza? Czy po prostu jak po stymulacji wyjdzie ich dużo i dobrej jakości to wtedy? Jak to wygląda z drugiej strony? Zastanawiałam się nad nieodpłatnym oddaniem komórki innej kobiecie, gdyby okazało się, że mam ich wiele, i są zdrowe, ale właśnie przeczytałam, że nie kwalifikuję się ze względu na laparotomię i chyba też wiek... Zresztą ciężko zostać dawczynią, ok. tylko 10% kobiet przechodzi przez te kryteria... Jakby człowiek miał za mało problemów, to jeszcze problem z dawstwem, współczuję Ci Margi.
-
egz- dzięki za odpowiedzi, rozmawiałam z koleżanką i ona też uważa, że trzeba z dystansem do tego podchodzić:) Ja ogólnie zdrowo się odżywiam, jestem migrenowcem i od konserwantów w jedzeniu zaraz boli mnie głowa. Zresztą też przy antykach siąpiło mi w główce, i w jak dostałam @, to myślałam że zejdę... Co do spania to planujemy Supraśl, zrobić sobie takie wakacje przy okazji, bo niestety ale sam Biały nie przypadł nam do gustu:) Zrezygnowałam również z 3 kaw dziennie i herbat, wypijam jedną lurę rano i mi starcza:) Dziewczyny, tak mi się włączyło zdrowe odżywianie, że mi kawa przestała smakować, tak samo mam z herbatą czy piwem, nie muszę sobie niczego odmawiać, po prostu mi nie smakuje:) margi z pełnym pęcherzem to nie ze mną takie numery:) Ja za tydzień jadę do Białego na drugą wizytę, ale ten czas leci:)
-
Alicja jeśli Cię to pocieszy to obserwuję ten topik od początku, ale pisałam na innym, tyle, że na tym innym dziewczyny dawno porodziły dzieci, i zostałam tylko ja, więc w sumie mamy podobnie w tych staraniach - niestety... asiulka ten 03.09 to czuję będzie jakaś szczęśliwa data, ja mam wizytę w Białym i zacznę brać zastrzyki do in vitro:) margi czy się jakoś szykujesz na transfer? Chodzi mi, że nie używasz płynów zapachowych itp... Bo czytałam sporo na ten temat, i nie wiem co myśleć... U mnie @ finiszuje, ale przeddzień i pierwszy dzień był masakryczny, takiej migreny to ja dawno nie miałam... Od poniedziałku, dopiero dzisiaj czuję się dobrze, z pracą jestem w plecy, mam nadzieję, że nadrobię do wyjazdu za trzy tygodnie... Pierwszy raz jestem bardzo pozytywnie nakręcona, że to ostatnia @, że teraz został tylko czas na wyjazd i punkcje i transfery....
-
ja tez trzymam - 03 wrześnie jadę do Białego i od wtedy będę brała zastrzyki aż do punkcji, więc myślałam, że te zastrzyki to właśnie analogi - chyba, że ta dipherelina to był jeden analog, ale wtedy te zastrzyki to co to będzie? - niby podchodzimy do in vitro a wszystko inaczej:) - byle skutecznie... W tamtym tygodniu skończyłam antyki, i zastrzyk z Diphereliny miałam tydzień temu... Wczoraj dostałam @ i czuję się jak przy @, wielką ulgę czuję, że zeszła opuchlizna ze mnie... Mam nadzieję, że w połowie września wyjdzie mi transfer... Tak, nikt nie wie o in vitro, nic nie ukrywamy, po prostu nie dzielimy się z innymi tą sprawą. asiulka358 mi po HSG chyba się trochę opóźniła, ale też potem miałam jednakowo jak w zegarku po HSG:) margi trzymam kciuki za poniedziałek. Szybko ten czas leci, ja już prawie za 3 tygodnie:) alicja miałaś dzisiaj odebrać wyniki, byłaś? memories my też zdrowi jesteśmy a efektu nie ma, nie ma co roztrząsać, trzeba próbować wszystkimi kanałami:)
-
ja tez trzymam- nikt nie wie o naszych staraniach, jedynie ludzie z forum, ale też nikt nie zna mnie z nazwiska:). Nikomu nie mówimy o staraniach, jeśli ktoś uważa, że kasa lub kariera są dla nas najważniejsze, to ich sprawa. Nikogo nie pytam o dzieci, i nigdy nie pytałam, nikt więc nie wnika w moje sprawy. Na pytanie a kiedy wy będziecie mieć dziecko? Odcinam: jak przyjdzie czas. Wychodzimy z założenia, że im mniej osób zaangażowanych, tym mniejszy ból w staraniach, tym mniejsze rozczarowanie. Po zastrzyku z diphereline emocje opadły. Teraz czekam na @ i za dwa tygodnie jadę na spotkanie z boćkowym lekarzem. Pewnie też za 2 tygodnie zacznę brać analogi. Dzięki za odpowiedź w sprawie @, teraz wiem aby ją wyczekiwać za tydzień, wczoraj skończyłam antyki:)
-
ja też trzymam- oj będziemy podobnie przeżywać:) Dzisiaj miałam takie uderzenie gorąca, że myślałam, że popłynę, a Ty jak się czujesz? do egz - to na prawdę miłe gdy ktoś obcy chce wesprzeć. egz - dobrze, że sobie wypoczęliście. Odpoczynek i relaks sprzyjają szybszemu powrotowi do zdrowia i równowagi i tego Ci życzę:) Ja ciągle jestem pod wrażeniem tego co napisałaś, że czasem się udaje za 8 razem. Ile trzeba mieć w sobie siły. Jestem pełna podziwu dla takich par. Mam pytanie, może się wydać komuś bardzo naiwne. Czy biorąc teraz antykoncepcyjne, i będąc po zastrzyku z diphereline, za 2,5 tygodnia zacznę analogi, to czy dostanę jeszcze @ przed in vitro? Jakoś tak nie mogę znaleźć info i nigdy się tak szczegółowo tym nie interesowałam. Jak to wygląda?
-
ja też trzymam - od soboty za dwa tygodnie mam wizytę i myślę, że też zacznę zastrzyki (gonadotropiny) i po tygodniu czyli za 3 tygodnie od soboty będzie punkcja:) Więc testować będziemy podobnie:) egz bardzo budująca ta rozmowa z tą babką, której się udało za ósmym razem, niesamowite, i jak dobrze, że jednak walczyła, siłę jeszcze można wziąć, ale ta kasa... Mam nadzieję, że wygrzebiesz skądś kasę, i mam nadzieję, że jednak będziesz u Mrugacza, ja mu ufam bezgranicznie. Jedyny problem to odległość, i aby zaliczyć jedną wizytę muszę zmarnować 3 dni, bo tak wygląda połączenie pociągów w Polsce, ale warto... Wczoraj byłam u rodzinnego na zastrzyku, i bardzo miła pani dała mi sporo wsparcia, mimo iż nic nie mówiłam, powiedziała, że szkoda że te leki są takie drogie i ma nadzieję, że mi się uda. U nas jest klinika, w której się leczyłam, i to ona obsługuje wszystkie pary z problemami, i poza tym jest pustynia, więc trochę z tym zastrzykiem się obawiałam, że będą krzywe teksty, że jest klinika a ja do nich przychodzę, ale nic takiego nie było. Mam uderzenia gorąca, w jednej minucie potrafię się tak spocić, że pot mnie całą oblewa.
-
Jadę dzisiaj na zastrzyk domięśniowy z diphereliny, mimo skierowania od lekarza z Białego, musiałam się umówić do rodzinnego aby przepisał mi to skierowanie, inaczej nie dostałabym tego zastrzyku, bo nie jest to lekarz z mojej przychodni... Sami robią sobie robotę, a potem narzekają... Dodam, że mój rodzinny na urlopie więc przyjmie mnie inny lekarz... Jeśli chodzi o moje przygotowanie to jadę 3-ci tydzień na antykach, w tym tygodniu kończę, dzisiaj zastrzyk, 3.09 wizyta... Dłużyło mi się, a teraz ten czas leci jak szalony. Ależ jestem rozbita. Pozdrawiam wszystkie staraczki. Egz jak tam u Ciebie?