Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

malgosia_71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    125
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

6 Neutral

O malgosia_71

  • Urodziny 14.10.1971

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. No to świetnie, że jesteście. Ja też zniknęłam na jakiś czas z forum, ale to głównie z przyczyn służbowych. O ile kiedyś miałam nieograniczoną możliwość wpaść do Kafeterii w pracy, to przez ostatni okres byłam w ciągłych rozjazdach. A jeżeli nawet nigdzie nie jeździłam, to byłam tak padnięta, że zaglądnęłam tylko do Kafe i nawet nie miałam siły pozbierać myśli, żeby coś napisać. 9-ttt-9 fajnie, że znowu jesteś. No więc wreszcie mnie udało się pojeździć ciężarówkami i to dwoma. Ja to jednak jestem zdrowo szurnięta. Kiedyś pisałam o tym, że odwiedził nas kuzyn męża, był z rodziną trzy dni i zaprosił do złożenia rewizyty. Jest przedsiębiorcą transportowym i gdy tylko usłyszał, że mam bzika na punkcie samochodów obiecał, że gdy do niego wpadniemy to da mi się przejechać czymś naprawdę dużym. W kwietniu pojechaliśmy i na miejscu okazało się, że jest to całkiem spora firma, wszystkich aut ma 11. Niektóre z nich były w trasie, ale z tych, które były akurat w bazie ufało mi się pojeździć skrzyniowym, 5-tonowym Iveco oraz ciągnikiem DAF o mocy 430 koni. Jeździłam po niedużej miejscowości i po okolicach, kuzyn na wszelki wypadek zapytał wcześniej sąsiada dzielnicowego czy przypadkiem gdzieś w okolicy nie kręci się jakiś patrol. Wrażenie niesamowite. Na początek miałam tylko niewielkie problemy z opanowaniem wielkości pojazdu, ale to bardziej problemy mentalne niż techniczne. Mogłabym tak jechać, nawet w daleką trasę. Kolos, a prowadzi się leciutko, wcale nie ciężej niż moją Toyotę.
  2. Cześć mrówka ZET, cześć dziewczyny, ja często tu zaglądam, mimo że miałam natłok obowiązków w pracy i ciągle byłam w rozjazdach, ale nic się nie działo, więc i ja nie pisałam. Dobrze, że znalazła się ewasch, ale gdzie jest tetetka-dziewiątka? Odezwij się, to Ci opowiem, jak jeździłam (i to kilkoma!) samochodami ciężarowymi, pisałyśmy kiedyś o tym. Całuski dla wszystkich!
  3. Witam Was wszystkie po dłuższej nieobecności. W ostarnim okresie zrobił się u mnie w pracy taki młyn, że nawet nie mam kiedy tu zajrzeć. Większość czasu spędzam w rozjazdach. Co do seksu - do 40-ki brakuje mi jeszcze rok, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieni. Jak dotąd partner niezmiennie ten sam przez te 17 lat małżeństwa, a mimo tego wcale nie widzę aby coś się pogorszyło.
  4. witemy Cię maja 69. Ja też mam dzieci w wieku 16 lat, bliźniaki, córkę i syna. Napisz coś więcej o sobie
  5. Ledwo zdążyłam kilka dni odpocząć, a już na nowo mam wszystkiego dość. W tamtym tygodniu byłam na delegacji w Głogowie, wczoraj w Warszawie. Wróciłam do domu prawie o północy, a dziś przed szóśtą byłam już w pracy. Staram się nie zasnąć przy biurku. Dobrze, że chociaż drogi są jako takie. Tęsknię za wiosną...
  6. Witam i przepraszam, że tak rzadko ostatnio tu wpadam. Ostatni tydzień niałam bardzo pracowity i ciągle nie mogłam z czymś nadążyć. A weekend - sobota gospodarcza, potem imieniny siostry, a w niedzielę rodzina chciała mnie mieć dla siebie i tak to zleciało.
  7. Witam, z 4-dniowych wczasów już co prawda dawno wróciłam, ale po powrocie do pracy wpadłam w taki kołowrotek, że nawet nie miałam wolnej chwili, żeby zagladnąć do kafe. A do tego do domu też wracam teraz później. Czyżby kryzys miał się ku końcowi? Roboty mam tyle, co w okresie dobrej prosperity.
  8. Zwariowany dzień, Jak zawsze przed urlopem, nawet bardzo krótkim. Jutro o 8-mej wyjeżdżamy do Bukowiny, złapać trochę oddechu, ja przed tym, co mnie czeka (po kilku miesiącach względnego spokoju w pracy zaczyna się młyn), a dzieci przed nowym półroczem w szkole.
  9. Ewasch, hi,hi,hi, zdaję sobie sprawę, że nastolatkowi zaczyna podobać się płeć przeciwna, więc pewne wzorce bierze z własnej matki. Mateusz najbardziej lubi, jak ubiorę się w coś wystrzałowego, najlepiej z odrobiną ekstrawagancji. Latem ubiegłego roku brał udział w międzyszkolnych zawodach w sportach obronnych i bardzo dobrze mu szło, dopóki nie zobaczył mnie i Moniki na trasie biegu. Też ubrałyśmy się wtedy obie bardzo młodzieżowo i obie tak samo. Ale nie chcę już zanudzać Cię opowiadaniami, jak to mama może spodobać się synowi. Bardzo Ci współczuję, piszesz, że pragniesz urlopu – ja właśnie dostałam, od środy. Jadę z moją młodzieżą do Bukowiny Tatrzańskiej, mamy tam zaprzyjaźnioną góralską rodzinę. To tak na sam koniec ferii. Jedziemy we trójkę w środę rano, mąż nie dostał tyle urlopu, ale dojedzie do nas autobusem we czwartek. Mrówka ZET, ja mieszkam na peryferiach Krakowa, prawie na samej granicy. Z okien mojego domu widać już zabudowania podkrakowskich wsi. Do centrum Krakowa mam 14 km. Ale oboje z mężem pracujemy w Krakowie i to w odległych jego częściach, więc codziennie pokonuję prawie całe miasto. Trzeba mieć mnóstwo czasu by poznać je blisko. Rodzina męża, mieszkająca w Kanadzie spędziła u nas dwa tygodnie i nie zdążyli zobaczyć wszystkiego, co najciekawsze.
  10. Liczyłam, że około 18-tej pojadę i przywiozę Maćka z pracy, a potem sobie popiszemy. Tymczasem on wyszedł po 20-tej, a ja warowałam przy telefonie. Z tego wszystkiego musiałam sobie kupić dwie puszki "Tyskiego" na pocieszenie.
  11. Witam, u mnie dzisiaj dzień gospodarczy, ale trochę czasu przewidziałam na leniuchowanie. Kiedy wstałam, było -24 stopnie. Na szczęście dom mam doskonale ocieplony, jest cieplutko, w tej chwili siedzę w samej podomce. Musiałam zerwać się rano, bo mój małżonek dziś pracuje, więc trzeba było go dostarczyć do miasta. Dopiero około 18-tej pojadę po niego. A tak poza tym to trochę posprzątałam, ugotowałam obiad i mam trochę czasu na Internet. Ewach, 9-ttt-9 rzadko używam ekspresu ciśnieniowego, tak się jakoś złożyło, że i ja i Maciek najbardziej lubimy kawę „po turecku czyli po polsku”, czyli ordynarnie parzoną w szklance. Kwiecień42, zadzwoniłam wczoraj po południu do tej dziewczyny ode mnie z biura, której synek miał ten wypadek. Była z nim u dentysty, ma nadbudowany ząbek, i to były właściwie najgorsze obrażenia. No ale co nerwów przeszła to sama wie najlepiej. A my w całym biurze razem z nią. Nalewki na nerwy – jak najbardziej, tylko się nam nie rozpij! Mrówka ZET świetny ten dialog do czytania z góry na dół i z dołu do góry. Gdzież Ty to wyszperałaś? Dziewczyny... ja to jednak mam szczęście – wszyscy mi mówią, że powinnam trochę przytyć!
  12. Kwiecień42, nie przejmuj się, mnie też nieraz udaje się zrobić z siebie idiotkę, tylko z innych przyczyn... to wszystko przez moją nadwrażliwość. Nie wiem tylko czy kopniak by tu poskutkował. Dziś w biurze jedna z koleżanek dostała telefon, że jej dziecko potrącił samochód. Poleciała do szpitala, a my wszystkie, w napięciu, czekałyśmy na wiadomości od niej. Około południa przyszła z tym synkiem, żeby wypisać sobie urlop na jutro. Chłopczyk ma usztywniony nosek, pęknięty ząb i opatrzoną rączkę. Do tego kilka niegroźnych siniaków. Zlecieli się wszyscy do jej pokoju, każdy cieszył się, że tak się to dobrze skończyło. Przyszłam też ja i gdy dowiedziałam się, że wszystko w porządku, przyszła taka ulga, że przy wszystkich wybuchłam płaczem.
  13. kwiecień no więc masz tu kopniaka. Oprócz tego też Cię całuję, miłej pracy
×