Witam wszystkich. Jestem tutaj pierwszy raz i chciałabym Wam opisać jak u mnie przebiega każdy dzień PO ZABIEGU Fraxel. Mam 56 lat a więc to był mocny zabieg. Czyli miałam zrobiony Fraxel ablacyjny na całą buzie i trochę szyi.
PO ZABIEGU 2 lutego w południe - wysmarowana białą maścią niczym zombi przemknęłam szybko do domu. Tak w spokoju czekałam następnego dnia.
1 DZIEŃ - rano nie mogłam sie poznać. Biała od maści i spuchnięta jak balon. Tam gdzie miałam oczy widniały malutkie szparki. Przez cały dzień smarowałam twarz tą białą maścią (dostałam ją od Pani doktor) i dodatkowo antybiotykiem. Miałam na twarzy czerwone, zaschnięte kropeczki - to efekt wyciekającej krwi i osocza.
2 DZIEŃ - całą noc męczyłam się ze swędzącą gębą. Rano dokładnie wszystko zmyłam śmietanką. Takiej prosięcej twarzy jeszcze nie widziałam. Różowa, napuchnięta i gładka jak dupcia niemowlęcia. Oczy już widoczne. Blizna z lat dziecięcych na czole zniknęła, aż nie wierzę.