Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morwa19

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Wczoraj rozmawiałam z kobietką, która prowadzi profilaktykę zdrowia i ma wyniki pozytywne w prowadzeniu 4 dziewczyn z problemami zajścia w ciążę. Stosując preparaty na bazie aloesu już 2 z nich urodziły zdrowe dzieci. Wcześniej przeszły swoje "piekiełko" z tzw. 'seksem na godzinę" i ciągła psychoza myślenia, leczenia, itp... Czy któraś słyszała coś taki lub podobny temat?
  2. Ile cierpienia tyleż nadziei tu widzę... Powodzenia wszystkim i pozdrawiam ;-)
  3. Dobrze widzieć optymistów... Może i ja wyniosę stąd jakąś naukę... bo mój nastrój radykalnie spada. Może dlatego, że mam 2 dzień okresu... a może wszytko mi jedno
  4. /4mala/ Faktycznie dziś jest lepiej. Wzloty i upadki opracowane do perfekcji. Teraz jestem w pracy więc mam czym się zająć najgorsze są chwile sam na sam z sobą. Ale tak jak mówisz staram się również o skierowanie myśli w innym kierunku. Bo myśl o dziecku zabija duszę. Byle do przodu, mam nadzieję.
  5. W wielkim skrócie wygląda to tak: od stycznia 2007 r. zaczęłam chodzić do lekarza. Były badania - macica dwurożna, zaburzenia hormonalne, hsg, które wyszło dobrze. Faszerowanie luteiną, metformaxem i clostilbegytem, zastrzyki z pregnylu. Następnie insteminacje x3. Zakończyliśmy owe świadome starania na początku 2008 r. 2 lekarzy nie poradziło sobie. Na dzień dzisiejszy tak to wygląda. Kolejni lekarze - to nie dla mnie. Może mam już po prostu uraz do facetów w fartuchach i seksu na godzinę... Dałam sobie luz ale trwa to już trochę i też nic więc staram się żyć nadzieją i robić swoje każdego dnia. Ale to wciąż za mało, czegoś brakuje...
  6. /wampula/ Nie ma nic dziwnego ani złego w tęsknocie... Każda strata boli i trudno się z nią pogodzić. Jednak nie można załamywać rąk i czekać... na co? Trzeba iść dalej i w jak najlepszym stylu.
×