Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JulkaN

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JulkaN

  1. Dzięki dziewczyny - mam nadzieje, że to normalne i minie... mieszkam za mastem i nawet nie brak mam jest problemem ale pogoda - dziś znowu sypie i wieje... nie mogę się ruszyć z domu. [url=http://pokazywarka.pl/7q97bk-2/]Moja córeczka - Lenka ;-)
  2. Witam ;-) Macie ślicznych kawalerów - słodki Maksio z biszkoptami i Adaś przystojniak ;-) Czytam Was, ale mam spadek formy więc nie odzywam się. Siedzenie w domu z małą mnie przytłacza. Zrobiłam się drażliwa i płaczliwa, ciągle mi smutno... do tego wszystkim się strasznie przejmuję, wręcz wariuję. Najbardziej smuci mnie przepuklinka małej i ile razy ją widzę- płaczę. Nie wiem co się ze mną dzieje... Pracuję z cudzymi emocjami a swoich nie potrafię wyciszyć ;-( Mała ma czasami lekkie kolki - krótko popłakuje i napina się, puszcza bąki. Kupię coś i będę jej podawać, bo zdarza się, że przez brzuszek się wybudza. A dziś mamy pierwsze szczepienie i oczywiście strasznie się boję i przewiduję ... Mam nadzieję, że szybko się pozbieram i znormalnieję. Staram się przy mężu i Nice trzymać, ale jak cały dzień siedzę sama z Leną to sporo łez wylewam.... Pozdrawiam Was dziewczyny, życzę wszystkiego co najlepsze a Tobie Radosna szczęśliwego powrotu do pracy/ja już przeżywam, że niedługo muszę podjąć decyzję o powrocie lub wychowawczym.
  3. Dziękuję Tysiu - właśnie h&m jest przyduży i next też /to co mam/, więc kupię rozmiarek 3-6 miesięcy na lato. Najwyżej ponosi krócej. Nie lubię za dużych ubrań na dziecku, jakoś z Niką na początku miałam ten problem, że kupowałam większe z tych drogich np. wójcik, żeby były na dłużej. I później zanim dorosła to już wchodziły nowe kolekcje... Moja Nika drobniutka była, teraz już troszkę dogoniła rówieśników; mała na razie też drobna, chociaż ma większą głowę i na oko wogóle inną budowę/szerszą od Niki. Twoja Agusia duża dziewczynka ;-) fajne takie prawdziwe bobasy ;-) Iga - z tą budową jest bardzo różnie - znam dziewczynę, która jest na prawdę bardzo szczupła, a urodziła sn 4000g synka. Tak na prawdę wiele zależy od główki dziecka - moja pierwsza wręcz "wypadła" ze mnie, a z tą był ogromny problem... a waga dziewczynek podobna i moja miednica się nie skurczyła ;-) Oczywiście sa przypadki, że położne/lekarz po wymierzeniu i ocenie wielkości dziecka decydują o konieczności cc, ale same wąskie biodra absolutnie niczego nie przesądzają. Ja rodziłam dwa razy sn/chociaż mogłam mieć cc bez problemu. Uważam, że jeżeli jest szansa urodzić sn to warto próbować. Jednak to dużo mniejsze obciążenie dla organizmu niż cesarka. A znieczulenie do przyjemnych nie należy, ale perspektywa zniesienia bólu jest silniejsza ;-) Będzie dobrze - niczym się nie przejmuj.
  4. Witam, u mnie wszystko ok, ale czasu niewiele, bo córka starsza ma ferie a mała absorbująca... Mam pytanie o ciuszki next. Jaka jest rozmiarówka niemowlęca? mam tylko pajace małej a chciałam kupić już z nowej kolekcji na lato i nie wiem, czy 3-6 czy 6-9. Lena będzie miała latem 6-8 m-cy więc niby lepiej 6-9, ale ja Nice kupuję i zawsze są duże. Nie wiem, czy to rozmiarówka taka na wszystko czy tylko ja taktrafiam? pomóżcie jeżeli macie doświadczenia. Pozdrawiam wszystkie mamusie i bąbelki ;-) trzymam kciuki za brzuchatki ;-)
  5. Dziękuję dziewczyny za pocieszenie; rzeczywiście u Lenki ta przepuklinka też jest mała, nawet lekarz na pierwszy rzut oka nie zauważył, dopiero wychodzi jak mała się napina, ale... i tak się niepokoję, czy się nie powiększy, czy się wchłonie, itp. Mam nadzieję, że będzie dobrze tj. u Waszych maluchów. Opal - najważniejsze, że już jesteście w domku i wychodzicie na prostą; Oleńka na pewno szybko dogoni rówieśników.
  6. Witam dziewczynki, u mnie wszystko ok, chociaż mała bardzo absorbująca. Mamy za sobą wizytę na bioderkach i moją poporodową - wszystko ok. Ja już nie plamię od tygodnia, po Nice plamiłam 2 tygodnie, a teraz prawie 3, więc Maada - u Ciebie długo to trwało. Lenusia ma malutką przepuklinkę pępkową - wyszła jej kilka dni temu. Niby na razie raz się chowa a raz pojawia, więc tylko trzeba ją obserwować, ale jakoś mi smutno się zrobiło jak się o tym dowiedziałam. Wogóle ostatnio często mi smutno... Myślę, że jak pogoda się poprawi i zaczniemy regularne spacerki to nastrój się poprawi. Na razie nie wychodzimy a to już mój 4 miesiąc całkowitego zamknięcia ;-( kondycja równa zeru ;-( Lenka ma już ponad miesiąc i jest coraz fajniejsza. Zaczęła skupiać wzrok i czesto się uśmiecha. Może jeszcze nie do końca świadomie, ale coraz bardziej. Przybrała 900g od momentu wyjścia z kliniki. Oli - byłam pewna, że Ty już rozpakowana ;-) super, że tak długo udaje Ci się nosić córcie. Życzę szybkiego i bezproblemowego rozwiązania. Pozdrawiam Was wszystkie i Wasze dzieciaczki ;-)
  7. Maada - a ile płaciłaś? i nie zamierzasz szczepić rotawirusa i pneumokoków?
  8. Witam ;-) AAA - przeczytałam wszystko ;-) i widzę, że pokonujecie kryzys - super. Oby tak dalej a depresja zostanie nimiłym wspomnieniem. My mieliśmy w niedzielę chrzciny i nie miałam czasu zajrzeć. Mimo to, że catering był pełny /z obsługą/, to sporo pracy miałam z organizacją chrztu i chrzcin. Na szczęście wszystko wyszło niemal idealnie - mała wiekszość czasu przespała, goście dopisali, jedzonko popisowe... Dobrze, że mam to za sobą, bo bardzo to przeżywałam i był to dla mnie spory wysiłek. Mam do Was pytanie o szczepienia. Mamy już niewiele czasu a wiedzy niewiele. Z tego, co czytałam teraz zachęca się do szczepień alternatywnych i jeszcze do dodatkowych. Wstępnie wydaje mi się rozsądne szczepienie 6w1, bo mało kłucia i cena normalna. Co o tym myślicie? A co z rotawirusem, pneumokokami, itp. ? Z tym wogóle nie mam pojęcia. Jak Nika była mała, to dopiero wchodziły te szczepienia i lekarka nasza nie zachęcała. A teraz wszędzie się o tym mówi. I nie wiem, czy to takie częste i groźne, czy kolejna akcja firm farmaceutycznych. Pomocy !!! doradźcie - co Waszym zdaniem godne jest uwagi i na co Wy same zdecydowałyście się szczepić Wasze dzieci? Proszę o opinie. pozdrawiam.
  9. Witajcie, a ja właśnie nie kąpię codziennie. Nikę kąpałam bo tak wtedy się mówiło i upał był, a teraz i w klinice nam mówiono, że co 2-3 dni i położna to samo... niby za częste kąpiele zmywają z dziecka ochronny płaszcz lipidowy. Oczywiście to dotyczy dziecka w pierwszych tygodniach życia/tak rozumiem i niedługo zamierzam już codzienne kąpiele zacząć. Moja Lenusia jutro kończy trzy tygodnie ;-) Tysiu - ja z Niką wychodziłam codziennie, nawet w deszcz i śnieg ;-) wprawdzie zima była wtedy łagodna, ale w mroźniejsze dni też był spacer. Mieszkam na odludziu, więc spojrzeń uniknęłam, ale komentarze były... Nika nigdy mi nie chorowała, uważam, że te spacery i basen zahartowały ją doskonale.
  10. Życzę Wam dziewczynki udanego wieczoru i wszystkiego co najlepsze w Nowym 2011 Roku. Ja oczywiście Nowy Rok powitam w domku, ale teoretycznie mogłabym być dziś na porodówce, więc i tak będę miała super wieczór. Mamy z mężem wspólne plany i raczej się nudzić nie będziemy. Starsza gwiazda urobiła tatusia i idzie na imprezę. Wprawdzie byłam przeciwna, ale trzeba wspólny front wychowawczy trzymać...
  11. Dzięki dziewczyny za wyjaśnienie w sprawie kupek; dobrze, że tak może być, bo już zachodziłam w głowę, czy ja coś jem nie tak /jem wszystko/, czy coś jej dolega... Nie ma żadnych objawów, więc chyba dobrze się czuje, ale w każdą pieluszkę prawie robi. Nika robiła raz na dobę a jak troszkę podrosła to raz na kilka dni, a ta odbija za siebie i za siostrę ;-) Ja dopiero macierzyński zaczynam a już miałam koszmar, że musiałam iść do pracy. Spłakałam się przez sen aż mąż się wystraszył. To dlatego, że do końca lutego mam podjąć decyzję, czy wracam od września czy nie. Ja chcę zrobić przerwę w pracy, chociaż rok po macierzyńskim, ale czasami jeszcze to rozważam...
  12. Jeszcze raz dziękuję za życzenia i gratulacje ;-) U nas wszystko dobrze, powoli uczymy się siebie nawzajem i przyzwyczajamy do nowych ról. Ciamcia - będziecie mieli swoją małą rocznicę w ten Wielki Dzień - fajnie ;-) Życzę Wam wszystkim zdrowych, pogodnych, rodzinnych Świąt.
  13. Dziękuję za gratulacje i życzenia; mało mam czasu na razie, ale napiszę po krótce co u mnie. 16 rano pojechałam do kliniki /umówiłam się z lekarzem/ w celu uregulowania ciśnienia, bo miałam ostatnio skoki i nie wyglądało to bezpiecznie. Na zapisie ktg były jednak skurcze, więc lekarz dołączył też oksytocynę. Po kilku godzinkach ciśnienie spadło a skurcze nasiliły się. Właściwie przez cały dzień był postęp - szyjka się skracała i skurcze były - ale akcji porodowej brak. Dopiero przed 17 było rozwarcie i zostałam znieczulona /chociaż bólu nie czułam/ i wtedy wszystko ruszyło na dobre. Wprawdzie źle zniosłam znieczulenie /straciłam przytomność/, ale dobrze, że podano, bo tak jak przy porodzie Niki akcja się rozkręciła. Od 20 miałam skurcze parte, ale mała źle się wstawiała i mi spadało i ciśnienie i cukier. Po 21 zaczęło małej spadać tętno i wtedy miałam już tylko kilka skurczy na poród. Widmo cc było dla mnie większym stresem niż ból, bo znieczulenie /dodane/ jeszcze nie działało jak trzeba. Przewróciłam się na boczek i malutka wstawiła się jak trzeba. Urodziłam o 21.10. Córeczka miała 3240g i 54 cm. Poród odbył się w klinice i witał ją sztab ludzi - ginekolodzy, anestezjolog, położne i neonatolog. Zabrakło tatusia, ale to był nasz wspólny wybór. Córka ma na imię Lena, jesteśmy już w domku i poznajemy się nawzajem. Ogólnie czuję się dobrze, chociaż mam niziutkie ciśnienie /dla odmiany ;-)/,niską temperaturę i jestem śpiąca. Opieka nad maluszkiem idzie mi dobrze /jednak szybko sobie przypomniałam ;-)/ pozdrawiam Was i Wasze maluszki.
  14. Witajcie dziewczyny; widzę, że Wy o jedzonku i diecie, a ja, choć jeszcze nie w temacie, to coraz bliżej ;-) 16 grudnia o 21.10 urodziłam śliczną, zdrową córcię ;-) Poród miałam taki sobie - indukowany ze względu na skoki ciśnienia, dość długi i dość stresujący, ale skończyło się pomyślnie i teraz tylko to jest ważne. Dziś wyszłyśmy do domku. Pozdrawiam Was ciepło; w miarę możliwości będę zaglądać.
  15. Witam; tak jestem jeszcze 2w1 ;-) Jeżdżę na ktg codziennie i wychodzą skurcze, nawet regularne, ale to jeszcze nie "to". Niestety mam skoki ciśnienia i to jest niepokojące i wymusza tak częste wizyty w klinice. Nie wiadomo też czy nie będzie trzeba indukować porodu, jeżeli ciśnienie się nie unormuje. Na razie nie wygląda na to, żeby miało być z ciśnieniem lepiej, bo nie dość że skacze to ja na leki fatalnie reaguję. Jutro kolejne ktg i kolejne decyzje. Chciałabym mieć to wszystko już za sobą, bo nerwową mam końcówkę. Boję się o siebie i małą... Trzymajcie kciuki dziewczynki, żeby wszystko z nami było dobrze. Będę zaglądać w miarę na bieżąco. Piękne macie dzieci - Agusia taka radosna, śliczna ;-) Basia ma piękne oczy;-) Miłoszek z kolei poważny bardzo na fotce ;-) Wszystkie bobaski cudne - gratulacje.
  16. Ciamcia - coś się powoli dzieje, ale ile nam zostało - zobaczymy. A córcia będzie się nazywała Lena.
  17. Jaka słodka Roksanka ;-) fajna dziewuszka i taka poważna minka, a włoski ma piękne długie ;-) Msz rację - rosną te dzieci jak na drożdżach ;-) Dobrze, że śliwki pomogły - oby więcej już nie musiała się mała męczyć. A ja czekam... wczoraj na ktg były skurcze regularne co 7 minut, nawet silne - wychodziły za wykres. Jednak lekarz powiedział, że przy drugim dziecku już wiem, jak wyglądają skurcze porodowe i bez sensu, żebym leżała u nich, jak mogę w domku... dziś znowu ktg i dalej czekamy. W sumie nie spieszy mi się, ale to czekanie nie jest komfortowe... Na ciśnienie dostałam lek i spada - już po pierwszej dawce leku jest 140-91.
  18. Witam w nowym tygodniu ;-) Miałam w piątek wizytę i na razie wszystko ok; niby już łożysko zaczyna "świecić" ale przepływy są dobre i mała przybrała ładnie, więc na razie czekamy. U mnie też wszystko się pozamykało - nic nie zapowiada szybkiego porodu. Termin wyszedł na 19.12 tym razem, ale w związku z rozbieżnościami w terminie lekarz będzie mnie częściej oglądał i oceniał na bieżąco. Powiedział, że wstępnie, jak się nic nie zacznie, to przewiduje indukcję po świętach. Boję się tego, dlatego mam nadzieję, że coś się ruszy. W sumie mam często skurcze, ale jeszcze nie są ani regularne, ani na tyle silne, żeby akcja się rozkręciła. Zobaczymy. Teraz mam ktg co dwa dni i wizytę znowu w piątek. Od piątku skacze mi ciśnienie, niby nie rośnie stale, ale popołudniami jest wysokie - ok. 140/100. Zawsze miałam niskie /ok. 100/60/, a teraz proszę. No ale lekarz na razie alarmu nie robi - mam kontrolować i tyle. Poza tym moje samopoczucie świetne, chyba dlatego, że lęk przed przedwczesnym porodem minął. Troszkę ciężko, to normalne, ale ogólnie to najlepszy czas w mojej ciąży. Szkoda tylko, że pogoda taka, bo nudzi mi się w domku i nie mogę sobie jakiegoś rozwijającego zajęcia znaleźć. Wyszłabym na spacer, ale boję się, bo wszędzie pełno lodu. Nie chcę ryzykować. Co do kupki - dzieci karmione piersią mogą robić w każdą pieluszkę a mogą właśnie raz na kilka dni. Jeżeli nie ma żadnych dodatkowych dolegliwości to można dietą swoją kombinować. W razie dolegliwości warto popytać lekarza. Pozdrawiam.
  19. Maada - moja tak spała, że miała zawsze główkę w jedną stronę, myślę, że za sprawą ustawienia łóżeczka /spała buźką do nas/. Moja mama wyrokowała, że będzie miała krzywą głowę ... nic jej się nie stało, ma normalną proporcjonalną główkę. Możesz pokombinować, przewiesić karuzelkę, albo ją kłaść czasami odwrotnie, ale myślę, że jak w zabawie i w dzień leży różnie to nie ma problemu.
  20. Jak ciąża przebiega bez zakłóceń to pewnie, że można chodzić na okrągło ;-) Ja ze straszą tak biegałam i mówiłam nawet, że gdybym wiedziała, że druga ciąża taka będzie to bym się zdecydowała szybko. Ale niestety - druga od początku była bardziej skomplikowana i mimo, że jakoś strasznie nie cierpiałam i nie cierpię, to jednak większość czasu spędziłam w sypialni... Dziś w nocy obudził mnie okropny ból zęba i trwał do 4 rano. Chyba jeszcze nigdy tak nie bolał mnie ząb. Wystraszyłam się okropnie, przyłożyłam watkę z koniaczkiem i puściło prawie, bo mrowi ciągle. Rozmawiałm z dentystką i radzi poczekać, przetrzymać, bo to 6-tka leczona kiedyś kanałowo i na przeglądzie wypadła bez zarzutu. Teraz trochę patowo to rozgrzebywać, bo nawet rtg nie można zrobić... Jejku, jeszcze na koniec takie problemy... mam nadzieję, że już będzie lepiej. A tak wogóle, to chciałabym już urodzić ;-) Maada - czyli pomalutku zjeżdżacie do Polski - fajnie, że święta spędzisz z najbliższymi. Oby poukładało się Wam jak najlepiej w ojczyźnie ;-)
  21. Witam mamusie ;-) Ja pierwszą ciążę tak znosiłam jak Ty Tysiu - żadnych dolegliwości i w terminie porodu obrona ;-) Ale ciążą ciąży nierówna - w tej dopiero odżyłam kilka tygodni temu. I mam nadzieję, że w takiej formie dotrwam do porodu. Brzuszek jakoś mi się osunął leciutko, więc może do świąt się wyrobimy. Czas pokaże. Ja też domek mam ozdobiony i zew i wew, nawet choinki już stoją, choć jeszcze bez "wykończenia". Zdecydowałam się zrobić to za wczasu, żeby w razie niemocy nie zostało bez, bo wiadomo, że dla córki to bardzo ważne. Zresztą dla mnie też dekoracje świąteczne nie są bez znaczenia. W piątek mam wizytę, na pewno czegoś się dowiem i myślę, że odstawię już leki. Odezwę się, jak będę miała jakieś wieści. Co do szczepień, to na pewno zapytam Was w swoim czasie. Na razie jestem w tym temacie zielona. Pozdrawiam Was i Wasze słoneczka ;-)
  22. AAA - gratulacje magicznej trójeczki i Basi spóźnione ucałowania imieninowe ;-) Oli - u mnie brzuszek/piłka przede mną ;-) Ze starszą córką miałam taki rozlany, a teraz kuleczka ;-) Dół jest obciążony, więc wstać z łózka rzeczywiście ciężko, ciężko też podnieść wyżej nogę, ale ogólnie czuję się bardzo dobrze. Czym bliżej terminu - lepsze samopoczucie ;-) Zobaczymy co będzie dalej. Co do prezentów - ja na dziś kupiłam tylko córce /kilka drobnych prezentó/, a na święta też tylko dzieciom /malutkiej też kupiłam, może już się urodzi ;-)/. Zamówiłam przez internet - starszej konsolkę, grę planszową i bluzę /może jeszcze jakąś lalkę kupimy bo coś wspominała/, małej karuzelkę z pilotem i może jeszcze krzesełko/leżaczek kupimy. U nas zwyczaj taki, że prezenty kupuje się dzieciom i gospodarzom, u których się świętuje. No i oczywiście między sobą /ja z mężem/. W tym roku świętujemy w domku, więc tylko moje dzieci obdaruję, a mężowi na razie nie mam planu. Rozmawialiśmy i mam problem. Nie chcę robić prezentu na siłę. Mąż chciał mi kupić coś z biżuterii, najchętniej pierścionek, ale ręce mi teraz lekko puchną i nie bardzo mierzyć. Wstępnie rozmawialiśmy i chyba wybierzemy się bliżej wiosny i odbijemy sobie - on mi kupi coś z biżuterii a ja jemu może zegarek porządny... W marcu nasza 10 rocznica ślubu /niby cywilnego, ale zawsze/ - może na tą okazję sobie zaszalejemy;-) Na razie mam w głowie tylko jedno i trudno mi skupić myśli na czym innym. Niepokoi mnie wizja porodu i boję się, jak to będzie. Czasami chciałabym mieć już małą przy sobie, wiedzieć że wszystko w porządku i zacząć kolejny etap życia - po tej stronie brzuszka. Tysiu - tęsknisz za ciążą? Nic straconego ;-) Odczekaj chwilkę i planuj drugie. Będzie miała Agusia z kim się bawić a Ty spełnisz zachciankę ;-)
  23. Witam dziewczynki, u mnie godzina "0" zbliża się wielkimi krokami ;-) Byłam u lekarza 30.11. i termin się przybliżył na 18.12. W sumie niezależnie od tego to już i tak 38 tc. Wszystko jest na razie dobrze - łożysko, przepływy, szyjka - nic nie zapowiada rychłego porodu. Czuję się bardzo dobrze, chociaż psychicznie jakoś mi ciężko. Ciągle chce mi się płakać... w sumie nic złego się nie dzieje, ale wszystko mnie irytuje i nic mi się nie podoba. Zrobiłam się drażliwa i "czepliwa". Mam nadzieję, że to wszystko minie po porodzie. Na razie poprosiłam męża, żeby traktował to jako emocje towarzyszące ciąży... bałam się już, czy nasze małżeństwo przez moje nastroje nie ucierpi. Wczoraj odebrałam wózek i już właściwie mam wszystko. Teraz spokojnie czekam na rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że wszystko przebiegnie szybko i pomyślnie i będę nowy rok witała z córcią w ramionach. Kasiula - dobrze, że diagnoza jasna - konkretne leczenie powinno dać szybki skutek; Pozdrawiam Was ciepło;
  24. Ciamcia - nie smuć się, jeżeli nie ma innego wyjścia i dla małego to jedyne rozsądne rozwiązanie, to nie ma się nad czym zastanawiać. Wkońcu próbowałaś, chciałaś i karmiłaś /wcale nie mało/. Myślę, że przez te 4 m-ce mały dostał co najlepsze, a teraz może spokojnie pić inne mleczko. Tym bardziej, że zaraz wprowadzisz owoce i warzywka, więc dieta się rozszerzy i tak.
  25. Dzięki Tysiu, czyli mąż ma 9 dni - nie jest źle ;-) Tak coś słyszałam o tym tygodniu, ale wolałam się upewnić. Teraz już można powoli myśleć nad podaniem ;-)
×