Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JulkaN

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JulkaN

  1. Witam, nocka nie spana, bo nie potrafię o niczym innym myśleć... Wiem, że może panikuję, martwię się na zapas... ale jestem już wykończona tym wszystkim. Najpierw ten atak, torbiele podejrzane, potem ciąża zagrożona, teraz znowu te parametry... Mąż reaguje agresywnie na moje obawy... Najgorsza jest niewiedza i dlatego wertowałam net. Lekarz nic mi nie mówił, że coś jest nie tak, ale nie powiedział też, że jest dobrze. Wiedziałam o pappa, ale ze względu na wadę serca. Po usg lekarz napisał jelito hyperechogenne i pielektazje w nerkach na wyniku i kazał wziąć ten wynik na pappa. Kiedy zapytałam, co to znaczy, powiedział, że to nie diagnoza, tylko to zauważył w usg. Powiedział o NT, że kiedyś była norma do 3 a teraz nie ma normy, bo ocenia się indywidualnie /mam 2,02/. Kość nosowa uwidoczniona - powiedział, że jest kość, ale wymiarów nie mam. Serce bije, miarowo, ale o przepływach też nic nie mówił... Dziewczyny, po prostu się okropnie boję, wiem, że to nie wyrok, ale nerwy są...
  2. Sralis - Ty już jedną nogą na porodówce, a ja łapię doła. Ppczytałam o tym hypoechogennym jelicie, że 42% występuje przy ZD... Może źle zrozumiałam, ale się wystraszyłam. Te NT 2,02 też jakoś sporo... Nie wiem, jak sobie z tym wszystkim poradzić /z natłokiem myśli/. Mam test ze względu na wadę serca, a boję się o zespoły genetyczne. Test też zresztą nie do końca wiarygodny podobno... Wariuję... może panikuje, ale nie mam wystarczającej wiedzy w tym zakresie i informacji za mało. Nawet nie mam z kim pogadać ... tzn w realu nie mam, bo tu mogę pisać /na szczęście, że mogę/. Bardzo się boję, naprawdę.
  3. Wróciłam z wycieczki do parku jurajskiego. Upał straszny. Rozstawiłam sobie leżaki pod jabłonią, to chyba będzie moje ulubione "legowisko" tego lata. Mała będzie miała miłą niespodziankę - mąż rozstawia w ogrodzie nowy ogromny basen /prezent na urodzinki/. Szkoda mi jej trochę, vo wakacje miały być całe wyjazdowe, ale w życiu niewiele możemy przewidzieć. Dziękuję Wam dziewczyny, macie całkowitą rację, że przejmowanie się parametrami tylko wpędza w nerwicę. A fora internetowe pełne horrorów to źródło stresu a nie wsparcia. Dobrze, że Wy macie jakieś zdrowsze podejście do tych spraw. Będzie dobrze. Pozdrawiam.
  4. Dziewczynki, ja własnie doszłam do wniosku, że na necie lepiej nie czytać... Sralis - u mnie napisał homoechogenne jelito /powiedział, że tylko tak zauważył, że to nie żadna diagnoza i nie interpretował/. Nie wiem, czy to to samo co echogenne? Z tymi miedniczkami to się nie martwię, bo pęcherz ok i niby po 32 tygodniu się zwykle normuje. Ja umówiona byłam na papp-a wczesniej, bo lekarz, który mi robił usg ma klinikę prywatną badań prenatalnych i jak poczytał o mojej wadzie, sprawdził, że jest dziedziczna, więc od razu mnie wpisał na listę z nfz. Tyle, że już teraz inne parametry też będą analizować. Niepokoję się i niestety po teście też nie będę spokojna, bo nawet jeżeli wynik będzie dobry, to test jest testem. Podobno jedynie badania inwazyjne są pewne, a tych nie zdecyduję się wykonać. Czym człowiek więcej wie, tym bardziej się martwi. Z córką nie wiedziałam nawet co to jest NT, wogóle byłam zielona i przynajmniej spokojna. Radosna - widzę, że okresliłaś mego malucha płcią męską - miło. Mąż pewnie chciałby chłopaka, ja wolę drugą córę. Pozdrawiam.
  5. Dziękuję dziewczyny; lekarz mówil, że wszystko jest w normie, ale, że norma jest indywidualna i usg do końca pewności nie daje... U mnie jest 13w2d, crl ok 7cm /6,89/, NT 2,02. Jest dobrze widoczna kość nosowa i prawidłowej wielkości pęcherz /podobno ważne przy wadach/. Nie wiem, dlaczego się uczepiłam tego wymiaru NT, ale jak wklepałam w internet to już wogóle mętlik mam w głowie. Wiem, że zbyt wysokie NT może też świadczyć o wadzie serca. Ja i tak jestem umówiona na test papp-a, bo mam wadę serca, która ponoć jest dziedziczna, ale teraz to już nie tylko o serce się boję. Dziękuję Sralis za wyjasnienie sprawy z jelitkami, tego to nawet w internecie nie mogłam znaleźć :-) Dziękuję raz jeszcze, fajnie, że mam gdzie pogadać o moich niepokojach i uzyskać wsparcie. Dobrej nocki.
  6. Witam, dziewczynki - potrzebuję Waszego wsparcia i rady. Byłam dziś na usg 13 tygodnia i trochę się niepokoję. Niby lekarz nie powiedział, że coś jest nie tak, ale napisał jakieś informacje o powiększeniu miedniczek nerkowych /niby często tak bywa/, jelito homoechogenne /też niby tak do obserwacji/ i nie wiem, czy nie mam za dużej wartości NT /przezierność/ - 1.9/2,02 mm. Dziewczyny - boję się strasznie, chociaż nie chcę sobie niczego wmawiać. Napiszcie, jakie u Was były wartości NT w 13 tygodniu. Może mnie to uspokoi. Lekarz powiedział, że kiedyś były normy do 3, ale teraz to już normy ustala się indywidualnie. /?/ Mam mieć test PAPP-A ze względu na moją wadę serca /już wcześniej lekarz mnie skierował/, ale teraz boję się o inne wady... Odpiszcie proszę jak najszybciej. pozdrawiam.
  7. Ciamcia - moja siostra miała płaskie brodawki i do tego malutkie piersi. Karmiła ponad rok. Po cc nie miała od razu pokarmu i karmili małą butlą i chyba bardziej z tego powodu niż przez te brodawki mała nie chciała ssać piersi. Ale po kilku próbach ssała super, nawet jej nie dokarmiała przez pierwszych kilka miesięcy a w sumie karmiła długo. Nie przejmuj się, nam położna w szkole rodzenia /8 lat temu/ mówiła, że każda zdrowa dziewczyna może karmić i tylko początki są różne, bo zależą i od odruchu dziecka i właśnie od kształtu brodawki. W razie rzeczywistych problemów możesz kupić kapturki. Pozdrawiam.
  8. A ja nie miałabym nic przeciwko bliźniakom - ale dzidziuś jest jeden. Ja z córką zakupy robiłam w 7 m-cu i teraz też nie zamierzam się spieszyć. Pamiętam, że dawało mi to dużo frajdy, ale kilka dni i po zakupach - a potem na te ciuszki i bibeloty się patrzy i jeszcze bardziej się dłuży... Ja też mam koniec roku - za trzy dni wakacje :-)))
  9. Witam dziewczynki, jak ja Wam zazdroszczę bliskich porodów, chciałabym przespać te kilka miesięcy i obudzić się na finiszu :-) Albo przynajmniej zacząć kompletować ciuszki, wyprawki, pościele i te wszystkie mniej i bardziej potrzebne skarby. Zresztą w tej sprawie odezwę się do Was za kilka miesięcy w nadziei na konkretne wskazówki i rady. Od czasów mojego debiutu w macierzyństwie tyle się zmieniło... Dużo będę musiała kupić, bo sporo oddawałam /chociaż ciuszków też trochę mam/, do tego córka była lenia a maluch będzie styczniowy /ciepłych rzeczy nie mam/, no i gust mi się bardzo zmienił przez ten czas :-) Ale popytam Was konkretnie jesienią. Oli - Ty się ciesz, że objawów nie masz, przynajmniej dobrze się czujesz i dłużej morfologia będzie dobra :-) Ja w ciąży z córką nie miałam objawów, a teraz mam za dwie ciąże. Piersi nie mogę dotknąć, mdłości mam straszne, zawroty głowy, wymioty. Między 6 a 11 tygodniem schudłam kilka kg i nabyłam sinych podków pod oczami. Na szczęście już troszkę lepiej, ale nie ma dnia, żebym nie wymiotowała. Nie mam już mdłości samych z siebie, ale wszystko mi śmierdzi, jeść nie mogę, a każdy intensywny zapach wywołuje we mnie odruch zwrotny. Myślę też Oli, że badanie piątkowe uspokoi Cię na krótko. Zobaczysz- - Twoje niepokoje się nie skończą wraz z tym usg :-) Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich skarby, brzuchatki i ich brzusie oraz staraczki. Miłego dnia.
  10. Tysiu - fajna mata, mała powinna od razu się interesować, jak nie to powiesisz jej coś większego i bardziej wyraźnego na pałąku - ja ciągle coś doczepiałam, żeby się nie nudziło. Ciamcia - u mnie najlepiej smakuje ciasto takie - biszkopt, na to śmietana ubita ze śmietanfixem i galaretką, na to całe truskawki i na wierchu galaretka truskawkowa. Wczoraj znowu zrobiłąm takie ciasto i już pół blachy nie ma - polecam - jest pyszne. Dobrze też smakuje zwykłe ciasto piaskowe z wrzuconymi do środka truskawkami - pokroić i oprószyć mąką przed wrzuceniem do ciasta, to nie powinny pójść na dno. smacznego życzę :-0 AAA - doskonale rozumiem Twoją niepewność, pamiętam jak moja córka zrobiła zieloną kupę - stałam nad nią oniemiała i nie dałam rady wypowiedzieć słowa w słuchawkę - w panice dzwoniłam do mamy... Jestes wspaniałą mamą i szybko rozszyfrujesz swoją "Zagadkę".
  11. Witam dziewczynki, Byłam w czwartek u lekarza, bo dziwnie się czułam i po telefonie gin chciał koniecznie mnie obejrzeć. Wszystko jest ok, chyba ta ciąża daje mi w kość za dwie /z córką było bezobjawowo/. Tysiu - moja córka dostała matę edukacyjną w odwietki od mojej mamy i leżała sobie prawie od początku, ale o zainteresowaniu kilkudniowego dziecka zabawką raczej mowy nie ma. Pamiętam jednak, że jak miała kilka tygodni, to zapatrywała się w zabawki wiszące nad nią i zasypiała obserwując. Nasza mata była z droższych, ale kupowałam przyjaciółce w odwietki matę i wybrałam za 150 zł /rok temu/. Często cena zależy od firmy, nie świadczy wcale o wyjątkowości zabawki. Mata powinna być kolorowa i mieć jak najwięcej ciekawostek - różne faktury, grzechotki, lusterko, przyciski. Sprawdza się fajnie, moja mała nawet jak miała ponad rok kładła się na matę i nawet później prosiła, żeby jej rozłożyć. Jeżeli chodzi o zabawki, to odkryłam kiedyś taką firmę BooLoo, wydaje się nieznana i może dlatego bez większego entuzjazmu coś kupiłam /telefonik małej/. A tu niespodzianka - te zabawki są super. Telefonik działa do dziś /8 lat bez zmiany baterii/, jeszcze później kupowaliśmy książeczki edukacyjne, pojazd, i inne - wszystko jest sprawne, a co też ważne, te zabawki są tanie, kilkakrotnie tańsze od znanych firm. Te zabawki są w Auchan, takie kartony w pomarańczu, masywne, fajne zabawki, polecam.
  12. Witajcie, mdłości mi się nasilają, węch wyostrzył okropnie; czuję ogólny smród ;-( Tysiu - na kolki często nie ma rady. Ja na żadnej diecie nie byłam, wszystko jadłam jak małą karmiłam i generalnie kolek nie miała. Kilka razy jednak męczyło ją strasznie i do dziś nie wiem, co wtedy jej było. Ja piłam taką herbatkę hipp dla mam karmiących /dla nas pasowała, bo smakowała mi i może faktycznie małej lepiej się trawiło - teraz pewnie tego duży wybór/, poza tym nosiłam ją na taki samolocik - dziecko leży na brzuszku na Twojej ręce - buźka w stronę łokcia, a brzuszek możesz masować dłonią - bardzo fajna pozycja. Możesz też popróbować położyć ją na sobie na brzuszku /Ty na półleżąco/. Na pewno znajdziecie jakiś patent na kolki, dobrze, że da się uspokoić. Moja jak miała kolki /szczęśliwie rzadko/ to darła się gardłowo, aż była purpurowa a ja własnych myśli nie słyszałam. Aż się bałam, żeby jej się coś z takiego wrzasku nie stało. Pozdrawiam dziewczynki.
  13. Dziewczynki, nie mam czasu na nic... wróciłam do pracy, bo chcę zakończyć rok szkolny. Jeszcze niecałe dwa tygodnie i będę zaglądać częściej i tabelką sie zajmę :-) Ja miałam antygen hbs Ciamcia - to jest badanie w kierunku żółtaczki /o ile się nie mylę/. Mada - mnie męczą mdłości od 5 tygodnia i na razie nie ustępują, chociaż już lepiej je znoszę. Mam za to bóle "niskiego krzyża", ale z córką też miałam, więc mam nadzieję, że wszystko ze mną dobrze. Ogólnie czuję się nieźle, mam zawroty głowy i w/w mdłości, ale nie utrudnia mi to specjalnie funkcjonowania. Najgorzej jest rano, bo nic jeść nie mogę, a dopóki nie zjem - mdli okropnie i wymiotuję. Waga trochę mi spadła, ale jeszcze na tycie mam czas :-) Gratuluję Oli i trzymam kciuki za udaną wizytę i jak najlepsze wieści u lekarza. Pozdrawiam.
  14. Sralis - podsunęłaś mi super pomysł - faktycznie takie babskie popołudnia mogłyby dobrze wpłynąć na psychikę mojej małej. My zawsze wszędzie wyjeżdżamy razem, na zakupy, do kina. I tak na dobrą sprawę bardziej chyba rozmawiam podczas tych wyjść z mężem niż z córką. Ona jest nadpobudliwa, reaguje silnie emocjonalnie i wybuchowo na wiele spraw, więc myślę, że rodzeństwo też wywoła w niej silne emocje i mimo radości przewiduję problemy. Skoro o psa potrafi być zazdrosna, co będzie jak wezmę do piersi malucha? Muszę za wczasu przewidzieć i przygotować "program zaradczy".
  15. Sralis - ja córkę urodziłam 6 lipca 2002r., czyli jak urodzisz w terminie swoją małą to będą razem świętowały urodziny. Z kolei synek Twój jest rocznikiem w wieku mojej córki. Jak urodzisz, to mi napiszesz jak się sprawdza różnica wieku, bo jest spora. Moja póki co nawet nie wie, że będzie miała rodzeństwo.
  16. Witam, Upału na razie skuteczne unikam. Wyjeżdżam tyle co do pracy i do domu samochodem z klimą, w domu chłodno /23 stopnie/. Na dworze za to jest strasznie, boję się iść na taras po pranie... niech wisi do nocy. Ciężarówkom z dużymi brzusiami współczuję, wiem jak Wam ciężko - lato 2002 było koszmarne, a wtedy urodziłam córkę. Ciężko też z dzidziusiem przy upałach. Moja ma fotki w samym bodziaku z krótkim i płociennej czapeczce, nawet bez skarpetek. Wiadomo, że nie można dziecka przeziębić, ale przegrzanie wywołuje trudne do zwalczenia potówki i odparzenia. Amarantowy - może zabierz się z kimś samochodem, nie wiem, czy w Twoim stanie wskazane są wycieczki pks-em w taki upał szczególnie.
  17. Witam dziewczynki, dziś już byłam w pracy i mimo zaległości miło spdziłam dzień. Widzę, że temat mężów jest na wokandzie... Rozumiem doskonale Ciamcia, jak się czujesz. Wprawdzie mój mąż ma raczej "milczący" charakter i kłótnie są rzadkie, ale zrozumienia za wiele dla moich spraw nie wykazuje. Też często jest mi przykro, źle i mam mu za złe, ale jak pomyślę bez emocji, to dochodzę do wniosku, że on po prostu inaczej nie umie. Teściowie mają trzech synów, teściowa to chłodna i zasadnicza kobieta. Do niczego chłopów nie dopuszczała, sama wszystkim się zajmowała, uczuć nie okazywała i nie okazuje. On nie miał pojęcia o wielu sprawach i wielu się wstydził. Zmienił się bardzo po urodzeniu córki /może i u Ciebie Ciamcia tak będzie/. Mała go otworzyła, ośmieliła, zmusiła do okazywania uczuć, rozmowy. Teraz jest inny, ale wesprzeć mnie nadal nie potrafi. Ja chyba od początku niepotrzebnie pokazałam mu, że wszystko umiem, radzę sobie. On pracował w W-wie, ja sama byłam na budowie, wszystkiego pilnowałam, sama przechodziłam ciążę, pierwsze miesiące macierzyństwa i jemu chyba tak pasowało. Później osiągnęliśmy równowagę i zrozumienie, teraz jest lekki kryzys. Mąż niestety przejął sporo moich zajęć, związanych z córką - wozi ją do szkoły, na zajęcia dodatkowe. Traktuje ją jak partnera, kupmla, a ona jest jeszcze za mała i gubi się w tych relacjach. Mam nadzieję, że zdrowie pozwoli mi go zmienić, bo szkoda mi dziecka. Widzę, że mają świetny kontakt, ale brak w nim takiej odpowiedzialności. Moją ciążą mąż jakoś się nie przejmuje, ale czekam spokojnie. Chyba nie przesadzę, jeżeli powiem, że dla mojego męża dziecko to takie po urodzeniu i to już najlepiej odchowane. Ma jednak mój mąż zaletę, dzieki której mi łatwiej - nie lubi rządzić i chętnie zdaje się na mnie. Kompletnie nie ingerował w urządzanie domu, chociaż projekt jest jego, nie pcha się w ogród, zakupy, nigdy nie powiedział mi, że np. za dużo wydaję na coś, czy coś nie tak kupiłam. Nie ma nawet pojęcia co mamy w domu... Czasami to denerwuje, że wszystko jest na mojej głowie, że nie mam na kogo tego zrzucić, ale ... nie można mieć wszystkiego. Co do teściowej - nasze relacje są poprawne, nieco służbowe... chłodem zawiało :-) Niestety, na początku małżeństwa próbowała ingerować, a ja postawiłam granice. Mąż szczęśliwie stanął murem za mną i mamy spokój. Spotykamy się na święta i ważne rocznice, jest miło, ale bez większego zaangażowania. Ciamcia - a Ty będziesz mieszkała długo jeszcze razem? Może po przeprowadzce nie będziecie miały na tyle czestych kontaktów żeby się wtrącała? Sralis - czytając Ciebie mam przed oczami zajęcia z terapii; super, że umiesz wspierać i słuchać; pozdrawiam.
  18. zdjęcie szwów nie boli, torszkę jakby uszczypnie a potem wielka ulga :-)
  19. Wiatm dziewczynki, byłam dziś u lekarza, wszystko w najlepszym porządku, dzidzia rośnie, serduszko bije. Jutro wracam do pracy. :-) AAAA - faktycznie miałaś "trudny poród" /o ile mogą być łatwe/. Ja dużo lżej wspominam swój, chociaż jak pisałaś, że budziłaś się na skurcze przypomniałam sobie siebie w noc przed porodem. Leżałam na patologii i co przysnę, to skurcz. Miałam wrażenie, że między nimi jest trochę czasu, a były co 4 minuty :-) Co do drugiego dziecka - jeszcze za wcześnie o tym mówić. Ja z własnego doświadczenia powiem Ci, że chociaż ból jest okropny, szybko się o nim zapomina. Ja np. nie jestem już w stanie przypomnieć sobie tego bólu, pamiętam tylko, że tak zaciskałam ręce na rurkach od łóżka, że miałam krwawe odciski. Jak poryczałam się z bezsilności czy emocji gdy mi wody odeszły stara położna powiedziała mi tak: "te, które pierwszy raz rodzą, płaczą, bo nie wiedzą co i jak, te które rodzą kolejne dzieci też płaczą, bo już wiedzą, co je czeka...". Coś w tym jest. Ważne, że masz córeńkę przy sobie i założę się, że nie wyobrażasz sobie już życia bez niej. Oby Basia zdrowo rosła a szybko zapomnisz o tym przeżyciu. A za kilka lat, kto wie, może zapragniesz braciszka dla Basi? pozdrawiam.
  20. Witajcie dziewczynki, AAA - gratulacje serdeczne!!! - super się spisałaś, chociaż wnioskuję, że ciężo było - trzymaj się cieplutko Ty i Basieńka /swoją drogą ciekawe, jaka była reakcja na Basieńskę?/ Maaada - w Anglii ciuszki są śliczne dla maluszków, jeżeli dobrze pamiętam zamierzacie szybko wracać do Polski, ale przed przyjazdem ne pewno dobrze się zaopatrzysz. Na wszelki wypadek masz też pewnie wielu znajomych, którzy doślą Ci jak coś przeoczysz. Niby w Polsce wszystko jest, ale ceny chyba zdcydowanie korzystniejsze w Anglii. Cieszę się bardzo, że odzywają się mamusie, będziecie mam nadzieję na bieżąco informować o swoich codziennych sprawach. Wasze wskazówki będa nieocenione dla przyszłych mam /też dla mnie/. Myślę, że doradzicie w sprawie ciuszków, akcesoriów, kosmetyków, itp. Jesteście na bieżąco a w tej branży jest taki progres, że ja czuję się jakbym rodziła w innej epoce :-)
  21. Witam cieplutko, Tysiu - doradzę Ci coś z tą pupą /jeżeli mogę/, umyj ją tylko wodą, ewentualnie z mydłem, osusz, powietrz kilka chwil i leciutko zasyp mąką ziemniaczaną /nasyp w miseczkę i zrób sobie taki gałganek z waty i leciutko zapudruj/. Moja córka urodziła się w upały straszne i wiem, że to działa na 100%
  22. Wieści od Vilemoo? Ja jestem zainteresowana i ogromnie gratuluję; tym bardziej, że przejęłam "jej" brzuszek :-) Pozdrawiam Vilemoo i jej syneczka cieplutko.
×