Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iwona20

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Monika B u mnie jest tak samo to nie jest ten sam dom . Mama ciągle zapłakana ,zamyślona.Puste miejsca w których był ,cały zestaw wędek leży nie ruszany ilekroć na to patrzę to ogarnia mnie taki smutek i tęsknota i wiem że już nigdy nie będzie tak jak było.Dni lecą ale są takie puste .Mówią ,że czas leczy rany ale jak narazie to z dnia na dzień jest coraz gorzej
  2. Mija już prawie pół roku jak nie ma z nami mojego tatusia a ja ciągle mam jego twarz przed oczami ,jego spojrzenie proszące o pomoć ,tak bardzo chciał żyć .Budzi mnie jego ostatni oddech -to jest dosłownie koszmar. Zaraz po śmierci czułam żal ale i ulgę że już nie cierpi a teraz to sama niewiem co czuje ogromny zal i tęsknotę .... Jak myślę że nic już nie będzie tak jak dawniej że pewne rzeczy sprawy już się skonczyły to jest taki ból że czasami brak oddechu .
  3. Nasza walka się skończyła .Tata odszedł w niedzielę . Taka pustka taki żal . Chwilami myślę że Bóg się pomylił .Tatuś miał tylko 54 lata .Tak bardzo go wszyscy potrzebujemy . Czemu ON ? Dlaczego? Jutro pogrzeb . A co dalej? . Jak się pozbierać? Jak dalej żyć? Jedyne co mnie pociesza to to że już nie cierpi.
  4. monia2152 żadko ostatnio tu piszę ale co dzień czytam . monia ja dwa dni przed Bożym Narodzeniem dowiedziałam się że jedyne co można zrobić to dobrze spędzić święta bo to będą ostatnie święta .Do dzisiaj nikomu poza przyjaciółką nie mówiłam o tym . 20 września mineły 2lata jak mój tato został zdiagnozowany-rak niedrobnokomórkowy płuc umiejscowiony na tętnicy płucnej przerzuty na lewe płuco , prawe,węzły-oczywiście nieoperacyjny. Obecnie jeżdzę z tatą na trzeci rzut chemioterapi ,mineły dwa lata .Różnie bywało było lepiej i gorzej .Guzy znikły i było wszystko ok,a potem pojawiły się zpowrotem.Jutro odbieramy wyniki z tomografu. Mój tato podobnie jak Twój nie radził sobie z tą chorobą ciągle mówił o śmierci o tym gdzie go pochować ,starał się pozałatwiać wszystkie sprawy. Obecnie przyzwyczaił się do swojej choroby,cieszy się z tego jak jest.My dziękujemy Bogu za ten czas który nam daje .Czasami jest tak ciężko nasze życie całkiem się zmieniło,najgorzej jest kiedy stan się pogarsza.Zwykłe przeziębienie nas przeraża. Zyczę Ci moniu aby było wam też cieszyć się jak najdłużej czasem z tatą mamie z mężem Pozdrawiam Was wszystkich i życzę siły dużo siły by to wszystko znosić
  5. Monika B masz rację ....."Najgorsze są wieczory i noce, kiedy człowiek to myśli co by było gdyby.... Walczcie o Waszych bliskich, bądźcie przy nich cały czas, bo potem czasem możecie żałować, że nie zrobiliście wszystkiego aby im pomóc. " Ja nie daję już rady. Mam wrażenie że nie daję z siebie wszystkiego..,ale co mogę jeszcze zrobić .? ,jeżdzę z tatą na każdą wizytę na wszelkie badania omijam terminy wszędzie jesteśmy prywatnie.Błagam lekarzy o wizyty ...jestem przy nim w każdej wolnej chwili co jeszcze? Mój tata ma dopiero 54lata jest i był zawsze dobrym uczciwym człowiekiem ,całe życie ciężko pracował jak to mówił po to abyśmy my miały lepiej a teraz kiedy powinien odpoczywać odejść na zasłużoną emeryturę to walczy o każdy dzień życia . Nie potrafię ani tego zrozumieć ani się ztym pogodzić.
  6. Dawno nie pisałam. U mojego taty stan ostatnio się pogorszył. Może przybliżę jak to wyglądało w naszym przypadku . Diagnoza wrzesien 2009r -rak niedrobnokomórkowy nieoperacyjny. Chemioterapia pierwszego rzutu zlikwidowała wszystkie ogniska o cechach meta.Czerwiec 2010 wszystko czyste .Styczeń pogorszenie stanu zapalenie oskrzeli zapalenie płuc ,luty tomograf -wznowa miejscowa 49*38*45*mm .Od lutego do maja chemioterapia drugiego rzutu.Tomograf czerwiec guz nieco się zmniejszył ale powstało kilka nowych na tym samym(lewym) płucu. Obecnie czekamy na chemioterapię trzeciego rzutu 02 08 2011. Od ok tygodnia pojawiły się silne bóle żołądka i całego brzucha. Dzisiaj byliśmy na usg ale nic nie wykazało.Potwornie boję się że to może być jakiś przeżut do żołądka. Myślałam o gastroskopii ale terminy są tak odległe że szok nawet prywatnie trzeba czekać 3 tyg .Tato bardzo zmienił sie na twarzy. Wszyscy potwornie się martwimy.Czasami nie daję już rady.Nic człowieka nie cieszy ten strach i bezsilność mnie dobija. Pozdrawiam wszystkich i życzę przedewszystkim dużo siły dla waszych bliskich aby walczyli z tym chorubskiem i dla nas abyśmy potrafili ich wspierać,a tym którzy już nie mają kogo wspierać bardzo współczuję i życzę aby uporali się ze swoim bólem i łzami.Wiem jednocześnie że to takie trudne ,sama gdy czytam wasze wpisy nie potrafię się powstrzymać od łez i tracę wiarę i nadzieję że będzie jeszcze dobrze .
  7. Czytam wasze posty i jest mi tak ciężko. Mój tata znowu czuje się gorzej .Sama chemia go tak nie wykancza jak zastrzyki ,,zarzio".Cały tydzień po tych zastrzykach czuje się okropnie. Wszystko go boli mięśnie , żołądek po tygodniu to mija tydzień wmiarę dobrego samopoczucia i następna chemia i powtórka. Czy może ktoś z waszych bliskich też miał tak po,, zarzio,, czasami jak czytam wasze posty to tak jak bym pisała ja sama . Pozdrawiam wszystkich.
  8. Dawno nie pisałam . Mój tata wierzy w chemię i nie dał by się namówić na żadne papryczki itp. Jak go zdjagnozowli listopad 2009 nie dawali mu szans ./Pan doktor w grudniu bardzo delikatnie oświadczył że to będą ostatnie święta z tatą . Jest marzec 2011 a my ciągle walczymy. Chemioterapia od 2009 grudnia kwietnia 2010 . W czerwcu tomograf -wszystko czyste radość ale i strach. Styczeń 2011 straszny kaszel ,krwioplucie -nawrót choroby- chemioterapia. Obecnie po dwóch chemiach .Samopoczucie różne . Obecnie tata ma grypę.Najgorsze są przeziębienia. Chemia nie daje się tak we znakin jak te cholerne przeziębienia. Takie osoby jak adam53 czy xawer dają nadzieję człowiek zaczyna wierzyć ,że są szanse . Pozdrawiam wszystkich .
  9. gosiu moje szczere kondolencje ,tak bardzo mi przykro ,myślami jestem z tobą nie potrafie ci pomóc ani ulżyc wtym bólu ale zawsze możesz napisać aby się wygadać ....
  10. basia38 - nie chcę Cie niepokoić ale nie wiem czy to nie soą objawy przeżutu do nerek .Mojej cioci brat miał takie objawy. Powiedzieliśmy tacie .Przyjął to w miare spokojnie , powiedział że czuł że wyniki będa złe bo jego samopoczucie też jest złe.Jest taki zrezygnowany. Tak bardzo go kocham....
  11. Co do hospicjum to moja babcia była tam .Była tylko kilka dni dopuki nie załatwiliśmy tlenu łóżka itp . Wszyscy robiliśmy wszystko jak najszybciej aby wróciła do domu-ona też tego chciała.Zmarła na ręcach swojego syna i synowej.Umierała świadomie. Osobiście nie byłam zadowolona z tamtejszej opieki. Do dziś mam widok talerza z zimną zupą i wrzeszczącą pielęgniarką ,,je pani czy nie,, Uwazam ,że każdy ma prawo wyboru ale rozumiem że czasami sytuacje zmuszają do oddania chorego do hospicjum. Mój tata ciągle powtarza że ostatnie dni chciałby spędzić w domu ale zaworząc choorego do szpitala chyba każdy wierzy ,że tam mu pomogą ,wierzymy że ztamtąd wrócą . Zgadzam sie z asią 15 ,,,nie wyobrażam sobie żeby był w domu w tym stanie a ja żebym bezsilnie sie na to patrzyła!,,, Z mamą postanowiłyśmy ,że dzisiaj powiemy tacie o wynikach. Boję się ,a raczej wiem jak on to przyjmie. Naprawdę nie wiem jak mu to powiedzieć ..... basia005 -choć mój tata jest znami to ja ciągle zadaję sobie też to pytanie dlaczego mój tata ?.Ma dopiero 54 lata. Najgorsza jest ta bezsilnośc ..że nic nie można zrobić ....ten strach..,....ten ból którego nie idzie niczym się pozbyć ....
  12. Wczoraj odebrałam wyniki tomografu. W miejscu poprzedniego guza 11 mm (po resekcji) powstał nowy guz 49 34 44 mm otaczający i uciskający na tętnice płucną ,niedodma i zapalenie lewego płuca .Węzły są nie powiększone . Wizytę u lekarza mamy w środę . Nie mówiłam tacie że odebrałam wyniki , mieliśmy je odebrać przed wizytą ,ale nie wytrzymałam . Nie potrafię mu powiedziec tym bardziej że czuję się troszkę lepiej . Dziewczyny wy rozumiecie jak boli taka niemoc .... a do tego muszę udawać że jeszcze nic nie wiem o tych wynikach.Postanowiłam ,że powiem dopiero w poniedziałek. Nie mam nawet siły pisać co czuję .....ale wy to przecież wiecie. Trzymajcie się ..Pozdrawiam wszystkich.
  13. basiu --mój tata też po chemi był strasznie nerwowy ,zachowywał się jakby miał ADHD , ale miał ogromny apetyt .Potrafił w nocy wstawać do lodówki .Sam twierdził że nie miał umiaru w jedzeniu ,ciągle mu czegoś brakowało . Pewien lekarz powiedział mi że chemia niszczy jakieś powłoki co znajdują się w nich nerwy( jakoś tak -dokładnie nie pamiętam) i przez to te nerwy i nadpobudliwość . gosiu ---kiedy zdiagnozowano twoją mamę (nie wiem czy przeoczyłam czy nie pisałaś a nie mogę znależć) Ja też żałuję że mój tata wie co mu jest.Jego psychika wysiadła -całkowicie. Dzisiaj byliśmy na tomografie .Oczywiście prywatnie bo terminy są śmieszne -na kwietnia .Przecież w takiej chorobie liczą się dni. Wyniki za tydzień . Bardzo się boję . Pozdrawiam was drogie dziewczyny .Trzymajcie się
  14. Wyawlczyłam na jutro wizytę u lekarz. Pani w recepcji powiedziała ,że skoro tata był dwa tygodnie temu u lekarza i nic się nia działo to znaczy że nie ma potrzeby .....i mam czekać na swoją kolej w marcu ... a tu z dnia na dzień jest gorzej . W desperacji powiedziałam jej wiele niemiłych słów ale termin znalazł się za cztery dni . Tata jest załamany ....to wszystko jest takie trudne. Nie ma na nic ochoty ,nie ma siły ani apetytu leży i ukradkiem wyciera łzy ,a my nie wiemy co zrobić aby mu pomóc. Poszukuję lekarza który przyjął by mnie tzn tatka w Bydgoszczy może ma ktoś jakieś namiary. Proszę .
  15. asiu życzę jak najlepiej Tobie i twojemu Tatkowi -ale nie wiem czy twoje przeczucia nie są prawdziwe. Wydaje mi się ,że nawet jak to są ostatnie chwile tatusia to bardzo dobrze ,że ma plany to jednak świadczy o tym żę chce walczyć ,że ma nadzieję .Zyczę Tobie i Twojej rodzinie dużo siły a Tatkowi aby nie cierpiał
×