gryfnofrela
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gryfnofrela
-
marakuja - ze swędzeniem nie ma żartów. oczywiście, każdą lub prawie każdą z nas swędzą cyce, brzuchy, boczki bo to ulega naciąganiu. ale gdy swsędzą nogi a później ręce (nie tylko stopy czy nadgarstki) to trzeba to sprawdzić, żeby nie było za późno. to nie jest panika, to jest chuchanie na zimne, bo potem będziesz sobie pluła w twarz, że nic z tym nie zrobiłaś a konsenkwencje tego cholerstwa będą już daleko posuniete.. lekarz ma obowiązek skierować cię na bad krwi ( morfologia, bilirubina, fosfataza alk. aspat i alat) by wykluczyć cholestazę, bo z nia niestey, ale nie ma żartów. ja już pisałam kiedyś, że robiłam takowe badania w grudniu, bo nogi swędziały mnie przez 2 tyg, potem przeszło na ręce..i pamiętałam, że gdzieś czytałam o takich dolegliwościach ale śmiać mi się chciało, że niby to moje natrętne drapanie nogi lewej i prawej na przemian jest czymś niebezpiecznym. no ale u lekarza byłam, badania porobiłam, cholestazę wykluczyłam i jest git:) a mój brzdąc wszedł mi pod żebra i nie umiem go stamtąd wygonić heh. w nocy nie dawał mi spać i przez 3 godziny bawiłam się w nim w szturchanie dla zabicia czasu:) a kręgosłup nawala mi coraz częściej. po całym dniu (a dodam, że jestem na L$ i siedzę w domu), tak ok 17-18 boli mnie cholernie. nie wyobrażam sobie teraz sytuacji, ze do tego czynnie pracuję, choć do tej pory baardzo ubolewałam, że sierota musze być skazana na pobyt w domu. no i zatrudniam męża do masowania mi obolałych pleców, no ale on sie do tego tak ochoczo garnie, że szkoda gadać:) po minucie już mówi, że mu palce drętwieja:D a do szkoły rodzenia chce iść i pójde. w końcu raz w życiu będę rodzić po raz pierwszy:) kurs się zaczyna teraz, w lutym, ale ja bardziej celuje w marzec. czekam tylko na wizytę u ginekol, by dała mi zaświadcznie, że mogę cwiczyć, bo bez tego ani rusz. no i po takiej szkole, nie dość, że pokaża jak ćwiczyć, oddychać, pokaża partnerom co robić by pomóc nam i sobie samym, pokaża porodówkę i oddział dla bobasów no i dadzą zezwolenie na poród rodzinny, bo odbycie takiego szkolenia to podstawowy warunek wspólnego porodu. dla mnie bomba! taka przyjemność to koszt rzędu 250zł, więc niemało, ale przeliczam sobie ile wydawałam kasy na fajki przed ciążą i wiem, że byłabym głupia, gdybym teraz żałowała pieniędzy na cos bardziej pożytecznego niż L&m light'y;) i zaś się rozpisałam:) sorry dziewczęta:D
-
marakuja - ze swędzeniem nie ma żartów. oczywiście, każdą lub prawie każdą z nas swędzą cyce, brzuchy, boczki bo to ulega naciąganiu. ale gdy swsędzą nogi a później ręce (nie tylko stopy czy nadgarstki) to trzeba to sprawdzić, żeby nie było za późno. to nie jest panika, to jest chuchanie na zimne, bo potem będziesz sobie pluła w twarz, że nic z tym nie zrobiłaś a konsenkwencje tego cholerstwa będą już daleko posuniete.. lekarz ma obowiązek skierować cię na bad krwi ( morfologia, bilirubina, fosfataza alk. aspat i alat) by wykluczyć cholestazę, bo z nia niestey, ale nie ma żartów. ja już pisałam kiedyś, że robiłam takowe badania w grudniu, bo nogi swędziały mnie przez 2 tyg, potem przeszło na ręce..i pamiętałam, że gdzieś czytałam o takich dolegliwościach ale śmiać mi się chciało, że niby to moje natrętne drapanie nogi lewej i prawej na przemian jest czymś niebezpiecznym. no ale u lekarza byłam, badania porobiłam, cholestazę wykluczyłam i jest git:) a mój brzdąc wszedł mi pod żebra i nie umiem go stamtąd wygonić heh. w nocy nie dawał mi spać i przez 3 godziny bawiłam się w nim w szturchanie dla zabicia czasu:) a kręgosłup nawala mi coraz częściej. po całym dniu (a dodam, że jestem na L$ i siedzę w domu), tak ok 17-18 boli mnie cholernie. nie wyobrażam sobie teraz sytuacji, ze do tego czynnie pracuję, choć do tej pory baardzo ubolewałam, że sierota musze być skazana na pobyt w domu. no i zatrudniam męża do masowania mi obolałych pleców, no ale on sie do tego tak ochoczo garnie, że szkoda gadać:) po minucie już mówi, że mu palce drętwieja:D a do szkoły rodzenia chce iść i pójde. w końcu raz w życiu będę rodzić po raz pierwszy:) kurs się zaczyna teraz, w lutym, ale ja bardziej celuje w marzec. czekam tylko na wizytę u ginekol, by dała mi zaświadcznie, że mogę cwiczyć, bo bez tego ani rusz. no i po takiej szkole, nie dość, że pokaża jak ćwiczyć, oddychać, pokaża partnerom co robić by pomóc nam i sobie samym, pokaża porodówkę i oddział dla bobasów no i dadzą zezwolenie na poród rodzinny, bo odbycie takiego szkolenia to podstawowy warunek wspólnego porodu. dla mnie bomba! taka przyjemność to koszt rzędu 250zł, więc niemało, ale przeliczam sobie ile wydawałam kasy na fajki przed ciążą i wiem, że byłabym głupia, gdybym teraz żałowała pieniędzy na cos bardziej pożytecznego niż L&m light'y;) i zaś się rozpisałam:) sorry dziewczęta:D
-
cześć dziewczynki:) pije trampki - na każdej stronie jest inne liczydło.ja juz zgłupiałam dawno temu w tym temacie:) podaje linki do trzech różnych źródeł sprzecznych informacji;) http://www.zdrowystartwprzyszlosc.pl/jestem-w-brzuszku/kalendarz-ciazy/trymestr-3/miesiac-7/tydzień-25.aspx http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/0,79949,4039742.html http://dzieci.civ.pl/tygodnie-miesiace-ciazy tych podziałów na tygodnie i miesiące im odpowiadające było więcej, więc juz się tak nie zagłębiałam, bo to nie ma dla mnie sensu..
-
a moja waga rośnie w zastraszającym tempie wcale nie jedząc więcej.. do polowy grudnia przytyłam 5kg. dziś, z koncem stycznia, moja waga podskoczyła do 9kg na plusie!! obawiam się, że nie zamknę się w tych 14-tu kilogramach. to jest taka umowna granica, że babki tyją w ciąży 7-14/15kg. no to ja ją umownie z wielką gracją przekroczę;) i to wcale niw widać po mnie tylku kilo. wszystko pochłania mój wewnątrzny żarłok, bo brzuch mam wielgachny, a tyłek i nogi tylko troszkę przybrały, nie wspomnę, że moje kochane przyjaciólki cycki, drgnęły wręcz tylko delikatnie:/ aaaa i jak to powiedziala moja babcia: pucki mi urosły:D czyli niebawem będę mieć twarz jak księżyc w pelni.. podsumowując: sierpień 2009 - 56,5kg, styczeń 2010 - 65kg!!!!!!!!! nigdy nie widzialam takiej liczby na wadze wiec troszkę świruję hehe.
-
jeszcze jedno: jak was traktują inni w związku z waszym innym stanem? mnie np dzisiaj jeden facet tak wkurzył, że aż dostałam bialej gorączki!! w laboratorium powiedziano mi, że po RÓWNO dwóch godzinach po wypiciu glukozy, mam przyjśc na pobranie. stoję więc w kolejce z dobre 10minut, ale przede mną 5 osób. mówię wsięc grzecznie, że jestem ciężarna i mam mieć o 9.15 pobranie krwi i bardzo prosze, żeby mnie przepuścili.. niechętnie, ale uczyniły to 4 osoby za wyjątkiem gibkiego, żwawego pana, który nawet nie spojrzał w moim kierunku tylko wpakował się do gabinetu gdy tylko zawołano kolejną osobę. ja niewiele myśląc, wpakowałam się za nim i prawie nie dostałam w twarz drzwiami, bo mnie nie chciał wpuścić! wślizgnęłam się nieudolnie, bo figura już nie ta;) i kiwam babce, że już jestem. ta pokierowała mnie na fotel by pobrać krew. no i wtedy to dopiero zaczął na mnie jojczyć i psioczyć, że starego emeryta się z kolejki wyrzuca, że chamska młodzież, że to bezczelność itp. laborantka mu zaczęła tłumaczyć sens tego mojego natychmiastowego pobrania ale ten był w amoku i darł się na całe gardło. na odchodne powiedziałam mu tylko, że prosiłam, że wytłumaczyłam zaraz na początku dlaczego się "wciskam" a ten, że "mam się zamknąć!" walnęłam mu więc, że ta chamska mło0dzież odpowiada na chamstwo starych emerytów, którzy swoją energię mogliby śmiało spożytkować na coś innego aniżeli stanie i narzekanie. i że on jako ten stary emeryt nie ma co być zły, bo mnie młodej ciężarnej też nigdy nikt nie wpuszcza, więc jakoby nie było, jesteśmy kwita i wyszłam. a biedaczek czekał AŻ minutę dłużej!!! dodam tylko, że czuję respekt do starszych i nie traktuję ich w ten sposób, ale po prostu nie wytrzymałam.. podobnie jest w marketach przy kasach.. nawet nie stoję tam, gdzie jesteśmy uprzywilejowane, bo nie mam ochoty się prosić grubych bab w futrze czy innych poszkodowanych przez los, że to moje prawo a adnotacja na ten temat wisi nad naszymi głowami...
-
no witam:) ja dziś po krzywej cukrowej. bleeeee, 75g okropności!!! wypicie nie było takie złe, ale wytrzymanie dwóch godzin bez kropli wody i bez jedzenia przy skręcie kiszek to już lekka katorga jak dla mnie! mały tam mi kopał i przypominał się, że mamuśka chyba z leksza zapomniała o śniadaniu hehe. oczywiście wszystkie żyły się zmyły i babka musiała kłuć mnie 4 razy:/ no ale to juz norma.. jeśli chodzi o pasy - nie używam, ale jak będę 4 lutego u lekarza spytam, czy można. kręgosłup daje o sobie znać, szczególnie wieczorami.. no ale najbardziej bolą mnie żebra po lewej stronie. bąbel tam ostro atakuje hehe. kłucie w podbrzuszu miewam co jakiś czas, ale to uczucie jakby w jajnikach coś się działo, bo to z boku promieniuje ten ból. nie jest to długotrwałe, ale tak czy siak nieprzyjemne. lekarka mi mówiła, ze teraz już tak może być - 26tydzień zaraz dobiega końca:) łykam też magnez, brzuch mi też twardnieje. nieraz jest tak twardy, że nie potrafię normalnie wstać, tylko jakoś turlam się na boki sapiąc przy tym niemiłosiernie:D jeśli to jest namiastka tego co jeszcze przed nami, to jak chyba podziękuję hehe. o poceniu powiem tyle, że nigdy się nie pociłam. teraz używam antyprsp. i gdyby nie to, to miałabym mokre krążki pod pachami jak na reklamie rexony;) no ale jakoś mi nie cieknie i nie cuchnie - co najważniejsze więc nie przejmuję się tym wcale a wcale. kirsten2 - wózek b.fajny:) no a jeśli cię stać, to w d.... miej czy ktoś cię oceni negatywnie za kwotę jaką na niego wydałaś.. przecież nie ukradniesz nikomu tej kasy, mniemam:) ja mam dalej zgryz z jasno-blado-błękitnym wózkiem od szwagierki... nie wiem jak jej powiedzieć, że rodzice planują ten zakup dla dlugooczekiwanego wnuka, bo mój mąż stoi murem za nią, "bo po co wydawać niepotrzebnie kasę, skoro wózek już jest?" eeeh, ja jestem za x-landerem xa, bo ma wszystko czego potrzebuję a i cena jest adekwatna do liczby rzeczy w asortymencie: http://www.allegro.pl/item888583422_x_lander_xa_08_spac_red_gond_graphite_fotelik.html wiem, że parę osób już to wklejało, ale co mi tam:) aaaaa, łóżeczko safari cudne! pościel też i wychodzi taniej niż to ze słoneczkiem, które kiedyś tam pokazywałam.. tylko łózeczko jest bez szuflady, no ale jest ponad 100zł różnicy, wiec nie wiem czy ta szuflada jest tyle warta.. buziaki ślę za zamarzniętych katowic!!
-
w powitaniu napisałam AHOJ a wyszło coś kompletnie innego:D
-
ahoj:) broneczka: jaś cudny:) masz ten sam termin co ja:) wspólnie z mężem moim zacnym też planujemy się wybrać w lutym na 4D.. mój małżonek jeszcze nie był ze mna na żadnym z badan, bo lekarka przyjmuje niestety w godzinach jego pracy więc jest tymbardziej podniecony tym co zobaczy:D marakuja- gratuluję synka:) mnie sie marzy chłoptaś, no ale do tej pory nie widać co tam gra mu między nogami;) jeśli chodzi o bakterie w moczu, również miałam i też walczyłam z nimi tabletkowo, choć nie znoszę tabletek! no ale skoro nie ma innych sposobów a ma to pomóc maleństwu no i mnie, to trudno. njak trza to trza! mielonna- też mówiono mi, że w późniejszym okresie ciązy, ewentualne zarażenie tokskoplazmozą, ma już mniejszy wpływ na zdrowie malucha. należy oczywiście to kontrolować (3x, po 1 w każdym z trymestrów robić badania w tym kierunku), ale nie jest to już tak groźne jak na początku.. tak więc możemy już sobie podjeśc tych zakazanych wcześniej delikatesów:) no ale z surowym mięsem i nieumytymi owocami/warzywami dalej miejmy się na baczności! ja robię krzywą cukrowa w poniedziałek (4.02 mam wizyte u lekarza) no i przez cały ten tydzień ograniczam słodkości, choć strrrrasznie mi ciężko hehe. ja dzień bez grama słodyczy uważam za dzień stracony. nie odstawiłam słodzonej herbaty, ale tylko podjadanie tego co najukochańsze.. musiałam to zrobić, bo jeśli test wyjdzie powyzej normy, bede musiała całkowice przejść na dietę dla diabetyków, a tego nie przeżyję:)
-
http://www.allegro.pl/item879380785_super_lozeczko_z_szuflada_3_kolory_posciel.html może to nie jest mało, ale bobas będzie w tym łóżeczku spał więcej niż rok, wiec to wydatek na lata. poza tym dużo rzeczy jest w cenie - to nie jest tylko kwota za pare desek drewna:) jest też podobne, ciut tańsze:) http://www.allegro.pl/item877127742_14_el_lozeczko_z_szuflada_gryka_posciel.html ja osobiście nie będę potrzebować baldachimu, no ale jest juz w zestawie.. zreszta tego typu modeli jest wiele, w różnych kombinacjach wiec mam w czym wybierać:)
-
pije tramki - cherokke to firmowe ciuchy z tesco. gdy mieszkałam w irlandii, kupa moich znajomych mających dzieci kupowała właśnie wyżej wymienione dla swoich pociech i powiem ci, że ciuszki po praniu się nie kurczyły, nie ściągały, kolory były te same co na początku. ja z racji tego, że nie znam jeszcze płci, nie kupuje niczego dla brzdąca, ale na pewno zjawię się w tesco i pooglądam tamtejsze śpioszki itp. dziewczyny z bolącymi zębami - a nie doradził wam dentysta, że zamiast faszerować siebie i malucha antybiotykami, lepiej wziąć jednorazowo znieczulenie i pozbyc sie bólu i problemu? odnośnie łóżeczka, to mam jedno na oku. teraz nie potrafie go znaleźć na allegro, ale u mamy na laptopie go zapisałam wiec niebawem wkleję to niego odnośnik.. łożeczko z szufladką w cenie ok.500zł, w tym: wyciągane szczebelki, materac grycz-kokos, ochraniacz, posciel. wydaje mi się, że cena adekwatna do wyposażenia. ahaaa, no i ładne było, a to też ważne:D powoli zaczynam rozglądać się za wózkiem, ale mamy małe ścięcie w rodzinie.. moja szwagierka chętnie mi da wózek po swoim bąblu, teście stoją za nią murem, no ale ten wózek jest okropny!! w dodatku jasnobłękitny, a tego koloru wprost nie znoszę!!! moi rodzice zaoferowali, że kupią wózek dla wnuka/wnuczka, bo długo był oczekiwany, no ale tamci z kolei kręcą nosem i na bank sie obrażą.. eeeeeh, to moje pierwsze dziecko i wiem, że to banalne, ale chciałabym, by wózek był dostosowany do nas..by był taki, jaki mi się wymarzył (oczywiście w rozsądnej cenie!!) no nic, wszystko niebawem sie rozstrzygnie.. a jeśli chodzi o pieluchy, to myślę, że wszystko się okaże w trakcie. jeśli moje dziecko nie będzie uczulone, nie będzie miało odparzeń, to będę się kierowac ku tym tańszym wyrobom, bo nie chcę przepłacać. i nie będę sie raczej sugerować opiniami innych w tej kwestii, bo to sprawa indywidualna. to podobnie jak z ........podpaskami:D mnie np bardzo nie pasowały always'y, bo miałam wrazenie, jakbym chodziła z książką telefoniczną pomiędzy nogami a poza tym, jakaś wysypka mi wyszła-a to nie było miłe, bo swędziało jak cholera:) koleżanki z kolei się nimi zachwycały, wiec to kwestia skóry;)
-
agnes3d - ja nie mam ani jednogo zęba mądrości:D nigdy nie wyrosły... mało tego, mam tak małą szczękę, że mam tylko po -7 zębów po kazdej ze stron - w wieku 10 lat musiałam powyrywać, bo po prostu nie mieściły mi się w żuchwie hhehe. dzis już czuje mojego bąbla, daje czadu:D nie wiem co w niego wstąpiło w niedzielę ii dlaczego trzymało do poniedziałku z tym bezruchem, no ale mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy, bo nie strzymia tego;) karimate mam od października ale ani razu nie ćwiczyłam, no chyba, że wówczas gdy dokuczała mi rwa kulszowa i jedyna możliwością by wstać z łóżka, była gimnastyka właśnie. najwyzszy czas zacząć sie systematycznie ruszać ale należe do leniwych kobiet, z wiecznym zwolnieniem z zajęć w-fu :) ja, odpukać, mam spokój z zebami.. mialam małą awarie pod koniec pazdziernika, bylam u dentysty i plombowanie załatwiło sprawę.. ze znieczuleniem rzecz jasna, bo i dentysta i moja ginekolog powiedzieli,nże w pierwszym trymestrze nie jest pożądane, ale potem to można je śmiało zapodać. moja ginekolog zadała mi jedno pytanie: czy wytrzymam czterdziestominutowe plombowanie bez znieczulenia. ja na to, że oczywiscie NIE. pocieszyla mnie wiec, bo rzekła, że skoro ja będę się wić z bólu, dzieciak we mnie równiez nie bedzie zachwycony.. tym mi przemówiła do rozsądku. poza tym, jeśli się nie bierze innych zbędnych tabletek, przeciwbólowych itp., jedna dawka znieczulenia podczas borowania nie może zaszkodzić... trzymam kciuki za powodzenie, bo to bóle okrutne.. marakuja - ja, gdy jeszcze aktywnie paliłam, zawsze marzyłam o takiej przerwie w uzębieniu idealnie pasujacej na mojego L&M :D przemyśl to, taka okazja może się już nie powtórzyć, byś usprawiedliwona usunęła jedynkę z myśla o dymku:)
-
kurde, co ja dzis przeżyłam!!! szok! mój brzdąc od wczoraj sie nie ruszał! próbowałam wszystkich trików: ciepła kąpiel, coś słodkiego, leżenie nieruchome i z poruszaniem brzucha i nic! nie wiedziałam co robić i kumpela położna mi doradziła, bym pojechała do szpitala - tak też zrobiłam. zrobili mi ktg więc uspokoiłam się, bo usłyszałam bicie serducha,ale tak czy siak mam powtorzyc to badanie w piątek dla pewności, że wszystko okej, bo jednak ruchy niewyczuwalne. no ale suma summarum, mały/mała poruszył sie dziś do 20-tej może z 4 razy więc to strasznie mało, zważywszy, że dotąd był bardziej żywotny.. kurde jaką ja rzekę łez wylałam!!!!!! nie potrafiłam sie uspokoic choć wiedziałam, że męczę bąbla tym moim chlipaniem.. oby to sie wiecej nie powtorzylo, bo mój układ krążenia nie wydoli! nie wspomne o nerwowym.. no ale teraz już więcej tych ruchow naliczyłam. uuuufffffffff!! masakra, niedziela nic i dzis prawe cały dzień również lipa. ojejku, może rośnie we mnie mały meteopata :) zapowiadaja przecież zmianę pogody.. pozdrawiam wszystkie majówki życząc jak najmniej problemów z naszymi szkrabami!!
-
i to jeszcze raz ja. coś się popieprzyło w tym co napisałam, jakoś tego dużo wyszło i zdublowało to, co już napisane wczesniej. uuuuuups. kicha jakaś i tyle heh.
-
cześć dziewczynyyy! kurcze, nie było mnie na forum od wigilii i 20 stron miałam do nadrobienia!!! powiem wam, że mnie ta pomarańczowa akcja tabelkowa rozśmieszyła:) któraś musiała być nieźle poirytowana, bo namiętnie kopiowała i wklejała:) mnie to osobiście ani ziębi ani parzy, bo na tabelkę zerknęłam gdy sama się na nią wpisywałam, a teraz ją przewijam.. jest tam tyle dziewcząt, że i tak zapominam która ma jaki nick, ile lat a tymbardziej skąd jest, a nie dysponuję taką ilością czasu, aby co post sprawdzać która jest która:) no ale skoro wam to odpowiada, to się bawcie w operację tabelka tak często jak chcecie:)) z zaległości: WAGA: na wstępie miałam 56,5kg, teraz 63,3. ważę się prawie codziennie - i z ciekawości i z polecenia lekarza, bo to podobno ważne.. cyce prawie mi nie urosły, wszystko idzie w brzuch - mam już całkiem spore problemy z zakładaniem butów itp. ROZSTĘPY: póki co nie mam świeżych, ale pozostałości po wahaniach wagi są tu i ówdzie.. używam kremu FISSAN - nie pamiętam które, ale z tego co wyczytałam, dwie z nas również go używają. ja go sobie chcwalę, jest faktycznir tłusty, ale mam uczucie głębokiego natłuszczenia i nawilżenia a chyba o to chodzi:) niestety nie znoszę prysznica, a tymbardziej chłondego, więc kąpię się w gorrrrąąąąącej wodzie, dłużej niż 15 min, ale dolewam oliwki, robie pilling raz na tydz a potem magiczny fissan i mam nadzieję, że styknie.. nakładam go na cycuszki, brzuchal, boczki i tyłek. na uda ZIAJA, bo tańszy a też skuteczny:)) WITAMINY: zażywam MATRUELLE z Pharmaton. lekarka co prawda polecała mi inne, ale w aptece mi przegadały, że te w.w. mają wszystko w jednej kapsułce i nie muszę brać dodatkowo kw.foliowego. od miesiąca łykam poza tym BIOFER FOLIC żelazo a na ostatniej wizycie poleciła mi magnez.. OBZIĄŻENIE GLUKOZĄ: dostałam skierowanie do laboratorium ale mam sama kupic w aptece glukoze 75 USG: za każdym razem mam robione usg i badanie ginekologiczne, sprawdzenie wagi, ciśnienia PŁEĆ: jestem w 24 tyg a mój mały szczepanek do tej pory się nie ujawnił, nie pokazałm światu swego prawdziwego JA! nie słucham już denerwujących gadek typu, "masz brzuch na chłopca", słodkie-na dziewczynkę. pożyjemy, zobaczymy:) tak czy siak, troszkę już jestem zniecierpliwiona, bo też chciałabym już kupić ciuchy dla brzdąca no ale niestety, nie będę kupować w ciemno.. PORÓD: jak część z was nie wiem czy chcę męża obok podczas moich katuszy:) mój D chce być, ale ja pamiętam jego mine podczas mdłości, które tylko RAZ mnie dopadły podczas całęj ciąży. stał wryty, prawe ze łzami w oczach i pytał jak mi pomóc.. wkurzę się, gdy to będę stękać i jęczeć podczas wydawania naszego bąbla na świat ale też będę musiała podtrzymywać go na duchu i kontrolować, czy aby przypadkiem nie zielenieje z nadmiaru emocji hehe. bo jak mi zemdleje, to się na niego obrazę do końca życia, bo to kurde ja będę potrzebowała dodania mi otuchy a nie mój biedny mąż;D no nic, jeśli zasłuży, to mooooooooooże, moooooooooooże:) SZKOŁA RODZENIA: chcę iść do takiej szkoły, której zajęcia nota bene są organizowane w szpitalu, gdzie planuję rodzić. poza technikami jak se radzić by se dogodzić, szkoleniem partnera by pomagał a nie przeszkadzał, położcześć dziewczynyyy! kurcze, nie było mnie na forum od wigilii i 20 stron miałam do nadrobienia!!! powiem wam, że mnie ta pomarańczowa akcja tabelkowa rozśmieszyła:) któraś musiała być nieźle poirytowana, bo namiętnie kopiowała i wklejała:) mnie to osobiście ani ziębi ani parzy, bo na tabelkę zerknęłam gdy sama się na nią wpisywałam, a teraz ją przewijam.. jest tam tyle dziewcząt, że i tak zapominam która ma jaki nick, ile lat a tymbardziej skąd jest, a nie dysponuję taką ilością czasu, aby co post sprawdzać która jest która:) no ale skoro wam to odpowiada, to się bawcie w operację tabelka tak często jak chcecie:)) z zaległości: WAGA: na wstępie miałam 56,5kg, teraz 63,3. ważę się prawie codziennie - i z ciekawości i z polecenia lekarza, bo to podobno ważne.. cyce prawie mi nie urosły, wszystko idzie w brzuch - mam już całkiem spore problemy z zakładaniem butów itp. ROZSTĘPY: póki co nie mam świeżych, ale pozostałości po wahaniach wagi są tu i ówdzie.. używam kremu FISSAN - nie pamiętam które, ale z tego co wyczytałam, dwie z nas również go używają. ja go sobie chcwalę, jest faktycznir tłusty, ale mam uczucie głębokiego natłuszczenia i nawilżenia a chyba o to chodzi:) niestety nie znoszę prysznica, a tymbardziej chłondego, więc kąpię się w gorrrrąąąąącej wodzie, dłużej niż 15 min, ale dolewam oliwki, robie pilling raz na tydz a potem magiczny fissan i mam nadzieję, że styknie.. nakładam go na cycuszki, brzuchal, boczki i tyłek. na uda ZIAJA, bo tańszy a też skuteczny:)) WITAMINY: zażywam MATRUELLE z Pharmaton. lekarka co prawda polecała mi inne, ale w aptece mi przegadały, że te w.w. mają wszystko w jednej kapsułce i nie muszę brać dodatkowo kw.foliowego. od miesiąca łykam poza tym BIOFER FOLIC żelazo a na ostatniej wizycie poleciła mi magnez.. OBZIĄŻENIE GLUKOZĄ: dostałam skierowanie do laboratorium ale mam sama kupic w aptece glukoze 75 USG: za każdym razem mam robione usg i badanie ginekologiczne, sprawdzenie wagi, ciśnienia PŁEĆ: jestem w 24 tyg a mój mały szczepanek do tej pory się nie ujawnił, nie pokazałm światu swego prawdziwego JA! nie słucham już denerwujących gadek typu, "masz brzuch na chłopca", słodkie-na dziewczynkę. pożyjemy, zobaczymy:) tak czy siak, troszkę już jestem zniecierpliwiona, bo też chciałabym już kupić ciuchy dla brzdąca no ale niestety, nie będę kupować w ciemno.. PORÓD: jak część z was nie wiem czy chcę męża obok podczas moich katuszy:) mój D chce być, ale ja pamiętam jego mine podczas mdłości, które tylko RAZ mnie dopadły podczas całęj ciąży. stał wryty, prawe ze łzami w oczach i pytał jak mi pomóc.. wkurzę się, gdy to będę stękać i jęczeć podczas wydawania naszego bąbla na świat ale też będę musiała podtrzymywać go na duchu i kontrolować, czy aby przypadkiem nie zielenieje z nadmiaru emocji hehe. bo jak mi zemdleje, to się na niego obrazę do końca życia, bo to kurde ja będę potrzebowała dodania mi otuchy a nie mój biedny mąż;D no nic, jeśli zasłuży, to mooooooooooże, moooooooooooże:) SZKOŁA RODZENIA: chcę iść do takowej, jej zajęcia są prowadzone nota bene w szpitalu, gdzie planuję rodzenie. tam poza info jak se radzić by se dogodzić, jak partner ma pomagać a nie przeszkadzać, położna oprowadza po porodówce, oddziału dla niemowlaków itp. przekazują niezbędne wiadomości, co kupić dla dzieciaka na początek, które rzeczy się przydadzą a które są tylko nagłośnione przez firmy farmaceutyczne itp. ŚLUB: już kiedyś wspominałam, że po 9 latach bujnego związku, zawarliśmy ślub 13 czerwca 2009. z dzieckiem mieliśmy poczekać jeszcze z rok, by zmienić pracę i pobyć fajnym, szalonym, młodym małżeństwm:D no ale raz nam się nie chciało zabezpieczyć, bo co się może stać przy przypadkowym strzale no i bum! ciąża! dowiedziałam się w drugim tygodniu, bo zrobiłam się strasznie głodna i śpiąca:) kumpele z oddziału na którym pracuje (jestem częścia marnej, polskiej służby zdrowa) od razu pobrały mi krew na beta hcg. no i byłam zaciążoną żoną w fajnym, szalonym, dwumiesięcznym małżeństwie;D no i skończyły się imprezy, koncerty......... GUSTA MUZYCZNE: my z mężem też katujemy szczepanka muzyką. bąbel zna już chyba na pamięć repertuar kultu u kazika i pearl jamu hehe. i dobrze!!! sorry za rozpisanie, no ale tak to wygląda, jak już ktoś robi przerwę ponad dwutygodniową w uczestnicwie na forum:) to byłam ja, małoorginalna kasia, koleżanka pięciu innych kaś z klasy ze szkoły podstawowej:D
-
wszystkiego cudownego i śwątecznego, żadnych bóli, tylko relaks, rozpusta i ogromna porcja zdrowia dla was i maluszków!!! dostałam życzenia od również zaciążonej koleżanki o takiej treści: nie przejadaj się w swieta bo kolki i nadmiar tresci pokarmowej szkodza malenstwu i twojemu przewodowi pokarmowemu - czego i wam życzę:)))))))))))))))) buziak dla wszystkich majówek!!!!
-
aha, ja też z ciekawości zajrzałam na lipcowe mamy i jestem przerażona! zatraciły się we własnym wątku, wyzwiskują się i grożą sobie nawzajem! masakra jak się patrzy;) dziwne, ze im tak się chce , mając małe dziecko/dzieci, siedzieć przy kompie i śledzić czy ktoś odpisuje, w jakim charakterze i ewentualnie zripostować. mnie, gdyby ktoś raz wkurzył, olałabym to i tyle, ale nie wgłębiałabym się w jakieś głupie pyskówki, przekleństwa i szantaże, że znajde te osobę na nk:D
-
elo dziołszki:) wysłałam na mejla fotkę. jedną, i to w ubraniu, bo nie mam zgranych tych bardziej roznegliżowanych a kebelek gdzieś mi wcięło:/ aha, no i brzuch ma już wiek 21 tygodni, więc już persona w środku jak ta lala! wczoraj byłam na rekonsultacji w sprawie dziecka i mojej cholernej rwy kulszowej. bo wiedzieliśmy, że brzdąc uciska na kregi ale nie wiedzieliśmy, czy te uciski nie szkodzą jemu samemu.. no ale jest git! wszystko okej:)))))))) nic nie zawadza maluchowi a mamusia niech se radzi ze swoą zakichaną rwą we włąsnym zakresie heh. no ale znowu zakryty więc dalej nie wiadomo, czy to chłoptaś czy dziewuszka. a tak po cichutku myślałam, że na swieta będzie prezent i nie będziemy musieli mówić o nim/niej "szczepanek", no ale dziecko uparte. widać, że dziecko swoich rodziców:D gratuluję wszystkim, które już wiedzą!!!!!!! ściskam was serdecznie:) faktycznie, przewaga dziewczynek jak się patrzy. ja to zawsze myślałam o synku jako pierwszym, z resztą nigdy nie lubiłam małych dziewczynek... no ale teraz, w ciąży, sama już nie wiem co bym chciała i zdaję sobie sprawę, że taka mała urwiska też nie byłaby zła:D zważywszy na to, że u mnie w rodzinie przewaga chłopców, więc kolejny mężczyzna nie zawroci im wszystkim w głowie, no ale mała kobitka zawroci, i o jaaaaaaaakk! mój mąż też, podobnie jak ja, jest zawieszony pomiędzy płciami hih.no ale tak czy owak, zbigniew nowak, musimy jeszcze poczekać! buziaki ślę, trzymajcie się i nie przepracowywujcie się podczas tej świątecznej gorączki!!
-
cześć dziewczęta:) a ja właśnie wróciłam od lekarza. diagnoza: RWA KULSZOWA. łupie mnie noga, biodro, nerwoból niesamowity.. w piatek, schylając się by ubrać buty, myślałam, że dostałam zawału serca!!!!! tak mnie strzeliło, że nie umiałam się podnieść. pobolewało mnie już wcześniej, ale po tym piątkowym strzale nie umiem chodzić, schylać się, siadać i wstawać. jestem całkowicie uzależniona od drugiej osoby. makabrrrrrrrrrraaaaaaa!!!!!!! no ale na rwę kulszową w ciąży nie da rady, bo jak dziecko uciska, to już tak zostanie. ból może minąć na kilka dni, może osłabnąć, no ale tak czy siak wróci:( podobno zakończy się wraz z porodem. perspektywa elegancka, nie ma co;) a ja mam 21 tydzi i ruchy mojego pana szczepana jakoś takie niemrawe są.. kurczę, nie chcę popadać w paranoję czy zacząć się obawiać, no ale wydają się jakoś tak dziwnie lekkie i rzadkie.. nie wiem, to moja pierwsza ciążą, nie mam punktu odniesienia, no ale jak was czytam, to wydaję mi się, że mam bardzo leniwe dziecko.. oby to było tylko to.. nie mam dziś ochoty pisać, bo jak siedzę, to moja rwa mnie rwie:) pozdrawiam z mroźnyxh, acz słonecznych katowic!!! p.s. ja też uważam, że na kupno wyprawki mam jeszcze sporo czasu, wiec nawet się nie rozglądam. ubranka są, jest ich dużo, wybór mamy spory, więc nie ma obaw, że czegoś zabraknie:) styknie dla każdej:D cmok.cmok.cmok.
-
ja to chyba bez znieczulenia nie pociągnę.. boję się tylko, żebym trafiła do szpitala na czas, by nie było za późno na zaaplikowanie znieczulenia, bo znam przypadki z polski i z irlandii (mieszkałam tam 4 lata), że laski dojeżdzały po prostu nie w porę. aaaaaale, nie ma co się martwić na zapas! znając moje zakichane szczęście albo urodzę na tylnim siedzeniu samochodu i poplamie mężowi tapicerkę albo będę przeć 30godzin ;) a w irlandii faktycznie błogosławieńtwem były knajpy, w których się nie paliło. choć ja, palaczka, siedziałam zawsze w ogródkach - ogrzewanych nawet podczas zimy wieeeeeelkimi lampami - ale na czas ciąży, w sam raz.no ale trudno się mówi. choć ja uwielbiam się szwędać po knajpach i knajpkach, teraz w okresie, gdy nosze szczepanka w środku, nigdzie nie wychodzę. choć ja, nałogowa palaczka, teraz nie palę, bo mam szczepanka i przeszkadza mi dym tytoniowy. pzreszkadza, drażni a poza tym nie chcę się wystawiać niepotrzebnie na pokuszenie;) dzięki za hasło!!! brzuszki macie rewelacyjne, choć niektóre faktycznie malutkie, no ale każda z nas jest w innym okresie ciąży, więc nie dziwota:) ja mój bebech zapodam w poniedziałek. 21,5 tygodniowy bebech:D
-
dziewczyny, nie chcę być upierdliwa, ale dajcie mi namiary na konto z fotkami:) chce was sobie pooglądać i sama się pochwalić tym, co mi urosło:) katarrrina@o2.pl
-
cześć dziołszki:) ja też się wybieram na sylwestra do knajpy, gdzie na bank będę zmuszona być w oparach, ale to jest tylko parę godzin.. ja zreszta palaczką jestem, tzn nieaktywną od sierpnia, ale mimo wszystko paliłam ponad 10lat... idziemy na zamkniętą imprezę, ma być ok 100 osób, z czego nas ok 20-tu. kombinuję kreację, bo obowiązują stroje '80 i wynalazłam taką obciachową kiecę mamy sprzed lat:D muszę sobię ją przerobić, bo póki co przypomina raczej worek na ziemniaki a ja chcę właśnie zaznaczyć ten mój brzuszek:))) w końcu jestem dumną mamuśka, ha! uważam podobnie jak agnes3d, że nie jestem obłożnie chora i nie prądkuję ciążą:) mam prawo wyjść do ludzi, bo mój stan mnie w niczym teoretycznie nie separuje od codzienności.. popląsam sobie co nieco:) pewnie, że nie będą to wygibasy ze szpagatami a może nawet o 23.00 poczuję się zmęczona i wróce do domu, ale mam prawo wyjść, bawić się, świętować nowy rok i w nosie mam to, co inni o mnie pomyślą!! gdybym siedziała zalana w trupa, to osądy, że jestem wyrodną matką byłyby jak najbardziej na miejscu. ba! byłyby wskazane! ale tak? pójdę i mam zamiar pobawić się bezalkoholowo (po raz pierwszy w dorosłym życiu hehe) w sylwetra:))
-
a i jeszcze jedno, dajcie mi dziewczęta dostęp do tych waszych fotek z brzuszkiem. też się chętnie pochwalę swoim osobistym nabytkiem:D
-
aaaaa nerwusem to ja zawsze byłam czyli określenie "pryndka" bardzo do mnie pasuje:)) a płaczliwa jestem po mamusi:D zresztą mój facet od lat mi dogadywał, że zachowuje się jak baba w ciąży;) gdy dowiedział się, że będziemy mieli dziecko, najbardziej się przestraszył tego, że będę jeszcze gorsza niż na codzień, no ale teraz mnie pociesza, że właściwie to ja zawsze byłam okropna, więc nic się w tej kwestii nie zmieniło hehe
-
u mnie, jeśli chodzi o pracę, sytuacja nie jest za wesoła. zostałam przyjęta w lutym. umowa na zastępstwo do konca roku 2009 za dziewczynę, która poszła na L4 w związku z ciążą. miała urodzić i po macierzyńskiem (grudzień) powrócić do pracy a ja zarazem miałam stracić stanowisko. na moje szczęście, laska zostaje na wychowawczym przez najbliższe 3 lata więc co za tym idzie, moja umowa jest przedłużona na okres 3 letni, ale w dalszym ciągu na zastępstwo. los chciał, że i ja zaszłam w ciążę miesiąc po ślubie:) no i teraz ja zostałam oddelegowana na L4. plus jest taki, że mnie nie zwolnią (jeśli ta dziewczyna wróciłaby do pracy w grudniu, moja umowa automatycznie wygasa, czyli nie zwalniając mnie zostaję bez pracy. mogłabym iść przed tym na L4 - na którym i tak notabene jestem - a chorobowe płaciłby mi bezpośrednio ZUS), ale jest też minus - zapowiedzieli mi, że jeśli będę chciała iść zostać na wychowawczym, mogę się pożegnać z pracą:( no nic, do podjęcia decyzji jest sporo czasu, może coś się wymyśli.. co do wagi, ja póki co przytyłam 5kg, no ale startowałam z wagi 56 kg, a nie jak broneczka- z lekkiej niedowagi:D zobaczymy gdzie się zatrzymam, bo dopiero pólmetek ciąży:))))
-
elo dziewczęta:) odnośnie piersi, to u mnie ani widu ani słychu. miałam 75b/c (zależy jaka firma) i tak mam do tej pory. mój mąż jest troche niepocieszony, bo mu kumple nagadali, że cyce będę mieć nabrzmiałe jak dolly parton a tu klops:) zaparły się i basta! rosnąć nie chcą hehe. brodawki mi kolor zmieniły więc to jedyny znak, że coś się z nimi dzieje.. raz mi się nawet śniło, że po porodzie położna zaczęła się śmiać, że jej córka szóstoklasitka ma większe gabaryty ode mnie i zaraz zwołała cały oddział, by zobaczyli kobiete bez piersi! obudziłam się zlana potem :D jutro zaczynam 21-ty tydz, a ruchy szczepanka (tak mówimy o brzdący, póki nie wiemy czy to on czy ona) jakoś mało odczuwalne. coś tam bąbelkuje, ale szału ni ma. to podobno przychodzi w zależności od fizjologii matki, to najwyraźniej u mnie z nią jakoś na bakier - nierosnący cyc i niekopiący maluch;) mnie kręgosłup też pobolewa, ale ostatnio mam inne zmartwienie, bo boli mnie .....tyłek, a raczej kości w tyłku! uczucie jakby kość udowa ścierała się z miednicą, efekt - przeraźliwy ból! z początku myślałam, że to skutek zmian pozycji spania - zawsze kimałam na brzuchu, no teraz musiałam to zmienić. no ale to trwa już drugi tydzień i jeśli nie poprawi mi się za parę dni, będę musiała po świetach iść do lekarza, niestety. nie pomagają maści różnej maści, masaże ani gimnastyka. boli jak chodzę, jak siedzę, nieraz to na chwilkę stanąwszy na prawej nodze mam uczucie, że zaraz stracę równowagę.. nie jest to stan permanentny, ale prawie:)