Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

evethegreat

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. katarina28 - napisalam do Ciebie ale nie odpisujesz... podalas maila natasza13 a na moim blogu podpisalas sie natasza131.... moze wiec jakis blad w mailu? pozdrawiam Cie i czekam na odp
  2. katharina28 to dawaj namiar na tego bloga:) wkleilas juz suwaczek? to moze mi pomozesz bo nie udaje mi sie od kilku dni... nie wiem ktory kod dokaldnie...
  3. katharina28 - ja bylam w sharm el sheikh w hotelu Club Faraana od 25.11 do 2.12. bylam tam po raz piaty czy szosty i na koniec stwierdzilismy ze juz ostatni, ze juz dosyc egiptu, a ja w duchu pomyslalam: "no chyba, ze dziecku kiedys pokazemy gdzie bylo poczete".. slowo daje, ze taka mysl mi przemknela.. czulam to podswiadomie:) termin mam na 23 sierpnia, dzis jest 62 dzien wg suwaczka. jutro zaczynam 10 tydzien (od ostatniego okeya, nie poczecia. tak jak licza ginekolodzy). aha ja wroclaw pozdrawiam Cie goraco i trzymam za nas kciuki, jak i za wszystkie dziewczyny na forum:)) te ktorym sie udalo i te ktore wciaz walcza... nie mozna sie poddawac:)
  4. katharina28 ja jednak prostuje ... jestem w trakcie 9 tyg, a dokladnie 8 tyg i 6 dni dzisiaj. skoro Ty masz na suwaczku 9 tyg i 4 dni (dzisj juz 5) to znaczy ze te 4 dni to juz 10 tydzien. ja ostatniego okeya mialam 16 listopada. termin wyliczony na 23 sierpia. trolewna kurcze.. skad wiesz, ze bylam na wycieczce???:))))))) moje dziecko zostało poczete na wczasach w egipcie (28 stopni celsjusza, plaza, romantico, itp):))) Monia 73 - trzymaj sie Kochana... łatwo nie jest ale kurcze uda sie w koncu jak i mnie sie udalo po tylu latach.... pozdrawiam Was wszystie gorąco:)
  5. witam to i mnie prosze dopisac do listy:) jestem w 9 tyg a dokladnie 8 i 6 dni. termin 23 sierpnia pozdrawiam wszystkie przyszle Mamy:)
  6. katharina ja dzis mam dokladnie 9 tydzien i czwarty dzien:) ale jaja... ja tez mam juz usg, narazie ok ale bede robic prenatalne i 11go lutego mam usg 3 d. wszystko pisze na blogu na ktory wszystkie Was zapraszam.... www.maybebaby.blog.onet.pl mam wene i duzo pisze i nie chce zasmiecac forum pozdrawiam Was wszystkie bardzo goraco:))
  7. hej hej:) ja w pon zaczelam 8 tydzien - czyli idziemy Katarina28 "łeb w łeb" :)) ciekawe jak sie czujesz... ja tez wciaz nie wierze, wciaz boje sie ze sie obudze a to tylko sen... w czwartek ide do lekarza znowu, mam swieze badania, biore dufaston 2 razy dziennie na ewentualne podtrzymanie (zeby zmniejszyc ryzyko poronienia). czuje sie fatalnie, muli mnie caly czas, wszystko mnie denerwuje a teraz jeszcze po spacerach mroznych (bo trzeba dotleniac dzidziusia) przyplatal sie katar i bol gardla. dzwonilam do lekarza, dostalam kropelki dla dzieci do nosa i hascosept do plukania gardla. leze i nigdzie nie wychodze.... boze zeby juz minal styczen i luty i byla wiosna!! nie moge sie doczekac. pozdrawiam Was cieplutko wszyskie zyczac w cudownego Roku 2010:)))
  8. czesc dziewczynki:) ja sie teraz realizuje na blogu, na ktory zapraszam www.maybebaby.blog.onet.pl pozdrawiam Was cieplutko:))
  9. dzien dobry dzien dobry:) melduje sie na dyzuze (4:45).. swieta, s ale dyzur to dyzur:)) wstaje tak bo zasypiam o 20 - 21.00.... jestem tak zmeczona wiczorami i taka nerwowa, ze szok... wczoraj na wigilii u rodzicow najpierw jak nakrywalam talerze do stolu, to poczulam, ze byly wycierane niezbyt swieza scierka i nie moglam tego zapachu wytrzymac - umylam wszystko jeszcze raz. a potem zrobil sie taki jazgot.... nagle tak wlasnie ok 20 - 21.00 mam takie dziwne uczucie ze jestem jakby z boku tego wszystkiego, mowie cos, odpowiadam ale jakbym slyszala swoj glos i dziwie sie ze to powiedzialam (np do Mamy wczoraj "nie drzyj sie" - za chwile ja przeprosilam bo wcale sie nie darla, tylko glosno mowila ale ja slyszalam jak w studni echo...- dziwne uczucie.. wszyscy sie bardzo ciesza, bo to na prawde wydarzenie po tylu latach u mnie. wszystko mi podaja, skacza kolo mnie:) tylko moja bratowa, ktora jest niby mila i niby sie cieszy ale jednak... zawsze byla w centrum uwagi (ma trzech synkow - 11, 5 i 3 latka) i wczoraj najpierw mi powiedziala, ze myslala o mnie cala noc ... ale o czym myslala... czy duzo przytyje!! czy bede miala maly brzuszek... - oczywiscie wiem, ze by sie cieszyla jakbym sie roztyla:) a potem powiedziala do najmlodszego - no widzisz juz nie bedziesz najmlodszy.... ale to bylo takie troche sarkastyczne, jakby z zazdroscia... oj czuje ze u brata bedzie czwarte dziecko, bo przeciez nie moge byc lepsza:)) ciekawe czy Wy macie takie doswiadczenia, ze ludzie z bliskiego otoczenia niby sa mili ale jednak.. a moze jestesmy wyczulone tak strasznie na kazde slowo, bo przeciez kobieta, ktora nie moze miec dzieci tak na prawde ma zanizone poczucie wlasnej wartosci i tak na prawde co miesiac przezywa zalobe.... uswiadomily mi to panie z kursu adopcyjnego. Pamietam jak kiedys spotkalam kolezanke z podstawowki - ja mimo wieku wciaz jednak troche laska - ona roztyta... jak sie dowiedziala ze nie mam dzieci (oczywiscie nie tlumaczylam dlaczego) - powiedziala: "no pewnie, tak wygodniej, co nie?".... szok. Lady 1979 - do ktorego tygodnia tez nie moglas spac w nocy - kiedy to przechodzi? Katarina28 - tez uwazam, ze forum jest magiczne:) jak ja moge.... to na prawde wszystko w zyciu juz jest mozliwe i nieczemu sie nie dziwie 4mala - ciekawe jak tam Twoje stawy? u nas pada wiec mi rece wykreca strasznie ale mimo wszystko nie az tak jak przed ciaza ze bez lekow p/bolowych nie wstawalam Kait, Monia73, Madzix - pozdrawiam Was serdecznie i przesylam duzo pozytywnej energii:) Pozdrawiam Was dziewczynki cieplutko, swiatecznie, zyczac duzo milosci i nadzieji i spelnienia:))))
  10. hej, hej:) HCG 3860... bylam u lekarza, mam pierwsze zdjecie usg.. normalnie siedzi we mnie 7 - milimetrowy czlowiek:)) ale jaja.... ide spac bo wykonczyl mnie dzis ten dzien ... dobranoc przedswiatecznie...
  11. hej Kochane. Dzis jeszcze lepiej 4 rano.. ciemno, bialo, mrozno.. aja wypoczeta:) kait - nie martw sie:) nie zawsze trzeba zmienaic faceta - jesli sie uklada to fajnie, mnie sie nie ukladalo z poprzednim, nie tylko to, ze nie moglam zajsc. po prostu inne swiaty. mala4 - moje RZS to oddzoelna historia. Reumatoidalne Zapalenie Stawow - zachorowalam po rozwodzie, ktory nie ukrywam byl trauma dla mnie. Jest to choroba ukladu autoimmunologicznego, czyli organizm odczytuje wlasne komorki jako wroga i je atakuje. ale trzeba miec predyspozycje. to nie jest reumatyzm (czyli np gosciec przewlekly postepujacy, atakujacy kosci u starszych osob). RZS atakuje czesci miękkie i np wylewa sie ze stawow maziowka, tworzac bolesne guzki, torbiele.... zachorowalam po 30-tce ale np w wieku 5 lat mialam jakas torbiel pod lewym kolanem, ktora sama sie wchlonela, a w wieku 19 lat mialam problem z dlonmi i chodzilam na oklady z parafiny. Teraz jestem juz kilka lat po operacji kolana (wszystko dobrze, nia ma sladu), zaatakowane mam dlonie. najgorzej prawa, bo jest znieksztalcona, palce skrecone w prawo, bole straszne. (ale juz wiem, ze mozna to zoperowac i wyprostowac - wiec sobie kiedys zrobie:) Leczylam sie u reumatologow, bralam strydy, chemie, potem tzw leczenie biologiczne (bezpieczne). to wszystko pomaga ale doraznie tylko. Choroba wraca. W koncu postanowilam sie leczyc sama inaczej. Poczytalam, popytalam.... okazalo sie ze mam skaze bialkowa od urodzenia (a kto w 1969 roku o tym slyszal??), wrazliwe jelito grube... i zaczelam sie oczyszczac dietami. zero maki pszennej, zytniej, mleka krowiego, wieprzowiny. Odzywiam sie zdrowo, serki kozie, owcze, bardzo dbam o to co jem. Chodzilam tez rok na psychoterapie (do specjalistki od chorob ukladu autoimmunologicznego). duzo zalezy od psychiki, stresu... sama obserwuje, ze jak przezywam cos to jest gorzej. Choroba ta nie jest na szczescie dziedziczna i w ciazy jest uspiona.... organizm sie mobilizuje i choroba sie cofa. Ale udowodnione jest, ze w czasie pologu wraca ze zdwojona sila.. ale wtedy to juz nie bede sie martwila np silna chemia, ktora tez powoduje ze nie mozna zajsc w ciaze, wtedy to juz bede zmobilizowana i bede sie leczyc, jesli bedzie potrzeba farmakologicznie. W najgorszych momentach nie moglam odkrecic np pasty do zebow, czy utrzymac kubka.... a co dopiero dziecko!!! ale jestem dobrej mysli. Jestem zmobilizowana i musi byc dobrze!!!! Tak wiec tyle przeciwnosci a ja jednak poki co jestem w ciazy!! Wierze ze dziecko bedzie silne i da sobie rade!! Nie mam innych mysli:)) pozdrawiam Was cieplutko:))
  12. hej dziewczyny:) dziekuje za wszystkie mile slowa... melduje poslusznie: HCG 318,50, co oznacza jakis 4 - 5 tydzien.... w wigilie powtarzam, zeby zobaczyc czy wzrasta prawidlowo (lekarz mwi ze powinno byc ok 2 tys)... nie lece do tesciow (wlochy) a tak sie cieszylam na te inne swieta....ale lepiej nie latac samolotem na poczatku. jestem na dobrej drodze, chociaz to jeszcze lata swietlne... moja historia w wielkim skrocie.. od 20 roku zycia chcialam miec dziecko... slub w wieku 28 lat, starania, in vitro w 2002.. rozwod w 2004... prawie 4 lata samotnosci, kursy adopcyne, proby bliskie adopcji.... (niestety bylam sama, co skazywalo mnie na niepowodzenie raczej - nie wprost oczywiscie... teoretycznie wszyscy maja szanse ale ..) od 1,5 roku milosc.... wszystko jak szalone, szybko, od razu wspolne mieszkanie... ja pierwszy raz w zyciu spotkalam faceta, ktory nie bal sie wpadki i chcial dziecka !!!! znowu uwierzylam. zaczelam chodzic do nowego lekarza i wszystko od poczatku, badania, hsc, hsg... i .. jeszcze nic nie zaczelam konkretnego narazie badania .... no i od wczoraj cos sie wykluwa... nie bede opisywac strachu i metliku w glowie... 40 lat, pierwsza ciaza... stara baba, w dodatku z chorymi stawami (RZS).... a jednak jakos dziwnie wierze ze wszystko bedzie dobrze:)) (moja mama urodzila trzecie dziecko w wieku 43 lat i dzis moja siosra ma 17 a mama wciaz mloda:) pozdrawiam wszystkich serdecznie, bardzo bardzo goraco.... klade sie wczesniej zobaczymy co z tego bedzie.... modlcie sie za mnie, jak ja modle sie za Was aby wszystkim sie udalo:)) papa to pisalam wczoraj i 2 godz probowalam wkleic na forum.. komunikt: wracamy za 5 minut i tak przez 2 godz:) wiec zasnelam
  13. czesc Dziewczyny. jestem nowa. 5 rano a ja nie spie.... tak sie boje ze zaraz dostane okeya.... wydaje mi sie ze juz juz i bede krwawic... caly czas sprawdzam, chyba zwariuje. ostatnia miesiaczke mialam 16 listopada, dzis jest 19 grudnia, wczoraj zrobilam test z krwi i wyszedl dodatni. pobieglam do lekarza ale niczego nie widzial i dzis mam zrobic poziom hormonu. jestem tak podjarana, ze prosze 5 rano a ja nie spie.... wogole zawsze bylam spiochem a od jakis 2 - 3 tyg budze sie codziennie o 6 i juz nie spie.... mam energie i np prasuje (jak nienormalna) zblizaja sie swieta, mialam leciec za granice na swieta do przyszlych tesciow... ale jesli dzis potwierdzilaby sie ciaza to lekarz nie zaleca latania samolotem. trudno przebukuje bilet. trudno bede bez ukochanego nas swieta... ale za to z radoscia oczekiwania. dodam, ze mam uz 40 lat i od 20 lat lat staram sie o dziecko. to bylaby pierwsza ciaza, od zajscia do urodzenia jeszcze daleka droga i tym tez sie od rana juz dzis martwie. mialam kiedys nawet nieudane in vitro... jesli to by sie potwierdzilo (co bardzo bym chciala) to... az sie boje cieszyc na razie... wszyscy mowia ze ladnie wygladam, ja tez widze jakas inna pogodna twarz. piersi mi pekna po prostu zaraz.... pozdrawiam wszystkie i trzymajcie kciuku:))
×