Konish
Zarejestrowani-
Zawartość
96 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Konish
-
O godzinie 13.30 pobrałem metodą naturalną plemniki do badania i okazuje się, że niektóre egzemplarze do tej pory żyją. Co prawda znacznie straciły na swojej ruchliwości i co niektóre już ledwo poruszają swoimi witkami, ale żyją, więc teoretycznie nadal są zdolne do zapłodnienia... Zdarzają się pojedyńcze sztuki, które dość zwinnie się jeszcze przemieszczają... To przeczy oficjalnemu stanowisku, które mówi, że plemniki obumierają niemal natychmiast poza ludzkim organizmem. Tymczasem minęło już prawie 5,5 godziny! Temperatura pokojowa. Obserwacje dokonane na powiększeniu x500 na mikroskopie bilogicznym PZO Biolar...
-
Koleżanka od naprotechnologii stwierdziła, że faktycznie temperatura ma kluczowe znaczenie dla czasu życia plemników. Wg niej mogą żyć nawet znacznie powyżej doby w temperaturze ok 33-35 stopni. Nie może to być jednak inna ciecz, niż ich rodzima, gdyż to właśnie w nasieniu posiadają składniki odżywcze niezbędne do przeżycia.
-
Przed chwilą zerknąłem raz jeszcze - okazuje się, że po 10 godzinach trudno jest znaleźć żywego plemnika, ale jeszcze takowe się znajdują w próbce. Nie poruszają się już one jednak ruchem postępowym, a poruszają jedynie w miejscu witkami. Zapytałem koleżanki po pokrewnym fachu, zajmującą się naprotechnologią, okazuje się, że u przeciętnego współczesnego mężczyzny wszystkie plemniki tracą swoją ruchliwość (zdolność do poruszania ruchem postępowym) z reguły maksymalnie po ok 2-3 godzinach w temperaturze pokojowej. Widać mimo że mam 34 lata na karku, ciągle mógłbym być dawcą nasienia prawdopodobnie o całkiem dobrych parametrach. Być może ma to bardziej związek z moją dość długą wstrzemięźliwością (2-3 dni) przed oddaniem, cięzko powiedzieć. W każdym bądź razie chyba obalony został mit, który mówi, że plemniki giną natychmiast poza organizmem ludzkim
-
Czysto naukowe obserwacje. Lubię wiedzieć więcej. Może kogoś też zainteresowało (na przykład Ciebie). Może następnym razem wrzucę jakiś filmik...;-) Nie mam już niestety 18 lat, żebym mógł co 2 godziny współżyć, zresztą i tak zwykle w prezerwatywie lub partnerka bierze środki antykoncepcyjne, więc jest bezpiecznie.
-
Podejrzewam, że po tak długim czasie, w dodatku pojedyńczym sztukom, które zostały przy życiu, raczej nie udałoby się dotrzeć tak długiej drogi do komórki. Poza tym plemniki momentalnie umierają, kiedy wyschnie nasienie. W porównaniu do tego, co było bezpośrednio po pobraniu próbki - w tej chwili pod mikroskopem widać jeden wielki cmentarz... powiem szczerze, że smutny nieco widok Więc zakładając, że nie każdy wytrysk w drogach rodnych kobiety w dni płodne musi zakończyć się zapłodnieniem, tym bardziej w sytuacji, kiedy liczba plemników jest zdziesiątkowana, a pozostałych przy życiu sztuk ruchliwość ograniczona, zapłodnienie graniczyłoby z cudem nawet po dostarczeniu próbki głęboko w drogi rodne. Niemniej jednak 8,5 godziny, jeszcze pojedyńcze sztuki są przy życiu. Nie wiem, czy owy czas życia plemników jest cechą osobniczą, ale może też tak być...
-
Wrzuciłbym filmik, bo mam fajny mikroskop z kamerką, ale filmik by sporo ważył, a tu chyba się nie da zresztą wrzucić... Zresztą teraz, to już trzeba chwilkę poszukać, żeby znaleźć jeszcze jakiegoś, który się ostał przy życiu... Badam z czystej ciekawości... zresztą zawodowo jestem co by nie mówić nieco związany z medycyną
-
Wrzuć proszę link do tych badań, jakby Ci się gdzieś nawinął. Na powiększeniu x500 żadnych różnic nie dostrzegam. Każdy zdaje się przemieszczać w swoim kierunku - brak działań zespołowych PS: Przed chwilką sprawdzałem - jeszcze odnalazłem przez 3 minuty z 5 egzemplarzy, które są całkiem ruchliwe (co prawda znacznie wolniejsze, niż na początku)... Sam jestem w szoku. To już 7,5 godziny...
-
Powrót byłej partnerki skoro to takie istotne. Nie do końca jednak rozumiem Twoje wypowiedzi na moim wątku. Najpierw chwalisz się ni z gruchy, niz pietruchy masturbacją o 13, później wyrażasz głębokie zainteresowanie moim życiem osobistym... Masz jakiś poważny problem, czy to jakaś zakamuflowana oferta? NIE JESTEM zainteresowany jeśli to oferta partnerska. Żegnam ozięble