Myślę, że panie trochę przesadzają :). Jak sama nie mam jeszcze męża, mieszkam z rodzicami, ale jak dla mnie to te wszystkie pierdzenia, bekania itd. są normalne. U mnie w domu zawsze panowała w tej kwestii swoboda i nigdy nikt nie denerwował się przesadnie (no czasami to wiadomo) w takich sytuacjach. Dla mnie byłoby to nawet wygodniejsze, gdyby mój mąż przy mnie pierdział, bo wtedy ja nie musiałabym się powstrzymywać :) hehe zawsze zastanawiałam się jak to jest z tymi sytuacjami u innych w domach. Cóż mój okazuje się bardzo swobodny, ale bardzo się z tego powodu cieszę, przynajmniej nie ma krępacji ;)