Przez jakiś czas spotykałam się z facetem .
Po pewnym czasie zaczęło mi strasznie zależeć , szczerze mówiac chyba się nawet zakochałam , ale jestem nieśmiałą osobą więc nie dałam za bardzo poznać tego po sobie .
Mieszkamy dość daleko od siebie .
Po pewnym czasie zaczęłam się czepiać ,
bo stał się bardziej "zimny" , dowiedziałam sie o innych dziewczynach, z wywiadu jego znajomych podobno było z niego " niezłe ziółko "
( a ja po swoim doświadczeniach , nie chciałam być kolejną panną na spotkania , chociaż tak strasznie "dobrze" spędzało mi się z nim czas)
W późniejszej fazie zabolało mnie to ,że po naszym spotkaniu potrafił nie odzywać się kilka dni po czym dzwonił usprawiedliwiał się a ja po prostu strzeliłam focha który szybko przechodził i znów stałam z sercem na dłoni ...
Im bardziej mi zależało tym bardziej zaczęło mi to przeszkadzać, więc po pewnym czasie z bólem serca stwierdziłam ,że albo powie mi co naprawdę czuje albo nie chce sobie zaprzątać nim głowy ...
nie odezwał sie dość długo wiec zaczęłam sobie układać życie ,
nigdy nie mogłam o nim zapomnieć myślałam o nim tak samo w dniu ostatniej rozmowy aż do momentu jego odezwu , w którym
stwierdził m.in że jest idiota i nie może o mnie zapomnieć itp
pisał , dzwonił , trwało to ponad miesiąc a ja nadal nie mogłam chociaż na chwilę o nim zapomnieć więc chce mu dać drugą szanse.
Powiedział mi ostatnio , żebym go w sobie rozkochała nie wiem jak to zrobić i nie wiem czy mam być niedostępną(chociaż na początku taka byłam) , zapomnieć o tym co było i żyć tym co jest teraz pomóżcie ;)