Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

olus_d

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. hej...dawno nie pisalam w temacie, ale jestem na biezaco z informacjami...Luka dal ciała wysylajac link ex, ale chcial dobrze, myslal ze ona czytajac co mu na sercu lezy zrozumie co narobila... całą ostatnią akcję uwazam za dzieło jego bylej..divine i ta cała J** to te sam eosoby, bo jakie jest prawdopodobienstwo, ze w czasie głupiego rzekomego podszywu divine nagle pojawia sie i ona i wie ze ktos jej dupe obrabia...za duzy zbieg okolicznosci ze niby sie tak dowiedziala od kogos...wiec laska prosze daruj sobie...moze i tu na forum sa osoby z chwilowa lekka niepoczytalnoscia spowodowana utrata bliskiej osoby, ale nie rob z ludzi idiotow... tyle w temacie
  2. zobaczymy jak sie rozwinie to wszystko...teraz nawet jak ja wybierze, to ja juz nie bede sie bala ich spotkac na miescie...bo bede miala mega ssatysfakcje ze on z nia jest z wieloma watpliwosciami, i tak jakby z litosci bo ona plakala i prosiła...a nie ze to wielka milosc jak sie jej wydaje
  3. bo przeciez nie bede miala nic do stracenia juz...a to on wyjdzi ena gnoja he he...a zaloze sie ze ona nie wie, bo po czyms takim to bym zabila
  4. i ta zrobie wlasnie...a jesli były cos odwali...to ja spuszcze bombe w postaci wielu szczegolow z nocy w hotelu...kasia nie bedzie zadowolona :)
  5. gyby 100 % pewnosci od pawła to bym sie nie wahała...ale tak to on kreci i ja tez moge... :) zawsze sie tak pod gorke zbiera czlowiekowi
  6. druga sprawa jest taka...Łukasz zapewne pamieta ile razy mu mowilam, ze byi wracaja jak my sie podnosimy z dołka i zaczynamy zyc na nowo....luuuuub gdy pojawi sie ktos nowy... ha ha ha ironia losu jak zwyle mnie dotyka...ja sie odbiłam od dna i na dodatek poznalam fajnego strazaka :) i kurdeeeeeeeeeee co teraz??
  7. prwda jest taka ze wystarczy moj jeden sms o kaski o tym co sie wydarzylo i juz ma po zabawie...ale to on ma podjac decyzje czy z nia bedzie ja za niego tego nie zalatwie
  8. hmm...sama nie wiem co z tym robic...bo ppo sobocie i tych jego niedzielnych i pponiedzialkowych smsach, pomyslalam ze moze wreszcie sie uda cos naprawic....teraz jak sie tak zaieszao we wtorek i srode i w czwartek to ja sama nie wiem co on jej powiedzial i czy sa razem czy nie...gdybym miala 100% pewnosci ze chce wrocic bo kocha i to wszystko co mowil to prawda...to bysmy mogli działac....a jesli on wrcocic chce lub tylko tak mowi bo mu sie z nowa nie uklada, to o czym tu wogole mowa...tylko w glowie miesza....
  9. PRZEPRASZAM ZA TAMTEGO POSTA :(:(:( DLATEGO NIE CHCCIAAM TEGO PISAC, ALE ŁUKASZ ZACZAŁ
  10. UWAGA BEDZIE MONOLOG...skoro Łukasz i tak zaczał bez mojej wiedzy i zgody ( piekło Cie za to pochłonie zobaczysz) to wyjasnie jak jest: nie miałam z nim kontaktu od 3 miesięcy, troche bylo smsów miedzyczasie od niego, gdzie prowokolał mnie do klotni czy cos... tydzien temu dokladnie miałam urodziny i pech chcial ze i ta nowa tez...no i ja dlatego nie spodziewałam się zadnych zyczeń...ewentualnie jakies w nocy moze kiedy sie spije i nabierze odwagi...a tu małe zdziwienie,, bo napisał z samego rana...wiec podziekowalam za pamiec a te pociagnal temat i napisał "Ze zawsze pamietal ale nie zawsze okazywal to jak nalezy" potem pare smsow z wymiana informacji co u nas i cisza...w nocy kiedy buszowalam z kolezankami po krakowskim rynku znowu napisal do mnie i bardzo sie zdziwilam, bo sadzilam ze bedzie sie bawic na urodzinach swojej nowej dziewczyny...zapytal co w nim bylo takiego ze nie chcialam z nim byc...odpisalam i cisza...pomyslalam ze pewnie mu sie z Kaska nie uklada i sobie rad szuka...wiec na drugi dzien wiczorem wyslalam sma z zapytaniem "po co sie o to pytał" a on odpisal, "zdaje sie ze pie *dole kolejny zwiazek chyba z ttych samych powodow...no to juz bylo dla mnie jasne ze sobie rady szukal jak naprawic problem z kaska...o dziwo o 24 zadzwonil czy wyjde z domu bo jest po moim blokiem,..wyszlam bez zadnego focha obrazy czy zlosci...po prostu pelna zycia zeby nie myslal ze sie stoczyłam bez niego...no i ogolnie z usmiechem pytalam co u niego i sa zaczal temat ze z kaska do dupy od 2 tygodni tylko fochy i klotnie, ze nigdy ze mna tak nie mial zle jak teraz z nia...ze z tego nic nie bedzie dobrego bo sie mecza na wzajem i ze jemu sie wydawalo ze ja kochal a to tylko zauoczenie...krazylismy po miescie gadajac o tym wszystkim i zaszlisy do hotelu...nie martwcie się nie było seksu!!!!...potrzebowalismy miejsca zeby pogadac a ile mozna w nocy po miescie lazic...no i mi mowil ze tesknil ze myslal ze pamietał, ze nie przestal kochac, ze zaluje, ze mimo ze mowil mi ze mnie nie kocha to on wie ze nie moglam tak szybko z niknac z jego serca i ze nie wie jak moglismy sobie zrobic to wzystko i do tego doprowadzic jak jest teraz...ze nie chce byz z kaska ze wielkie awantury ma codziennie o wszytsko ze jest do dupy...duzo słow padło ale nie chce mi sie dokladnie tego pisac...pokazal mi nawet smsy w telefonie od niej...no istne wariactwo co ta laska mu jazdy robi o wszystko co sie da...no i potem juz sobie lezelismy razem przytuleni calowalismy sie...i cay czas gadalismy o tym co sie dzieje...bardzo byl szczesliwy ze sie spotkalismy powiedzial to kilka razy ale ja sama to po nim widzialam, juz dawno nie byl taki usmiechniety jak wtedy...pytal czy kiedys moglabym pomyslec o ty by byc znowu razem...powiedzial ze zostawi kaske bo nie bedzie z tego nic dobrego...bo jemu sie wydawalo ze sie zakochal ale to ylo zauroczenie i ono juz opdalo ale nie wie jak to wszystko odkrecic...no i kolo 6 wrocilismy do domu...po drodze juz byl bardzo depresyjny, przygnebiiony i smutny...widac to wzystko go mega przroslo i przytloczylo...wygadal jak ja zaraz po rozstaniu...wiec uwierzcie mi ze fatalnie...na drugi dzien wieczorem tez pisal do mnie smsy ze teskni ze chce tylko byc ze mna ze kocha...ona mu wtedy dała 2 dni na deklaracje...wiec nie widzieli sie ani nedziele ani w poniedzialek....z koei w poniedzialek tez do mnie pisał...pytal czy mam mu za złe kaśke i odpisalam ze wolalabym zeby to nigdy sie nie wydarzylo w naszym zyciu,,, powiedzial ze dzieki kasce zrozumial ze chce byc tylko ze mna, ze ja jutro zostawi...ae niestety we wtroek jej nie zostawil, ponoc nie mial czasu z nia sie spotkac owszem ona o niego przyjechala ale ponoc odwiozl ja do domu...dzwonil do mnie o 1 w nocy zeby pogadac ale nie pogadalismy...w srode jak sie okazalo spotkali sie popoludniu...napisal do mnie ze zadzwoni wieczoreem, nie zadzwonil...dlatego wczoraj zapytalam przez smsa co sie dzieje i odpisał ze dal kasce jeszcze jedna szanse...wiec ja sie pytam czy to wszystko co mowil byo klastwem, a on odpisął ze to prawda ale on nienawidzi kobiecych lez...kurdeee a ile mie to wszystko lez kosztowalo to sa Pan Bóg wie...zadzwonil do mnie na telefon i gadalismy 15 minut...powiedzial ze dal jej jeszcze jedna szanse bo ona tez mu kiedys dala jak zawalil cos i ze jak sie nzowu z nia pokloci to bedzie koniec...wiec ja nato zeby sobie ze mnie nie robil wyjscia awaryjnego...a on mi mowi ze on cholernie chce byc ze mna ale nie wiei nie umie tego rozwiazac...bo kaska plakala i prosila wiec on pękł...wiec ja na to ze po cholere wlazil znowu w moje zycie, kiedy ja siegnełam dna psychicznego i powoli zaczynałam sie z niego odbijac on znowu mi w glowie namieszał...po co? zaczal przeprasza i mowil ze chce mnie ale nie wie juz co robic....powiedzialam mu ze przeciez wsytarczy moj jeden sms do kaski o sobotniej "Eskapadzie" i jego smsach do mnie i bedzie po temacie.......wieczorem mi napisal ze powiedzial kasce o hotelu i ona zerwala z nim...dzwoil do mnie kolo 23 ale nie odebralam i dzisiaj rano znowu zadzwonnil....zapytal czego sie nie odzywam, wiec powiedzialam ze nie wiem co mam o tym wszystkim myslec...a on sie rozłaczyl...naoisał i smsa czy to nie jest jakas gra zmojej strony, ze on rozstanie sie z kaska a ja go oleje po to by on poczul sie tak jak ja sie czuje...napisałam ze nie bo jakbym chciala tak zagrac to juz kilka dni temu bym wszystko kasce wygadała...wiem ze gadali dzisiaj na gg, dlatego ne sadze by jej powiedzial o hotelu, bo ja na jej miejscu nie odezwalabym sie o niego na pewno na drugi dzien...a tak poza tym to teraz tez pisze do mnie smsy własnie... WNIOSKI MOJE Z TEGO SĄ NASTEPUJACE: 1. chce wrócic bo mu sie z kaska nie uklada i szuka pocieszenia i koa ratunkowego 2. moze chce wrocic bo faktycznie jest tak jak mowil mi w hotelu ze kocha i tesknil i zaluje 3. nie sadze ze powiedzial kasce o hotelu, bo jaka laska by od razu na drugi dzien znim gadala 4. nawet jesli jej powiedzial, to ona i tak mu wybaczy i sobie to bedzie tlumaczyc ze sie ze mna spotkal bo sie ppogubil bo im sie nie ukladalo 5. na złość mi i tak mu wybaczy 6. nie rozstali sie bo on sie boi i nie wie co robic........
  11. No Pani Sowa...zazdroszcze :(:(:( ale podziwiam i gratuluje, ze sie nei zdecydowalas na seksik...bardzo dobrze niech nie mysli, ze sie pokazal i Ty juz jestes jego :)
  12. życie toczy się dalej...oni potrafią bez nas zyc i cieszyc się tym zyciem i zapomniec, wiec i nam sie uda :)
  13. heh a co ja mam powiedziec... zareczeni od roku, wybrana sala, sam w Boze narozenie do wujków i ciotek i dziadkow mowil o weselu...3 dni potem kłotnia i kolejne 3 dni pozniej on ma już nowa dziewczyne....ponoc wielka milosc i sama rewelacja i zakochanie wielkie...
  14. nie pisz do niego nic wylwenego...bedzie wiedzial, ze nadal za nim latasz i jestes slaba, bedzi emial satysfakcje...przestan reagowac, to bardziej go zdziwi na prawde
×