Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mummy3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mummy3

  1. hej:) u nas niezła pogoda ale co z tego jak walczymy z jelitówką:( Bartka wczoraj wzięło i całą noc co godzinę wymioty z biegunką. dzisiaj juz lepiej i na razie odsypia. ale ja ledwo na nogach stoję ze zmęczenia:( podobno u nas jakiś wirus panuje. i w ogóle moja bratanica 3 - miesięczna w szpitalu na kroplówkach. ma pokłute nóżki i rączki bo nie mogli się nigdzie wkłuć, 6 razy próbowali. moja bratowa tez się słania na nogach. wypróbowałam wszelkie znane mi sposoby domowe i farmakologiczne i jak nie przejdzie to jutro do lekarza. a może wy wiecie co można dać dziecku na biegunkę i wymioty - chetnie skorzystam z wszelkich rad. dzisiaj co prawda nie wymiotuje i i biegunka przechodzi bo tylko raz był w kibelku ale nigdy nic nie wiadomo.
  2. rzeczywiscie wyleciało mi z głowy. juz się poprawiam:) 1,20 kg karkówki pokrojonej w plastry oprószyć przyprawą Delikat i zostawić na noc. później obtoczyc w mące, obsmazyć i włożyć do brytwanki lub naczynia żaroodpornego. SOS 3 cebule, pół kg pieczarek - pokroić wymieszać 8 łyżek wody, 5 łyżek octu, 4 łyzki koncentratu pomidorowego, 2, 5 łyżki przyprawy Magi, 5 łyżek cukru. Na mięso położyc pieczarki i cebulę i zalać sosem. piec około 1, 5 - 2 godzin. przepis może niezrozumiały ale tak mam zapisany. w razie pytań służe pomocą:)
  3. witam:) u nas zimno i pada więc zostajemy w domu. rano ugotowałam barszcz i obiadu szczerze mówiąc nie chce mi sie robić bo chłopaki mówią że wolą barszcz. no to niech bedzie. Pietrucha - u nas się fajnie sprawdziły buciki z CCC, jest tam fajna firma Gufo i ceny nie zwalaja z nóg.
  4. no to jakiś niezły mózg ci chyba rosnie:) może to juz poczatek gadulstwa:)
  5. no to justysia jestescie w dobrej sytuacji. no to dobrze że wszystko macie oddzielnie bo pewnie też łatwiej się jakby co dogadać.
  6. o to znów siedzimy w antykoncepcji:) daga - mam nadzieje ze z twoim małym wszystko będzie ok. justysia - no to w sumie nie macie źle, każdy ma swój kąt. bo my jak mieszkalismy u teściów to nie było zbyt kolorowo zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestię prywatności. po przeprowadzce odetchnęłam z ulgą...
  7. hej. my dzisiaj zaliczyliśmy kardiologa. wszystko w porządku, okazało się że te szmery to nieszkodliwe ale pani kardiolog zleciła nam jeszcze dla pewności echo serca we wrześniu. trochę tylko coś w morfologii Kuba ma za mało i proponowała żeby powtórzyć za jakiś czas bo byc może to świadczy o tym że jakieś choróbsko wirusowe go atakuje. no a później same przyjemności - zabraliśmy chłopaków do zoo i do muzeum Arsenał. była tam akurat wystawa czołgów, samolotów, różnych wozów bojowych itd. na powietrzu. radochy było co nie miara. w zoo nie zobaczyliśmy tylko rybek i węży bo był remont i sektor był nieczynny. ale i tak było fajnie. pietrucha - oglądałam zdjęcia na nk z imprezy.widać że się udała:)
  8. anuśka - a kto powiedział że ty nie możesz mieć jeszcze jednego brzdaca;) wiecie tak sobie pomyslałam że dobrze że zaczekałam z szaleństwem zakupowym dla malucha bo nakupiłabym jakichś różowiastych rzeczy a tu zonk. także kolorystyka na razie neutrealna:) ale juz powiedziałam mężowi, jak kiedys napisała chyba pietrucha, że jak ten chłopiec bedzie to se suczkę kupię dla równowagi:)
  9. no na usg tak jakby siusiaka było widać ale dobrze nie mozna było zobaczyc więc lekarka mówiła żebym się nie nastawiała. może jeszcze jest nadzieja:) ale najważniejsze że jest zdrowe i waży już prawie 3 kg. cisnienie się też unormowało. widzisz daga na szczęście mój lekarz przyszedł na dyżur i zobaczył że jakiś ten wynik niemozliwy bo nie wierzył że tak dużo mogło mi się to białko podnieśc. kazał powtórzyć badanie i okazało się że laboratorium wpisało o jedno zero za dużo w tym pierwszym badaniu!ja normalnie byłam przerażona a dzisiaj mój lekarz rozpętał tam chyba piekło bo jak mnie zbadał to miał się kontaktować z laboratorium w celu wyjaśnienia tej sprawy. za tydzień mam wizyte kontrolną i bedziemy si ę z doktorkiem umawiać na zdjęcie szwu. juz się smiałam że trochę seksu, potem mycie okien i jazda na porodówkę:)
  10. hej dziewczynki:) wreszcie w domku:) przeboje miałam w tym szpitalu nieziemskie - otóż wyobraźcie sobie że w laboratorium źle wpisali mi wynik badania tego białka w moczu i mało brakowało a wywoływaliby mi poród! na szczęście wszystko skończyło się dobrze:) zajrzę później bo mam troche roboty. aha - co najlepsze - wyglada na to że jednak będę miała trzeciego synka!!!
  11. jeszcze zajrzałam na sekundkę. tak ide jutro do szpitala bo to ciśnienie mi skacze i wyszedł mi ślad białka w moczu. lekarz kazał mi sie zgłosic dopiero jutro bo zrobią mi znów badania i się okaże czy w tym moczu sa dalej jakieś rewelacje. i nie wiem do kiedy zostanę. pewnie aż sie wszystko unormuje. ale tak mi się nie chce jechać...
  12. no ja juz prawie jestem spakowana. dzieci u babci. a na taka imprę jak u Pietruchy to tez bym się z chęcią wbiła:) zmykam zrobic mężowi rozporzadzenia na najbliższe dni. do popisania za jakis czas. pa:)
  13. hej:) a u nas piekna pogoda, pewnie będzie ze 20 stopni:) ja zaraz ruszam troche posprzatać i wstawic pranie bo musze co nieco ogarnąć przed wyjazdem. justysia - no pewnie że kojarzę twojego męża:) jeszcze z podstawówki:) jaki ten świat mały:)
  14. już 35 tydzień. za trzy tygodnie zdjęcie szwu i niech się dzieje co chce:)
  15. daga - troche stresa mam ale tak na dobra sprawę jeszcze 3 - 4 tygodnie i powinno być po wszystkim:) teraz jak coś robię to już na raty muszę rozkładać a brzuch jakoś dalej za specjalnie się nie obniżył:)
  16. witam po długiej nieobecności:) byłam tak zaganiana że szok. już nadrabiam zaległości i zdaję relację:) Kuba był super dzielny, na morfologii się tylko trochę popłakał ale obyło się bez histerii:) na rtg mój mąż mu powiedział że idą do specjalnego fotografa i poszli razem:) daga - a badania robimy do kardiologa bo na bilansie nasza lekarka usłyszała jakieś nieznaczne szmery. nie koniecznie musi to być jakaś wada ale lepiej sprawdzić. wizyte mamy we wtorek i jeżeli do wtorku mnie nie wypuszczą ze szpitala to mój M pojedzie sam. justysia - wszystko możliwe że znam twojego męża bo znam dużo ludzi z twojego rejonu. wyslij mi linka na nk to wyślę ci zaproszenie:) a wczesniej mieszkałam w Hucie koło Wojsławic:)
  17. ja wreszcie mam chwilę:) chłopcy wybiegani, wykąpani i zaraz może popadają:) jutro ciężki dzień - jedziemy z Kubą na morfologię i rtg. zobaczymy jak to bedzie. no i chyba przy okazji zrobimy małe zakupy dla dzidziusia:) pietrucha - my nie mamy zjeżdżalni tylko sąsiedzi mają ale my mieszkamy w takim szeregowcu i nasze działki sa połączone więc dzieciaki bawią się gdzie chcą. zjeżdżalnia jest dosyć duża bo około ponad 2 metry wysokości. sąsiadka mówiła że kupili w makro i dali za nią jakieś niecałe 300 zł. ale to jest tylko sama zjeżdżalnia a sąsiad dorobił drewnianą drabinkę. to jest cos podobnego http://www.allegro.pl/item988085248_just_fun_zjezdzalnia_2_50_m_pilka_rugby.html. lnie wiem czy link dobrze skopiowałam. ale zjeżdżalnia naprawdę super wytrzymała, może nawet na niej zjeżdżać dziecko 12 - 13 letnie. tylko dla Igorka pewnie za duża ale dla Damianka jak znalazł:)
  18. witam dziewczynki:) u nas piękna pogoda, super ciepło i oczywiście chłopaki juz szaleja na zjeżdżalni ze swoja koleżanką:) a ja robie powoli porządek z ciuszkami dla dzidziusia bo dzisiaj kolejna tura przyszła:)
  19. justysia - wiem coś na temat gospodarstwa. moi teściowie też mają a raczej mój mąż. tzn. przepisali na niego cały dobytek więc jak nie jest w pracy to w polu. już czasami mnie to wkurza bo sa momenty że po prostu teściowie go wykorzystują. nic nie można zaplanować itd. ale w sumie to dobrze że masz rodziców zawsze w razie awaryjnej sytuacji nie jesteś sama. a mały cały czas spędza z tobą to może nie jest przyzwyczajony do babci. nie oszukujmy się - ja też mam momenty że zostawiłabym to wszystko w cholerę i wyszła mocno trzaskając drzwiami.ale szybko mi przechodzi.
  20. no to daga taki męski wypad:) ale niech Mati podrośnie to sie tatuś nie opędzi od niego:) to wtedy ty będziesz miała luz chyba że postaracie sie o braciszka albo siostrzyczkę;)
  21. my już siedzimy w domu. znów zimno sie zrobiło:( anuśka - ty to rzeczywiście masz się z tym wszystkim... ja to w ogóle przez to nasze gadanie o jedzeniu będe do porodu miała jeszcze z 10 kg na plusie:) ale jak szaleć to szaleć:) justysia - tak mnie ciekawi - masz kogoś kto pomaga ci chociaz troche przy dzieciach? bo twojego męża nie ma a młodszy synek to taki jeszcze malutki.
  22. a ja własnie zrobiłam te kotleciki jajeczne:) i wyobraźcie sobie że dzieciaki aż się zapychały:) Kuba nawet trzy wsunął!!! ja też się skusiłam i bardzo mi smakowały:) my też niedługo ruszamy na podwórko. masz rację Agatka - wszyscy się pyłem przejmują a gorsze świństwa wdychamy na co dzień.
  23. no właśnie moja teściowa wpadła dziś zmierzyć mi ciśnienie i już siała zamęt i panikę żebym nie puszczała chłopaków na dwór bo ten pył. ale też mi się wydaje że na pewno jakieś ostrzeżenie w mediach by było. chociaż teraz to prawdę mówiąc śmierć prezydenta przysłania inne wiadomości.
  24. u mnie jak na razie naturalnie. dwa razy przeżyłam to i trzeci raz też przeżyję:) jakoś nie wiem dlaczego wizja cesarki mnie przeraża. ale nie mam żadnych przeciwwskazań do porodu sn to po co się kroić. pietrucha - ja też nie wydziwiam w kuchni nie wiadomo czego bo wiadomo że z dzieciakami to nie zaszalejesz:)
  25. a co do znieczulenia to w tym szpitalu gdzie będe rodzić już po raz trzeci też go nie ma. ale za to jeżeli chodzi o cesarkę to dziewczyny mi mówiły że można wybrać czy chce się narkozę czy miejscowe.
×