Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

panijaśminowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez panijaśminowa

  1. Wracam na topik:) Parę miesięcy temu, po roku życia za jedną, mało rewelacyjną wypłatę, wreszcie znalazłam pracę i zachłysnęliśmy się z moim facetem tym, że wreszcie żyjemy z dwóch pensji:P Finał był taki, że niczego sobie nie odmawialiśmy i pod koniec miesiąca znów ledwo wiązaliśmy koniec z końcem:( Teraz przejrzeliśmy na oczy i powiedzieliśmy sobie: STOP!!! Koniec z wrzucaniem do koszyka pierdółek typu słodycze, czipsy, deserki, napoje, zapiekanki, itd.(wątpliwy urok mieszkania blisko Tesco, kurcze), drogich czasopism po 10 zł, wypadów do pubu i powrotów taryfą, kiedy to w jeden wieczór potrafiliśmy zostawić w knajpach (o zgrozo!) 200 zł:( Poza tym zdaliśmy sobie sprawę, że: - dużo kasy przejadamy (dosłownie!), potrafiliśmy prawie codziennie wydawać na zakupy spożywcze ok. 50 -100 zł, zamiast kupić sobie jakiś sprzęt, coś z wyposażenia domu; - za dużo gotujemy, nie dojadamy produktów, sporo resztek lądowało w koszu, czego szczerze nienawidzę:( - warto kupować tylko sprawdzone kosmetyki i środki czystości (zwłaszcza te tanie i sprawdzone), eksperymenty, które dotąd uwielbiałam (jestem strasznym wrażliwcem i alergikiem) kończyły się masą kosmetyków, które potem tylko zbierały kurz i czekały na koniec daty ważności, bo żal było wcześniej wyrzucić, bo nawet nie było ich komu oddać; - śniadania i napoje do pracy trzeba zabierać z domu, inaczej codziennie wydawaliśmy na dożywianie w czasie pracy ok. 20 zł. To tyle na razie z mojej strony, może moje spostrzeżenia komuś się przydadzą:P
  2. ta niedobra pupa------------------------> masz stuprocentową rację z tą chemią:) Dawniej kobitki myły twarz zwykłym mydełkiem, smarowały kremem Nivea i dziś mają ładniejsze twarze niż niejedna nastolatka z toną tapety. Dlatego ja też wracam "do korzeni" z pielęgnacja, bo przekonałam się (dosłownie) na własnej skórze ile szkód mogą wyrządzić przeładowane chemią kosmetyki.
  3. Och, więc ja - biedota spoglądam prawdzie w oczy i mówię, że regularnie co 3 miesiące chodzę do kontroli do mojego stomatologa (,który swoją drogą poleca pasty Colodent, bo w paście nie chodzi o firmę, lecz o zawartość fluoru!!!) i jakoś od ponad 10 lat nie miałam leczonego ani 1 zęba, a i wcześniej nie miałam z tym nigdy problemu, o ja biedota bez pasty Colgate:P damcia pańcia--------------------> a Ty, bogata damo z wyższych sfer to co właściwie robisz na tym topiku dla biedoty i ogólnego marginesu, hę?? :P
  4. Własnie "mam nadzieję :P", a mnie już nic nie zdziwi;)
  5. A "Mincera" chyba mogą mieć w małych osiedlowych drogeryjkach, trzeba troszkę podreptać, może się znajdzie:)
  6. hopp--------------------> Ja doskonale wiem, ze nikt nie wypruwa metek i nie wszywa swoich - firmowych, tylko wiele osób myśli, że ich markowe bluzki szyją we Francji najlepsze krawcowe;) tymczasem to chińszczyzna zalewa świat, bez względu na to, jaka jest jej cena i "metka"... A co do "Basiurki" to w 100% się z Tobą zgadzam:) Dość, że jest zwykłą złodziejką, to jeszcze jest na tyle bezczelna, że się tym chwali i chyba myśli, że wszyscy ją za ten pomysł wyniosą pod niebiosa:( Tymczasem powinna się puknąć w głowę, bo ja wstydziłabym się nawet pomyśleć o wyniesieniu czegokolwiek z miejsca publicznego, nawet papieru, który w tym momencie stawiam na równi z drogim sprzętem, na przykład. Kradzież to zawsze kradzież.
  7. Też używam (baaaaaardzo rzadko, ale jednak) podkładu AA rozświetlającego "miód" i jestem niesamowicie zadowolona i z działania i z kolorku (ideał dla mojej cery) :) Jeśli ten kremik Mincer to "Mincer - KREM HYALURON Zatrzymanie Urody 40-55" to muszę go zakupić mojej mamie:)
  8. Triumph po 15 zł:D, to taniej niż za te chińskie bazarowe biustonosze (brrrrr...) hihi;) Ja też mam swoje firmy, kupuję od lat te same fasony i rozmiary, ale chciałabym coś zmienić (zwłaszcza, że często i szybko chudnę i zaraz przybieram na wadze, także i biust to odczuwa, zmienia się), ale nie udaje mi się znaleźć nic nowego - pasującego, rezygnuję (dość szybko, bo nie lubię zakupów:) ) i wracam "na stare śmieci";)
  9. kobieta rozsądna.------------------------> Zazdroszczę Ci, że możesz kupować bieliznę w necie, ja jakaś nieforemna jestem i zakup biustonosz w tradycyjnym sklepie to dla mnie nie lada przeprawa:(
  10. Ale zagorzała dysusja nad tymi szamponami, naprawdę;) I tak sto razy wolę Joannę, niż np. Pantene Pro - V:P Co do rajstop, to nie jest już początek lat dziewiędziesiątych w Polsce;) i na bazarkach naprawdę nie ma już rajstop "w kartonikach":D Ja u "mojej" babeczki kupuję świetne rajstopy, ma niesamowity wybór, a że bardzo czesto nosze kiecki i rajstopy kupuje tylko z lycrą, to wiem, ze ma dobre jakościowo, bo moja ciotka ma sklep z odzieżą i często podrzucała mi różne rajstopy "Gatta" inne firmówki. A swoją drogą, żadne "rajtki" nie zawiodły mnie (zarówno jakościowo, jak i kolorystycznie) tak jak "Gatta" na...mojej obronie pracy mgr:( Chciałam wtedy zaszaleć w rajstopach za 14 zł:P
  11. Oj, ja też oglądam TVN Style i trafiłam nawet na wspomniany test past do zębów:) My z domu rodzinnym i teraz w mojej małej rodzince od zawsze kupowaliśmy pasty Colodent (moja mam ostatnio nabyła także bardzo fajną pastę Ziaja) i byliśmy bardzo zadowoleni. Ostatnio dla porównania skusiliśmy się z moim na jakąś "Colgate Total cośtam", wywaliliśmy na nią ponad 7 zł i co? Porażka na całej linii, ni to myje, ni się to pieni, ni to odświeża:( Nigdy więcej eksperymentów w dziedzinie jamy ustnej:P
  12. Ja również kupuję przyprawy firmowe, zazwyczaj "Prymat", raz na czas "Kamis", czosnek granulowany z "Cykorii". Ziół mamy dużo, lubimy z moim aromatyczne potrawy:) Mam też kilka mieszanek z cyklu: "do pizzy", "do mięsa mielonego", "do kurczaka", "przyprawa do zup" (czyt. popularne "maggi"), ale ostatnio staram się stopniowo z nich rezygnować z powodu zawartości glutaminianu sodu, czy innych świństw:( próbuję oszczędzać-----------------------------> Oj, wierzę, że smak oliwy sprzedawanej w polskich sklepach ma się nijak do oryginału:D
  13. A przyprawy, zioła??? Jakie kupujecie? Firmowe, czy dyskontowe?
  14. Co do tematu głównego, wczoraj odurzeni zapachami i znudzeni wybieraniem płynu do płukania, kupiliśmy pierwszy raz tescowy płyn do płukania tkanin - koncentrat 1,5l/6,75 zł:) Już się nie mogę doczekać najbliższego prania;) Dotychczas kupowaliśmy Lenor, Silan, raz Global "Black Pearl", który średnio mi pasował i raz na super promocji Global "Sofin", który był lepszy od wszelkich Lenorów;)
  15. Musztardy kupuję firmy "Społem", a rosyjską z "Kamis", uwielbiamy ją:) Chrzan kupowałam zawsze "Polonaise", ale mój facet najbardziej lubi z Biedronki:), bardzo dużo osób go chwali. Kechup kupuję Pudliszki, Heinz, Kotlin, różnie, ale te markowe. Tanie keczupy to dla mnie woda z przyprawami;) choć czasem mam ochotę na taki, jak mają w budach z fast food-em:P Kawę piję rozpuszczalną. Lubię Maxwell House "Dalikatny smak" (200g/18 zł), czasem kupuję także Prima "Finezja" (200 g/15 zł), czy "Nescafe". Mój facet uważa te kawy za totalne dziadostwo (choć sam kawy wcale nie pije:P) i kupuje mi Nescafe "Espresso" (100g /18 zł), pyszne:). Ostatnio u koleżanki zaserwowano mi kawkę rozpuszczalną z Biedronki i też dało się wypić;) ale osobiście wolę te markowe. Herbaty pijemy bardzo dużo i kolejno: - zieloną - "Bioactive" liściasta z pigwą, ekspresowa "Teekanne", zielona z imbirem "Malwa". - czarne liściaste: "Dilmah", "Lipton". - czarne ekspresowe: Saga, Lipton. - Earl Gray liściaste: "LOYD TEA". - Earl Gray w torebkach: "Saga". - liściasta jabłkowo - cynamonowa, cynamonowa: z herbaciarni. - owocowe ekspresowe: Vitax, Saga, Intensitea z Biedronki, czasem Lipton, Teekanne. - Pu-erh ekspresowa: "Bioactive". Herbatników nie jadamy i nie kupujemy. Warzywa marynowane w słoikach typu ogórki, papryka, buraczki kupuję bardzo rzadko, zazwyczaj markowe, które akurat są na promocji, choć mój facet uwielbia buraczki "Tesco":)
  16. Ja też wyparzam owoce cytrusowe, staram się to robić, nawet jak mam je obrać. Cytrynę myję najpierw gąbeczką , a potem przelewam wrzątkiem, zwłaszcza, ze zdarza mi się czasem wkroić cytrynkę do herbaty ze skórką:(
  17. a jak oszczedzacie na podpaska----------------> Wrócę jeszcze na chwilkę do szamponów ziołowych (po raz kolejny: których używam, bo lubię i najbardziej odpowiadają moim włosom)... Otóż wiem, że nie sztuką jest kupić szampon na promocji za kilka złotych (np. Timotei), bo przez lata takowe kupowałam (i nadal czasem kupię):), natomiast teraz mam nareszcie zdrowe włosy:), które nie potrzebują kremowych, odżywczych szamponów, które wręcz je obciążają i po takim szamponie mam uczucie niedomytych włosów:(. Natomiast po ziołowym czuję, że moje włosy są po prostu czyste:) a nie puszą się, bo są zdrowe, nie potrzebują dodatkowego nawilżenia, choć profilaktycznie czasem funduję im kompres z maski z lnu Joanna:P Podpaski, tampony, wkładki higieniczne... Przez lata używałam podpasek Always ze skrzydełkami z siateczką, zwykłych i na noc, bo te mi najbardziej odpowiadały. Choć od niedawna używam w większości tamponów, to mam w domu zawsze opakowanie Always Classic "Sensitive", bardzo mi odpowiadają i nie są drogie. Raz w strasznym pośpiechu kupiłam w Biedronce podpaski, patrzę w domu, a tam: - o zgrozo!:(- "wyprodukowano w Chinach". Od razy wylądowały w koszu! podpaski z Chin, szok po prostu! Tampony testuję. Miałam OB, Naturella, Bella, tescowe i rossmannowe "Facelle" i nie widzę między nimi jakiejś uderzającej różnicy prócz ceny. Na razie najbardziej odpowiadają mi "Facelle" oraz OB, Tesco też są dobre (wiem, ze zaraz mnie ktoś skrytykuje za te tescowe, ale cóż, mnie pasują:) ), Bella i Naturella dużo mniej. Wkładki kupuję Bella "Intima" lub rossmannowe "Facelle" bezzapachowe.
  18. Dokładnie tak jak mówisz, "knutsel29". Mnie też niektóre porady nie pasują, niektóre śmieszą, ale nie wyśmiewam i nie krytykuję niegrzecznie innych. Osoby, które wyśmiewają oszczędnych (no bo to przecież wstyd;) ), czy biedniejszych albo sami tacy są i chcą się dowartościować, albo nie biorą pod uwagę, że kiedyś sami mogą znaleźć się w dołku finansowym, a wtedy czarna rozpacz, bo nie mają pojęcia, jak sobie poradzić? Dla niemarnowanie i szacunek do tego, co się zarobiło to powód do dumy, bo nie jest sztuką zarabiać fortunę i szastać kasą na prawo i lewo, ale zarabiać fortunę (czego nam wszystkim życzę!!!:D) i wydawać mądrze:)
  19. knutsel29-------------------> Wielkie dzięki za poparcie:) Już się bałam , że jestem zapuszczonym skąpiradłem haha;) Masz absolutną rację z tym, że niektóre osoby oszczędzają, bo muszą a niektóre oszczędzają, bo chcą:). Druga sprawa, że u nas ciągle panuje przekonanie "telewizja nie kłamie, uwierzcie reklamie":( więc, jak szampon familijny może być dobre, nie?!;)
  20. Preben i Porbjorn--------------> Ale mi smaka narobiłaś tym "Rösti":D Bardzo fajne danie, na pewno wkrótce wypróbuję:)
  21. niektore fajne porady ale------------------------------> A teraz małe sprostowanie na temat "bidy z nędzą";), bo widzę, że ktoś tu do mnie pije:)... 1. Brak makijażu - jak już wspominałam kilka postów dalej i w czym poparła mnie "amita" (dzięki:) ), w moim przypadku to, że się nie maluję nie wynika z tego, że oszczędzam na kosmetykach, ale mam to szczęście, że posiadam cerę pozbawioną niedoskonałości i NIE POTRZEBUJĘ makijażu. Po prostu:) 2.Szampony familijne - używam ich, bo najlepiej służą moim włosom:) Po co mam kupować "Elsevy" i inne "Pantene Pro - V", które kompletnie mi nie odpowiadają? Mam kierować się ceną? Cena często nie idzie w parze z jakością, niestety... 3.Mydła w kostce przynoszone z pracy-u mnie w domu oboje uwielbiamy mydełka w kostce:) Moi rodzice dostają je w pracy i dzielą się ze nami, to co? Mam mimo to iść do drogerii i sobie to mydło kupić? Przez jakiś czas w domu rodzinnym używaliśmy tylko mydeł w płynie, więc te w kostce rodzice dawaliśmy rodzince. 4.Ubrania z lumpeksu i rynku-lumpeks naprawdę nie jest już synonimem skrajnej biedy:) Stać mnie na ubrania z tak zwanych galerii;) i tam również wygrzebię coś na wyprzedaży, a ubrania z lumpeksu kupuję, bo są ORYGINALNE (dla niewtajemniczonych dodam, że nie chodzi tu o metkę, lecz o niepowtarzalność):D. Cóż, że kupię bluzkę w galerii, skoro w tej bluzce chodzi już pół miasta, nie cierpię tego. Ja od dawien dawna ubieram się m. in. w ciucholandach (gdzie swoją droga można dostać naprawdę markowe rzeczy) i bardzo często dostaję komplementy na temat tego, co mam na sobie:) Co do rynku, to ja na przykład mam od wielu lat "swoją" panią, u której kupuję skarpetki, rękawiczki, rajstopy, podkolanówki, pidżamy, itd. Ma towar w przyjaznych cenach, dobrej jakości, wie, co noszę, co lubię, czasem coś mi odłoży, zawsze doradzi:) Poza tym, gdy potrzebuję najzwyklejszej koszulki na ramiączkach, to popędzę sobie po nią na targ, ja akurat nie muszę mieć "Triumph'a":P Jestem młoda, styl, w którym się ubieram jest prosty, młodzieżowy i nie wymaga bym ubierała się w nie wiadomo jakich sklepach, a jak się chce, to i na rynku znajdzie się fajny ciuszek:) Sztuka to umieć kombinować, szukać niepowtarzalnych ubrań, dopasowywać, a nie wydać majątek w galerii na jeden ciuch, tak najłatwiej:P
  22. Dziewczyny, co do mydełka "Biały Jeleń", gorąco polecam, to prawdziwy ratunek dla mojej wrażliwej skóry:) Są trzy rodzaje tego produktu: w kostce klasyczne, w kostce z dodatkiem lnu (tego jeszcze nie testowałam), w płynie. Otóż klasyczne jest średnio przyjemne w używaniu:P bo słabo się pieni, tworzy osad (choć to podobno zależy od twardości wody, nie od mydeł) i ma dziwny zapaszek;) Ja w kostce częściej używam "Białego Wielbłąda", bo fajnie się pieni i jest praktycznie bezzapachowy:). "Biały Jeleń" w płynie ma przyjemny zapach, ale (co mnie zdziwiło, lecz szybko się przyzwyczaiłam) bardzo słabiutko się pieni i jest przez to średnio wydajny, ale naprawdę warto spróbować:).
  23. Oj, bardzo chcę, żeby topic wrócił na właściwe tory:) Dzięki za poradę i powiem Ci, że...masz rację:) Ja żelu do higieny intymnej używam z przeświadczenia, że chyba "tak trzeba" ;) W czasie różnych wyjazdów lub braku wspomnianego żelu pod ręką myłam się m.in. żelami pod prysznic ( m. in.Avon), szamponem "Pini" (który służy mojej koleżance do miejsc intymnych sto razy lepiej niż Lactacyd, który ją podrażniał), Białym jeleniem w płynie itp. i nie zauwazylam by dzialo mi sie "tam" cokolwiek złego:) Poza tym ginekolodzy alergiczką gorąco polecają do higieny intymnej i prania bielizny osobistej mydło Biały Jeleń, a typowe zele do hig. int. wręcz odradzają, bo to one ponoć mogą własnie bardzo podrażniać ze względu na obecność konserwantów i barwników.
  24. A ja sobie nie wyobrazam------------------> A ja sobie wyobrażam wyjście jedynie z wytuszowanymi rzęsami, bo mam to szczęście, że posiadam cerę pozbawioną niedoskonałości i nie potrzebuję makijażu. Po prostu:) Podobnie z włosami. Noszę prostą fryzurę, nie potrzebującą produktów do stylizacji, włosy spinam zazwyczaj w kucyk lub lekki koczek, bo tak mi najbardziej do twarzy, więc nie potrzebuję codziennej wizyty u fryzjera w celu uczesania się;) I chyba nie ma potrzeby mieszania w to, bogu ducha winnych krów:)
  25. Witaj, Preben i Porbjorn:) Widzę, że zaatakował Cię jakże żałosny podszywacz - upierdliwiec;) Ach, ta ludzka zawiść i zazdrość...
×