Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Luka888

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Luka888

  1. Hihi, ja już od marca nie czekam, teraz mnie tylko wkurza ta myśl, że dobrze wiem, że nie mogę na nic liczyć odnośnie "J" a kurcze ciągle o niej rozmyślam, męczy mnie to strasznie... Chciałbym od tak sobie to olać i żyć dalej... Bo to już zaczyna być śmieszne :)
  2. Nie no łezka, ale powiem ci, że dzisiaj to taki dzień chyba jest, bo rozmawiałem z kumplem i tez jakoś przybity (a też jest po rozstaniu ze swoją, heh miesiąc przed moim zerwaniem go zostawiła :) ), on mówi, że to normalka, bo czasu potrzeba aby się uodpornić, heh u niego mija 7 miesiąc... Nie wiem czy u was też taka pogoda pod psem, ale u mnie owszem i chyba przez to ;/
  3. O ufaniu to nie ma mowy, tak jak napisałem, że pasują tylko do danej sytuacji, nie można tego łączyć ze wszystkim, a już na pewno używać ich jednocześnie, bo tak jak mówisz to zgłupieć można ;] Tak w ogóle to widzę, że temat stanął... i może dobrze, bo dziewczyny mają jakieś zajęcia :) tak trzymać...
  4. Zna może ktoś taki zwrot: " Nie pozwól uciec miłości. Taka prawdziwa zdarza się tylko raz w życiu" ?? heh, a skąd niby mamy wiedzieć kiedy jest ta prawdziwa miłość?? Niby wtedy kiedy kochamy kogoś i nie potrafimy jasno przedstawić za co ją kochamy ;] Nie no, ale takie teksty to wykluczają siebie wzajemnie, bo niby wiemy, że to prawdziwa miłość ale nie możemy o nią błagać, bo musimy uszanować decyzję partnera więc jak możemy nie pozwolić jej odejść ?? Czasami myślę, że ta cała filozofia to polega na palnięciu jakiegoś tekstu, adekwatnie pasującego do danego momentu a tak na prawdę nijak do życia ;p
  5. "wazkaaa" Tak, mówiłaś i pamiętam o Tobie ;] hehe... W Poznaniu będę pod koniec Maja, ostatni weekend, więc jakby co to się odezwij do mnie na GG to wymienimy się kontaktami... :) "Szoszonowa" Fajnie by było, jakby u mnie za 3 miechy było podobnie, jakbym miał kontakt z "J", a nie chciał z Nią już być... Na dzień dzisiejszy jeszcze nam daje szanse, ale myślę, że z dnia na dzień to się samoczynnie zaciera... i dobrze ;]
  6. Daria, ależ każdy udaje że jest silny, to polega właśnie na tym aby udawać, bo jak udajesz i to dobrze udajesz to w tym momencie jesteś silna... Ja także udaje, że jestem silny, nie pokazuje nikomu na żywo, że mnie temat "J" jeszcze rusza, ale na osobności i w internecie to mnie roznosi, z dnia na dzień co raz słabiej, ale jak widać po postach w temacie ciągle o tym myślę... Ale jak widać nie są to takie żałosne posty jak na początku tematu ;P jest co raz lepiej...
  7. Daria, ja także zacząłem zauważać innych, poszerzyłem znajomości a i odnowiłem stare i teraz mam kilku fajnych kolegów, na prawdę bliskich i będąc z "J" to nigdy bym nie pomyślał, że mogę się tak z nimi przyjaźnić... No ale brakuje mi takiego najbliższego przyjaciela jakim była "J", to cholernie boli jak odchodzi przyjaciel, jednak prawda nie ma miłości bez przyjaźni, bez pełnego zaufania, ja taki byłem i miałem takiego przyjaciela, nie wiem czy "J" okazała się zwykły fałszywcem czy po prostu nie wiedziała jak to ze mną zakończyć i wybrała najgorsze wyjście ale już nie mam za złe jej tego, bo wiele się nauczyłem, poznałem wreszcie siebie i wiem chyba na co mnie stać i do czego jestem zdolny, nabrałem jakiegoś dystansu do siebie, którego nie miałem będąc z Nią... Nie wiem jak to będzie w przyszłości, ale wierzę, że w końcu los się do mnie uśmiechnie i wcale nie chodzi mi tu o nową miłość, ale po prostu o jakieś życie, wg moich ustaleń, aby w końcu zaczęło mi wychodzić to co zaplanuje, abym wreszcie stał się efektywnym człowiekiem, a nie ciągle rozmyślać... Daria będzie dobrze ;] !!! A teraz pytanie z innej beczki, kiedyś się pytałem czy jest ktoś z Poznania :) Tak więc prosiłbym o info, bo wybieram się do poznania pod koniec Maja (tym razem to pewne) i chciałbym się spotkać z bywalczyniami kafe ;p
  8. "Kiciusia12132" A mogłabyś odezwać się do mnie na GG ?? Chciałbym zamienić z tobą parę zdań a nie chcę zaśmiecać tematu :) Jakby co to mój numer GG: 3243192
  9. Wiesz Kiciusia, u mnie jest ten problem, że ja miałem w zasadzie tyko Nia, była zarówna dla mnie miłością jak i przyjacielem i moim zdaniem w większym stopniu przyjaciółką... Brakuje mi takiego przyjaciela, z nią to można było o wszystkim i teraz nie mam po prostu z kim pogadać, zostałem praktycznie sam, bo tylko ona mnie do jakiegoś stopnia rozumiała... Mi nawet nie pomoże, to że znajdzie się jakaś inna, bo budowanie przyjaźni trochę potrwa a ja czuje, że mi brakuje takiego przyjaciela i boje się, że jak pojawi się jakaś nowa kobieta to znów w niej będę szukał takiego przyjaciela ;/ Nie rozpamiętuje tego co było pomiędzy nami, bo to bez sensu, bo po co wracać do tego, to czas przeszły, należy żyć teraźniejszością i przyszłością... trudno mi sie przestawić na samotne życie, kompletnie samotne ;/
  10. Wiesz Kiciusia, u mnie jest ten problem, że ja miałem w zasadzie tyko Nia, była zarówna dla mnie miłością jak i przyjacielem i moim zdaniem w większym stopniu przyjaciółką... Brakuje mi takiego przyjaciela, z nią to można było o wszystkim i teraz nie mam po prostu z kim pogadać, zostałem praktycznie sam, bo tylko ona mnie do jakiegoś stopnia rozumiała... Mi nawet nie pomoże, to że znajdzie się jakaś inna, bo budowanie przyjaźni trochę potrwa a ja czuje, że mi brakuje takiego przyjaciela i boje się, że jak pojawi się jakaś nowa kobieta to znów w niej będę szukał takiego przyjaciela ;/ Nie rozpamiętuje tego co było pomiędzy nami, bo to bez sensu, bo po co wracać do tego, to czas przeszły, należy żyć teraźniejszością i przyszłością... trudno mi sie przestawić na samotne życie, kompletnie samotne ;/
  11. Jakby co to z górki przeszkadzam za moje rozwinięte posty... Wiem wiem, rozmyślam, no ale gdzieś muszę to przelać, bo nienawidzę trzymać tego w sobie ;/
  12. "wazkaaa" Hehe, serial dobra sprawa, ja ostatnio zainteresowałem się kabaretem w wersji światowej np. Umbilical Brothers, świetni są, bije od nich świeżość skeczy i pomysłów na skecz, polecam :P Zresztą kabarety to mnie zawsze rozbawiały, z "J" to ciężko mi było oglądać kabaret, bo on to przeważnie komentowała że to słabe, prostackie, że śmieją się tylko z przekleństw, itp. Ehhh, nie ma kobieta dystansu do życia :P W życiu musi być uśmiech i to wywoływany spontanicznie i w każdym miejscu, a nie stonowany i ograniczany sytuacją... "Daaariaaaa" Prawidłowo, że nie utrzymujesz kontaktu, ja dzisiaj prawie pękłem i bym napisał do "J" w stylu" co tam słychać" ale po chwili uruchomił się mózg i wydało mi się to przykre i nie na miejscu, bo w końcu na co ja mam zagadywać :P Tak w ogóle, to źle, że ciągle porównujesz siebie do nowej twojego Byłego, mówisz, że jest bardzo podobna do ciebie, widocznie twojemu byłemu podoba się taki typ urody jak twoja, no ale z charakterem mu nie podpasowałaś... Ludzie są dziwni, bez kitu ale każdy jest inny, jednemu wystarczy pierwsza miłość do końca życia, a drugi będzie szukał ideału i zmieniał partnerów jak rękawiczki, aż się obudzi z ręką w nocniku :) życie jest za krótkie aby szukać ideałów, trzeba doceniać to co się ma !! Wreszcie dochodzi do mnie to, że nie jestem w niczym wyjątkowy, a już na pewno nie w tym, że byłem z kimś ponad 8lat, bo to nie czyni wyjątkowym, a cały czas uważałem się za najbardziej pokrzywdzonego, bo tyle czasu straciłem, prawda jest taka, że tak miało być tylko ja od siebie odsuwałem tą myśl, każdy mi powtarzał, że to pierwsza dziewczyna, pierwsza miłość i nie ma szans aby to trwało do końca życia, bo pierwsze miłości takie są, każdy musi poczuć gorycz rozstania, porzucenia, aby docenić przyszłe związki, tak to jest skonstruowane, a ja zawsze zaprzeczałem, bo byłem pewny, że to miłość do końca życia, że wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście, niebotyczne szczęście i ta pewność mnie zgubiła :) Nie no ale "J" zawsze w żartach powtarzała, że ze mną się nie ożeni, pewnie już wtedy miała wątpliwości co do mnie, ale pewnie tłamsiła je w sobie, bo było dobrze jej ze mną, no ale to powinno mi dać do myślenia, no ale kto myśli jak jest zakochany :) Co było to było i najlepiej niech odejdzie jak najszybciej, zabierając ze sobą wspomnienia...
  13. "daaariaaaa" Powiem ci, że nigdy nie pomyślałem, że będę postawiony w takiej sytuacji jaką przechodziłem, w żadnych koszmarach, myślach czy też słowach innych, że "J" może kiedyś odejść, po prostu zakochany człowiek nie dopuszcza takich myśli do siebie, bo też i po co ?? toć jakby dopuszczał to coś znaczy jest nie tak z tym uczuciem jak się rozmyśla jak to było by samemu, tak więc samo to mówi nam, że kochaliśmy, kochaliśmy z całego serca !!! Chociaż ta druga osoba jak to się okazuje nie czuła tego samego, nie doceniała nas, tak trzeba myśleć i jak to już mi parę osób mówiło, nie my powinniśmy się dołować z odejścia tylko Oni, bo to oni tracą osoby które ich bezgranicznie i nie zważając na nic kochali, nawet zdrady potrafili by wybaczyć, bo przecież miłość wszystko wybacza ;) Było by cudownie jakby nasi Byli kiedyś doszli do wniosku, że popełnili błąd odchodząc od nas, no ale to jest życie i z pełnią nieprzewidywalności jego ;/ i pewnie nigdy takie coś nie będzie miało miejsca... I jeszcze jedno słowo do Darii, mam koleżankę, która została potraktowana dokładnie jak my, została zdradzona, oszukana a także była z chłopakiem kupę czasu, od najmłodszych lat, blisko dwa lata się po tym leczyła z tego uczucia, po dwóch latach dopiero zdecydowała się z pełną odpowiedzialnością i zaangażowaniem spróbować nowego związku i spróbowała :)... Jak widać z każdego bagna można wyjść, to tylko kwestia naszego myślenia, bo wszystko można w sobie stłumić, podstawa to nie zamykać się na nowe związki, a broń Boże przez jakieś tam nie powodzenie nie dawać szansy innemu... I jak to już ktoś tu kiedyś napisał, że przez takie "J" fajni i wartościowi chłopacy zamykają się w sobie, bo jakaś siksa nie potrafiła docenić tego co ma i może mieć i należy robić wszystko aby przez takie "J" nie zamykać się w sobie, być otwartym na nowości ;) Każdy potrzebuje na to jaką ilość czasu, jedna osoba się podniesie po paru miesiącach, inna po paru latach, ale każda się podnosi !!! to tylko kwestia czasu... Ciężko mi pisać takie teksty, ale trzeba to robić, bo to uświadamia nam, wbija do głowy jak powinniśmy postępować...
  14. A ja miałem majówkę w rozjeździe ;) Wpadłem do kumpla, potem do drugiego i do cioteczki no i tam to mnie trochę smutek wytargał ;/ Bo pierwszy raz pojechałem tam bez "J", szok konkretny szok, u ciotki zrozumiałem, że niebotycznie przywiązałem się do Byłej i ciężko będzie od tak o niej całkowicie zapomnieć, no ale trzeba jakoś te nasze wspólne miejsca odwiedzać i oswajać się z myślą, że robi się to samemu... U was widzę, że dosyć dobrze, bo nie wiedzę aby któraś się mocno uskarżała ;P Będzie dobrze, grunt to chcieć...
  15. "Wiola_91" Uwierz, że nawet jakbyś ubłagała Go aby wrócił, to zrozum, że byłby z tobą tylko z litości, a na tym trwałego związku nie zbudujesz !! Jedyna opcja to jak sam wróci, sam do tego dojdzie, że chce być tylko z tobą, jedyna szansa... Trudno to na początku przyjąć do świadomości, ale uwierz, że mi też było, wręcz umierałem jak odeszła ode mnie "J", zostawiła mnie po 1/3 wspólnego życia... No ale z każdego bagna da się wyjść, trzeba tylko chcieć :) I tobie także się uda, to tylko kwestia czasu...
  16. Heh, to zdanie miało byż do ogółu kobiet wypowiadających się w tym temacie ;) A wiecie co, jednak muszę napisać to co chcecie usłyszeć, przeczytać, bo kobiety tak już mają ;) TAK, analizuje i żyję nadzieją, że "J" wróci, lepiej ?? ;) Ale w dalszym ciągu nie rozumiecie i NIE wierzycie mi, że "J" może być z kimś i może być ze mną, nie obchodzi mnie to z kim będzie... różnica pomiędzy mną sprzed kilku miesięcy, a mną z teraz jest taka, że kiedyś to robiłem, myślałem tylko w kategorii, że "J" będzie ze mną , żyłem nadzieją, że tak będzie, a teraz nie obchodzi mnie to , żyje wreszcie własnym życiem, "J" już nie zaprząta mi głowy w całości, lecz w małym, nic nie znaczącym stopniu... Wiem, ciężko wam uwierzyć, że będąc z kimś ponad 8lat można się pozbierać w tak szybkim stanie i praktycznie nie myśleć o tym co przez 1/3 życia się z kimś robiło... Da się i ja jestem tego przykładem i niech to będzie drogowskaz dla każdej, każdego, co będąc w dołku po rozstaniu myśli, że już lepiej nie będzie, a będzie, kwestia czasu !!! Ejże kobiety, spróbujcie mnie zrozumieć, toć chyba wam na rękę aby poznać psychikę męską, toć przyda wam się to na przyszłość, w nowym związku ;P Wyprzedzę wasze myśli, bo pewnie teraz pojawią się głosy, że pewnie to nie była miłość, to nie było kochanie, itp... A prawda, że była i jest miłość, bo pierwsza miłość zawsze jest prawdziwa ;P I podkreślę, bo chyba co niektórzy zapominają, że ja "J" wszystko wybaczyłem, to że mnie zdradziła, zdradzała i zostawiła w taki sposób, podstawa aby wyleczyć się z tego to wybaczenie tej osobie !!!
  17. Nie no, jednak mnie nie rozumiecie, grzechoo widzę, że trochę zakumał mój tok myślenia, ale na prawdę kwestia "J" jest dla mnie zamkniętym tematem, a co za tym idzie, mogę o niej myśleć, dywagować, wspominać i już nie wywołuje to we mnie jakiś tam uczuć, nie wierzycie bo sami przechodzicie przez to co ja przeszedłem i wam się wydaję, że tak szybko wyleczyć się nie da... Nie no, ale moje uczucie jak już powyżej napisałem przeszło w stan czuwania, a co za tym idzie, jeden krok od całkowitego wyłączenia ;P Parę miesięcy temu nawet nie pomyślałem, że będę tak myślał i co ?? kwestia czasu i diametralnie wszystko się odmienia. Tak jak się odmieniło moje życie w chwili rozstania, tak teraz odmienia się, przechodzi w tryb "single player" :P
  18. Heh, jak ja tego nie analizuje, podałem fakty ;) Jakbym to analizował to pierwsze co bym zrobił to po prostu do niej napisał o co chodzi, a nie tam się nad tym rozczulał... Po drugie mi to wisi, czy ona będzie ze mną czy z kimś innym, jej wybór... A co do wczorajszego rozklejenia to na pewno nie przez "J" tylko przez moja zasraną, niepewną sytuację życiową ;/ jeszcze jakby do tego doszły wspomnienia o "J" to bym miał załamkę... Nie no, ale dla mnie temat "bycia z J" jest już zakończony, może tego nie widać po moich postach ale tak jest... Jak już dużo wcześniej w tym temacie napisałem, to byłbym cholernie szczęśliwy, jakby "J" zerwała z tym typem co mi ją odbił i znalazła sobie kogoś innego, niezwiązanego z moją i "J" historią, tak dla zasady ;) a tak w ogóle to nie mam "J" w kontaktach GG, cynk o opisie to dostaje o znajomego, co kurcze ciągle wierzy, że "J" się opamięta i zaskoczył go po prostu opis "J" i nie było innej opcji dla niego jak nie podzielenie się tą wiadomością ze mną... Jak widać, temat mojego związku dla znajomych jeszcze nie umarł, pewnie liczą po cichu na jakąś sensację i to, że "J" po raz pierwszy w życiu przyzna się do błędu... A kto studzi te zapały ?? No ja ;P I po trzecie, to chciałem trochę ten temat rozbujać i nawiązać do założenia niniejszego tematu, czyli ewentualnego powrotu EKS :P
  19. 'Wiola_91" Stare porzekadło: Jak kocha to wróci. I nie ma tu kwestii, typu czy potrwa to tydzień, miesiąc, bo może za równo potrwać rok jak i 5 lat, nie ma tu żadnych ram czasowych, prawdziwa miłość zawsze znajdzie drogę !! Tak więc żadnego błagania, czekania, itp. Może to trudne, ale tylko pozostawiając swoich ukochanych samym sobie mamy jakąś szansę, że kiedyś będą chcieli do nas wrócić... Heh, kolega Grzechoo podesłał mi dwa dni temu link do pewnego fajnego artykułu z czyjegoś bloga, świetny tekst, świetna teoria :) ni jak to się ma do kwestii porzucenia kobiety przez chłopaka, no ale poczytać kobietki możecie: http://www.podrywaj.org/dlaczego_one_zawsze_wracają_czyli_sił_kontrastu I jeszcze parę słów o mnie, hmmm, nie ma co, ale wczoraj przed snem to kompletnie się rozkleiłem, przyszło to tak od siebie, bez niczego, no ale chwila płaczu jedno słowo, że czas skończyć i momentalnie płacz ustaje... Hehe, jakbym nad tym panował ;) No ale potwierdza to, że po takich rozstaniach to nastrój faluje i bez kitu, ale nie zna się czasu i miejsca kiedy wpadnie się w dołek... Z lekka mnie denerwuje, że ja ciągle mam wbite w głowie, że "J" się nie układa, ma jakieś dziwne opisy na GG typu, że kocha jakiegoś Krzysia, co jest dziwne, bo ten dla kogo mnie zostawiła to ma zupełnie inne imię ;P Nie no, ale nie uwierzę w to, że ona się z nim rozstała i znalazła sobie momentalnie innego ;) Heh, w co ona gra, może się ze mną droczy, hmmm, ale skąd u niej pewność, że ja mam akurat ją w kontaktach na GG :) Jej zaproszenia na NK do tej pory nie zaakceptowałem...
  20. "zgniotka" Masz ty w 100% rację !!! JA także takiego dna dosięgnąłem w styczniu, a w lutym to wbiłem się jeszcze ze dwa metry w muł, no ale w końcu sięgnąłem drugiego dna i teraz wolno ale skutecznie prę do powierzchni ;p Swoją drogą to nigdy nie wierzyłem, że tak kochając "J", zresztą nadal ją kocham ale to uczucie jakby przeszło w stan "czuwania", wiem, że jakby tylko "J" dała jakiś znak, że chciałaby spróbować jeszcze raz to uczucie by momentalnie odżyło, no ale ciesze się, że czuwa i nie zaprząta mi już w 100% mojego życia, w końcu zaczynam dostrzegać jasną stronę życia ;p
  21. Przez cały dzień było OK, ale teraz coś mnie powoli wyprowadza z równowagi ;/
  22. "wazkaaa" Haha, rozdział to ja już zamknąłem w chwili jak ujrzałem na NK fotki "J" z jej Nowym, wtedy pomyślałem, że już koniec, bo to była rzecz ostateczna i stała się ;/ No nic, tamten związek przechodzi do archiwum !! ;]
  23. "Beatka1707 Slnead jeśli kochasz nawet za zdradę nie będziesz umieć znienawidzić wiem coś o tym niestety ..." Wiem coś o tym, dokładnie wiem ;/ Niestety, ale to chyba prawdziwa, głupia, ślepa miłość z mojej strony, że kocham i nie potrafię znienawidzić nawet za zdradę...
  24. 5 Listopada, walczyłem (ehh szkoda gadać) o niś blisko dwa miechy, w styczniu dałem na wstrzymanie i od tego miesiące brak kontaktu, do 21 marca, kiedy to umówiłem się z nią na spotkanie, z którego nic nie wynikło ;p no i teraz jakiś tam sporadyczny kontakt z inicjowany z jej strony jest, ja osobiście nie zabiegam, raczej ona, ale czy to zabieganie ?? Toć to tylko parę esów, mms-ów;]
  25. "daaaariaaa" Wiem co czujesz, czułaś patrząc na to zdjęcie, ja byłem w kompletnym szoku i bagnie jak w połowie lutego "J" zapodała fotkę ze swoim Nowym, na którym ma taki wyraz twarzy, który dla mnie zawsze oznaczało, że kocha nad życie, a teraz to ona tak samo patrzy na niego, miałem kompletną załamkę i pierwsze co zrobiłem o usunąłem ją ze znajomych, bo nie mogłem patrzeć jak ludzie jej komentarze pod tymi zdjęciami wystawiają, a teraz blisko po 2 miesiącach Ona wysyła mi zaproszenie do znajomych, nie wiem czy ona jest jakaś ociemniała czy co, ale chyba powinna zrozumieć wtedy, że usunąłem ją z powodu tamtych zdjęć... Jedno co ci powiem, to nie staraj się oglądać tych zdjęć, bo tylko będziesz się droczyć i rozmyślać nad nimi i to ci żyć ci nie da !!! Wiem co mówię ;]
×