Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Luka888

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Luka888

  1. "zgniotka" Heh, u mnie tak samo, listopad - dno, grudzień totalne dno, styczeń dno ale już z odbiciem od niego i potem jakoś już ciągnę ku powierzchni ;p Już od paru dni jakoś nie odczuwam załamki, lepiej mi na sercu, może to dlatego, że mam jakieś tam przeczucie, że "J" się nie układa, bo na NK ma ciągle w sekcji: Aktualne zajęcie wpisane "Głęboki upadek" i coś sądzę, że jej nie idzie na studiach, a może i w prywatnym życiu ;p hehe
  2. "Kiciusia12132 Oby tylko twój Były nie rozpoczął jakieś głupiej wymiany SMS-ów na temat, dlaczego ??, co ?? jak?? po co ?? Bo to kurcze troszkę drażni, wiem to po sobie, ja mnie "J" męczyła ostatnio, parę esów, ale swoje w mojej psychice odcisnęło ;]
  3. Ejże, dziewczyny !! Nie dołować mi się tu ;] To normalne objawy porozstaniowe... Raz dół raz góreczka i tak przez jakiś czas... Ja akurat dzisiaj jakoś trzymam równy poziom pomiędzy obojętnością a radością ;]
  4. "Kondzio950" Nie wysyłaj życzeń Jej na urodziny !! I nie chodzi tu o kulturę, bo tą masz, swoja droga to na wykazała się kulturą, bez niczego zdradzając cię, to dlaczego ty miałbyś teraz jej życzenia wysyłać ?? Moja Była, miesiąc po zerwaniu przedzwoniła do mnie i chciała złożyć życzenia, odłożyłem słuchawkę, nie wysłuchałem życzeń, półtorej miesiąca później Ona miała urodziny, siedziałem cały dzień i wahałem się aby chociaż jej na NK wysłać życzenia, ale tego nie zrobiłem i dobrze, bo jak później na spotkaniu się dowiedziałem to przykro jej było, heh, mi też było, ale za to, że ona mnie tak potraktowała to życzeń już nie będzie !! Musi zrozumieć, że po tylu latach co była ze mną to albo może być dalej ze mną i jakoś to naprawić (chociaż teraz to ja już tego nie widzę, może za parę lat, nie wiem, świat idzie do przodu ) albo mnie nie ma, wybrała to drugie więc tego się trzymajmy ;p Ja dochodzę do wniosku, że ze swojej strony byłem "ciepłą kluchą" ale teraz wiem i znam swoją wartość, jestem wykształconym, ładnym chłopakiem ;p, prowadzę własny biznes, który zaczyna się w końcu rozwijać !!, jestem dobrym i kochającym chłopakiem, wrażliwym romantykiem, o spontanicznej duszy ;p i wiem, że to nie ja Ją straciłem, tylko Ona mnie !! I kiedyś to zrozumie, a jak nie to Bogu dziękować, że już z nią nie jestem ;]
  5. Nie no "chucky44" szok i masakra za jednym zamachem !!! hehe mam takie same obawy co do "J", że dziecko, itp. No kurcze, z każdym innym ale nie z tym typem, dla którego mnie zostawiła, bo po pierwsze wiem jakim był ojcem dla swojego dziecka z jego Byłą, po drugie "J" to chyba jeszcze nie dorosła do bycia matką ;p Nie no, dla mnie to był szok, ale przyjmuję taką możliwość, bo tak to już w życiu jest, długi związek, potem rozstanie, dziecko ślub i całe życie z jednym typem, albo rozstanie i zostaje Ktoś co łączy nas z tym Byłym, ehhh, szkoda gadać ;]
  6. "Kiciusia12132" haha, na wsi, ja także, 4 km pod miastem, ale za to spokój ;p Mieszkam w Pomorskiem, pod Malborkiem ;p Ale bliżej mi do Sztumu ;]
  7. "Kiciusia12132" Właśnie dlatego ja uważam, że "J" nie wie co to miłość, bo dla niej to co napisałaś powyżej to nie ma racji bytu, ehh, szkoda gadać ;] A tak w ogóle to z jakiego miasta jesteś ??;]
  8. I ja jestem :) Miałem kłopoty z komputerem, miałem nagły atak robali z netu ;p ale już pognałem je... U mnie akurat jest OK, w miarę, popisałem wczoraj z Olus_d ;p i dziewczyna jakoś sobie radzi, nie zapeszam ;] Kiedyś na pewno się tu odezwie... Co do "J" to ustaliłem z Olką, że nie usunę zaproszenia "J" na NK, tylko po prostu je oleje, bo jakbym odrzucił to by dostała powiadomienie o tym czynie, a tak to "biedna dziewczynka" będzie się zastanawiać, dlaczego jej kochany Były nie przyjął zaproszenia ;] Hehe, logiczne, jak sam usunąłem, aby nie dostawać info o nowych zdjęciach, a co gorsze komentarzach naszych wspólnych znajomych pod ich wspólnymi zdjęciami, jak to cudowną i ładnie wyglądającą parą są, ta, ładna to może "J" ale nie On i wiem co mówię ;] Obiecałem sobie i grzechowi, że zrywam kontakt, dwa miechy wytrzymałem to i kolejne dwa wytrzymam, a potem znów dwa i kolejne i w ten sposób jakoś to będzie... A co do was kobietki, to nie ma co się zamartwiać, kobiety szybciej znajdą faceta, bo w końcu to oni się za wami uganiają, no poza małymi wyjątkami, typu "J" ;P
  9. "ł-e-z-k-a" Spoko, moja sprawa też jest zakręcona, jakbym ci wszystko opowiedział co "J" wyprawiała to by ci włosy dęba stanęły ;p Ehhh, "J" to mnie już irytuje, w połowie lutego ją wywaliłem ze znajomych na NK, po ostatnich kontaktach ze mną chyba już sobie wbiła, że my znajomi ;p, bo dzisiaj mi zaproszenie na NK wysłała... Heh, chyba ją gnie, że ją dodam, zaproszenie poszło OUT !!! Jak obojętność to pełną pompą... pa, kochana "J" ;]
  10. "Regres" Dobrze piszesz i w pełni się z tobą zgadzam, ale nie wierze, że tuż po rozstaniu nie miałeś załamki, każdy ma, chyba tylko osoba bez serca. Powiem ci, że niektórzy mają problemy z otrzepaniem się po takim ciosie, ja sam miałem przez kilka miesięcy, teraz jest lepiej, znaczy dobrze chyba ;p ale inni potrzebują tego czasu więcej, wiadomo takie rozmyślanie tylko przedłuża nasze cierpienie !!! Ja dzisiaj znowu postanowiłem dać sobie spokój z Była, kompletny brak kontaktu, bo jak to już ktoś wcześniej zauważył, przeciwieństwem miłości jest obojętność i taką postawę powinniśmy prezentować ;]
  11. ""ooo matko!!!" --> Paranoja jakaś... Ale to nie tylko wina takich "J", bo na cholerę faceci rozpamiętują te sytuacje?" Rozpamiętują, bo kochają, czy to tak trudno pojąć ?! Świat nie jest taki zły, to ludzi sprawiają, że on jest taki, a nie inny. Uwierz, że są tacy faceci, co kochają raz i to im wystarczy i dlatego to rozpamiętują, bo pokochali raz, i co teraz?? mają od tak sobie inną znaleźć ?? Ehhh, niby człowiek nie jest stworzony do monogamii, że niby podtrzymanie gatunku, itp, g**no prawda, ludzie sobie tak wmawiają, ja "J" kochałem, Ona jak teraz się okazuje to nie, ale kurcze mogła by się szybciej obudzić !!! A nie teraz, a najgorszym etapie życia, jak człowiek zaczyna dorosłe życie, to ona taki cios zadaje, myślisz, że to tak fajnie, hop siup się pozbierać ?? NIE ;/ A rozpamiętywać, będę, bo mam to do siebie, że muszę każdą sprawę dogłębnie poznać, dopiero to mnie zaspokoi i wtedy dam na wstrzymanie ;] Co do łezki, do gościu przegiął i ja osobiście to bym my przywalił, chociaż z natury jestem cholernie spokojnym człowiekiem i trudno mnie wyprowadzić z równowagi, ale uwierz, że jakbym ciebie znał i twego Byłego, to z miejsca by dostał, za głupotę i nie wiedzę ;] Niestety, ale jestem po tym rozstaniu nerwowy i takie coś to już mnie leczy ;/
  12. Jednak to prawda, że człowiek to samolubna istota, która myśli tylko o własnym interesie, a jak się wydaje, że na komuś mu zależy, to na pewno ma w tym jakiś interes odnośnie siebie... I teraz się dziwić, dlaczego ten świat taki pokręcony jest !!!
  13. "ł-e-z-k-a" Oj, jakby mi "J" coś takiego odwaliła to z miejsca bym zjechał, nie no ale to trzeba nie mieć kompletnie wyobraźni i kompletnie mieć gdzieś drugą osobę, co za tupet !!! Zero szacunku, dobrze że twoja koleżanka zareagowała a tobie nie pozostaje nic innego jak narobić mu wstyd i najlepiej to go pognać z tych urodzin !!! Ja kręcę, co za typy, konkretnie sobie nic nie robią z krzywdy drugiej osoby, bo pewnie sobie tłumaczą, że tak musiało być, takie jest życie, itp, Hehe, czekam kiedy ktoś im odwali taki numer i wtedy spojrzą wielkimi oczami jak to fajnie było...
  14. Racja, nie ma co rozmyślać, ja mam to do siebie, że strasznie przywiązuje się do rzeczy i osób, i cholernie ciężko jest mi się czegoś pozbyć, bo mi tego szkoda, albo mam sentyment i tak samo jest z "J", powoli, ale dużymi krokami dochodzi do mnie to, że Ona to zrobiła bez skrupułów, za dużo ją broniłem, bo tak jak mówisz premedytacja musiała być, nie wierze, że oni to bez świadomości, że czynią komuś krzywdę robią, to chyba trzeba być bez serca wtedy !!! Nie spieprza gdzie pieprz rośnie, nie wiem czy jej wybaczę, na pewno nie, dopóki ona będzie z Nim, bo przez niego ten związek się rozpadł, może być z każdym innym, ale nie z nim i do tego czasu to jej nigdy nie wybaczę !! A chce aby była z nim, bo wiem, że na nim się przejedzie, tak jak jego była się na nim zawiodła, tak się "J" zawiedzie, bo nie wierze, że ludzie tak się zmieniają, a parę przykrych słów o tym nowym usłyszałem od byłej i jej siostry ;]
  15. Hehe, ja jestem tego zdania, że kara im się należy i to nie jakaś fizyczna, ale od życia, bo może i my byliśmy niedobrzy, za słabi, coś im w nas przeszkadzało, ale nie zostawia się kochającej osoby i to w taki sposób, jakbyśmy my byli wszystkiemu winni !!! Nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem "J", że tak miało być, bo przyszłość nigdzie nie jest zapisana, piszemy ją z sekundy na sekundy własnymi czynami i takie gadanie "J" to tylko podświadome bronie swoich wyrzutów sumienia, mam nadzieje, że On kiedyś poczuje na sobie to co mi zrobiła, a także pozna co to prawdziwa miłość, bo teraz to ona się ośmiesza pisząc, że teraz odczuwa prawdziwą miłość, bo miłość to zaufanie, bezgraniczne zaufanie a nie wzajemna kontrola, bo jedno neguje drugie, bo jak jest zaufanie to poco kontrola, jak jest kontrola to gdzie zaufanie... Nie no i to mówi inteligentna osoba, oczytana i rozumna jak żadna inna a mówi jak człowiek zaściankowy, bez ambicji... jak to grzechoo mi napisał, zresztą sam to też wiedziałem, że "J" zachowuje się jak typowy osobnik co wpadnie w stado wron, bo nie wypada krakać inaczej jak inni i tak samo "J", przejmuje cechy swojego nowego, ehhh, a całe życie się zapierała, że chce do czegoś dojść, chce mieć inteligentnego męża co ją zaskoczy wiedza, przystojnego, a odpierdziela maniane życia... Może i jestem frajerem, chyba jestem, bo dałem się tak prosto omotać, ale ja ją kochałem i ja to nazywam miłością i ona kiedyś to zrozumie, kiedy będzie za późno, kiedy na starość sobie siądzie w fotelu, popatrzy na swoje dzieci i męża, co sączy piwo przed TV i ma ja serdecznie gdzieś, przypomni sobie tego chłopaka co dla niej chciał najlepiej, kochał ją do tego stopnia, że mógł najgorszą rzecz wybaczyć aby tylko była z nim, bo dla niego była najważniejszą rzeczą/istotą pod słońcem, chociaż tego nie okazywał... Kurcze, ja to się rozwodzę nad "J", nie no ale na każdym kroku uświadamiam, że kocham ją do bólu i serce się kraja, że będąc z nią tak jej nie doceniłem, aż chce się zadać pytanie, dlaczego świat jest tak skonstruowany, że doceniamy coś jak już jest za późno ;/ ?? Ave...
  16. No u mnie to już blisko pół roku oficjalnego nowego związku "J",a ile była z im jak jeszcze ze mną chodziła, nie mam pojęcia ;/ Jedno jest pewne, są chyba szczęśliwi, albo to gra pozorów, nie mnie tego dochodzić, "J" życzę jak najlepiej i aby w końcu doceniła to co miała, może przy nim doceni, a może skubana znalazła szczęście jeszcze większe niż ze mną, ale na to za wcześniej, będzie tak mogła powiedzieć jak przeżyje z nim tyle lat co ze mną, dokładnie tak jak mi napisała kiedyś w liście, jakieś 4lata temu, że nikogo tak nie pokocha jak mnie, że jedynie jak przeżyje z nim tyle co ze mną a i tak będzie wtedy marną kopią mnie, hehe, ludzie jak są zakochani to w ogóle nie zwracają uwagi na słowa ;]
  17. Chciałbym tak myśleć, ale kurcze ja mam ciągle te poczucie jak blisko 9lat temu jak poznawałem "J", że w pierwszym odruchu, jak sobie uświadomiłem, że coś do niej czuje, że to jest kobieta na całe życie, ta jedyna i do tej pory tak czuję ;/ Kurcze, może to prawda, życie nas rozdzieliło aby każdy nauczył się czegoś, zrozumiał i kurcze, nie mogę tak myśleć, ale może znów nas połączy... Ehh...
  18. Nie chodzi mi tu o szanse z jej strony, tylko ogólnie aby ktoś tam na górze, hmm, na dole ;p dał nam jeszcze jedną szanse... A to że ona musi wyjść z inicjatywą to inna bajka ;]
  19. "Kiciusia12132" Ja ze swojej strony starałem się jak mogłem, zważywszy, że była to pierwsza dziewczyna to kochałem ją całym sercem, ale często po prostu nie wiedziałem jak ogrom tej miłości przelać na nią, "J" chyba nie doceniła tego co jej dawałem, tych spontanicznych odruchów, miała swoje wyobrażenie na temat związku i byle co bym zrobił to chyba nie trafiało w jej gust, no ale na początku było super, na prawdę super, traktowałem ją jak skarb, no ale później wchodzi ta rutyna i nieszczęsna pewność siebie i człowiek pokazuje swoje najgorsze cechy, których tak na prawdę nie chciał nigdy okazać, żałuje teraz, bo wobec "J" zachowywałem się w pewnych kwestiach nie fair, może ma racje, że "tak miało być", bo poznałem wreszcie siebie i to jakim byłem człowiekiem, chciało by się powiedzieć: "Dajcie nam jeszcze jedną szansę, a potem kolejna i kolejną, aby pokazać jak doceniliśmy coś co straciliśmy" Kto wie co będzie jutro, za miesiąc, za rok...
  20. Heh, no ja naszej, w zasadzie to taka nasza nieformalna piosenka, ale była ;] to jakoś w radiu dawno nie słyszałem i dobrze ;] Ehhh, ten LadyPank, jeden z ulubionych zespołów. a teraz nie mogę ich słuchać, bo tylko łzawię przy ich utworach ;/
  21. "Kiciusia12132" A można wiedzieć jaki tytuł miała ta wasza piosenka ?? ;]
  22. Ehhh, wkurza mnie to, że ona ciągle sobie wmawia, że tak miało być, może i tak, ale dlaczego ja tego nie rozumie, kurcze prawie pół roku minęło, a ja wciąż tą złą istotę kocham, z jakiej to racji ?? To jest chore...
  23. Nie no ale "J" lekko przesadza chyba już ;] Zapodała sobie super opis: "Gdy kocha się naprawdę cała reszta to blade tło...tak miało być" Nie no ja kręcę bączki, mam ochotę jej coś odpisać ;/
  24. Zgadzam się z Wami, ale mi bardziej chodzi o stronę myślenia "J", dla mnie trochę jest dziwne, że moja rodzina wiedząc co mi "J" zrobiła jej znienawidzili i co mnie zdumiewa to jak z nimi rozmawiam, to każdy uważa, że nie ma co dziewczyny poniżać czy wyzywać, bo może jeszcze się zejdziecie, itp i że nie takie rzeczy w życiu miały miejsce... Mnie to trochę zdumiewa ale z drugiej strony jestem dumny z mojej rodziny... Najbardziej to mi było szkoda mojej mamy, która chyba więcej przepłakał za "J" niż ja ;p
  25. A wytłumaczcie mi, czy mieliście podobny przypadek w waszym życiu, albo kogoś z bliskiego otoczenia, zwracam się do kobiet ;p Że cała rodzina chłopaka kochała jego dziewczynę, wręcz każdy z jego rodziny traktował ją jak pełnoprawnego członka rodziny, dziewczyna też ich pokochała i ceniła, bo pierwszy raz w życiu miała prawdziwą i zżytą rodzinę i rzuca to w imię miłości do innego, innego uczucia a z tym nowym to na pewno takiego ciepła rodzinnego nie doświadczy i później jak rozmawia z byłym to wspomina te czasy, że brakuje jej takiej rodziny, że jej rodzina nigdy nie była rodziną, że nigdy nie miała rodziny, że brakuje jej gościny i wyjazdów do rodziny Byłego, co o tym sądzicie ??? Hehe, nie będę ukrywał, że opisuje "J" ;p I bez żadnych podtekstów odnośnie jakiegoś powrotu, bo tego tematu nie uznaje !!! ;]
×