Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Luka888

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Luka888

  1. Bo wiesz miłości tak jak energii nie zniszczysz !!! I takie rzeczy jak u ciebie i mojego kumpla się zdarzają... A co do tego, że jej nie odbiłeś jemu to tak samo mi mówił koleś co mi moją ukochaną niby nie odbił, że to wszystko od Niej zależy, że to jej decyzja... Ale tak nie jest, nigdy to nie jest decyzja jednej osoby !!
  2. "wazkaaa" Nie no, na ciebie to można zawsze liczyć ;) ja dzisiaj miałem chwile zwątpienia i tęsknoty, w pewnej chwili pękłem i uroniłem parę łezek nad swoim byłym związkiem... Nawet mnie, po tylu dniach, a minęło już ponad 4 miesiące zdarza się pęknąć... Ale jak postanowiłem tak dokończę, i pierwszy się już nie odezwie do "J"...
  3. Opisz szerzej historię albo odezwij się na GG:3243192 ;)
  4. Dlaczego się bałaś, toć tu równi ludzie piszą, no poza paroma przypadkami ;]
  5. "ł-e-z-k-a O kurczę... nie potrafię tego pojąć jak w ciągu miesiąca można nagle tak zmienić zdanie ciągle się zastanawiałam na mojej sytuacji a teraz tylko jeszcze bardziej mnie to zastanawia. Kurde pierścionek kupiony wszystko było ładnie, pięknie i BUM! wszystko się rozpadło jak domek z kart." Wiesz, ona z tym nowym typem niby już od 3 miesięcy kręciła, a inny mówią, że nawet od pól roku !! Więc mnie dziwi, dlaczego ona dla mnie była taka miła, potem jakoś starałem się od niej tego dowiedzieć, a ona mówi, że sama nie wie dlaczego tak postąpiła, dlaczego jechała na dwa fronty, że dawała mi szanse i że sama do końca nie wiedziała co robi... A jak się pytałem co on ma czego ja nie miałem, to ona, że przy nim czuje się doceniona, bezpieczna, że ona ją rozumie bez słów, jak to słyszałem to się śmiałem, ale teraz, wiem, że ja tego jej w ostatnich miesiącach nie dawałem, bo byłem zajęty, zestresowany Obroną dyplomu, zakończeniem studiów, otwarciem własnej firmy i zaniedbałem ją, ona zwątpiła, znalazł się jakiś koleś co to wykorzystał i rozkochał w sobie moja "J", no cóż, za błędy się płaci ;)
  6. "wazkaaa" No pewnie, że możemy wypaść na kawkę ;) ja będę w poznaniu w pierwszy weekend kwietnia ;] "olus_d " Ole to ja totalnie rozumie, jak i Ona mnie ;) Nasze przypadki są beznadziejne ;) Jedyna metoda to wspomnienia oddzielić grubą krechą i jakoś żyć dalej, żyć dla siebie... "ł-e-z-k-a" Hmmmm, łezka co by ci tu jeszcze opowiedzieć... zasadniczo reszty to nie mam co mówić, bo resztę to już ja totalnie spaliłem swoim zachowaniem, akcje typu chlanie dzień w dzień przez dwa tygodnie, jeżdżenie pod wpływem (a tego jestem cholernie NIE dymny ), nachodzenie jej w pracy, jej rodziców, błaganie, no centralne poniżanie się i to dla osoby która mnie zdradziła... no cóż kochałem i kocham ją całkowicie ;]
  7. "ł-e-z-k-a" To ja ci jeszcze coś opowiem odnośnie mojej historii ;] 12 października mieliśmy rocznicę, 8 rocznice naszego związku, na rocznicę zagiąłem ja totalnie, bo kiedyś, w wakacje planowaliśmy co tam będzie w naszą rocznice robić, i ona mówi, że chce iść na kolację, ale nie do jakieś restauracji, wystarczy zwykła zupka Knorra, nawet chińska ale zjedzona razem ;] Śmieliśmy się z tego pomysłu, ale ja to zapamiętałem ;] i w rocznicę zaszalałem, skromnie ale zaszalałem... wyciągnąłem wazę na zupy, kupiłem dwie zupki Knorra Serowe, wrzuciłem do wazy, w pokoju przygotowałem stół, talerze, świece i jedna różyczkę ;) i pojechałem po nią, ona odwalona na maksa, że aż ze mnie pot leciał jak na nią patrzyłem, oczywiście była trochę smutna, bo nigdzie jej nie zaprosiłem, tylko do siebie do domu, ale i tak się odwaliła na maksa ;] I jedziemy do domu, po drodze samochód nawal, ja wku***ony ale jakoś trzymam nerwy na wodzy, do domu dojeżdżamy praktycznie bez oleju w silniku ;) No nic, ona juz kompletnie smutna, i wchodzimy do pokoju a ona szok i sie popłakała ze szczęścia, a jak przyniosłem wazę z najzwyklejszą zupką błyskawiczna knorra to ona kompletnie była zdumiona, że ja pamiętam, i ta różyczka... no kompletnie ją zagiąłem, nie spodziewała się tego po mnie, cała reszta wieczoru była cudowna, noc także ;P Była pod takim wrażeniem tej rocznicy, że pare dni później w żartach zaczeła do mnie mówić "mężu" i wtedy mnie coś uderzyło, że czas się oświadczyć, bo widzę, że jest szczęśliwa przy mnie i jakieś dwa tygodnie później kupiłem pierścionek (a nie powiem, przy kasie nie byłem) i przygotowywałem oświadczyny, a dobrze wiedziałem jak ona by chciał je przeżyć ( na plaży, zachodzące słońce i zamiast zwykłego zapytania chciała aby jej zaśpiewał chociaż jedną zwrotkę: Zawsze tam gdzie ty - lady pank) i ja oczywiście wsio przygotowane, a tu 5 listopada szok, niedowierzanie, płacz, lament i kompletne załamanie... Parę dni po rozstaniu, powiedziałem jej, że chciałem się oświadczyć, a ona nie uwierzycie ale oskarżyła mnie, że to w akcie desperacji, tylko aby jakoś wpłynąć na jej decyzję... Znajomi się dziwią, żę ja po takim ciosie się pozbierałem... ale na prawde nie było łatwo !! No to tak dla zarysowania tego co ja przeżyłem ;) a to nie wszystko...
  8. Mnie to cholernie bolało, aż mi się żyć odechciewało z tego bólu, bo nie ma nic gorszego jak odejście ukochanej... Ja do tej pory nie rozumie postępowania mojej Byłej, w pewnym stopniu zrozumiałem, ale jednego nie rozumie do tej pory... Dlaczego ona mnie zostawiła po tylu latach, że jak mówi, te lata będą w jej pamięci zajmować szczególne miejsce, że były to cudowne chwile, ale życie płynie dalej i trzeba zmieniać się, ale dlaczego kosztem innych... Wiadomo, łatwiej coś zburzyć i budować od nowa niż remontować... Jak to ustaliłem z Olą, to oni postąpili jak zwykli tchórze odchodząc, bo nie stawili czoła problemom... Ale to się na nich zemści, a na pewno na mojej Byłej, bo ja wiem co to cierpienie po stracie ukochanej, a On jak do tej pory jeszcze tego nie poznała, ja wiem już jak zareagować na takie coś, a Ona nie wie i tylko czekać jak ktoś Ją zostawi, porzuci i wtedy się przekona co to jest ból, że przypomni sobie tego pierwszego chłopaka, który był zwariowany trochę dziecinny ale był z nią i tolerował każde jej humory, każdy wyskok, chciał wybaczyć zdradę, bo kochał całym sercem ;) Czas pokaże...
  9. "L-e-z-k-a" Jeszcze wyjdzie, ze my bratnie dusze i czekamy na siebie ;P taki rzeczy to tylko w Erze ;] Ale wiesz, trochę serduszko boli, jak partner po tylu latach zamienia ciebie na kompletne przeciwieństwo...
  10. "ł-e-z-k-a" I jeszcze nawiążę do twojej sytuacji, bo z tego co przeczytałem z twoich relacji w tym temacie, to ta nowa laska także nie ma za dobrej opinii w twoim otoczeni, no dokładnie jak ten typ mojej "J", także ma kompletnie zjechaną opinię, znajomi go nie trawią , itp ;)
  11. Konradzie... jak już ci pisałem na GG to źle zrobiłeś... Dla twojego dobra, powinieneś wszystkie możliwe drogi kontaktu z Była, także z jej rodziną, babcią zerwać... Wiem, że to trudne ale taka jest najlepsza metoda aby szybko zapomnieć... Nie ma co się stresować, a babcia jak ciebie darzy szacunkiem na pewno zrozumie, że jej odmawiasz, a jak nie to znaczy, że ciebie po prostu wykorzystuje. Niestety ale w życiu czasami trzeba być egoistą ;]
  12. "pani sowa" Oooo, a ja się wybieram w kwietniu do poznania, znajomych odwiedzić, jakoś mam sentyment do tego miasta, a raz w nim byłem :D i szukam jakiś znajomych duszyczek z tego miasta. Ja to osobiście to mieszkam na Pomorzu... A tak odnośnie ogólnej dyskusji, to mnie rozwaliły jedne z ostatnich słów mojej "J", że jak ona mi powiedziała, że uczucie sie wypaliło, itp. to ja się pytam to po co ze mną byłaś, a ona: " Że po prostu chyba się bałam zostać sama" a ja mówię, i tylko dlatego?? a ona, że dla seksu także, a dla nie wtajemniczonych to my dla siebie byliśmy pierwszymi :D i nie powiem, ęe przez tyle lat to się w tej kwestii niesamowicie zgraliśmy i coś czuje, że ona chce spróbować jak to inny gościu smakuje, bo jak ja jestem taki dobry, a na niej się uczyłem, to kurcze jacy są inni :P Mają te NIEKTÓRE laski we łbie nie poukładane...
  13. A tak w ogóle jest jakaś kobietka/facecik albo innej płci osobnik z Poznania ?? :]
  14. "daaariaaa" A tak w ogóle to ile byłaś z nim i ile minęło od dnia rozstania ?? Bo wyleciało mi kompletnie z głowy ;]
  15. A tak w ogóle to nie wierzę w miłość po paru dniach, tak jak Oluś ;] No bez kitu, można powiedzieć, że się kogoś kocha po paru latach i wtedy w to uwierzę, ale nie po paru dniach, czy tygodniach, bo to zwykłe zauroczenie... Jestem ciekaw jak minie zauroczenie i wkradnie się najzwyklejsze życie, co wtedy będzie z tej miłości ;] nawet moja "J" pierwszy raz powiedziała, że mnie kocha po paru nasty miesiącach, bo chciała być pewna, że nie rzuca słów na wiatr, a teraz to od razu po zerwaniu wali na lewo i prawo, że to miłość jej życia, itp. I weź tu zrozum kobietę ;]
  16. Oj "ł-e-z-k-a" twoja historia najbardziej mnie tknęła ;) Bo twoja sytuacja z urodzinami Byłego była analogiczna do mojej sytuacji, jak miesiąc temu nasza wspólna koleżanka brała ślub i ja nie poszedłem tylko z tego względu aby nie oglądać mojej "J" z tym typem, tak mi było żal, że nie poszedłem na ślub własnej koleżanki, ona mnie zrozumiała, że nie przyjdę, nawet do kościoła i wie co czuje... a najgorsze jest jak to ona mi mówi, że może jeszcze się "J" odwidzi, bo ona nie widzi ich w przyszłości i tak samo mówi chłopak jej siostry, że "J" jeszcze się kiedyś o mnie przypomni... trochę mnie bolą takie słowa, bo ja już pogodzony ze wszystkim i poprosiłem ich aby nic a nic mi nie mówili co się z Nią dzieje, nawet jak zerwie, nawet jak będzie mówić o mnie, nawet jak będzie krzyczeć na lewo i prawo, że jestem miłością jej życia... Niestety ale z tego trzeba się wyleczyć ;) Jako kochają to drogę do nas znajdą...
  17. "Czy to była miłość czy to było kochanie"\ ja tam swojej "J" wybaczyłem to, że mnie zostawiła, czuje sie dumny, że tyle lat ze mną była, nie zważając na mój straszny charakter, niezrównoważony, humorzasty, wręcz dziecinny, ale była ze mną tyle lat, razem w dorosłe życie weszliśmy... no cóż, ona szybciej dorosła i szybciej zrozumiała, że potrzebuje dorosłego faceta, co myśli jasno o przyszłości, a nie mnie, co zakłada firmę i ryzykuje wszystkimi oszczędnościami, nie szuka stałej pracy, bo wszystko przedkłada na firmę... no cóż moja "J" szukała stabilizacji, trochę do tego materialnie podeszła, ale pewnie z czasem zrozumie, że w życiu nie liczy się to co się ma tylko to co się kocha ;) "Nie sztuką jest kochać, sztuką jest być kochanym" ;D
  18. "wazkaaa" Wiesz, moja "J" też mnie zapewniała, że nigdy nie pokocha nikogo tak jak mnie, że zawsze będę zajmował w jej sercu wyjątkowe miejsce, bo jestem wyjątkowy... Ale to tylko słowa, liczą się czyny, niestety... Też będę miał opory i negatywne nastawienie na takie wyznania, bo niestety ale zawiodłem się kompletnie na drugiej osobie... Najgorzej to jak człowiek nigdy, przez tyle lat nie spodziewałby się, że najbliższa osoba może ciebie tak potraktować, że tak na prawdę nigdy tej osoby nie znałeś... I jak można wierzyć takiej osobie, jak ona podczas rozstania mówi, że kochała ale uczucie wygasło ?? no jak, toć to wtedy nie była miłość z ich strony, tylko zauroczenie, przyzwyczajenie, a nam ślepo robili nadzieje... A tak od siebie, to się dziwie temu nowemu kolesiowi mojej "J", bo jego poprzednia laską, z która ma dziecko zdradzała go, a teraz on jest z moja "J", która notabene nie wahała się mnie zdradzić po tylu latach razem, że on nie boi się, że jemu zrobi to samo ;P
  19. "wazkaaa" i tak trzymaj, zerwij kompletnie kontakt, a zobaczysz, że za jakiś czas inaczej spojrzysz na to ;) Grunt to wytrwać w postanowieniu, a jak On zacznie się odzywać to najzwyklej w świecie olać Go, niech poczuje chociaż odrobinę tego co ty poczułaś, niech zatopi się w niepewności, dlaczego tak robisz, bo w końcu jakoś do tego czasu z nim normalnie się komunikowałaś a tu zonk, to na pewno podziała na niego, a jak nie to na pewno podziała na ciebie...
  20. sprostowanie do powyższego postu: Nie miesiąc temu, tylko miesiąc po rozstaniu ;)
  21. Ejże "daaariaaaa" wiem co czujesz, moja "J" po rozstaniu, jakiś miesiąc temu zrobiła mi taką nadzieje, tym że napisała do mnie w sprawie pomocy przy Statystyce i obliczeniach matematycznych, ja głupi jej wtedy pomagałem... ale jak on po ok. tygodniu takie pisania poprzez GG, zaczęła opisywać tego swojego nowego typa, tak jakby to był nasz wspólny znajomy to jej twardo napisałem, że albo jesteśmy razem albo z jesteś z nim, ale na pewno wtedy nie będę ci w niczym pomagać, bo to on powinien to robić, a jak jest za głupi, to niestety nie moja sprawa ;P
  22. O bez kity "pani sowa", znam podobną sytuacje z moim kumplem, to jest nie do pomyślenia jaki człowiek może być tępy ;) Zero wyobraźni...
  23. Prawda jest taka: Najlepszą metodą na odzyskanie partnera czy też zapomnienie jest NIC NIE ROBIENIE w stosunku do Byłego/Byłej ;)
  24. Hmmm, jak od niego to troszkę ciężko... tak więc zaproponuj mu, OD SIEBIE rozmowę w 4 oczy i jasno mu zaznacz co chcesz !!I albo on się ustosunkuje do tego albo zgłaszasz go na policje o nachodzenie :D
×