Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Luka888

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Luka888

  1. Oj "daaariaaaa" moim zdaniem powinnaś definitywnie z nim zerwać kontakt, albo jasno mu przekazać, że tak jak jest obecnie to nie może być, bo cierpisz !!! ja po rozstaniu blisko 2 miesiące się płaszczyłem, poniżałem, błagałem, kompletny brak honoru z mojej strony... I co ?? teraz żałuję, że to robiłem, bo moja "J" dobrze wiedziała, że tak będę robił, a powinienem po usłyszeniu, że odchodzi, powiedzieć, fajnie, super i nadzwyczajnie odejść, a ja głupi popełniłem najgorszy błąd jaki mogłem zrobić ;) błagałem o uczucie... Jakbym od razu odszedł, to Ona kompletnie by się zdziwiła moim zachowaniem i pewnie teraz MOŻE było by inaczej, ale nie sądzę ;] Tak więc radzę ci to co powyżej, jedna szczera rozmowa z NIM, mówisz twardo: "albo miłość albo się nie znamy" i się niech decyduje... takie niepewności na dłuższą metę to porażka !!
  2. "A tak jeszcze dodam- często jest tak, że jak już wyjdziemy z tego i układamy życie na nowo-on/ona wraca. I co wtedy?" A to zależy w jakim stopniu tli się uczucie w naszym sercu do tej osoby, ja wiem, że na obecną chwilę bym dał jej szanse, nie rzuciłbym się je w ramiona ale dałbym szanse, bo każdy zasługuje na kolejną szanse :) Ale z drugiej strony taki scenariusz mi nie grozi i z tego co wiem to tobie Black także, my to już jesteśmy pogodzeni z losem ;) Teraz liczymy się tylko my...
  3. Jak to mi napisała moja "J" w ostatnim SMSie do mnie ;): " W tej grze nie ma ani wygranych ani przegranych i zrozum, że karta może się w każdej chwili odwrócić"
  4. Jedno jest pewne, jeśli Eksy się odzywają po zerwaniu to w 100% nie są pewni swojej decyzji... i tylko IM się wydaje, że podjęli dobrą decyzję... Ja wiem, że moja "J" podjęła cholernie przemyślaną decyzję, bo ona innych nie dokonywała i to nie pozwala mi mieć jakichkolwiek nadziei w związku z NIĄ ;) Dlatego, niby 9lat, pięknych, burzliwych ale zawsze razem przeciw każdemu ale i tak jakoś dzięki temu całkowitemu zerwaniu kontaktu z nią dosyć szybko się pozbierałem, a parę dni po rozstaniu myślałem, że nie dożyje następnego dnia... Niestety, ale to trzeba przecierpieć a na końcu tej drogi każdego z nas czeka nagroda !! W postaci wyciągniętych wniosków, przeżytego cierpienie, a tym samym wzmocnienia naszej psychiki, w każdym bądź razie jesteśmy na wygranej pozycji ;]
  5. A tak w ogóle to Wszystkiego Dobrego Kobietki w Dniu Waszego Święta !!! ;)
  6. "daaariaaaa" Ja od stycznia nie mam z Byłą żadnego kontaktu, więc ona nic a nic nie wie o tym, że się zmieniłem, a sądząc po tym jak mnie potraktowała podczas rozstania to i nawet nie sądzę, aby nawet jakby widziała, że jestem inny to by i tak nie zmieniła zdania... Ona jak coś już postanowi to do końca i nie ma zmiłuj ;) Kochana "J" ;)
  7. Wreszcie po 10 dniach intensywnego czytania postów z tego tematu doszedłem do końca ;] I w końcu mogę z czystym sercem napisać w tym temacie... Powiem krótko, jestem mężczyzną ;] i w listopadzie zostawiła mnie dziewczyna dla innego, po blisko 9 latach razem ;) Pierwsze dwa miesiące to istny szok... od stycznia jakoś lepiej odkąd doszło do mnie to wszystko, przeanalizowałem cały nasz związek i wyciągnąłem wnioski, wiem, że jakbym dostał drugą szanse to bym był innym człowiekiem, w pewnym sensie dziękuje Jej, że mnie zostawiła, bo dzięki temu poznałem się na sobie, nabrałem dystansu do siebie, po prostu dopiero po zerwaniu zauważyłem na czym życie polega, będąc z Nią chyba nigdy bym się tego nie nauczył, bo przecież po co, jak mi było przy niej dobrze, ale niestety życie weryfikuje wszystko... Kocham Byłą, wybaczyłem jej, że mnie zostawiła dla innego, bo w końcu prawdziwa miłość pozwala odejść ukochanej ;), w głębi serca mam nadzieje, że kiedyś nasze ścieżki znów się zejdą, ale nie będę czekał na to, żyje dla siebie, a co będzie to będzie ;) Tak w ogóle to czytając wasze posty dziewczyny...i chłopacy ;) to troszkę się z wami zżyłem, bez kitu, ale fajnie było czytać jak wy to przeżywacie, że jednak człowiek nie jest sam w tak trudnych chwilach i nawet na tak niezrównoważonym forum jakim jest kafeteria można znaleźć super wsparcie...
×