Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Santiro

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Do osoby kwestionującej to co napisałem: niby dlaczego miałbym wymyślać taką historię? Co bym tym zyskał?? Znalazłem temat który mnie dotyczy, więc postanowiłem dołączyć. Nawiasem mówiąc, kłania się również czytanie ze zrozumieniem. Te wspomniane 5 tysięcy zarabiałem 8 lat temu (A więc kiedy poznałem żonę, 3 lata po założeniu firmy), ale nie wymieniłem ich żeby się chwalić, tylko żeby odpowiedzieć na argument że młodszy facet idzie na utrzymanie kobiety. Wtedy to było dużo, zważywszy na niższą w 2002 roku średnią krajową. Teraz miesięcznie na rękę zarabiam mniej więcej 2-3 razy tyle co wtedy (wspominam o tym tylko po to byś mógł/mogła przyrównać mnie do pracowników fabryki LG spod Wrocławia, do których osobiście nic nie mam. Aczkolwiek cieszę się, że za swoją pracę inkasują naprawdę przyzwoite pieniądze, 5 tysięcy netto w końcu piechotą nie chodzi). Swojego mejla ujawniać nie zamierzałem, więc porada była zupełnie bezcelowa. Ze swoją żoną jestem w pełni szczęśliwy.
  2. No właśnie, przecież my wiążąc się ze starszą kobietą też wiemy na co się piszemy. Nie jest tak, że dojrzałe kobiety podrywają sobie zupełnie bezbronnych młodych facetów (a przynajmniej w małżeństwach tak nie jest). I też nie jest regułą, że młodszy facet idzie do tej starszej "na gotowe", że niczego nie osiągnął itp. Gdy poznałem moją żonę, miałem 26 lat, własną firmę i średni dochód rzędu 5 tys zł - zarabiałem od niej więcej. Pobraliśmy się 2 lata później, ja mając 28, ona 42. Rok później urodziła nam się córka. Teraz ja mam 34, żona 48 i nadal jesteśmy w sobie zakochani i bardzo szczęśliwi. Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe pary z tego wątku.
×