Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aronia7

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Aronia7

    guz tarczycy3

    Proponuję przeczytać artykuł o chorobach autoimmunologicznych autorstwa Sławomira Gromadzkiego. Oto link do tego artykułu - wpisać w google: http://www.pt.maranatha.pl/zdrowie15.html A tutaj wycinek z tego artykułu: "Nie ulega wątpliwości, że dla osób chorych na choroby autoimmunologiczne ( a do takich należą również choroby autoimmunologiczne-mój przypis) , najbardziej wskazana jest dieta wyłącznie roślinna, bez nabiału ani żadnych zwierzęcych produktów. W przypadku chorób z autoagresji nie powinno się spożywać najmniejszych ilości słodyczy, napojów słodzonych, serów żółtych, ciast itp. i oczywiście w żadnym wypadku nie można stosować najmniejszych ilości używek, włącznie z kawą, alkoholem, herbatą, czekoladą czy napojami typu cola" Jest ponadto opisanych dużo chorób autoimmunologicznych wraz ze wskazaniami jak postępować w takich chorobach i jeszcze przypadki tzw. cudownych uzdrowień, które tak naprawdę są tylko zmianą sposobu życia i diametralną zmianą zasad żywienia. I to jest najtrudniejsze właśnie. Pozdrawiam
  2. Aronia7

    guz tarczycy3

    Miało być - wprowadzam do menu.
  3. Aronia7

    guz tarczycy3

    Iwonagos od dawna interesuję się zasadami zdrowego odżywiania. Oprócz tabletek na cholesterol nie biorę żadnych innych. Jedna na noc. Żadnych sztucznych witamin i minerałów. Wyłącznie te z pożywienia. Dlatego jem dużo warzyw i owoców między innymi. Z owocami też trzeba uważać - zawierają sporo cukru. Jeżeli coś jest z moim organizmem nie tak zawsze szukam informacji w jakich pokarmach mogą się one znajdować. I wprowadzam je do memu. Staram się jeść wszystko co naturalne (nie zawsze tak jest bo wiadomo, że producenci żywności serwują nam niestety chemię). Wydaję więc sporo na żywność, ale za to nie wydaję w aptece. No i nie muszę się truć chemicznymi substytutami. Tak jakoś mi się do tej pory udawało. Jak będę musiała to oczywiście będę brała te leki - mam nadzieję, że tylko przez jakiś czas. Endo mam naprawdę super. No, a przede wszystkim kompetentną. Sonia 71 boję się brania leków ze względu na skutki uboczne. Przeczytałam, że mam nadczynność subkliniczną, czyli tę ukrytą bez żadnych objawów. Guzki wykryto u mnie przypadkowo przy okazji usg piersi, jako że staram się w miarę co jakiś czas robić niektóre badania. Masz rację, że nieleczona nadczynność może być niebezpieczna dla zdrowia i dlatego jak napisałam wyżej jeżeli będę musiała to oczywiście będę brała. Teraz zgłębiam wiadomości na temat chorób immunologicznych. Serdecznie pozdrawiam.
  4. Aronia7

    guz tarczycy3

    No i taka konkluzja się nasuwa - niestety nie jest to wszystko takie proste. I trzeba też z pewnością wsłuchać się w swój organizm. Pozdrawiam.
  5. Aronia7

    guz tarczycy3

    Megan 91 dziękuję. Kurczę! A ja tak się staram. Uważam na dietę, teraz postaram się zrezygnować z potraw zawierających jod i włączę zioła Klimuszki na nadczynność. Spróbuję przekonać lekarkę, żeby jeszcze nie brać leków przez jakiś czas. Zobaczę co z tego wyjdzie. Zdaję sobie sprawę z tego, że będzie to proces długotrwały. Myślę też o restrykcyjnym ograniczeniu spożywania mięsa. 90 % zwierząt karmionych jest paszą modyfikowaną, przy tym w takim mięsie jest też dużo antybiotyków i hormonów.
  6. Aronia7

    guz tarczycy3

    I jeszcze jedno zapytanie. Czy przy nadczynności należy ograniczać jod, a może wręcz w okresie tym zupełnie wyeliminować? Myślę, że unaczynienie tego mojego jednego guzka w części centralnej nastąpiło ze względu na zbyt dużą zawartość jodu w moim organizmie. W ostatnim okresie celowo jadałam dużo potraw zawierających jod, używałam soli jodowanej i często wyjeżdżałam nad morze. Nie pomyślałam, że to może przyczynić się do nadczynności. A może mylę się? A co sądzicie o diecie w ogóle i piciu ziół wspomagająco? Przepraszam za literówki w poprzednim poście. Pozdrawiam i liczę na odpowiedź.
  7. Aronia7

    guz tarczycy3

    Sonia 71 i Iwonagos bardzo dziękuję za wypowiedzi. Coś w tym jest, wychodzi na to, że każdy organizm jest indywidualnością i choroba przebiega różnie - jak już jedna z Was napisała -w zależności od stanu zaawansowania. Znalazłam w internecie artykuł na temat nadczynności. Pomyślałam, że może zainteresować niektóre osoby. Moim zdaniem dotyczy również osób z guzkami, które często powodują właśnie nadczynność. Oto wycinek tego artykułu moim zdaniem interesujący: "Można zaproponować jeden z następujących kierunków działania: 1.Nie leczyć chorego przyczynowo, a jedynie objawowo. 2.Leczyć wyłącznie farmakologicznie. 3.Leczyć radiojodem, kurację poprzedzając podawaniem leków przeciwtarczycowych (tzw. tyreostatyków) lub bez nich. 4.Leczyć operacyjnie po wstępnej kuracji lekami przeciwtarczycowymi. Najmniej inwazyjnym rodzajem terapii nadczynności tarczycy jest leczenie farmakologiczne. W Polsce w tym celu stosuje się preparaty zawierające tiamazol albo propylotiouracyl, które hamują syntezę hormonów tarczycy. Tiamazol to lek mniej skuteczny, ale tańszy i łatwiejszy w przyjmowaniu (ma dłuższy czas działania, więc może być przyjmowany rzadziej). Leczenie tyreostatykami musi być prowadzone bardzo konsekwentnie, gdyż zbyt wczesne odstawienie leku lub przerwa w jego przyjmowaniu może spowodować nawrót choroby. Jest to terapia najbezpieczniejsza z dostępnych, ale i najmniej skuteczna. Jednakże „najbezpieczniejsza nie oznacza „zupełnie bezpieczna. Bardzo rzadko (u zaledwie 0,5% pacjentów) leczenie tyreostatykami może doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia szpiku kostnego, co obniża skuteczność działania układu odpornościowego. Dlatego należy bezwzględnie poinformować pacjenta o konieczności zaprzestania przyjmowania leku w przypadku anginy, gorączki, czy innych objawów infekcji. Nie jest to jedyna potencjalna wada leczenia farmakologicznego. W podejmowaniu decyzji należy uwzględnić również długi czas leczenia (nawet 12 18 miesięcy), a co się z tym wiąże -konieczność wielu wizyt lekarskich i wysoki koszt terapii. Te czynniki mogą łatwo zniechęcić chorego do systematycznej kuracji. Coraz popularniejszą metodą jest terapia radiojodem. W Stanach Zjednoczonych stosuje się ją najchętniej, jako leczenie pierwszego rzutu. Także w Europie zyskuje ona uznanie. Jest ona często stosowana ze względu na dużą skuteczność, łatwość wykonania oraz niski koszt zabiegu. Polega na napromienianiu tarczycy radioaktywnym izotopem jodu. Zabieg ten, w celu zwiększenia jego skuteczności, zwykle poprzedza się wstępnym okresem leczenia farmakologicznego. Ta metoda może stanowić pierwszy rzut leczenia nadczynności tarczycy, ale często zdaje też egzamin w przypadku, gdy zawiodły próby leczenia chirurgicznego, czy farmakologicznego. To jej kolejna przewaga. Niestety, terapia radiojodem nie jest też pozbawiona wad. Do tych należy głównie długi czas oczekiwania na poprawę widoczny jest dopiero po ok. 1,5 - 3 miesiącach. Ponadto, dość często następuje przejście chorego w stan przewlekłej niedoczynności, co niekiedy wiąże się z koniecznością dożywotniego przyjmowania leków. Natomiast niekorzystny wpływ radiojodu na organizm (użycie radioaktywnego pierwiastka musi przecież budzić obawy) nie wydaje się być potwierdzony. Innym popularnym sposobem postępowania w przypadku nadczynności tarczycy jest leczenie chirurgiczne. Może to być metoda skuteczna i dość bezpieczna, o ile zabieg zostanie przeprowadzony prawidłowo. Przede wszystkim, chory musi osiągnąć stan stabilnej równowagi hormonalnej (eutyreozy). Wtedy przekrwione wole, które jest objawem nadczynności zmniejsza się, ułatwiając tym samym działanie chirurgowi. Zabieg bowiem polega na całkowitym usunięciu wola. Należy też dodać, że chirurg musi być niezwykle doświadczony w przeprowadzaniu tego typu operacji, gdyż w jej przebiegu niezwykle łatwo jest o pomyłkę. Jako powikłania pooperacyjne mogą wystąpić przejściowe lub trwałe uszkodzenie głosu lub zaburzenia gospodarki wapniowej. Należy się także liczyć z możliwością powstania nieestetycznej blizny pooperacyjnej, często niezależnej od chirurga. Tutaj również należy mieć na uwadze możliwość przejścia w stan niedoczynności". Mnie zastanawia tu punkt 1. - nie leczyć chorego przyczynowo, a jedynie objawowo. Zawsze uważałam, że podstawą leczenia powinna być przyczyna choroby. Przecież ojawy można leczyć w nieskończoność. No i jeszcze to, że wszystkie te leki mogą doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia szpiku kostnego. I to moim zdaniem dotyczy wszystkich keków, którymi leczy się choroby tarczycy, nie tylko nadczynność. Jeżeli ktoś z Was miałby tyle cierpliwości, aby przeczytać moją wypowiedź i przytoczony tu artykuł to proszę o uwagi. Pozdrawiam.
  8. Aronia7

    guz tarczycy3

    Witajcie, dużo czytałam Waszych wypowiedzi na tym forum, zwłaszcza "guz tarczycy1" Jak to jest w moim przypadku, może ktoś mi podpowie. Mam kilka niedużych guzków - w tym jeden unaczyniony na obwodzie i teraz już centralnie, co wykazało ostatnie usg. Mam tez nadczynność, tak stwierdziła moja endo na ostatniej wizycie. Dotychczas było to tylko wole obojętne. Najdziwniejsze jest to, że nie mam żadnych, zupełnie żadnych dolegliwości. Lekarka zapowiedziała branie tabletek, muszę jeszcze zrobić biopsję 2 guzków. Guzki, nadczynność i żadnych dolegliwości? Pomóżcie zrozumieć! Dzięki. poprz. | 1 160 161 162 Strony tematu: Odpowiedz na ten temat
  9. Aronia7

    guz tarczycy

    Witajcie, dużo czytałam Waszych wypowiedzi na tym forum, zwłaszcza "guz tarczycy1" Jak to jest w moim przypadku, może ktoś mi podpowie. Mam kilka niedużych guzków - w tym jeden unaczyniony na obwodzie i teraz już centralnie, co wykazało ostatnie usg. Mam tez nadczynność, tak stwierdziła moja endo na ostatniej wizycie. Dotychczas było to tylko wole obojętne. Najdziwniejsze jest to, że nie mam żadnych, zupełnie żadnych dolegliwości. Lekarka zapowiedziała branie tabletek, muszę jeszcze zrobić biopsję 2 guzków. Guzki, nadczynność i żadnych dolegliwości? Pomóżcie zrozumieć! Dzięki.
×