aneri30

W sklepach niczego nie było, to i żadania dzieci mniejsze:) a jak teraz odmówic takiej wrzeszczącej istotce, która widzi na półkach sklepowych przepych i cała game samych "niezbęndych" do życia przedmiotów:) no i koledzy, których rodzice sa bardziej zasobni, a takie małe pociechy to potrafia byc okrutne i wyrachowane, bardziej niż dorośli... umieja dokuczyć że hej:(

A juz najbardziej drażnia mnie rodzice, którzy kilka lat "odpowiedzialnie" planują dzieci, kiedy juz przychodzi na świat, okazuje sie, że ktos musi z nim zostać w domu, podczas gdy zabiegani rodzice skupiaja sie na rozwoju własnego JA i własnej kariery zawodowej. Wówczas nieocenione okazuja sie babcie, a jak ich brak, zawsze można wynając nianie, co tam wynająć... zorganizowac asting stawiając potencjalnej kandydatce szereg wymayagan łącznie z deklaracją, że nianczenie cudzych dzieci to pewnie ich marzenie, a nie koniecznośc uzasadniona brakiem innych perspektyw zawodowych, albo chwilowa potrzeba (na okres studiów, nauki). Nie wiem skąd biora sie tacy ludzie. Potem wychowuja dzieci podręcznikowo ii posyłaja na korepetycje z zakresu nauczania początkowego!!! Kto o tmy słyszał choćby 5 lat temu???? Jeśłi dziecko nie radzi sobie z tak elemantyrnym poziomem nauczania to albo jest uposledzone umysłowo albo ma leniwych rodziców, którzy nie maja czasu aby przysiąść i pomóc w nauce czytania cyz pisania. Inny wariant: hoduja przyszłego geniusza...:) musi byc najlepsze juz w pierwszej klasie podstawówki.... to nie jest normalne:(

Jak mnie rozwalaja takie galerie na NK!!!! Poznajemy każdy krok w etapie rozwoju dziecka naszych znajomych. Co niektórzy rezygnuja z umieszczenia w swoim profilu zdjęcia głównego przedstawiającego ich samych, tylko swoje pociechy:) Ta egzaltacja wcale nie budzi usmiechu na mojej twarzy...raczej niesmak...

Pewnie rozmnażali sie w wieku lat nastu albo ostry to tak naprawde 50-latek podszywający sie pod urodziwego 30-letniego młodzieńca:)

Nie wcale nie...jakie odchowane! Moi znajomi akurat jeśli maja dzieci to malutkie, najstarsze odnotowane przeze ma 5 lat:) Jak ktos sie dłużej uczył i jednoczęsnie myslał, to urodził dziecko troche póżniej:)

Ja mam inne powody...wynikaja one chyba z pewnych przyzwyczajen, które nabyłam jako singiel, ja nie wyobrazam sobie, żebym po pracy nie mogła odpocząc, bo dziecko płacze i wymaga całodobowej opieki. A w ogóle jakie to koszty!!! Musiaabym sie chyba uzależnić od faceta/jca dziecka, żebym mogła je wychowac, zapewnić nalezyte środki utrzymania nie rezygnując przy ty z własnych potrzeb, nie chciałabym tez obnizac swojego standardu zyciowego, który i tak nie jest wysoki w chwili obecnej a od faceta nie zamierzałabym sie uzależniac. Choc z drugiej strony, mysle sobię, że to fajnie byłoby miec dziecko, ale te koszty,,..:( No i druga kwestia podniesiona przez Aggie...niewiadomo co wyrośnie z takiego słodkiego bobasa...hmmm

Bo zmieni jej sie budowa anatomiczna szyjki macicy na skutek porodu?:) o to chodzi Ostry?:)

Z siekiera za owoce!! To jakis psychol musiał być:) Dobrze, że Was nie odgonił... ja se zawsze biłam z chłopakami, droga do domu ze szkoły zajmowała mi mnóstwo czasu, bo albo wdałam sie w jakąs bijatyke, albo miałam po drodze mnóstwo róznych innych waznych spraw:) np zabawa na pobliskim stawku, albo dokąd zbaczałam z drogi do domu:)

Ja wam powiem szczerze, że mi wcale nie brakuje dziecka. Pewnie drzemie gdzies we mnie instynkt macierzyński, gdybym miała fajnego faceta, to chciałabym może miec z nim dziecko, ale nie mam jakiegos parcia a macierzyństwo. Stokrotnie bardziej zalezy mi na związku z mężczyzna niz na macierzyństwie. dziecko i tak mnie opuści kiedys, a partner z założenia (choćby) nie:)

Ja najbardziej lubiłam wypuszczac sie z kolezankami na szaber owoców:) Choc miałam wówczas ogródek i swoje owoce, to kradzione lepiej smakowały i ta adrenalina, gdy własciciel nas zauważyl i wybiegł z domu przepedzac nas:) hahhaha...to byly super czasy:) albo wata cukrowa, symbol mojego dzieciństwa...

Aggie ma racje, teraz dzieci rosna na życiowe fajtłapy. wszedzie rodzice dowożą, przywoża, odbierają, takie dziecko nie wsiądzie do autobusu, bo juz jakas nadgorliwa mamusia widzi sledzacego pedofila albo nieostrożnych kierowców, nietrzeźwych oczywiście:) ja pamiętam, że majac 7 lat cała nasza klasa dojezdzała do centrum na religie albo do kośicoła, a te salki religijne nie miesciły sie wcale blisko szkoły. nasi rodzice nie mieli żadnych obaw aby nas wysyłac samodzielnie na te katechezy i wszyscy wracaliśmy w komplecie. Jak jakis rodzic przyszedł do szkoły po dziecko po lekcjach to straszny obciach był:)

To nie jest grupa indywidualistów, tylko małych nudziarzy, którzy juz wkrótce będa potafili grac w piłke, ale na...konsoli:) a nie na boisku:)

Co do alergii, uwazam, że system immunologiczny tych dzieci jest osłabiony, z winy rodzicow, którzy wychowuja je z książka a reku, wyjaławiaja je, trzymaja niemla w sterylnych warunkach. Ja pamiętam, że nieraz szlam sie bawić na podwórko z kolacją w reku, jak mi cś spadło na ziemię, to podniosłam, zjadłam i żyję:) Moje pokolenie było duzo bardziej odporne od obecnego. Niestety, ale rośnie jakies młode pokolenie...pokemonów....:(

Eee...tam...teraz każdego rozbestwionego dzieciaka wrzuca sie do worka z ADHD... Brak kultury i wychowania tłumaczy sie przypałościa ADHD albo ogólnie "trudnym dzieciństwem" i wyjątkowa wrażliwościa dziecka, które neistety głęboko chowa owa wrazliwość i swój "trudny" charakter eksponuje w relacjach z otoczeniem...Ja nie pamiętam, aby moi rówiesnicy w wieku szkolnym cierpieli tak hurtowo na ADHD. A teraz kazde dziecko jest wszechtronnym alergikiem i ma ADHD:)

Czesc Aggie:) Ile browarków wsiadło dzisiaj?:)

Ostry, mowilam,ze tutaj nie mam laptopa, on jest na stale w Pile, w Pz korzystam z sluzbowego sprzetu:) poza tym, w sobote moj laptop idzie do lekarza:) wiec nie musze sama sie nim zajmowac. Wrzosik, każdy jezyk obcy jest na poczatku trudny... czywiście dla mnie angielski jest duzo prostszy, gramatyka nie jest taka złozona, choc w hiszpanskim tez nie nalezy ona do jakis super trudnej. Aniu, a a skonczyłas jakis poziom hiszpanskiego?

Wrzosik, mam bardzo blisko do pracy:) aniulka, ja znam te "skomplikowane" znajomosci/quasi związki czy niewiadomo jak to nazwac:) wiem o co chodzi...

Ostry, co Ty!!! ja siebie juz nie widze w szkolnej ławie:) Hiszpanskiego sie ucze sama, tak dla siebie:)

Nieee...dzis mam seans jezyka hiszp.

Hej ja tak na chwilke..Aniu, od jak dawna jestes singlem?

tak Ostry, Wy macie andropauze i wtedy dziką ochote na duuuzo młodsze laski a wtedy to juz nie ma siły, ale kasa jest absolutnie niezbędna aby osiągnąc ten cel, chocby na kilka godzin:) hahahha

tak, naprawde, moja babcia w wieku 37 lat przestała miesiączkowac, a to początek menopauzy. Teraz zmykam, pappa

ja tez ide spac, właściwie poczytac troche w łóżku. fajnie sie dyskutowało:) Dyskusje sa zawsze pouczające, jesli tylko rozmówcy maja swoje poglądy:) nie ma tak naprawde dobrych i żłych oglądów, poglądy sa po prostu inne:) Tak jak czas i rzeczywistośc są względne...w pewnym układzie sytuacyjnym okazują sie dobre, kiedy indziej złe:) Dobranoc,

Może dopada mnie menopauza, tak przedwczesna:) A wtedy panie sa zawsze spocone i jest im goraco:) Cóż...mnie jeszcze do menopauzy zostalo troche, choc moja babcia datuje poczatki tego przykrego procesu na wiek 37 lat:( mam nadzieje, że odziedziczyłam geny kobiecej linii mojej matki:) One sa lepsze gatunkowo:)

Nie chce mi sie juz szeroko rozpisywac, bo i tak nie zrozumiesz Ostry, piszac o podstawach małżeńśtwa, chciałam dac do zrozumienia, że podstawa materialna - ekonomiczna jest w opisywanym przeze przypadku NIEPRAWIDŁOWA!!!! Teraz rozumiesz? To nie była akceptacja zwiazku opartego na takich podstawach. Ufff...spociłam sie od tego wyjasnienia:)