aneri30

Nie...to nikt z pracy. na początku wydawało sie, że będzie naprawde obiecująco, widzielismy się w sobote i było naprawde fajnie, w niedzielę też, chociaż np przy powitaniu nie odstałam buziaka, może się czepiam...nie wiem...na głowe dostaję, bo nie lubie takich dziwnych sytuacji. jak ja mam niby podchodzić do tego na luzie? On powiedział, że ja za dużo myśle i analizuje:) Dla mnie to jest ważne, ale jak widze, jemu to wisi...

Ja mam wrazenie, że on baaardzo luźno podchodzi do tej znajomości. Wiem, że bardzo chętnie by się ze mna przespał, ale potem zobaczymy co będzie, ale tak w ogóle to jest zainteresowany trwała relacją, tylko watpie, czy na pewno ze mna:( No ja na pewno nie pojde z nim do łóżka "po koleżeńsku"...

czekac...tylko, że z jego zachowania wcale nie wynika wola kontynuacji tej znajomości. Wprawdzie powiedział co innego, ale z przyzwoitości mówi się rózne rzeczy, tylko na potrzeby chwili. Co mam mysleć o tym? Facet, który wcześniej okazywal mi zainteresowanie, po namiętnym wieczorze, dystansuje sie i mówi, że powinnam sie bardziej "wyluzować":) i pozwolić, aby sprawy nabrały same swojego biegu. Ale troche inicjatywy też by sie przydało, bo jednak tak zupełnie same nie potocza sie...

Tak wiem, ja się skończyło z F., ale On dawal stabilne podstawy tego związku i był uczciwy. A On? Nie wiem... Najpierw mial być rozwiedziony.. swoimi metodami wydobyłam z Niego prawde i okazało isę, że dopiero czeka na pozew swojej żony, z która nie ieszka od 9 miesięcy! Od razu cos mi nie pasowało, wiedziałam, że coś jest na rzeczy... Teraz czuje swoisty "niedosyt" sekretów...hmmm..... po jakims czasie i tak trupy zaczynają wychodzić z szaf...

Nie będe biegac jak pies...NFW!!!! Sądziłam, że kiedy poznam kolejny raz kogoś, to bedzie tak jak z F.... czyste zasady...wiemy, że chcemy być razem, od TERAZ, a tymczasem nie... Wszystko jest takie niewiadome. On zachwouje sie właściwie tak jakby mu nie zależało, i chyba tak jest. No bo doskonale wiem, jak zachowuje sie facet gdy mu zalezy na kobiecie: dzwoni, przypomina sie smsami , a ten nic.. Odnosze wrażenie, że gdyby zadzwonił po dwóch tygodniach, to też byłoby ok. A może w międzyczasie pozna kogoś innego..Co ja mam robić w tej sytuacji, na pewno pierwsza nie zadzwonię.. na 1000% nie!!!

Ja nie szukam przygód, ale On mnie kręci jak cholera!!! Wczoraj to niewiele brakowało żebyśmy...no wiecie..:) Tylko mój rozsądek zadziałał, żeby sytuacja nie rozwinęła sie dalej, choć miałam na to ochote, w końcu nie jesteśmy dziećmi. Poza tym, co mnie niepokoi, wcześniej pisał mi, że przesyła buziaki na dobranoc, a teraz nie:(

Ale ja nie lubie czekac!!! Może dlatego, że z F. wszystko potoczyło siee szybko...Od razu wiedzieliśmy, że chcemy byc razem, a tu? Nic pewnego.... ja potrzebuje codziennego kontaktu a wiem, że z jego strony nie moge na to liczyc:(

Nie chodzi o to, że On jest rozwodnikiem, chodzi o jego podejście do mnie...takie zbyt luzackie, a ja wole jasne sytuacje. Wiem, że wczoraj mało brakowao a byśmy sie.... no wiecie... On ma 39 lat.. Ja chce byc na pierwszym miejscu, ale wiem, że nie ma szans aby tak było:(

No chyba moja postawa jest prawidłowa, prawda?

Obawiam się, że on szuka sobie chusteczki do nosa po zeszłym związku , a taka rola zdecydowanie mi nie odpowiada:( W sobote było tak...mistycznie...nie wiem jak to opisac..w niedzielę było w ogołe nieziemsko!!!!!!!! masaż itd...całowaliśmy sie i takie tam...:) ale ja byłam asertywna i nie pozwiliłam na nic więcej i nie zrobię tego dopóki ni =e będe miała pewności, że chce być ze mna...

Długo by opowiadac... nuby był rozwiedziony. jak sięokazło, to od 9 miesięcy nie mieszka z żoną, ale wciąz czeka na pozew zjej trony, czyli coś co się nazywa "papiery rozwodowe". A zatemprawa nawet nie zawisła przed śadem:( Niewązne... Był u mnie w zeszły weekend, w sobote i niedzielę. Było naprawde MIŁO...ale oczywiście bez szaleństw, bo panowałam nad sytuacją, nie jestem kretynką1 Ale teraz kontakt jest słaby... włąsciwie z ostatniej rozmowy wywnioskowałam, że mam czekać jaksytuacja się rozwinie...A zatem: jesli za miesiąc np będziemy się znac, to ok, ale tak w ogóle cytując owego Pana - > więcej luzu... Ręce mi opadają:(

No cóż...poznałam kogoś, kto chyba nie do końca jest, jakby to powiedziec...określony życiowo.... dlatego chyba:(

Nie utknęłam, ale ...mam trudne chwile ostatnio, żeby nie napisac CIĘŻkie...bo F. nie lubił tego określenia... Niewązne. Słabo się czuje ostatnio...

Wrzosik, skąd bierzesz takie śliczne kociaczki?:)

Nie opuściłam... jestem, a jakze:)

Cześć Ostrożny:)

Oooo...Aggie, dobrze trafiłas, bo mamy tu jednego zawodnika, co to garnie się do rozgrzewania zziębniętych częsci ciała pod swoją kołdra, pod która ukrywa osmalona od wystrzałów broń:) hahahhaha

Agie uciekła, bo się zawstydziła twoich tekstów TY Ostry Zbereźniku:)

Swoje argumenty ukrywa:)

No własnie...Ostry, nie masz posiniacoznych kolan od swoich hmm..."argumentów"?:)))

Wrzosik, kazdy facet lubi sie chwalić:) TYM co ma najlepszego:)

Ostry chciałby nam wszystkim powiedzieć cos więcej na temat swojego hhmmm..."sprzętu":) Bo wciąz oscyluje wokół tego wątku:)

Pomarańczko...co Ci uczynił ten nikczemnik???

Dajesz...dajesz !!!Ostry!!:) Ja osobiście uważam, że faceci w stringach wyglądaja penersko, kobiety to co innego, facet w stringach jest dla mnie z automatu aseksualny:) Co uważacie dziewczyny?

Ostry..co uważasz jako facet o noszeniu stringów przez facetów?