aneri30

Rozumiem, że jakies tajne materiały?:)

Ja przeżywam wstrząs za kazdym razem, gdy widze rozjechanego zwierzaka:(

ostrożny ma rację, moja zmara kotka też zawsze przynosiła mojej Mamie swoje zdobycze, myszy, ptaki, jakieś świerszcze:) potem trzeba było pilnowac, żeby zjadła swoja ofiare, albo wyrzucałyśmy ją, bo zostawiała po kątach tę padlinę:)

Moja Mama ma takiego samego fioła:) Jeździ dwa razy dziennie do kotów i tez karmi spore stadko:)

Ja bym wzięła sobie, ale tutaj nie moge go trzymac

A propos, ten drugi kot, któremu się zmarło tez mial na imię Filip...hmmm....

Nie, ja nie lubię nakładac na twarz jakiejś roślinności, bo albo kapie z twarzy albo zsuwa sie i musze uważac cały czas. Aggie, ja używam maseczek Nivea i nigdy nie mam uczulenia, ale pamiętam jak kiedys po drożdzowej piekła mnie cała twarz i wyszły jakies pryszcze. Ja płonełam dosłownie!:)

W Pile nie mam, ale miałam dwa koty, tzn najpierw jednego, ale umarła:( rok temu:( A potem miałam drugiego kota i tez odszedł:( w marcu tego roku:( Ja uwielbiam koty... jestem kociara od zawsze, a Ty masz jakies oprócz żółwia?

To jest gotowa maseczka oczyszczająca:) Ja nie robię własnoręcznie żadnych, tylko kupuję:)

Ojej, to dla mnie???Naprawde? dziekuję pięknie:) A jak się miewa Twój towarzysz, którego ujeżdżasz?:)

Nie, ja nie wybieram się spac, siedze z maseczką na twarzy:) Ostrożny, te mysli akurat nie miały nic wspólnego z przeszłością:)

Ja dzisiaj jestem zaczytana nieco... no i mam różne chore mysli w głowie.:( Dobranoc Dziewczyny.

O fuj...malinki, to takie tandetne, wole bardziej wyrafinowane pieszczoty. malinki kojarza mi się z małolatami:)

Faceci często maja tylko, że nie przyznają sie do nich:) dopiero zaatakowani piszcza jak panienka:)

Nie mam nigdzie łaskotek...Wyzbyłam się ich w wieku szkolnym, albowiem wtedy miałam je wszedzie i zawsze padałam ofiara moich kolegów:)

Ostrożny, pomysł przedni,ale ja nie mam łaskotek:) Jestem całkowicie odporna na takie bodźce:)

Ja widze, że Góralki dominują:) Ostrożny, a Ty na co dzięn tez zawodowo zajmujesz się takimi technicznymi sprawami?

Ostrożny, widze, że masz raczej techniczny umysł:) Bardzo podobaja mi się takie okreslenia jak: "impulsowe zasilacze":)

Ostrożny, a Ty nie możesz rozmawiac w czasie burzy?:) Internet wtedy nie działa Ci, czy sam sie chowasz pod kołdrę ze strachu?:)

Witaj Czerwcowa:) Strzel sobie teraz dawke kofeiny i siedź z nami na kafe:) Ostrożny, a po co Ci pióro? Cóż to za zabawa?:) Ale ja dzisiaj zmokłam, trafiłam na gwałtowna ulewę i jeszcze musiałam przedzierać się przez powalone drzewo, leżace na ulicy:( w sowich odkrytych sandałach...:)

Tak ja wiem, ile człowiek może sie męczyć ze swoimi uczuciami, wcale nie podchodze z euforią do obecnego stanu, w jakim sie znalazłam.

Spotkanie nie było przykre, tylko pierwszy raz od zerwania spotkałam kogos z naszych wspólnych wówczas znajomych i jakoś tak nieswojo sie poczułam... Zdziwiła mnie prostota je stwierdzenia, że F. się nie nadaje do związków. Wiadomo, że ta refleksja nie podzieliłaby się ze mna, gdy z nim byłam, a na pewno miała okazje obserwowac jego zachowanie dużo wcześniej. naturalnie, jeszcze nie jestem w pełni wyleczona z F., ale zauważam pewna dozę obojętności, jaka wkrada się w moje myśli w kontekscie F. pewnie to na skutek spadku sił, bo zamęczanie się tez wymaga pewnej siły i uporu. A Ty Aggie zapewne jesteś myśłami na jutrzejszym spotkaniu z Kubą?:)

Czesc Wam wszystkim:) No i widzisz Aggie, sytuacja sama sie wyjasniła:) Teraz nie masz żadnych dylematów. Ja dzisiaj spłąam w miare dobrze, tzn wstałam o 4 rano, więc za długo nie pospałam. dzisiaj za to w mieście w centrum handlowym spotkałam znajomą (to jest dziewczyna kumpla F. ), znamy sie, stałam za nią w kolejce do wędlin i zastanawiałam się, czy odezwac się, czy w ogóle wyjśc z tej kolejki, bo na pewno temat zszedłby na F. Nie wysżłam, powiedziałam "cześc" i temat zszedł na F. Nie od razu, ale gdy widziałam jej milczące, pełne współczucia spojrzenie, sama chciałam przyspieszyć ten moment, kiedy jednak zapyta jak sobie radze. zapytała, ja zdawkowo odpowiedziałam, że jakoś, wszystko mi znowu stanęło przed oczyma. Znajoma stwierdziła, że po prostu zmarnowałam czas przez F., bo on nie jest kandydatem na męża i już:) Cały czas patrzyła na mnie tak wymownie, współczująco, ze poczułam sie jak ofiara, z tego wszystkiego nei zrobiłam wszystkich zakupów i połowy rzeczy, które miałam kupic już mi sie odechciało:(

Heeej Komuś nudzi sie tak jak mnie? Siedze w pracy i czekam aż wybije 15.30:) W nocy przeszły nad Piła dwie burze, rano powietrze było boskie, a teraz znowu duchota:(

Ostrożny, bardzo trafne porównanie, sama lepiej bym tego ujęła. Ja także zmykam powoli, bo jutro o 4 rano pobudka i do Pz, a jeszcze spakowac się musze. Czerwcowa, mam nadzieję, że bedziesz teraz częściej tutaj zaglądać, w końcu jesteś u siebie, jak żaden z nas tutaj:)