Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aneri30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aneri30

  1. Pamiątko Życze dużo szczęścia. Pozytywne jest to, że zdecydowaliście sie być z sobą, bez etapów przejściowych pt"przyjaźń". Myśle, że wszystko może się udac, jesli on podszedł do tematu w odpowiednio dojrzały sposób i naprawde jest zdolny do wysiłku, jaki go czeka. Ciebie tez...bo nieufność jaką teraz zdradzasz może przekreślić renesans Waszego związku, a jednocześnie trudno nie usprawiedliwić takiej postawy... Uważam, że ludzie sa zdolni do cięzkiej pracy nad sobą, ale bez tego nie będa kims inni...Choć sama często musze miec to powtarzane, to wiem, że ludzka natura nie zmienia się... Dobrze, że nie spieszysz sie z przeprowadzką...Może zaplanujecie jakiś wspólny wyjazd?
  2. Pamiątko Życze dużo szczęścia. Pozytywne jest to, że zdecydowaliście sie być z sobą, bez etapów przejściowych pt"przyjaźń". Myśle, że wszystko może się udac, jesli on podszedł do tematu w odpowiednio dojrzały sposób i naprawde jest zdolny do wysiłku, jaki go czeka. Ciebie tez...bo nieufność jaką teraz zdradzasz może przekreślić renesans Waszego związku, a jednocześnie trudno nie usprawiedliwić takiej postawy... Uważam, że ludzie sa zdolni do cięzkiej pracy nad sobą, ale bez tego nie będa kims inni...Choć sama często musze miec to powtarzane, to wiem, że ludzka natura nie zmienia się... Dobrze, że nie spieszysz sie z przeprowadzką...Może zaplanujecie jakiś wspólny wyjazd?
  3. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    O Vioriko A gdzie sie spaliłas?
  4. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Hej Własnie sie obudziłam po popołudniowej drzemce...jest tu kto?
  5. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Aggie Pokusilam sie i sprawdziłam dla Ciebie Zizzi w Oxfordzie Prosż ebardzo: 59 George Street, to jest niedaleko takiego centrum handlowego - Clarendon Centre, na pewno będac na tym dpetaczku zobaczysz to centrum handlowe, jest nieduże. I własnie jedno z tych ywjśc chyba prowadzi na george Street, ale na 100% nie powiem Ci...Pizza jest jednak przepyszna i warta podjęcia poszukiwan:)
  6. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Aggie Ta informacja, o ile jest prawdziwa, chyba musiała wprawić Cie w niemałą konsternację, co za żenada...Okradac uczniów:) Zamierzasz sie spotkac z nim? Opowiedz koniecznie co zobaczyłas w Oxfordzie:) Sexy lady Zapewne piszesz o sobie w ostatnim poście.. Nie wiem jak odpowiedziec Ci na to pytanie, bo nie znam Twojej przeszłości w kontekście relacji M-K. Ale jelsi tak jak piszesz, od kilku lat wzdychasz do jakiegos faceta, który z pewnych przyczyn nie może być Twój, to nie możesz myślec o sobie jak o jakiejś oziębłej istocie...Byłas kiedyś zakochana? W ilu związkach byłaś? z jakiego powodu się rozpadły? To sa bardzo istotne kwestie z punktu widzenia Twojego pytania...A opinią koleżanki nie przejmuj sie:) Zapewne nie zna Cie zbyt dobrze i może po prostu nie miało ochoty na dłuższa konwersacje, lub po prostu nie potrafi przeniknąc do wnętrza rozmówcy... Zlej to:)
  7. dziewczyny Niezaleznie od waszego poczucia winy w kwestii rozpadu związku, nie dzwońcie do nich, zwłaszcza Ty Rysiu.... facet Cie upokorzył, 3 lata związku to oczywiście niemało, ale jak widac dla niego to było wystarczająco. Dość kłótni kazdy może miec, ale każda kłótnia ma swoją przyczynę, tak wiec nalezy wyjasnić przyczyne owych kłótni, a dopiero potem zrywac z powodu nieuzasadnionych(?) awantur... Być może i Wy wszczynałyście awantury, ok, ale zapewne było cos co stanowiło do tego bodziec, więc pomyślcie o tym właśnie bodźcu, czynniku je wywołującym, a nie kłótniach jako takich....
  8. Kelle ja tez taka jestem....Rozpamietuje wszystko, analizuje 100 razy, podczas, gdy ktos już dawno zapomniał, że mnie zna:( Kiedy sie oddaje to bez reszty, nie zostawiając nic dla siebie...a potem zostaje z niczym, bo juz wcześniej nie zostawiłam dla siebie nic.... dzisiaj od myślenia rozbolała mnie głowa, na szczęscie mam prace, która daje mi pewien margines swobody w kontakcie z ludźmi i nie musze zmuszac się do uśmiechów i udawania dobrego nastroju. Chociaz tyle dobrego... nie moge powiedziec, że kazdego dnia chodze jak duch, ale mam takie momenty, kiedy sie zawieszam i rozmyslam o okresie kiedy byliśmy razem....tak jak dzis..nagle dostałam leków, pomyslałam sobie: Boże, zachowuję sie tak jak F. gdy byliśmy razem, kiedy miał swoje doły, lęki, depresje i musiałam oglądac go wiecznie niezadowolonego.... a teraz ja - tak samo. zapytana przez Mame, jak sie czuje, ja zawsze odpowiadam, : no jakoś... czyli ona już wie, że chu***wo.
  9. Rysiu Opisz troche więcej waszej historii... Słuchaj, bo on Ciebie tak naprawde wyrzucił z domu... wiedział,że nie masz środków na samodzielne utrzymanie, więc doskonale wiedział jak sie Ciebie pozbyć. Ale czy podąl jakiś powód rozstania?
  10. Napisałam długiego posta i wcięło mi:(
  11. Kelle Gratuluje serdecznie:) A co skończyłas? Zamierzaliście wyjechac, tak? Wiesz, życie po rozstaniu zmienia sie o 720 stopni! nagle zauważasz rzeczy, na które wcześniej nie zwracałas uwagi... Trzeba je przemeblować... ja podobnie jak Ty nie moge sie powstrzymac od śledzenia opisów F. na GG, wiecej, nie potrafie przestać śledzić go na tym cholernym portalu randkowym!!! To jest jakas perwersja psychiczna:( A co do Twojego byłego, to na pewno pamieta, że dziś sie broniłas, więc jak będzie chciał, to sam zadzwoni, nie prowokuj sytuacji, których poczułby się do tego zmuszony, bo wówczas miałabys wrażenie, że robi to i tak z uprzejmości i czystej kurtuazji. ja niby pogodziłam sie z tym, ż eF. już nie ma ze mną, ale teraz dopadła mnie rezygnacja, zwątpienie, ogromny smutek, poczucie beznadziei i bezsensu wszystkiego co mnie otacza... Od sobie szybko kogos znajdzie, bo ma taką naturę, a ja pewnie będe myślec o nim i kochac go jeszcze długo, zastanawiając sie czy juz jest szczęsliwy z inną..:(
  12. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Aggie Koniecznie napisz czego sie dowiedziałes o C.!!! Kurcze, właściwie to chyba nie za dobrze, że w ogóle masz jakies wieści o nim, niekoniecznie od Niego, ale o Nim, bo wciąz wracaja wspomnienia... Aaa..napisz mi jeszcze co zoabczyliscie w Oxfordzie. Niestety nie pamiętam dokładnie jak sie sżło do Zizzi, ale to bylo na pewno w centrum w którejś z tych wąskich uliczek, może znajdziesz w jakims ogólnym przewodniku, albo znajdziesz adres w necie...
  13. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ktos ma przerwe w pracy może?:) Tak jak ja...
  14. Kelle napisz jak poszła obrona pracy:) Odpowiadając na twoje wczesniejsze pyanie, mam 32 lata, mój były 31, nie wiem czy nasi maja tak samo na imię, chociaz niewiele jest imion meskich na F.:) ale kończy sie na "p":) Drożdzyk Twój niepokój jest na pewno wywołany oczekiwaniem na przyjazd K. Może Ty o tym tak czesto nie myslisz i nie ogniskujesz swoich myśli na nim, ale podświadomie to robisz, stąd te koszmary senne, urywany sen.... Jak wyjedzie, to uda Ci sie znowu wrócić do równowagi, tzn do stanu równowagi, na który możesz sie zdobyć w tej chwili:) Ja codziennie budze sie o 5:( choc biore wieczorem tabletki na sen, to one i tak nie sa w stanie zapewnić mi nieprzerwanego spokojnego snu:( A jak sandałki? Wygodne?:)
  15. On ma 31 lat,poza tym, jak wspomniałam, powodem rozstania był brak miłości z jego strony do mnie:( Nie byłam mu obojętna, między nami był abliskośc, tylko, że on znajdował się akurat w nieciekawym położeniu, bo miał mnóstwo problemów, które zdominowały mnie...uległam im, był tylko on i jego problemy, przestałam oczekiwac dla siebie czegokolwiek... skoro mnie nie kochał, to na co mial czekac?:(
  16. My sami poznaliśmy sie na portalu, tym, gdzie on teraz jest...Nie chce powtarzac okoliczności naszego rozstania, bo pisałam o tym kilkakrotnie tutaj, ale biorac jepod uwage oraz jego stan psychiczny, sadziłam, że nastąpi to nieco pozniej...choc spodziewałam sie, że dośc szybko zacznie szukac, ale nie myslałam,ze az tak szybko. uważałam go za wrazliwego, wartościowego człowieka, który bedzie potrzebował chwili refleksji po tym co sie stało...Ale nie, on potrzebowal niewiele czasu, aby sie zregenerowac. Nie moge wuierzyc, że po 3 tyg jest gótowy na związek, ajełsi tak, to ile znaczyło dla niego to co było między nami...widac niewiele...ale przykro mi sie robi, gdy pomyłse, że teraz zabawia inną, zabiega o kogos innego...a ja?nie potrafie podnieśc się po tym co sie stało. Wstajepowoli na nogi, choć jeszcze czasem upadam.... on mnie nie kochał, więc nie potrzebował najwidoczniej ani chwili, aby pogodzić sie z tym co sie stało...a takie mial wyrzuty sumienia wzgledem mnie... po prostu nie może od mnie odtrzec, że jego wyrzuty sumienia nic nie znaczyły, ze były tak mało warte, ze on jest tak pusty...Nie chce tak myślec....
  17. ja i F. wparwdzie tworzyliśmy związek krócej, bo 8 miesięcy, ale od rozstania tez nie mamy kontaktu... Poza jedna rozmowa na GG przeprowadzoną z mojej inicjatywy, potem cisza... Niedługo minie 2 miesiące od tego wydarzenia, a ja nie wiem co u niego sie dzieje, no poza tym, że ma konto na portalu randkowym, a założyl je po 3 tygodniach rozstania, więc pewnie wszystko ok...:)
  18. Wiecie dzisiaj spotkałam sie z moim kolega, pojechalismy razem nad jezioro, było fajnie, jedlismy rybke, pospacerowaliśmy nad jeziorem, opowiedziałam mu wszystko co mi sie przytrafiło. Potem odwiózł mnie do domu i na pożegnanie tak serdecznie przytulił, powiedział, że wszystko będzie odbrze,...poczułam sie wtedy tak żałośnie... to wrażenie nie opuszcza mnie, bo pomyslałam sobiie, że wcale nie będzie tak dobrze, nie tak syzbko. Ten gest z jego trony tak mnie wzrusyzł...nie wiem dlaczego, nic szczególnego w nim nie było, może ldatego, że on zawsze wszystko przyjmuje na totalnym lajcie...a teraz jakby sam przejał sie moim losem, jakby sam przyznał w ten sposób, że jest niezbyt ciekawy... czuje się naprawde tak załośnie, czuje, ze ta miłośc jest jeszcze we mnie, może zaczęłam cos więcej rouzmiec z tego oc ise stało, ale nie przekresla to moich uczuć... Kocham F. i musze pogodzić się,że nie będzie mi dane juz nigdy go dotknąc, spojrzec w jego roziskrzone oczy, gdy mówił o czyms z ożywieniem.... i wiem, że nie jestem gotowa nawet na to, aby sie z kims nieozbowiązująco spotykąc - tzn z jakims facetem...a F. może, już może, tak szybko chciał... tak szybko mógł...
  19. Kelle On na pewno nie przestal tak po prostu z dnia na dzień myślec o Tobie, to niemożliwe... Jesli naprawde czujesz sie winna, a nie obwiniasz sie specjalnie zrzucając wine na siebie, to walcz o niego. Ale nie poniżaj sie ... rób to w granicach swojej godności i najpierw sie obroń:) i rób to jako pani mgr:) Minima Podjęłas słuszną decyzje co do A. Mam nadzieje, że uda Ci sie wytrwac w swojej decyzji, nie bedzie to łatwe, bo pracujecie razem, alej esli kilka razy w tych okolicznościach nie ulegniesz mu, to ta sytuacja paradoksalnie pomoże CI, bo bedziesz silniejsza, aby mu sie oprzec. Dla mnie demotywatorem byłaby jego postawa jaką wykazuje wobec swojej eks - sama przyznajesz, że wróciłby do niej, gdyby ona chciała. Więc teoretycznie wystarczyłby jeden gest z jej strony, żeby to sie zmieniło, a TY?cały czas trwałabys w stanie napięcia i niepewności. Z takiego związku trudno czerpac zadowolenie i satysfakcje a poczuciu bezpieczeńśtwa nie mże być mowy...
  20. Kelle A może jest szansa na powrót? Jaki był powód rozstania?
  21. Miałam napisac,że obroniłam sie na 5...
  22. Nie ma zasady na wymagany czas aby przestało boleć...jednym wystarczy miesiąc, innym pół roku... Nie odpowiem Ci na to pytanie, ale na pocieszenie powiem Ci, że ja tez jak sie broniłam miałam nieciekawa sytuacje osobistą i w takim stanie obroniłam sie na %:) tak więc powodzenia i daj znac nam jak Ci poszło:)
  23. Pisz Wredoto o tym co czujesz...To naprawde pomaga, pomoc od anonimowych właściwie osób daje nawet więcej niż słowa pocieszenia od bliskich....:)
×