aneri30

Nie nei....rozwodnicy sa całkiem ok...naprawde to sa ludaie, których tez czesto doświadczył okrutnie los. Zreszta, co za róznica, czy sie rozwiódł, bo był w związku małżeńskim, czy sie rozstał z kims z kim nie zalegalizował związku....dla mnie zadna różnica

No własnie chyba nie ma takch :( ostatnio to ja spełniałam wszystkie wymogi opisane przeze mnie, ale nie ja czerpałam z nich korzyści, tylko mój niezrównoważony emocjonalnie facet....

Nie spotkałam nigdy żadnego wdowca....a jesli chodzi o rozwodników, to wprost przeciwnie - szukaja absolutnego przeciwienstwa. z wdowcami nie miałam jak na razie przyjemności

jasne, że kobiety tez potrafia byc dwulicowe i wredne. Ludzie tacy sa, po prostu ludzie...czy kobiety, czy faceci. Niemal kazdy jest zdolny do podłości, ale facetom jakoś częściej to sie przytrafia:)

Zycie towarzyskie jest bardzo wazne.... nie wypełnisz pustki nauką, praca, osuzkiwaniem siebie, że to sa priorytety.... W pewnym momencie spotrzeżesz się, że coś straciłaś.... i to co robiłas wczesniej nie przynosi juz satysfakcji:(

jasne, że chodziło mi o zachowanie....

Faceci sa czasem tak beznadziejni, że opowiesci o nich sa żenujące niekiedy...Wiecie co zauważyłam? Bez facet ami zle, ale gdy go mam, to tak nparawde nie dostaje tego o czym marze...Nie mam spokoju w głowie...nie jestem odprężona, stale sie czyms wkur....m.,. Zawsze dostarczają mi powodów do niepokoju. Gdy jestem sama, mam ochote na rozwój swojego życia, samodoskonalenie sie, ale ....potem odczuwam brak tego podłego męskiego gatunku i zaczynam nerwowo rozglądać sie za nimi:) Dążę do wyważonego ideału faceta: zrównoważony, bedzie moim oparciem i inspiracją, lekiem nasennym i uspokajającym:) a kiedy trzeba silnym ładunkiem energii, który przeniknie każda moją tkanke:)

Nie wiem jak jest na dyskotece teraz, bo dawno tam nie byłam.... ostatnio facetów poznawałam przez neta, a na dyskotekach czuje sie już nieswojo - wiek nie ten:) wzrostem bym sie jednak nie przejmowała... choc 150 cm to krasnoludek zaledwie:) ja mam 174 i jak założe szpilki to jestem faktycznie wyższa od niejednego faceta:)

Ja nie mam komarów, bo okno zamykam odpowiednio wcześnie. A co do majetności faceta... Hmmm... Spotykałam sie z takim nieudacnzikiem, który w wieku 35 lat mieszkał z rodzicami, zarabiał średnio-ok 3.500 zł. Nic nie wydawał na mieszkanie, koszty utrzymania itp, tylko na swoje potrzeby, typu imprezy, wyjazdy itp. Ale w jego mniemaniu znajdowął sie w tak tragicznej sytuacji finansowej, że nie mógl sobie pozwolic nawet na....bilet autobusowy:)))) I jadac autobusem nerwowo cały czas sie rozglądał za kanarami. Hahahah.... Ale chwalił sie za to pokaznym stanem konta....Oczywiście nie spotykałam sie z nim długo....:)

Ja byłam związana z facetem, który zarabiał mało, miał spore obciązenie finansowe i to on nie dął rady utrzymac związku, bo te porblemy zniszczyły nas, choć ja dzielnei stawiałam im czoła, jakby były moje....mnie to nie przeszkadzało. Ale co to znaczy mało zarabiac?

czerwone .. jesli studiujesz chemie, to jak najbardziej powinnas szkolic angielski, czy w ogóle język obcy jakikolwiek - do perfekcji. Moja znajoma pochemii zrobiła doktorat, znała biegle angielski zawodowy i teraz pracuje w ammerykańskiej firmie....

Jestesmy po szkołach, ale ja uważam, że ni wykorzystałam w pełni tego czasu...tych lat, kiedy studiowałam. To jest najlepszy okres, aby ułożyć sobie sensownie zycie osobiste. Potem wszystko sie zmienia.....praca, dom i znajomi, którzy wioda inny tryb zycia....a w konsekwencji spędzasz z nimi ocraz mniej czasu i szanse na poznanie kogos nowego tez maleją.

Prawniczka po rozwodzie?Dużo przeszła? To musi byc Marta Kaczyńska....:)

czerwone.... W języki obce zawsze warto inwestowac... Ja tez musiałabym doprowadzic do porządku swój angielski, bo niby go znam, ale to bardziej na czuja....a w ogóle marzy mi sie hiszpański,:)

najlepsza akcje zrobił, jak owa kolezanka rodziła... Tak sie szcżęsliwie złożyło, że był akurat w Poznaniu więc zawiózł ją do szpitala, zostawił pod troskliwa opieką lekarzy a sam....udał sie na dworzec i wsiadł do pociagu do Wrocławia:)

Ja pracuje w prokuraturze...ale na razie nie w swoim docelowym zawodzie.....Wszystkie prawniczki to stare panny, albo po jakis dziwnych przejściach.... Los prawniczy determinuje chyba moje życie zawodowe:(

taki ślub, o którym pisze Czerwcowa, to jeszcze bajka. Moja kumpela zna swojego męza od 11 lat, od 3 lat sa małżeństwem. Ona mieszka z matka i synem (ich wspólnym) wpOznaniu, a ta oferma we Wrcoławiu i to zkim? ze swoją była zoną i dziecmi, które po dzis dzien nie wiedzą, że ojciec sie rozwiódł z matką... Weekendowy mąz od 2 lat obiecuje i planuje kolejny termin przeprowadzki do Poznania, ale zawsze coś go powstrzymuje....

Ja sie czasem uczyłam po 10-14 godzin dziennie z przerwami na posiłek i WC:) ale to przynosi marne efekty.... mózg sie męczy i przyswaja zaledwie 40% materiału. A ja zawsze sie tak zajeżdzałam, a potem wkurzałam, że nic nie pamiętam i wszystko miesza mi sie jak w wielkim worku.... Ostatnio rozważałam podyplomówke, ale to strata kasy i czasu....

No to koniecznie zakręć sie koło niego!!!! masz idealne warunki, pracujecie razem, wiec nie musisz sie wysilac, żeby szukac okazji do "przypadkowego" spotkania.... Musisz go kokietowac:) a ile ma lat?

ja Ci mówie....rozwodnicy to całkiem atrakcyjny nabytek:) Ile ma lat?Ma dzieci?

A ja napiłabym sie zołądkowej gorzkiej+sprite+zielony ogórek....mniammmmm

ja sie żale tylko wtedy gdy mam aktualnie jakis poważny problem z facetem, z którym jestem, albo gdy sie rozstałam i strasznie to przezywam. Gdy jestem sama pozbawiona tych niszczących emocji i tęsknot, to funkcjnuje dobrze. Ale nigdy nie udaje, że fajnie byc singlem....:( Nienawidze byc sama, ale lepiej być samemu niż w nieodpoweidnim towarzystwie

czerwcowa, kupiłas te buciki? czerwone paznokcie...ja tez zawsze dla faceta byłam w penej gotowości, niosłam pomoc, byłam opiekunka, terapeutą, przyjaicelem, kochanką....full service:) Zawsze dostałam po nosie....i odchodizłam w kiwtkiem, zmęczona... :( A nauke wspominam traumatycznie, w sumie 8 lat łącznie ze studiami, zero życia osobistego, tylko nauka, a potem praca zagranica, a potem powrót do Polski i znowu nauka...i przeleciały mi lata 23 i 25, :)

Human nature chciałby zapewnić fotke którejś z nas:)

Ja popoludniu wypiłam Okocimia, ale mocnego.... więcej nei pije, bo dopadnie mnie bezsenność w nocy:) Aggie.... Mój kolega ostatnio oznajmił mi, że wreszcie poznał kobiete.... jest po rozwodzie, samotnie wychowuje syna, ma 37 lat. Długo czekał, ale wreszcie - jak twierdzi trafił sie jakiś normlany egzemplarz. ja wprawdzie nie chciałabym czekac az tak długo, ale ....w jakis sposób napawa mnie to optymizmem:) Moi bliscy z kolei mają ogromną cierpliwość do mnie. Zawsze są gotowi wysłuchac moich wynurzen, zwłaszcza siostra, w której znajduje oparcie. Pewnie tez ma dość moich problemów, ale nie okazuje tego i cieprliwei słucha moich żali:)