Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aneri30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aneri30

  1. dziewczyny zauwazyłam jedną prawidłowośc i wspólną cechę wszystkich Waszych postów...otóż, bardzo skupiacie sie na tym czy jest kontakt z byłym, czy nie. jak nie ma, to czujecie się skrzywdzone, jak jest, to zazwyczaj nie czujecie satysfakcji i utrzymywanie relacji z nimi na tym poziomie komunikacji sprawia Wam trudności, dla Was to jest duży wysiłek. Nieustannie analizujecie ich zachowanie. Po co? Przeciez jeżeli cokolwiek wywołuje taki dyskomfort, to chyba nalezy dążyć do eliminacji tego stanu, prawda? Dlaczego tak bardzo zalezy Wam na kontakcie z byłym? Ja wiem, że w pierwszych tygodniach teskonta jest tak wielka, że nie ma miejsca na analizę przyszłych skutków tego kontaktu, tylko dąży się od jednorazowych aktów zaspokojenia emocjonalnego poprzez otrzymanie jakiegoś smsa, czy choćby zdawkowej rozmowy. ja to rozumiem, ale w bardzo krótkim czasie przekonujecie się, że nie jesteście zdolne utrzymywac z nimi kontaktu bez uszczerbku emocjonalnego ze szkoda dla siebie. W taki sposób moga upływac Wam miesiące, ale czas nie będzie Waszym sprzymierzeńcem, bo z jednej strony chcecie sie wyleczyć, a z drugiej cierpicie na swoisty lęk oczekiwania, kiedy on zadzwoni, kiedy napisze/odpisze, analizujecie jakiś drobny gest czułości, czy ciepła okazany w Wasza strone. To kompletnie bez sensu, bo za jakiś czas odkrywacie, że przeciez on juz sobie układa życie bez Was, widzicie to bardzo wyraźnie i to wydaje Wam sie tym bardziej drastyczne. Słuchajcie, jeśli cierpicie przez jakiegos faceta, to nie możecie oczekiwac, że będzie jednocześnie Waszym terapeutą. marnujecie czas, który powinnyscie wykorzystac, aby odzyskac równowage życiową. Kiedy oni ise od was definitywnie odsuną, po raz drugi poczujecie się odrzucone....
  2. Hej Co słychac dziewczynki? Widze, że kiepsko..:( ja mam dzisiaj w pracy urwanie głowy, dobrze, że jutro weekend:) Naboobek Czy D. się odzywał od tamtego ostatniego spotkania?
  3. Naboobek Po Ci te ochłapy? ja wiem, że byłas zdesperowana prosząc go o spotkanie, ale jak słusznie zauwazyłas, zgodził się z przyzwoitości, bo może zrobiło mu się Cie zal, to wszystko, chcesz czegoś takiego? I stawia Ci warunki, które masz spełnic,a by on utrzymywał z Tobą kontakt. Zrozum, że kontaktując się z nim nie odcinasz się od niego, od jego nowego zycia, z którym nie możesz sie pogodzić i które Cię rani. To co zrobiłas przyniosło chwilowe, bardzo krótkie zaspokojenie emocjonalne, ale nie wystarczy to na długo. Wystarczy, że on się w weekend nie odezwie, albo uczestnicząc w jego zyciu na jego warunkach będziesz wchodziła w szczegóły jego relacji z tamta laska, a zrobisz sobie ogromna krzywde i nawet nie bedziesz mogła go za to winić. Jestes na tyle silna, aby wytrzymac informacje, które do Ciebie dotra, a które będa związane z ta dziewczyna? Wiem, że nie potrafisz zapanowac swojej rozpaczy, ale to co robisz jest szalenie niebezpieczne dla Ciebie. Jestem na 1005 pewna, że juz wkrótce zaczniesz oczekiwac więcej, choc zadeklarujesz mu, że będziecie utrzymywac czysto koleżenskie układy, ale TY nie jestes na to gotowa, absolutnie, nie ma o czym dyskutować. Nie uważasz, że relacje, których oczekujesz od D. są dla Ciebie upokarzające? On jest z inna, a Tobie robi łaskę, że od czasu do czasu się odezwie. mam nadzieje, że za kilka dni nabierzesz dystansu do swojego aktu rozpaczy, poczujesz niesmak swojego zachowania i nigdy więcej tego nie powtórzysz...:)
  4. No to się wypoć: aneri29@interia.eu :)
  5. jasne, ukryte pomarańcze tylko czyhają, żeby przystąpić do ataku, a póki co obserwująnas z ukrycia. Gdybys miała ochote wyrzucić z siebie wszystko, to moge podac Ci prywatny mail, wiem, że łatwiej uzewnetrznić się osobom obcym, zachowując wciąz anonimowość. ja sama często rozmawiając o swoich problemach z siostra, czy bliskimi koleżankami, mam wrażenie, że one nie zachowują obiektywizmu, bo nie sa do tego zdolne z racji łączącej nas więzi...
  6. Ja mam nieustannie problemy życiowe:) A Tobie jakie dokuczają? Praca? Nauka? Czy..?
  7. naboobek Teraz nie masz nawet możłiwości, aby zmieniac swoje życia, ono ulegnie zmianie samo pod wpływem zmian, jakie zaszły w nim ostatnio. Pomyśl sobie, przypomnij o tych wszystkich rzeczach, które miały dla Ciebie znaczenie, gdy byłas jeszcze z D. Na pewno dosuzkasz się ich całkiem sporo, przeciez zanim pojawił się D., miałas chyba jakies cele, dążenia, nei urodziłas sie tylko po to, aby poznac D. i trwac u jego boku. Teraz skupiasz się na pustce, która Cie wypełnia, bo nie możesz pogodzić sie z brakiem, utratą ukochanej osoby, która nadawała rytm Twojemu zyciu, ale Ty tego rytmu nie straciłaś, po prostu teraz go nie słyszysz:)
  8. Naboobek tak strasznie mi przykro Kochana:( jak ja wiem co czujesz...może Cię otaczac tłum przyjaciół i rodziny, ale te osoby razem wzięte, ani żadna z osobna nie zastąpi Ci tego co dawał Ci D. Wiem... potrzebujesz jego, a nie wsparcia innych. takie chwile jeszcze się zdarzą, ale też miną...Powtarzaj sobie, że owszem, teraz cierpisz, teraz jest Ci strasznie, ale ta chwila minie, to minie i już nie będziesz się czuć tak koszmarnie. Nie ma innego sposobu, naprawde...pamietaj, że najwięcej dla siebie teraz możesz zrobić tylko Ty sama
  9. Sodaa jesli on twierdzi, że potrzebuje pobyć sam ( w domysle: tylko tymczasowo), to znaczy, że nie potrafi być w związku, albo jest jeszcze nieodjrzały. jasne, że niczym nie ryzykuje oznajmiając Ci to, bo wie, że wróci w dowolnym momencie, kieyd on bedzie mial na to ochote. jełśi chce teraz pobyc sam i zdarzało mu się to wcześniej, to nie bedzie lepiej, kim jesteś dla niego? Bezpieczną przystanią po wyczerpujących hulankach i zabawach? Nie można miec wszystkiego, uciech na boku i jednocesnie wiernie czekającej tej jedynej. masz racje, nie będzie lepiej, czas nie zmieni go, nie utwierdzi w przekonaniu, że tego czego on chce to właśnie związek z Tobą. Wygląda na to, że oboje jestescie bardzo młodzi. Tak się często dzieje, gdy w bardzo młodym wieku ludzie wchodza w związek, potem jednak nadchodzi czas na poznawanie nowego, poznawanie nowych ludzi i tu jawi się przeszkoda: druga osoba... Może jemu wydaje sie, że jest w porząkdu wobec Ciebie, robi sobie pazue w waszym związku, a potem wraca i machina rusza od nowa z miejsca, gdzie się ostatnio zatrzymała:)
  10. A uzasadnił w jakiś sposób swoja wypowiedź? Moze rozumie go jako facet, jego potrzeby, które odezwały się w męskiej naturze, ale jak mozna rozumiec to, że oszukiwał Cię i miał zamiar nadal to robić, az Ty pierwsza nie zakończyłas tego związku.
  11. ważne, żebyście do wakacji poczuły się lepiej, odzyskały spokój i równowagę, planowanie nowego związku do tego czasu jest raczej nierealne, nie to jest właściwie wazne w tym momencie i potrzebne Wam. Turcja tez fajna sprawa:) Ten ostatni wyjazd tez stoi pod wielkim znakiem zapytania, no znowu z kim...:( kolezanka, która jeszcze planowała wakacje i chciałysmy jechac gdzies razem teraz się wycofuje, bo ma długi i nie może jechac nigdzie:)
  12. Naboobek Dobrze zrobiłas, niepotrzebna Ci jego miłosierdzie, niech zabierze na basen te laske tirowca:) Ja właśnie planuje wakacje i póki co jestem pozytywnie nastrojona:) W sumie dobrze, że ztym pendrivem tak wyszło, bo przynajmnie widze z kim miałam do czynienia, Bóg jeden wie do czego jeszcze jest zdolny i co jeszcze by mi pokazał, gdyby wydarzenia tamtego wieczoru poptoczyły sie inaczej. dziewczyny, czuje niemal to samo co Wy, tak niedawno czułam sie podobnie, a może gorzej. Ale immanentną cechą ludzkiej natury jest zapominanie, czy tego chcemy, czy nie. Ślady pamięciowe z czasem stają się coraz mniej wyraźne, wszystko ulega stopniowo rozmyciu. To jest tak naturalne i nieuniknione jak np porost paznokci:)
  13. No to widzisz sama, że jego zachowanie ma niewiele wspólnego z uczciwością. Przecież, wyraźnie coś przed Tobą ukrywał, gdy pisał z nią te smsy. Oczywiście, że z koleżanką nie pisze się w takim tonie... :) Teraz nie ma wątpliwości, że nie byl z Tobą szczery, za cos takiego, sama bym z nim chyba zerwała. Ja rozumiem, że czasem sytuacja roziwnie się bardzo dynamicznie, wtedy trudno zachować uczciwość względem drugiej strony natychmiast po wydarzeniu uzasadniającym jakieś wyjasnienia i podjęcie decyzji co dalej. A on kontynuował swoje flirciki będąc jeszcze z Tobą, w tym celu kłamał i oszukiwął, planował spotkania znią, w pełni świadomie oszukując Cie, aranżując jakies sytuacje, ułatwiające mu kontakt i spotkania z tamtą. A ona tez niewiele warta, ma faceta, a romansuje na boku, sa oboje siebie warci, tylko jesli ona nie zerwała ze swoim poprzednim chłopakiem, to teraz on jest na boku i jesli ich relacje będa tak wyglądały jak do tej pory, to jeszcze popadnie w konflikt z obecnym narzeczonym tej panny. Wszystko do nas wraca, wyrządzone zło prędzej czy później wróci do nas, dlatego nigdy nie czułam potrzeby zemsty, wiedziałam, że los sam odpłaci tym, którzy wyrządzali krzywdę. Niczego już bym od niego nie wzięła..niech się wypcha ze swoim basenem:)
  14. Ja bym już chyba nie wzięła tych karnetów na bsen, bo tylko by mi przypominały o jego istnieniu, o nim... nich je bierze i idzie z nowa panną. Powiem Ci, że powinno być Ci łatwiej, bo masz przynajmniej coś do czego możesz się przyczepić...on ma inną. Gorzej, gdy rozstanie przebiega bez ewidentnej winy jednej ze stron, wtedy naprawde jest ciężko, bo trudniej się pogodzić z faktem, że wszystko się rozpadło, choć wszystko zdawało sie być w najlepszym porzadku. Ale Ty masz argument, ktory powinien Ci ułatwić "leczenie", a ja jestem pewna, że ta nowa tez długo nie zagości w jego życiu...
  15. Kojarze zarówno Kościan jak i Leszno, ale nie słyszałam o miejscowości, słynącej z wiatraków:) Ale to ciekawe... pamietam wiatrak ze skansenu w Lednicy:) tam jest taki duży, drewniany:) czy Ty i D. jesteście z jednej miejscowości?
  16. Naboobek, odpisz mu nie wymyslając żadnej "strategii". Jesli chcesz odebrac je razem z Avonem, nie spieszy Ci sie, to odpisz zdecydowanie, że sama je odbierzesz , tak jak już wczesniej napisałaś, a jelsi ma dla Ciebie inną propozycję, to niech pisze jasno, bo zgadywac nie będziesz. A odp, na pytanie, ja tez jestem z Wielkopolski, z Poznania konkretnie:)
  17. Naboobek Ja bym mu odpisała, ale bez żadnych kwasów, że w t ej chwili ten karnet na basen nie ma dla Ciebie znaczenia i juz nie jestes zainteresowana, niech sobie idzie ze swoja nowa lady:) Drożdżyk Ten koles nie był podobny do F., może jakies tam podobieństwa wykazywali, ale F. nie robił dymu z powodu takich głupot, a nieraz posprzeczaliśmy o jakiś banał. Zreszta, ja nie miałam przez tym epizodem żadnych niepokojących sygnałów z jego strony, nie mogłam się tego spodziewac, tzn takiego zachowania. Dobrze, że trwało to tak krótko, więc i ból jest mniejszy, choc czuje coraz wieksze znużenie i rezygnacje moimi próbami ułożenia sobie życia. I jeszcze teraz ten pendrive... robi to na złość, bo mnie w sobie krzty ludzkiej przyzwoitości, żeby po prostu najzwyczajniej w świecie oddac rzecz, która znalazła sie u niego przypadkiem... co za osobnik...
  18. Ciag dalszy nieco przydługiej historii:) W międzyczasie uruchomiłam procedurę przeniesienia służbowego do Łodzi, ponieważ boje byliśmy pewni, że to jest TO, ja sądziłam, że dla niego jest o tyle poważne, że nie rozmyśli się z byle powodu, a nie wierzyłam, że dostarczę mu konkretne podstawy do zmiany decyzji. Na początku, przeniesienie było niemożliwe z uwagi na pewne ogólne wymogi kadrowe, ale nagle, dzień po tym, jak wyjechałam kiedy to zostałam wyproszona z domu, zadzwoniono do mnie z informacją, że to przeniesienie będzie możliwe w ciągu miesiąca! Zadzwoniłam więc do mojego wybranka, informując go o tym, i zapytując co ja mam teraz robić, a on jak gdyby nigdy nic, oznajmił, że nieee, w tych okolicznościach jakie zaistniały, nie widzi sensu w mojej prezprwadzce, to w ogóle nie wchodzi w grę!!! Ja nie wiedziałam co się ze mną działo w tym momencie, on nawet sie nie zainteresował jaki to będzie miało wpływ na moja prace, stosunki z przełożonymi i jak będzie wyglądać wycofania tego wniosku, co na szczęście jest możliwe. No ale wracając do tej historii, zanim to się stało, było cudownie, jak we śnie, wiele nas łączyło i nagle ten incydent sprawił, że tak po protu mnie wyrzucił, przekreślił wszystko co było piękne skupiając się na tym przykrym wydarzeniu. Dwa dni później w nocy ostatecznie skonczyliśmy nasza znajomość. Najpierw powiedział, że potrzebuje czasu, aby sobie przemyśleć co się stało i sam się odezwie, po czym wczoraj odkryłam coś co zrobił P. a co stanowiło jasno, że odpuścił sobie mnie, tylko chyba zapomniał mnie o tym poinformować (nie chce wdawac się w szczegóły o co chodziło). Nie wytrzymałam więc i zadzwoniłam do niego, rozpoczynając rozmowe od tej istotnej informacji a on na to, że nie musi mi się tłumaczyć, nie będe już przywoływać całej rozmowy, ale oznajmił, że nie jest zainteresowany kontynuowaniem tej znajomości i koniec, zamierzał mi o tym powiedzieć wkrótce. Nie wyraził tez zainteresowania moją sytuacja związana z tym nieszczęsnym wnioskiem. Byłam zdruzgotana tym, że wszystko zepsułam, wiem, że bywam taka marudna, mam fochy, ale kto nie ma? I dlaczego zaraz to odebrał jak niepokojące sygnały świadczące o ograniczeniu jego przestrzeni życiowej. Jest mi żal tych planów jakie mieliśmy, tego co rodziło się między nami, ale widzę, że z jego strony nie było to coś silnego, skoro tak szybko się mnie pozbył i zrezygnował ze wszystkiego. Może ja to źle oceniam, może faktycznie nie zasługuję na kogoś takiego, zachowałam się jak idiotka i teraz za to płace. Mogłam iśc spać a nie czepiać się niewiadomo czego.
  19. Za co mnie wyrzucił? Hmmm...banał, ale może w jego ocenie było to cos istotnego. Oto cała historia z krótkim wprowadzeniem, które jest istotne, aby miec obraz jego wcześniejszego zachowania, które następnie nijak się miało do tego co zaszło... Wszystko było naprawde super, wiele nas łączyło, nie mogliśmy wytrzymyać z tęsknoty. Postanowiliśmy spędzić troche czasu razem u niego, wziełąm specjalnie urlop. Bardzo się cieszyliśmy, nie mogliśmy się doczekać. Pierwsze kilka dni byo super, we wtorek widziałam jakby znużenie w jego zachowaniu, ale ok, pomyślałam sobie, że on też musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Wieczorem koło północy włączył laptopa, nie wybierał się jeszcze spać, więc po kilku minutach powiedziałam, że ide spać, on nie zareagował ani słowem, powtórzyłam, że ide spać i czy słyszał, a on, że tak słyszał ale jego zdaniem ta informacja nie wymagała komentarza zwrotnego z jego strony Powiedziałam, żeby dał mi buzi na dobranoc, no więc dała, ale jakoś tak...ze znużeniem, zapytałam, czy długo będzie siedzieć, a on juz wyraźnie poirytowany odp, że na razie tu siedzi i nie wie ile po potrwa, osłupiałam nieco, wychodząc chciałam się przytulić i zażartowałam, że dzisiaj jeszcze mnie nie przytulał, a on wkurzony powiedział, że jest zajęty, więc się odsunęłam i wyszłam. Rano nie odzywał się do mnie, pprosiłam o rozmowe, pytając co go tak zezłościło wczoraj, powiedział, że wystarszył się mojego zachowania, bo on obawia się, że jestem zaborcza, że wymagam stałego zainteresowania i skupienia uwagi na sobie i on sie tego boi. Jego zdaniem takie zachowanie na początku związku jest nie do przyjęcia, co innego, gdyby to się wydarzyło może po jakims czasie, ale teraz zmieniło to całkowicie jeg optykę na nasze relacje i poprosił, a właściwie zażądał, abym wyjechała tego samego dnia - krótko mówiąc wyrzucił mnie!!! Poza tym, przypomniał sobie, że w niedzielę zachowałam się podobnie, ale jakoś zapomniał o tym, nie zrócił na to uwagi, no ale teraz, odświeżył sobie pamięć i poskładał fakty, które dobitnie świadczą jego zdaniem o moich niepokojących cechach charakteru, czyli owej zaborczości.
  20. jak się czujecie Dziewczyny? ja jestem od rana wkuta jak nie wiem co, musze to z siebie wyrzucić! otóż, kończąc znajomośc z tym człowiekiem, którego opisałam w ostatnim swoim wczorajszym poście, zostawiłam przypadkiem swojego pendrive'a. On to zauważył po ok. tygodniu, dał mi znać, pytając o adres, na który ma go wysłać, podałam adres koleżanki. To było 2 tygodnie temu, do dzisiaj go nie otrzymałam, więc pisze do niego kiedy go wysłał i czy w ogóle ma zamiar. Odpisał mi, że jak będzie mial czas, to wyśle, w tym momencie nie jest to dla niego sprawa priorytetowa!!! Zatkało mnie!!! A jeszcze tydzień temu pisałam pierwszy raz, pytając co z moim pendrivem, więc wtedy odpisał, że wyśle nastepnego dnia, tzn POSTARA SIĘ!!! No ale, do dnia dzisiejszego nie znalazł czasu, aby go odesłać. mam wrażenie, że orbi to specjalnie, ale nie wiem dlaczego. Przeciez to on mnie zostawił, a nie odwrotnie, więc dlaczego tak się zachowuje? jakby robił mi na złośc. CO za gnój!!
  21. Jaka męska duma??? JUż sama... on nie powstrzymuje się, aby do Ciebei wrócić, dlatego, że męska duma i ambicja mu nie pozwala, a dlatego, że dobrze mu z tą decyzją, którą podjął. Przeciez fakty z jego życia, które tutaj opisujesz dobitnie o tym świadczą. Powody rozstania, ktore podał także, zreszta same w sobie były banalne i rozmyte, można by rzec: uniwersalne, aktualne zawsze i wszędzie:) Czasem wydaje mi się, że bezpieczniej będe się czuła sama ze sobą, choc wcale nie chce być singlem, nienawidze być sama. Z drugiej jednak strony, tylko wtedy czuje sie bezpiecznie, naprawde, bez tych ciagłych obaw, analizowania, co znaczyło jego zachowanie, gest, sposób w jaki na mnie spojrzał itp bzdury:) Bo może zdradza to po jego stronie zamiar zerwania i tak w kółko. Będa sama, mam spokój, jestem stabilna. No, ale cholera, ja nie chce być sama!!!!:(
  22. Wiko Dobrze, że pracujesz nad sobą, to bardzo wazne i jest także świadectwem tego, że jednak masz w sobie sporo siły, skoro podejmujesz walkę i prace nad sobą - do tego tez trzeba siły. Ja w okresie swojej "rekonwalescencji" - tej ostatniej byłam właściwie sama, w bardzo niepsrzyjających okolicznościach życiowych musiałam życ z samą sobą, walczyć z symboliką dnia codziennego, ktora n każdym kroku wyzierała swoimi wspomnieniami, przywołującymi F. No ale to już nieistotne, nie chce znowu jątrzyć. Na chwilę z całą świadomościa moge powiedzieć, że F. jest mi uczuciowo obojętny, ale uczuciowo, emocjonalnie nie... Był kims ważnym w moim życiu, ten okres spędzony z nim tez, ale bynajmniej nie zamierzam stawiac pomnika pamięci:) Już sama - ja naprawde wiem co Ty czujesz, znam te wszystkie obsesje, które towarzysza krótko po rozstaniu, te bezsensowne analizy wydarzen z przeszłości, zachowania ex... Oprzec się ich pokusom na tym etapie jest prawie niemożliwe, trzeba miec duzo silnej woli, której niestety tez brakuje w tak trudnych chwilach. Pewnego dnia jednak sama poczujesz nasilające się znużenie swoim stanem, potrzebami śledzenia. Stanie się to wtedy, gdy Twoje dochodzenie będzie coraz mniej odkrywcze. katowanie siebie myślami tez męczy, tak jak toksyczny związek, jak wszystko co nas niszczy, po pewnym czasie przestajemy reagowac i wtedy ta obojętnośc emocjonalna przynosi ukojenie. nadejdzie ten moment, zobaczysz, tylko nie podsycaj w sobie nadziei, że on się odezwie, że chcesz, aby się odezwał, że moze akurat wrócicie do siebie. Realizacja takich marzeń, nie dośc, że jest krótkotrwała, to jeszcze wyrządzi więcej szkód niz ta jedna chwila nadziei, która przyniesie Ci sms od niego, czy jakakolwiek forma kontaktu. Nie wymagaj tez od siebie zbyt wiele, od rozstania upłynęło jeszcze niewiele czasu, twoje uczucia nie wygasły, więc trudno abys nagle odrzuciła wszystko co było dla Ciebie wazne i kierowała się na zimno głosem rozsądku.
  23. jeśli to wszystko co napisalas usłyszałas od niego jako powody rozstania, to sama odpowedz sobie na pytanie czym on sie kieruje w życiu...Wybrał nieznane, to czego jeszcze nie odkrył, jego "miłość" do Ciebie nie wytrzymała widac takiej konkurencji i miał rację mówiąc Ci, że ta dziewczyna tylko przyspieszyła to co nieuniknione i wcale nie zainteresował się nia, bo w jakimś względzie ona jest lepsza, czy też bardziej atrakcyjna od Ciebie. Jest po prostu kimś nowym, gdyby nie pojawiła się ona, byłaby inna, bo widać potrzebował kogos nowego, kogokolwiek. Sentyment, którym Cie darzy nie ma nic wspólnego z miłościa, która buduje między ludźmi tak silną więź, że nie zniszczy jej żadna "nowość". Przecież nic nie stało na przeszkodzie, abyście mogli być razem nic co nie byłoby zalezne od Was, gdyby Cię kochał, nigdy by nie usłyszałabyś od niego, że on chce jeszcze pożyć.... to co niby robił z Tobą? męczył się?
  24. Moja Droga jasne, że to co nas spotyka, gdy jesteśmy porzucane nie jest sprawiedliwe, ale niestety, gdy wchodzimy w związek, to robimy bez gwarancji wzajemności. Pomimo tego, że w międzyczasie widzimy i slyszmy wiele pięknych słów, rzeczy, które utwierdzaja nas w przekonaniu, że słusznie ulokowałyśmy swoje uczucia. Wiele ludzi wyznaje tzw prawdy tymczasowe:) dzisiaj mysla tak, jutro inaczej i za kazdym razem szczerze i prawdziwie - w ich mniemaniu. Gdybyś swojemu ex powiedziala to co nam piszesz, zaprzeczyłby twierdząc, że bardzo się dla niego liczyłas, byłas kimś ważnym w jego zyciu i mówiłby prawde, wtedy byłas kimś kogo potrzebował i kochał, ale teraz już nie...tak własnie przebiega ewolucja ludzkich uczuć: od patosu do frazesu....
  25. Strasznie Ci współczuję, tego, że nie potrafisz oderwac sie od zachowań, prowadzących do obsesji na punkcie byłego. Zobacz co orbisz... już analizujesz ich połączenia telefoniczne, ona ma w Orange, a on w Plusie, więc mają drogo. Jesteś w złym stanie psychicznym, a takie śledzenie jego ruchów i zycia w wirtualnym świecie nieuchronnie prowadzi do obsesyjnych zachowań, ktre zdominuja Twoją zyciowa aktywność w 100%. ja wiem, że powstrzymywanie sie od takich zachowań jest trudne, ja swojego byłego też śledziłam na pewnym portalu, nie mogłam się opanować, ale w końcu mi przeszło. Postaraj sie nie robić najpierw przez 2-3 godziny (nie wiem jak często to robisz w ciagu dnia), potem jeszcze rzadziej. Z pewnością złamiesz się niejeden raz, trudno, ale warto narzucić sobie jakąs dyscyplinę. Musisz wymagac od siebie troche dyscypliny, choćby na minimalnym poziomie. A to, że zmienił hasła... no cóż, nie jesteście razem i on wie, że już nie będziecie, więc układa swoje życie od nowa, zreszta, jemu jest łatwiej, to on zerwał i juz ma inną. odsuń sie od jego życia, zdaje sobie sprawę, że to szalenie trudne, ale jak będziesz kontynuować to śledzenie, to czas Ci nie pomoże, będzie tylko gorzej.
×