Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aneri30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aneri30

  1. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Gotowanie jest super, w międzyczasie sączyliśmy jakis alkohol, najczęsciej piwo:) Polecam kazdemu kto będzie w Poznaniu pszeniczne z Brovarii - lokalny browar w Poznaniu....
  2. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    czerwcowa.... pan Antonio chyba ma ochote chyba pobzykac sobie przez neta....Celuję, że ma nie wiecej niż 16 lat:)
  3. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Czerwcowa noc, To o cyzm piszesz to podstawa związku, ja zostałam porzucona, bo własnie nie byłam kochana, ale w mniemaniu mojego byłego - pod kazydm względem idealna:)
  4. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja nic nie pije, bo boję sie pic na smutno....a ostatnio miałam z tym problem.. A z ideałami jest tak, że ich po prostu nie ma, więc niech pozostaną w naszej wyobrazni, bo tam jest ich miejsce...
  5. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja odkąd pamiętam zamierzam coś robić z sobą, ze swoim stanem, ale robię to tak intensywnie, że zatracam sie całkowicie. Spalam się dla faceta, wchodze w zwiazek całą sobą, a kiedy wszystko się kończy okazuje się, że nie zostało mi nic:( Teraz jestem po 8 miesięcznym związku, który skończył się 23 maja:(((( Jestem wciąż załamana, wciąz go kocham, na razie nie myśle, aby szukac kogoś nowego. Musze przejśc "kwarantanne" po ostatnim związku
  6. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Czerwcowa noc...Mnie też samotność mi też strasznie doskwiera, często nawet w związku czułam sie samotna. Niestety, w związku nie zawsze dostajemy tego co sobie wyobrażamy, partner niezawsze zapewnia nam to o czym marzymy, co pragniemy dostać od tej drugiej osoby...Przychodzi wtedy taka refleksja, że chyba lepiej być samemu, bo wtdy łatwiej można zrozumieć swoją samotność.... Ale tak naprawde bycie singlem jest chu....we
  7. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja też przy komputerku, ale bez lampki wiina, potrzebowałabym chyba całej butelki, aby ukoić swój ból...
  8. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja jestem z Poznania.....
  9. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja uważam, że bycie atrakcyjna wcale nie daje gwarancji szcżęscia i sukcesu. Jeżeli przekroczy się granicę 24-25 lat bez stałego partnera, to potem jest naprawde trudno. Większość "normalnych" jest zajęta, a potem trzeba czekac na drugi rzut, czyli rozwodnikow, ja ich wcale nie skreślam, często mają już jakiś dystans do życia i odpowiednie odświadczenie, bagaż doświadczeń sprawia, że inaczej postrzega się przysżłych partnerów/ki. Ja miałam dużo związków, ale niemal kazdy poje....any. Teraz znowu liże rany....Chwilami woalałabym być prostą, niewykształconą, średnio atrakcyjną laska, może zrozumiałabym wtedy swój los i pogodziła się z nim....
  10. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    32 lata, też jestem sama, od ponad tygodnia, zawsze po niuedanych związkach...Niby wszystko mam - atrakcyjna, wyksztalcona, potrafie wzbudzać zainteresowanie, jestem doświadczona życiowo, gotowa na poważny związek, ale...wciąż sama. Co kilka miesięcy zaczynam wszystko od nowa, nie mam sił....Chwilami już mi nie zalezy, ale częściej zależy mi za bardzo, tak bardzo, że chcę czegoś na siłe.
  11. aneri30

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    32 lata, też jestem sama, od ponad tygodnia, zawsze po niuedanych związkach...Niby wszystko mam - atrakcyjna, wyksztalcona, potrafie wzbudzać zainteresowanie, jestem doświadczona życiowo, gotowa na poważny związek, ale...wciąż sama. Co kilka miesięcy zaczynam wszystko od nowa, nie mam sił....Chwilami już mi nie zalezy, ale częściej zależy mi za bardzo, tak bardzo, że chcę czegoś na siłe.
  12. Jones 23 Nie pisz do niego, to on powinien wytłumaczyc swoje chamskie zachowanie. Co to za chore akcje? Oświadcza Ci, że nie ma dla Ciebie miejsca w jego życiu i to wszystko? Nie kontaktuj sie z nim, chyba, że poprosisz o wyjasnienia, ale nie proś aby wrócił. Zrobisz ogromny błąd... Nie dość, że wyrzucił Cie z domu (do inaczej to nie wygląda), to jeszcze Ty miałabys zabiegać o jego uwage i zainteresowanie. Doskonale rozumiem Twoją smaotność, ja tez nagle zostałam sama w miescie, któe lubie i zawsze chciałam sie do niego przeprwadzić, a kiedy to sie stało i kiedy F. mnie zostawił poczułam się jak bezdomna.... Trzymaj sie i pisz jak bedzie Ci zle...
  13. Ja zaczynam wątpić, czy naprawdę za to moje cierpienie spotka mnie kiedyś zasłużóna nagroda, bo przezywam taki stan nie pierwszy raz, nie jest to pierwsze tak bolesne rozstanie. Jestem po kilku związkach, więc jakieś doświadczenie już mam i też wszyscy mi powtarzali, że za moje cierpieniem i wylanymi łzami kryje się prawdziwe szczęscie i dar od losu...No i spotkałam F. Byłam pewna niemal od samego początku, że moje szczęście nadeszło, był wyjątkowy, inny, czułam magię w naszych relacjach, ale to trwało krótko, prędko dały o sobie znac jego huśtawki nastroju, jazdy psychiczne, rozchwianie emocjonalne, a potem to juz agonia.... Tylko zastanawiam się, czy dla innych też był taki jak dla mnie, czy przy innych tez objawiał te swoje jazdy... Przestaje jednak wierze, że kiedyś uda mi sie ułożyć życie. Mam 32 lata, po 30 tce trudno spotkac kogoś, a kogoś normalnego zwłaszcza... Przytulam wszystkie nieszczęśliwe i porzucone..
  14. W tej chwili mam inny etap rozpaczy...Coraz bardziej dociera do mnie, że nigdy nie zobaczę F., że to naprawde KONIEC!!!!! Ze już nigdy niczego nie zrobimy razem, nie przyjedzie po mnie, nie usłyszę jak sie wkurza na kierowców na drodze, nie będziemy razem żartować.... I zastanawiam się też, co on teraz robi, czy fakt, że pierwszy raz od wielu dni jest dostępny na GG znaczy, że wraca do "żywych"... To takie głupie i może infantylne, ale moje mysli krążą tylko wokół niego... Tak za nim tęsknie, że odchodze od zmysłów. Ale najbardziej nurtuje mnie czy on naprawdę w wyrachowany sposób mógł mnie wykorzystywać i jak długo miał tę świadomość... Jak powiedział, od jakiegoś czasu nie traktował mnie jak kobietę, tylko jak swojego kumpla - przyjaciela... Co za upokorzenie!!!! Moja samoocena siega w tej chwili dna...
  15. ja to doskonale rozumiem...Właśnie zrozumiałam, że jestem sama, tak jak Ty. Moge na weekendy jechac do domu, ale to tylko przypomina mi te wielką zmiane, jaka zaszła w moim życiu. Wszystkie weekendy spędzaliśmy razem, a teraz.... czuje sie odrzucona, samotna, mam depresję, lęki... Podobno z czasem jest lepiej, ale w moim przypadku czas zawsze rozdrapuje rany. Wczoraj czułam sie troche lepiej, a dzis znowu tak, że tylko iśc się powiesić.
  16. My oboje jesteśmy po 30-ce, tzn ja 32, a on 31. W czasie ostatniej rozmowy powiedział we łzach, że jest bardzo niedojrzały.... Płakał, dostał histerii, targedia, nawet wtedy myslałam o nim, a nie o sobie, uspokajałam go, choć byłam przerażona jego stanem. Miałam jeszcze nadzieje, że odwoła wszystko i powie, żebym z nim została, ale po jakims czasie oprzytomniał i pozostał przy swoim. A ja zrobiłabym dla niego wszystko.... Zabija mnie mysl, że może związac sie z inną, że dla niej bedzie inny, nie taki "trudny" jak był przy mnie. Choc wiem doskonale, że ludzie sie nie zmieniają, są zawsze tacy sami, niezaleznie od osoby obok...Ale to jest mimo wszystko upokarzające, że mnie nie kochał....a z czasem przestał nawet traktowac jak kobiete.... To jest trauma na całe życie...Wole sobie wszystko tłumaczyć jego stanem psychiki, emocjonalnym rozchwianiem....a nie tym, że ja byłam beznadziejna i może wcale tak naprawde mu sie nie podobałam, a był ze mna, bo on po prostu zawsze ma potrzebe być w jakimś związku. Te pytania pozostaną już bez odpowiedzi, bo nie mamy z sobą kontaktu. Może mu wstyd, może woli pozostawić to wszystko takim jakim jest, ja nie będe go szukac. Jak raz sie odezwie, to będę tego oczekiwac tego częsciej, więc po co..?
  17. Jestem już u kresu wytrzymałości psychicznej, boje sie zasnąc, bo wiem, że obudze sie o 4 rano z lękami, boję sie tez obudzić, bo nie mam siły podnieśc sie z łózka. W ciagu tygodnia schudłam chyba 5 kg, nie mam nawet fizycznie siły, aby normalnie funkcjonować. A co najgorsze, uświadomiłam sobie, że jestem zupełnie sama. Rok temu przeprowadziłam sie do innego miasta, chciałam tej zmiany, wtedy nie znałam jego, ale poznalismy sie po około 4 miesiącach od moje przeprowadzki. Kazdy dzien razem, cudownie, przez kilka tygodni, a potem jego jazdy....depresja, ja mu pomagałam jak mogłam, a teraz sama jestem w czarnej dziurze. W dodoatku to upokorzenie, związane z jego "wyznaniem", niby wiedziałam, że tak jest, bo wczesniej rozmawialismy na ten temat, powiedział, że nie darzy mnie jakims wielkim uczuciem, co nie oznacza tez, że jestem mu obojętna....Ale ja nie zdecydowałam sie wówczas wyznac mu, że już zdązyłam go pokochać. Mój błąd? Może?Ale miałam nadzieję, że pokocha mnie potem. Stało sie inaczej...W końcu nie wytrzymał napiecia i wyrzutów sumienia, czuł, że wykorzystuje mnie, bo ja dawałam z siebie wszystko, mógł liczyć na mnie, bo zawsze miał doła, zawsze był przygnebiony i miał setki różnych problemów. A ja byłam jego jedynym wsparciem i przyjacielem - sam to zreszta powiedział podczas naszej ostatniej rozmowy...Najgorsze sa te słowa, które cały czas - traktowął mnie potem jak przyjaciela i kumpla, a nie jak kobiete...Zadaje sobie naiwne pytanie, dlaczego nie kochał mnie...W jego życiu były dwie inne, które kochał, więc w ogóle zdolny do miłości jest, ale nie obdarzył ją mnie. Jestem już naprawde na skraju załamania nerwowego, powstrzymuję sie, aby nie wziąc L4, ale wiem, że wtedy zakopałabym sie już w ogóle...
  18. A mnie facet zostawił tydzien temu, poniewaz nie kochał mnie....nie wytrzymuje sama z sobą. Jestem właściwie pogrążona w depresji. Zadaje sobie naiwne pytanie, dlaczego nie kochał mnie, skoro potrafił pokochać dwie inne, wszystkie zreszta zostawił... Mówił, że jestem idealna, ze mam wszystkie pożadane cechy, jakie kobieta miec powinna, ale przez 8 miesięcy nie potrafił mniepokochac, bo on chyba nikogo nie potrafi kochać.... jestem rozdarta na miliony małych kawałeczków, mnie nie ma, nie istnieję... Chce umrzeć.... Tak go kocham...
  19. Czy sa wśród forumowiczek porzucone w ostatnim czasie mieszkanki Poznania? facet zostawił mnie ponad tydzień temu...Umieram i szaleje z bólu...Tesknota i samotność zabija... Jesli chcecie sie wyżalić, piszcie...nie tylko nieszczęśliwe z Wielkopolski:) Kiedy tydzień temu zajrzałam tutaj, czytałam jeden topik poświęcony temu problemowi, ale w lutym, więc w tej chwili przymiera. warto może odświeżyć problem. Mi to pomaga, ale rana wciąż jest świeża, a ja zakopuje się we wspomnieniach zastanawiając się dlaczego to wszystko się stało, dlaczego nie kochał mnie, dlaczego nie mógł mnie pokochac...(to był powód rozstania)... Opiszcie swoje historie, jeśli czujecie taką potrzebę...
×