Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tak.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez tak.

  1. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Dzięki dziewczyny za wsparcie. Jest mi bardzo potrzebne, ktoś musi mi mówić, że dobrze się stało, bo nie chcę pęknąć, wiecie jak jest :( Decyzja jedyna i słuszna na pewno. To co on odjebał w ostatnią sobotę to nie chce mi się nawet komentować. Jedno wiem... ten człowiek dba o siebie jak o nikogo innego. Raduje go moje cierpienie, no halo. Nie sądziłam, że tak się to wszystko potoczy. Ja naprawdę miałam nadzieję, że on się zmienił, zrozumiał, przewartościował. Dopóki się go uciskało, kontrolowało szydło ledwo z wora kukało. Taki miluśki był. Ale nie, ja postanowiłam dać mu żyć no i klops. Niech żyje jak chce. Ja nie pragnę niczego innego jak w końcu stanąć na nogi, pozbierać się i ułożyć sobie życie. O nim... nie chcę myśleć, nie chcę wracać, nie chcę spędzać z nim czasu... nie chcę w ogóle zajmować nim myśli. Nie da się, pojawiają się mimowolnie. Wiem, że będzie mi cholernie przykro... święta tuż tuż, sylwester itd a ja się znowu boję samotności. Wielu ludzi przez niego nie mogłam docenić. Dowiedziałam się ostatnio czegoś bardzo miłego :) Bardzo miłego naprawdę bardzo. Żadne tam sraty taty tylko bezinteresowne ciche wsparcie. No aż ciężko mi w to uwierzyć, że ktoś się mną przejmuje :) Poza tym z bratem wczoraj zaśmiewaliśmy michy jak nie pamiętam kiedy. Jaka ja ślepa byłam... ciągle tylko on i on, stawał mi przed oczami przed wszystkimi i nikogo więcej nie widziałam, miałam wszystkich w dupie... jaka ja głupia byłam. Teraz ten "młody bóg" mnie nienawidzi i gardzi a ludzie których wcześniej nie dostrzegałam podają mi pomocną dłoń. Niewdzięczność wszędzie z każdej strony. Ale i kilka pozytywnych rzeczy już wyniosłam. No... oby to przeboleć, oby czas był łaskawy i dał balsam na serce :D
  2. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Kochane Kobitki :*** Dobrze, że jesteście bo smęcenie z mojej strony dopiero się zacznie :O Postanowiłam, że to koniec. Potrzeba będzie ogromnej siły i samozaparcia, żeby być konsekwentnym. Wystarczyło dać mu żyć, żeby się przekonać jakim jest człowiekiem. Ja to wiem, widzę to... to nie jest człowiek dla mnie. Pewne złudzenia zostały rozwiane: on się w ogóle nie zmienił, jemu tylko coraz gorzej :(
  3. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Fajnie, że kolesie chycili za żelazka i zaznajomili się z prawami prania brudnej odzieży no ale ja pierdolę. Fochy, pms i oczekiwania zostawili by tylko nam ;)
  4. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Kumpela właśnie dzwoniła i powiedziała mi coś co mi się spodobało: kochana my od nich za dużo oczekujemy. Tak jest ale chyba można czegoś oczekiwać po byciu w związku??? On oczekuje i ja też. Kurwa mać, jebane równouprawnienie :( Z prawa do głosowania i uczenia się zrobiło się pomieszanie płci :O
  5. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Myślę, że jest głupi. Wielu kolesi tak już ma ;) Są głupi i nic na to nie poradzą :D Nie przejmuj się i skup się na faktach nie domysłach.
  6. tak.

    Chłopak dał nam czas

    W ogóle to dzisiaj się wściekłam znowu, no bo inaczej nie idzie. No nie idzie się nie wściec kiedy cały dzień tylko się zaciska zęby, bierze wdech-wydech, ciągle liczy do dziesięciu... aż czara się przelewa i wtedy jest jeden wielki krzyyyyyyyyyyyyyyyyyyyk!!! Ale spoko. Przyjęłam postawę i mam nadzieję, że Bóg mi myśli rozjaśni i dopomoże. Postanowiłam dać mu żyć jak chce... stąd to zasiskanie zębów ;)... i może w końcu przekonam się jakim naprawdę jest człowiekiem... mam nadzieję pozbawić się złudzeń i zmierzyć się z rzeczywistością. Widzę między nami różnice właściwie nie do pogodzenia. Trzeba się nauczyć dogadywać a my nie... nie umiemy wcale. Ktoś tu wspominał, że nie odejdę... na tym etapie po prostu nie potrafię... Spoko jak go nie widzę itd ale kiedy spotykam znajomych i oni coś o nim wspominają itd to od razu łzy mi napływają do oczu. Spoko jest fantazjować, że jak się rozejdziemy każdemu z nas otworzą się nowe drzwi... ale jak już można taką decyzję wydać żołądek się kurczy, oczy wilgotnieją, serce nierówno gra... :(
  7. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Robi takie opisy prawdopodobnie specjalnie abyś to widziała i się zastanawiała i być może doszła do wniosku, że mu strasznie źle.
  8. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Wszystkiego najlepszego Wero. Spełnienia marzeń. A z życiem to jest tak, że musi być ciężkie. Tak nam Bóg obiecał i tak jest :D Złość kierować trzeba do Adama i jego Ewuni :D
  9. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ja lubię jak o nim nie myślę :) Lubię pobyć bez niego. Jest fajnie wtedy. Inaczej. Acz jak wiadomo i po czasie takie tęskno się odezwie. Więc trzeba sobie rozsądnie swoje towarzystwo dozować :D Ja czuję się różnie. !0 zmian nastroju w ciągu dnia to normalka. dla każdego zresztą ;) Ale suma sumarum to mam wkurwa już od paru dni. Nawet w pracy zauważyli ;) I se chodzę taka niby w sosie ale z takim podskórnym wkurwem że hej :O
  10. tak.

    Chłopak dał nam czas

    znowu mi sie kolawiatura popierdyielila!! HELP!
  11. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ja też myślę, że chodzi o "legalne" boczne bzykanko z tym czasem ;) Jak się tak bardzo chce ruchać na boku, to z podniecenia wali na mózg i potem się nie wie co czuje no i ma problem w postaci dylematu kocha? tak/nie. I jest się w stanie zaryzykować nawet fajny stabilny związek bo to potrzeba jak instynkt który nawołuje samców no i większość nie umie nad tym zapanować :D:D:D Czasem podniecenie jest aż tak duże- nie rzadko kobiety same prowokują ;) , że nawet się zapomina o tym, że ktoś gdzieś tam czeka... ta jedyna ukochana ;) Buehehe. I się pcha ogóra w dziureczkę!!! Fajne wszystko pieknie ladnie do czasu az sisiorek opadnie i to cale zamieszanie i wtedz czasem facet lapie sie za glowe zeby w koncu zaczac myslec nad tym co sie wlasnie stalo :D
  12. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ryczę jak bóbr :( Takie ogromne ciężkie łzy, normalnie wyciskam je z oczu jak sok z cytryny :( Tak mi źle... czuję się jak bez nogi :( Dzięki ZZ :) Męczy mnie to już długo. Właściwie to niedawno była rocznica kiedy on sobie pojechał, niby zerwaliśmy ale nie kontakt no i to był błąd, bo powroty w takich chwilach to cienka linia, niezauważalna niemal granica. Ale dziś to już totalnie jestem dobita. I co śmieszne... wszystko moja wina. Gdybym była inna taka sytuacja zdarzyła by się co najwyżej raz. Ale jestem głupia no i mam co sobie nawarzyłam :( Tak ciężko jest mi znaleźć słowa otuchy, muzyka trochę pomaga, czas się dłuży, palę fajkę za fajką. Mam ochotę odlecieć. Kurczę kurczę kurczę :O Potrzebuję... czegoś... hmm.. :( Nie mam siły. Jestem wykończona psychicznie. Nie kontaktuję :( Zły los. Całe życie miałam pecha :O
  13. tak.

    Chłopak dał nam czas

    http://www.youtube.com/watch?v=ZCx0X2YSd1M
  14. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "o TY nie jesteś gotowa na to, by dac mu kopa w zad raz a pożądnie." To fakt. Masz rację. Nie jestem. Chciałabym się jednak przygotować do tego w końcu, bo czas ku temu już najwyższy. Może zdążę ocalić resztki sympatii do własnej osoby. Nigdy nie musiałam się tak poniżać jak w tym związku :( Wczoraj koleżanki mówiły chłopakom: że facet musi być trochę draniem, żeby był pożądany. Dużo w tym prawdy ale to działa wbrew woli. Gdyby mój facet był złoty i do rany przyłóż sądzę, że nie zgodziłabym się z ich opinią. Jednak muszę. Ten drań mnie poniża a mnie co jeszcze trzyma? No co? To silniejsze ode mnie :( Chyba mam skłonności masochistyczne :O Natalko chcę tego. Już od długich hmm... miesięcy? Niszczymy się, masz rację, wiem to cholera i tak ciężko z tym żyć, naprawdę ciężko to przyjąć do wiadomości... Już chyba wolałabym aby zniknął bez słowa :( Jestem głupia, zagubiona, bezradna, totalnie rozbita na kawałki. Przede wszystkim zatraciłam się w tym wszystkim... cały mój świat legł w gruzach... już dawno :( Ah :( Dziś się już widzieliśmy. Jego złośliwości nie znają granic. Kaplica :( Werko wcale nie uważam tego za normalne. Wcale a wcale. Tylko ja jestem... taka... taka właśnie... taka idiotka. Muszę się otrząsnąć? Oj :( A szantaż? Lepiej nawet nie będę mówić :( Rzygać mi się chciało jak to słyszałam. To było paskudne :( Wiesz... wczoraj rozmawiałam długo z jednym kolesiem. Widzicie... chyba uważa mnie za swoją własność. Ba. Przecież to nawet powiedział :( Dziewczyny ratujcie :( Bo to ze mną jest problem. On tylko sobie korzysta. To ja cierpię. To ja jestem jakaś zwariowana. W imię miłości pfff!!! Miłość :O Nie ma już jej... skoro jej nie ma to znaczy, że nigdy nie było... i żal mi tego czasu. Mam nadzieję, że zmądrzeję w końcu... Tak źle, tak okrutnie źle :O
  15. tak.

    Chłopak dał nam czas

    :( Piękne dni się zatem zbliżają... po prostu cudowne :O Mentosiku dziękuję za wsparcie. dawno Cię tu nie było :)
  16. tak.

    Chłopak dał nam czas

    beznadzieja :( Nie mam siły już. Już nie... pragnę zniknąć i nic nie czuć, totalnie nic :(
  17. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Chciałam się wyżalić. Ale co to da :( U mnie lipa. Nie wiem nawet jak to opisać ale to się kupy nie trzyma i w ogóle to zostałam już zostawiona dziesięć razy w ciągu jednej nocy, zwyzywana i w ogóle... to ryczeć mi się chce jak daleko posunęła się ta nienawiść... nienawiść no... jak to inaczej nazwać... nienawiść. No beczę, źle mi... tak strasznie źle... zostać samemu... i to w okolicznościach ahhh... Na które się nie ma w ogóle wpływu... które przychodzą i odchodzą... bez stałych kochanych elementów... bez oparcia... ... bez niczego... Zostałam sama :( Bardzo tego nie chciałam ale i warunków które mi on dał też nie chciałam. A więc jestem sama jak palec. Jak zwykle. Nie może być dobrze... bo nikt nie chce żeby było dobrze. Amen. Koniec. Kropka. Zostałam leżeć. Leżę... leżę i się chyba nie podniosę. Chciałam żeby było dobrze, żeby się ułożyło, żeby to wszystko nabrało realnych kształtów... tylko je traci. Wszystko zgliszcza. Nic się nie przebija w jednym kawałku. To wszystko to jakieś retrospekcje, jakieś wachlarze... letni ciepły wiatr... resentymenty :( On chce jechać tam. Chciałam jechać z nim. Ale już nie chcę. Nazwał mnie puszczalską dziwką. Szkoda. Nic nie zrobiłam. Totalnie nic bym sobie zasłużyła na takie słowa. Jednak one padły i ja... nie chcę ich słuchać. Dość. Wybiegłam za nim, pragnęłam wyjaśnień. By cokolwiek powiedział na odchodne. Nic nowego. To samo pierdolenie... ten sam szantaż. On cały czas mnie szantażuje :( Emocjonalnie. To nie w porządku.... a więc... niech znika jak tego pragnie. Zrobiłam co mogłam ale nie skończę za granicą mojego bon-tonu. Nie. Niech znika, raz a skutecznie. Niech ja już w końcu zacznę się leczyć z tej chorej sytuacji... niechże to przejdzie, zacznę się oswajać z tym co nieuniknione :( Tak mi źle :( Beczeć... tak to jedyne na co mnie teraz stać. Ryczeć. Myśleć? Lepiej nawet nie bo wszelkie dobre wiadomości rozpływają się jak we mgle, jak niewidzialne, niedostrzegalne, niedotykalne, nieuchwytne... Tylko co teraz? Po tylu latach, wydarzeniach, darowanych błędach... eh. To wcale nie jest fajne :( To jest masakra. Masakra której nie ogarniam. Chciałabym ale nie da rady... ... chciałam być kochana no i proszę. Gówno. To co w moim życiu stale się przewija... jedno wielkie gówno. http://www.youtube.com/watch?v=jVIaKXz75mU
  18. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ah-dobrze zrobiłaś ;) bo... Obojętne co zrobisz... to i tak wszystko na nic :D Marność, marność, marność nad marnościami i wszystko marność :D
  19. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Bon Voyage Zapytująca :D Zazdroszczę ale nie klnę ;) Też bym się gdzieś urwała :(
  20. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ah my tu tylko nadzieją żyjemy :) takie nadziejomanki zboczone jesteśmy :D
  21. tak.

    Chłopak dał nam czas

    http://www.youtube.com/watch?v=5cYz53cMGho A na ile stać naszych chłopów????? Na ile nas stać???? Hahahaha :D bezedury My dajemy oni biorą... nam ubywa a im zaczyna ciążyć. Oni zrzucają cały ciężar z siebie... uciekają... a my wszystko co im dałyśmy musimy dźwigać jak krzyż-nie bukiet róż. Obładowane takie zostajemy same ze smutkiem, bólem i cierpieniem i całą Sodomą i Gomorą we łbie. A im lekko... fruwają sobie, fru fru to tu to tam... wznoszą się jak Ikar w powietrze i fru fru fru.... Grawitacja jednak nie jest głupia i prędzej czy później ściągnie delikwenta na dół aż huknie i zapłacze :) Ahhh...!!! Sweet :D:D:D
  22. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ja jej nie wierzę bo stawia i stawia i stawia i stawia ... stawia i stawia. Jej karty mają jej pewnie dosyć :O Nieźle se tutaj na dziełchach zarabia. Wróżki współpracują z demonami dlatego im nie wierzę :D Bo ja demony mam w dupie, są chochlikami utrudniającymi życie, wcale nie chcą dla nas dobrze. Wolę nie wiedzieć co się stanie, bo to działa tak: wróżka mówi co się stanie i to się dzieje bo to jest jak klątwa! Np przypadkiem ustawi Ci jakiś wyrok i on się spełni bo go wystawiła!!! A nie dlatego, że był nam pisany ;) Ot i co... dlaczego wróżek staram się unikać ;) To szarlatanki :O
  23. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Dasz sobie rady bez niego!!! Żyłaś jak go nie było prawda? Było Ci źle jak go nie znałaś? Będzie dobrze. Smutek spowodowany odrzuceniem zawsze miażdży. Powoduje nawet takie coś, że dopóki jest dobrze zastanawiamy się czy iść tam czy tam... ale gdy ktoś nas odrzuca ciągnie nas do tej osoby coraz mocniej. To tak właśnie działa.... ktoś Cię olewa a Ty pragniesz jego uwagi.
  24. tak.

    Chłopak dał nam czas

    No przepraszam Ah, nie chciałam sprawiać Ci dodatkowego bólu swoimi słowami. Przecież nic nie jest przesądzone! Nie nam oceniać czy wróci czy nie. Może faktycznie nie wróci i na to bym się raczej na Twoim miejscu nastawiła. A jak to przetrwać? Nie da się znieczulić serca doraźnie. Sama zobaczysz, czas płynie cały czas a Ty z dnia na dzień powinnaś czuć się lepiej. Pół roku wróżka mówi? Dasz radę... to naprawdę niewiele czasu... ja na swojego czekałam 9 miesięcy... dziecko bym urodziła w ten czas i co? Pykło. Raz ciach i czas minął. Zleciało bardzo szybko. Tylko jak sobie pomóc? Jest milion sposobów ale jeden polecam najmocniej z całego serca... muzykoterapia... nic nie leczy skuteczniej. Kiedy poczujesz pustkę w sercu, ból itd... Słuchaj. Bo ja już sama nie wiem jak Ci to napisać. Ale np mi pomagało to: czuję smutek... puszczam dołującą muzykę, beczę, ryczę, skwierczę i w ogóle masakra... cały dzień mogę beczeć. Ale... nie można beczeć bez końca... w końcu zagląda słoneczko do naszego lochu i się robi cieplej, milej, przyjemniej... lżej, łatwiej... Bo płakusianie to wyrzucanie na zewnątrz smutku aby go w sobie nie trzymać. Płacz kochana płacz ile wlezie, wybecz to a zobaczysz jak zrobi się lepiej :)
×