Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tak.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez tak.

  1. tak.

    Chłopak dał nam czas

    http://www.youtube.com/watch?v=Czujclci6uA
  2. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ma pretensje, że jestem nieczuła, oschła itd. A ja się zastanawiam dlaczego nie rozumie? Chwila, chwila... przecież mnie wkurwia, przecież uciekł do Londynu, przecież nawet ze mną nie pogadał. A co na to on? "No to co? Przestań" " Sam coś zj**ie, a Tobie dopie**ala, bo to Twoja wina, bo to przez Ciebie, bo Ty mu nie powiedziałaś,że ma coś zrobić tak,a nie inaczej - choć powiedziałaś" Gorzej! On wmawia, że to ja zrobiłam :D:D:D Toc Ci przypadek. Wiesz... mam pilota do jego dłoni itd. Rozumisz ;) "wyobrazasz sobie swoje reszte zycia przy boku takiego faceta???" Nie za bardzo :O Coś mnie trzyma przy nim, ale... to do dupy jest. Mówię, że idę do przyjaciółki-której nie lubi. On foch. Mówi: zadzwoń jak będziesz wolna. Dzwonię. Wcześniej dzwoniła koleżanka czy idziemy na piwko. Ucieszyłam się. Pytam czy idzie ze mną? -Nie. On nie ma hajsu. On sobie z kolegą jeździ samochodem po wioskach. Pyta czy ja idę. Mówię: no tak. A on gburowatym głosem: baw się dobrze (nienawidzę gdy to mówi, bo mówi to po to żeby mnie wkurwic). Ja mu na to, żeby darował sobie złośliwości. A on: Enjoy yourself!. Wkurwiłam się i powtarzam co wcześniej. A on: to nie jest złośliwośc tylko życzenie dobrej zabawy. I tak kurwa z każdym moim wyjściem gdziekolwiek. Mam się bawic dobrze, co w jego słowniku znaczy nie mniej nie więcej jak Pierdol Się. Jak mam wyjśc sama to foch. A potem mówi, że ja mam focha. Tak, jestem zła na jego fochy. Najchętniej to by miał mnie cały czas u boku, tyle że na cholerę ja mu przy każdej czynności? Do koleżanek nie pójdzie ale ja mam się szlajac z jego kumplami?? Hola hola. Dziwi się, że nic nie robię, bo jak kurwa mam cokolwiek zrobic skoro wszędzie mnie ze sobą zabiera. Bo jak nie to się obraża. Eh Jestem jebnięta no ;) Biorę rady do serca dziewczynki. Ale coś czuję, że koniec zbliża się nieubłaganie. Boję się tego, ale co zrobic... Obiekt odmawia współpracy. Rozpieszczony bachor!!!
  3. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Werka---> mi się Basia, Kasia i Magda też nie podobają a Ania to już w ogóle :O Zosia... też nie. Mi się nic nie podoba ;) "To już jest takie trochę sztuczne niby dobrze, bo nie chcesz wypominać itd. Ale w efekcie z wesołej pogodnej dziewczyny, robisz się cichą szarą myszką" To jest mój największy problem :O Życiowy, że tak powiem :O:O:O Bo nawet zażartowac sobie w tej materii nie mogę-bo faceci tego nie kumają... o ile lepiej się żartuje tak z kobietami ;) Oni mnie wcisnęli w ciasne ramy. Mam gdzieś udowadnianie im, że nie jest tak jak im się wydaje. Akurat to mam w perdeli ;) Mój to w ogóle twierdzi, że z nikim nie rozmawiam, nic nie mówię, mam wszystko w dupie. Totalna bzdura! Za to on wszystkim by do dupy wszedł. Strasznie się różnimy. Prawda, że mam olewczy stosunek do wielu rzeczy ale nie do WSZYSTKICH na Boga :O Nie lubię się przekrzykiwac-a więc nie mówię. Mnie np wkurwia to jak ktoś gada-gada-gada-gada... normalnie męczy mnie to! Co nie ozacza, że nie cenię sobie dyskusji-bo je uwielbiam! Najlepiej te niekończące się. A dla niego pierdolenie za pierdolenie to szczyt towarzyskości. Ale dyskutowac nie umie-kłóci się. Kontrargumenty uważa za atak na swoją osobę no i koniec dyskusji :( Dla niego jest śmieszne to, że mi się ludzie zwierzają z problemów. Że lubię posłuchac ciekawych rzeczy od innych. Że lubię pełne historie z życia wzięte, czyjeś relacje z podróży czy jakiś innych przeżyc, co rzadko niestety słyszę, najczęściej jednak ludzie pierdolą i już. I spoko. Niech se pierdolą, ale po co ja jeszcze? Niech jeden normalny ogrania te pierdolenie :D Dla niego to nieistotne... dla niego liczą się POZORY. Co go jeszcze dziwi? Że np bywam smutna. Głupi pawian! Sam bywa (twierdzi że nie-ale to pierdolenie jak stąd na marsa), a ja go przytulam wtedy. A kiedy ja jestem to jestem NAJWIĘKSZYM SMUTASEM ŚWIATA, CHODZĄCĄ DEPRESJĄ, CZŁOWIEKIEM KTÓRY NIGDY SIĘ NIE ŚMIEJE I Z NICZEGO SIĘ NIE CIESZY I MAM NATYCHMIAST PRZESTAC BO ON TAK MÓWI. On by to wolał zrobic ze mnie gospodynię KIURWA MAC!!! Taką wiecie co zabawia towarzystwo, sprząta i gotuje a przy okazji jeszcze pierdoli-pierdoli-pierdoli. Od siebie gówno-za to jakie wymagania wobec mnie :( Totalny kosmos-ja taka nie jestem :( Ja mam na to wyjebane, mówię mu: nie jestem klaunem! Jak zachcę byc to będę ale nie chcę więc nie jestem. To on mi od wariatek i odludków. Mówi, że burczę do innych. WYJEBIE MU, JAK ON MNIE WKURWIA!!! Najważniejsze dla niego to relacja ja-inni. Ale relacja-ja-on to wiecie... to nieważne. Strasznie udaje przy innych :( Rozumiem to z jednej strony-że zachowujemy się inaczej, ale taka sytuacja: idzie ze mną, ma parszywy humor, na wszystko psioczy, do mnie burczy, ogólnie: obrażony. Potem przychodzi kolega: odmieniony!! Odwraca sytuację, mówi do mnie jakbym to ja była obrażona :O W tej zmianie nie było by nic złego, gdyby nie odwracał kota ogonem! Bo skąd kolega ma wiedziec, że był obrażony. I po chuj mu taki kit, że to ja jestem obrażona? Po chuj struga kochanego misiaczka przy koledze? Skoro obrażony niech będzie obrażony! Ale nie, wstyd mu! To ze mnie obrażoną zrobi. Pewnie ciekawi Was jak to robi... otóż zmyśla, mówi do mnie jawne podteksty sugerujące moje wkurwienie...I ja się w końcu wkurwiam na serio i serio obrażam. A ten cieszy chałapę. Jak go potem pytam co to miało znaczyc to on: Żartowałem przecież myszko. WRRRRRRRRRRRRRR!!!!!!! A dopóki relacja ja - on będzie kulawa to kulec będą moje relacje z innymi-bo jak mnie coś trapi to po prostu każdy to widzi, ale o tym nie mówię, bo po chuj wszyscy mają o tym wiedziec? Gdyby jeszcze zapytali ale nie. Mam im się kurwa zwierzac od tak? Pff. Sprawa między nami. On tego nie kuma. Za to jak przyjaciółkom się zwierzę to mówi-po chuj ty im takie rzeczy gadasz?!! Przecież to sprawy między nami! Zrozum debila :O Poza tym zapomniałam już jak się uwielbia kłócic!! O byle co! O byle gówno! Np czepia się mojego bałaganu w pokoju. I mi jedzie z tego powodu. Ja mu na to, że ja tu tylko śpię i żeby patrzył na siebie. A on-ja mam porządek... heh... tak. Bo mu mama sprząta, sam palcem nie ruszy-wiem bo z nim mieszkałam prawie dwa lata bez mamusi!!! I był sajgon, istna katasrtofa! Wszędzie talerze po jedzeniu w każdym miejscu keczup. Dziury w drzwiach, zajebany stół. Wszędzie plamy i resztki jedzenia. Butelki na podłodze. O bieliźnie nie wspomnę bo już się najadłam wstydu przez niego przez parę brudnych majtek i skarpetek pozostawionych w głównym salonie dostępnym dla każdego mieszkańca. Komu się oberwało? No mnie, bo to mój facet... wiecie no... moje dziecko KURWA MAC! Czyste kubki? Zapomnij. Brudne naczynia w zlewie? Zapomnij. On potrzebuje pokojówki!!! Zrobi pranie to upierze białe z czarnym a potem : patrz co zrobiłaś! Ja na to: sam żeś kurwa prał i nie chciał mnie słuchac, że tak się nie robi. A on dalej, że to moja wina, że to ja prałam... kiedy to on prał :( I on mówi, że ja mam swój własny świat :O Poza tym niedawno się wprowadził ;) Ma czelnośc chłopak, nie powiem :( I jeszcze wkręca kłamstwa, czyste kłamstwa. To jest taki oszust, że głowa mała! Ale w zaparte się wypiera i ma taką umiejętnośc zrobienia nie z siebie ale z kogoś innego kłamczucha! Aż się boję co on na mój temat opowiadał-bajkopisarz !!!!!! Z domu tyłka nie ruszy. Chyba, że zajechac autem. Na spacer nie pójdzie - a ja tak kocham się włóczyc bez celu! 3km drogi? Boże, katastrofa!! Wieczne pytanie: Co robimy? Co robimy? Kurwa mac! Ja mu: Sam se wymyśl bo cokolwiek ja wymyślę to ci się kurwa nie podoba! Zapamięta moje zdanie... i... użyje przeciwko mnie! Potem on wymyśli jakiś plan ciulaty: typu-idziemy do sklepu po pizze, ja odmówię to zaraz NIGDY CI SIĘ NIC NIE PODOBA! NIGDY! I ciągle mnie tak określa-że ja ZAWSZE, że ja NIGDY. Boże... oduczył by się z łaski swojej tak pierdolic :( Poza tym...to PAPUGA! To jest taka papuga!!! On nawet moje historie opowiada jako swoje! I to przy mnie! Normalnie szlak mnie wtedy trafia :( Kolejna pretensja-codziennie mi to parokrotnie wypomina-to że nie napisałam do niego listu do pierdla. Ehe. Napisałam chyba z 5 ale nie wysłałam, bo byłam na niego zła. To co? On wypominac tak-a ja nie? W dupe jebany! List pff. A kiedy miał do mnie dzwonic, do mnie pisac to się wykręcał. Ale w pierdlu mu czasu nie brakowało, to nagle kartę odwrócił!! To jest... ZAMORDUJE GO!!!!!!!!! Wczoraj próbowałam z nim porozmawiac, to ignorował moje pytania, pytał : czego chcesz, o co ci chodzi. Chciał wychodzic, obrażał się i tak w kółko. Powiedziałam mu parę niemiłych rzeczy w odpowiedzi na jego niemiłe słowa. On nie widzi, że prowokuje. On się cieszy jak mnie wkurwi. Popłakałam się a on na to: NIGDY NIE BĘDĘ BECZEC PRZEZ CIEBIE. W OGÓLE NIE JESTEM O CIEBIE ZAZDROSNY. Mówię mu: to spadaj jak chcesz. Wiecie... ubiera się, wychodzi... a mnie się przykro robi, zaczynam płakac. On cwana mina, jakieś cwane teksty. A ja skok do niego HOP, i przewracam go na łóżko. I mam ochotę go sprac na kwaśne jabłko :O:O:O Po prostu doprowadza mnie do obłędu :( Pragnę uciec najdalej jak się da :( Ale nie dam się tak łatwo ;) Wyżaliłam się już. A pokonam go jego własną bronią :D:D:D Na psychiczne dręczenie nie jestem nastawiona... załatwię to raz a porządnie- zepchnę go z mostu nad dwupasmówką :D:D:D Żartuję ;) Ale nie chcę go widziec :( Przepraszam... zostawiam, wyrzucam i zapominam.
  4. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Gadac. Ale do siebie? On nie chce gadac. On chce, żeby było jak jest i ani słówka. Dzisiaj miał dzień, że ewidentnie chciał się kłócic. Myślę, idź w cholere. Skoro Ci zbrzydło moje towarzystwo spadaj ale bez złośliwości :( Gadac... to się tak prosto mówi... ale gorzej to zrobic :O Zresztą o czym tu gadac... on swoje, ja swoje. On uważa się za najmądrzejszego, ja nie popuszczam. No w cholere dziczyzna fest! Nie wiem jak my będziemy się porozumiewali. Do dupy! No ale czego się można było spodziewac... Na wierzbie gruszki nie rosną :(
  5. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "Nie zmieni wszystkich swoich cech charakteru w miesiąc czy dwa.. Ale uwierz,że da się nad tym popracować" Da się jak partnerzy słuchają co do siebie mówią i próbują się zrozumiec. Cóż... to trudne :) Ten wygląd moje panie dziecięcy to może byc sprawka wzrostu. Mam to samo. Przyjdzie taki kurdupel po fajki to od razu DOWÓD z niecnym uśmieszkiem, że gówniarzom pokrzyżuje się plany. A tu nic... gówniarz ma już swoje na karku :O Eryk ładne ale reszta katastrofa :D Dziewczyny, ja naprawdę trzymam język na wodzy. Zero wypominania... ale to sprawia, że wiele milczę :O Taka małomówna się zrobiłam :O Ale to początki ;) Idźmy dalej... zobaczmy co los przyniesie. Dzień Dobry dziełuszki :D:D:D
  6. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "Tak.. a Ty nie lubisz kupy " No a co myślałaś :O Ja dla dziewczynki nie zdradzę :) Ale dla chłopca podoba mi sie Aleksander i Tymoteusz :) " TAK owszem poczatki zawsze trudne. wazne by nie ulec znow temu biegowi rzeczy i wpasc w stare schematy." Ale ja wpadam znowu w stare schematy :O Nie chcę ale to robię :O HELP :O Nie sugeruję się ale to wraca. Nie dlatego, że akcje się wspominają ale że ciągle ten sam chłód czuję w pewnych sytuacjach. "badz pewna siebie, bo powinnas byc" Dziękuję Ci Kochanie :*** Powinnam-to prawda. Pospaceruj Panoramix. Nie masz lekkiej sytuacji. wiem co czujesz... na Twoim miejscu bym podkładała kłody pod nogi tej przyjaciółce. Bez kitu... popamiętała by mnie biczys :O Bo wiesz... niby Jego wina bo nie unika tej sytuacji a nawet je prowokuje, ale po przyjaciółce spodziewałabym się większego współczucia niż tylko pitolenia. To z kim ona się przyjaźni? Z Tobą czy z nim? Kaplica :O
  7. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Pewnie masz rację Panoramo. Po prostu odwykłam. Żyłam sobie jak stara panna... Ułożyłabym sobie życie bez niego. Fajnie mi z nim ale jest dystans i to poczucie krzywdy :O Pierwsze dni są najgorsze :O A Ty Wera sobie bachora udupcyj, zrobi Ci się lepiej I skończcie ten głupi temat ;) Małżeństwo, dzieci, pierścionki... ha! Zaraz będzie mowa o sukienkach i wiązankach, a potem o pieluchach i kupach! Leczcie się dziewczyny :D
  8. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Gdyby jeszcze tylko miłośc była prowodyrem zawierania małżeństw. A to nie zawsze tak... czasami kierują nas wyższe potrzeby hehehe :D
  9. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Dzięki, że we mnie wierzycie :O "A ja jestem tego zdania,że jeśli będzie chciał to zostawi czy to narzeczeństwo czy to małżeństwo.. Tylko,że w małżeństwie 10 razy się zastanowi czy warto.. " O to chodzi. Samo sedno sprawy :) Wiesz jako para można zerwac pod impulsem z dnia na dzień. A rozwieśc się sąd pod impulsem tak szybko nie pozwoli :O
  10. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Werka---> Półtora czy dwa-co za różnica :O Mimo wszystko uważam, że małżeństwo nie tyle zmienia, co zmienia wiele. Mąż to nie chłopak. Mąż Ci ślubuje. Jest tym ostatecznym wybrankiem. Nasta niesie deszcz bo Parasolki to jej Desire :) A ta mina ma ściągac deszcz :D:D:D Panoramix--->"on chcial, mowil mi ze nie wyobraza sobie zycia z inna dziewczyna niz ze mna. " A potem zapomina co mówił i jeszcze ma pretensje do Ciebie, że masz na niego wkurwa :( Ajaj :) Prawdziwe z Was romantyczki :*** Ja opanowuję niepokój :) Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak stresogenne są moje randki ;) Teraz jest bardzo dobrze. Nie wiem czego się boję :O
  11. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ok. Fajnie było z Wami spędzic czas :) Ja już zbierówkę urządzam. Śmiejmy się :D Harre! Harre! Buziaki :* P.S. Paranoja :O Też czasem wpadacie. Każda w inną :)
  12. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Obliczyłam :O Obecnie szanse są BARDZO duże :O Apogeum 25. mam nadzieję, że to nie działa :O:O
  13. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Masakra. Kto umie liczyc kalendarzyk :O Hehehe :D Panika w chooj! Ale skąd to się bierze? ;)
  14. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "a myślałam ze u mnie tylko są te żeście xD " U nas też gdzieniegdzie prosperuje :)
  15. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "inteligencja szpagatowa" Głupia krowa krótkim słowem :O
  16. tak.

    Chłopak dał nam czas

    ""daj sobie spokoj"" A mówi Ci z czym masz dac sobie spokój??? No z czym spokój. Nachodzisz go ?? Dziwi ją Twoje zachowanie?
  17. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "a tam zadnej jasnosci nie widze, moze ona jakas inna jest" To dobra teoria :O Ale skoro była normalna wcześniej to coś jej teraz w tym przeszkadza :O Ja nie wiem co to. Ale sytuację robi lekko dwuznaczną :O Ale wiecie... ja nie jestem z tych nowoczesnych pozbawionych wszelkich wartości w ocenie zaangażowania... Serio. Nie wiem. Nie pozwala mi to lubic tą kolezanką, choc już wkurwa na nią uspokoiłam. Eh. Wy też dajcie sobie czas. bez kitu. Chłopak dał nam czas. Przyjaciółka dała nam czas. I co to za historia podła :O
  18. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Jak chce niech spierdala ;) Dokładnie Panoramix. jak chce niech spierdala. Proste.
  19. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "hmm piernik wie co im w durnych glowach siedzi ;D" ;) Masz suba ode mnie :D !
  20. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "nakop? oj nieee ja bym takiej pi**zie to nakpala ale jakas palka walnela hehe pi**a si erzadzic bedzie, a ze te pi**y takie ciulnietae sa:< nie rozumieta:/" Nie rozumim :O "a to po kiego ch*j ami pisal?" Żeby Cię przeto zastanowic :O WKurzyc-inaczej :)
  21. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Fajnie czasem pozrzędzic :) Zwłaszcza nie tam gdzie nie potrzeba :D Tylko tu... na caffe ;) http://www.youtube.com/watch?v=baLaHiBPuR4
  22. tak.

    Chłopak dał nam czas

    "ech TAK..po boschemu to dobry sex ...blisko krzyza" Blisko :O Krzyża :O Polska- kraj Baranków Podhalańskich i Średniowiecznych Zabytków :O Uroczo :)
  23. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Ciekawe z której strony ta jasnośc no :(
  24. tak.

    Chłopak dał nam czas

    u mnie też jest "żeście"
  25. tak.

    Chłopak dał nam czas

    Nie dziękuję Huston :( Nie gratulowac. To zawsze z głupoty się bierze :O
×