tak.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tak.
-
Ja w pracy, nie mogę za bardzo pomóc rozmową ale mam radę dla Cammilli... olej dziada :O Niech sobie przemyśli parę spraw :O Nie ma czego żałowac. Naprawdę nie widzę innej opcji :O I uwierz mi... nie taki diabeł straszny jak go malują. Dasz sobie rady. To dla Twojego dobra i Twoich dzieci :*
-
związek to seks na zawołanie bez moralniaków :P
-
Zapomniałabym na chuj mi związek ;) No ba!
-
:( "nie ufam nikomu, ufam tylko tym co na to zasłużyli" ot co! Mój miły nie zasłużył. Trudno. Ale nie wariuję ;) Myśli to jedno. A myśli po myślach to drugie. Cóż... Naczytało się tego jak wyglądac ma związek, że to to tamto i sramto bo jak nie to gówno. Ale... każdy czuje sobą. Ja nie czuję. Tzn moje uczucia mnie zaskakują i to jest kłopot. Boję się trochę konfrontacji z mym kryminałem. Chętnie go zobaczę, ale związek... związek... eh zawiązek... na chuj mi to :O
-
Mój mi dużo ściemniał. Miałam ochotę go wtedy łuhuhu...! Nie pytajcie nawet. Tak mnie wkurzał że hej! I to łgał prosto w oczy. Więc ja nie :) ja odpadam z tym całym zaufaniem :P
-
Kłaniam się o poranku :D Asenateczko. Można się zakochac, niewiele słów do tego potrzeba :) masz tu świetny przykład :D Mi zakochanie mijało dopiero po głębszych rozmowach hahaha :D Bo uroda to nie wszystko... tralala. I nawet jak ma coś małego na sumieniu to pewnie to te rozmowy po których tamta narobiła sobie nadziei. Ja bym się wkurwiła gdyby mój opowiadał o naszych problemach jakimś obcym babuchom! I nie pomogła by rozmowa telefoniczna w której robi z tamtej idiotkę. Miałby u mnie przechlapane no... ale cóż ja mogę na swój zdezelowany charakter :) ok. Wiecie, że miałam podobną akcję, tylko z Wami facet zerwał zanim z kimś tam sobie poszedł a mój mi najzwyczajniej rogów dojebał! I nie umiem mu tego darowac już tyyyle czasu :( I wychodzę z założenia że w życiu nigdy nic na pewno. Toteż facetowi nigdy nie dam tak pełnego zaufania by zasłaniac oczy i udawac, że nie widzę tego co widzę. Nie jestem wariatką i już dawno sobie to uświadomiłam, więc i facet ze mnie idiotki robic nie będzie. Jak co niech spierdziela! a głowy nie zawraca i nie puszcza mi kitów jak czarodziejka z księżyca, że coś jest na rzeczy a on mówi nie nie. Już nie. Trójkąty odpadają. Wolę byc sama. Mi się to nawet zaczęło podobac :) Więc lepiej byc samemu w zgodzie ze sobą niż szarpac się w związku który Cię ogranicza umysłowo.
-
A kiedy siebie lubię :) to to co pisałam wydaje się żartem. Kpiną. groteską. Przemalowaną przeszłością rzeczywistością... Dróg jest wiele... nie zawsze idę tam gdzie chcę... i to mnie wkurza! Idę spac! Aj wery need it! Dobrounoc i dobry den :)
-
http://www.youtube.com/watch?v=qwt4f8toG8w Wiecie za co nienawidziłam tą piosenkę? :( Bo tak w środku zawsze grało a na zewnątrz nawet świerszczy nie słychac choc taka piękna noc :( Nienawidzę siebie... to jest ten ból... eh :( za parę rzeczy na pewno... i niby nie takie potępiane, bo dewiantką nie jestem ale... to pogranicze osobowości.. nabytej i wrodzonej :(
-
Nasta haha XD ja też to widzę całkiem czarno widzę czarno XD ajm blinding Cześc Asta. Margaret Asenatka :D Tak Panoramo. Zgadzam się z Huston. On pękł! Trudno. balon się rozlał. Wiemy jak to boli... ja już bliźnię nieco rany... i wiem że będzie dobrze :)
-
A wiecie jaki jest następny? :O Skumac się, że się pomyliło :O Łohoho :O I to zanim zaczęło się czytac ;)
-
Wiecie jaki jest następny bezsens? Że wcięło-potem niewcięło-a tak naprawdę to co? Wcięło do połowy! Mówiłam Wam.. ktoś mi te teksty wycina!! Nie mogę o nim pisac!!! Nic!!! Chroni mnie chyba coś z zewnątrz hehe ;) Przed kompromitacją ;) Taką no... już.. a i tak pewnie się nie znacie i mądrze nie doradzicie więc chyba... poczytam co napisałyście od tego czasu :D
-
Jestem jak karate kid. Zdradzic wam tajemnice mojego hasła? A przy okazji fantazji? :D Dobra, dobra... wiem że nie hehe :D Ahoj Holky! Mówie Wam. Patrzcie i rozumiejcie tak jak widzicie. Tyle. No. Ode mnie. Pazdrawim was :D
-
:) Boże, z kim ja przestaję ;) Boże kto przestaje ze mną :D
-
to przestań! zachowujesz się jak wariat :P
-
http://www.youtube.com/watch?v=C7LyvmlhvSA
-
Kolejny bezsens :D Jednak elaborat wcięło ale na niedługo :D Jaka ta kafe jest korbiąca :D hehehe :D Zbieg okoliczności to mój przyjaciel. Serio :) Ale naprawiło się więc sobie ze mnie ten okoliczny zbieg zakpił po prostu :D Ja o nim myślec nie mam? Tylko jak :O To nie jest wcale takie proste. Myślec będę ale myślenie podlega prawom ewolucji, większym lub mniejszym ale jednak. "owiedzia ze cos mu zalezy bo inaczej by si enie spotkal ze mna, ze ten czas wolalby inaczej spedzic a spedzil go ze mna. wiec znow dylemat." Panorama. Jaki dylemat? Jasna sytuacja mała :O Niech leci. Chce tego. Musiałabyś wpłynąc na jego chcicę ale niestety nikt nie zna idealnej recepty na to. Nasta, dziękówka za lina :) Od razu weselej :D Choc ja się weseluję od paru dni to nigdy nie mam dośc :D:D:D "On Cię chce zbyć pierwszym lepszym kitem" Myślę jak Wera. Przykro mi Panoramko :O Wero. Ja tu jestem non-toper :D Uzależniłam się od Was i tego wirtualnego pipidówa :D Panoramix-jak są ludzie, jest atmosfera :) "ja u wczoraj powiedzialam ze kazdy [retekst dobry by zerwac, " nie do końca racja, ale niektórym wydaje się że to wystarczy :O a to nie jest tak... pewne słowa muszą paśc... inaczej męczy to. niestety. "chociaz tez ju zprzyznam sie, ze choc boli to zak**iscie to juz nie tak jak kiedys, brakuje mi go, al eto nie to samo co bylo, i czje cos do niego, moze i kocham, ale to nie to samo "kocham" co bylo kiedys. " Miewam bardzo podobne odczucia. Nie mijają z latami. Niestety. To już równia pochyła. Szuka się sensu i chce się go tam znaleźc ale... nadaremnie :O "zobacze na ile jego "obiecuje" sie zda. zawsze dla niego to "swiete"slowo bylo." Widzę, że polegasz na tych słowach i się trzymasz ich jak ostatniej deski... Tak zachowuje się tonący. Oh. Znam to :( Pytasz czy możesz? Ja bym nie pytała :P Twoje życie, róbta co chceta :D
-
haha :D ale bez sens znowu o nim pisałam i znowu wszystkie posty wcięło :D a już taki elaborat był :D jaka ja Happy że to kurwa cykliczny wypadek. może coś oznacza z nieba strony. ja nie wiem, bo się z niebem dawno pokłuciłam trwają negocjacje ;)
-
ja nie podkreślam swojej urody :O nie często :( ale na urodzie póki co tak wiele nie tracę :) podobam się sobie z innej strony, tylko w lustrze dziwne rzeczy widzę. wiecie, mam spaczoną psychikę. whatever . tłumaczenie dobrowolne. ale jestem całkiem normalna łehehehe:D:D:D:D serio :) serio :) modlę się. Bless: *Dzięki Panie Za Tych Ludzi" Za ten uśmiech co budzi on... i Opiekun Na Straży, kochany i kochany- ukochany, zakochany i niedokochany. Przyjaciel własny, stracony przyjaciel własny, taki inny, a ważny. nie muszę tego mówic na głos skoro i tak nikt tego o tej porze nie usłyszy prócz wściekłych sąsiadów zbudzonych półtora godzinki przed pobudką, to napiszę to tu! na forum! JESAJ! odfufkej! joho! Weźcie mi zajebcie PLISSS! Wy się nudzicie a u mnie to czas na sen porządany a mi jebie!, jakiś masaż, pocałunek(?) eee.,. no właśnie, nie bardso nie, no nie, niby,,, nie no serio nie choc niewiadomo jaka jest tego przyczyna...zastanawiam się...wrażenia...może pozory... oczywiście i własne ... no też mi się coś od życia należy! a czeka c czekac nawet nie wiadomo po co, kiedy zostało przesądzane milion razy. jak nałóg tak można wrócic tylko po to, ale po co :( ?? bo się dotąt nie kocha nic bardziej jak swój nałóg... acz płaszczyzn jest wiele które pozwalają życ wbrew utartym marzeniom a jednak odnajdując w niej kolejną ich częśc. chociaż realną, bo uwzgledniającą błędy.. ale tak jak i witac po zapoznaniu tak i żegnac po tym się trzeba. i umiec życ bez żalu tylko radością, że stało się właśnie tak.. jak długo czekałeś, się stało. że oto barierka jest złamana, ale gdzieś indziej. szukasz. wiesz. ..ja tak. trudno. ale muszę wbrew sobie chwilę pożyc. no tak. heh. dobra. pizdnijcie mnie,. jakieś babskie zaklęcia rytuały wypowiadam i to bez pomyślunku... uh. JAK SIĘ CZUŁYŚCIE ZAKOCHANE? http://www.youtube.com/watch?v=UAVDS4mCHWA&feature=related "to ta definicja milosci, ktora w nasym zyciu wogole inne znaczenie ma" ya rocks beule beybue Panoramo! Wiesz jakie jest Twoje zadanie kochana? Patrzec dookoła bardzo szeroko, żeby nie rzecz... przestrzennie, obszernie... panoramicznie eh. A chciało się uciec od schematów :) "samotny a i nie jest kochany. zawsze ktos obok nas sie znajdzie i ktos kto kocha, obojetnie w jaki sposob ale kocha...." dobrze prawisz babo! "ajc...nie ma jak sobie nadzieii narobic na lepsze jutro " co ty zaś pierdolisz. no co za homoduplex. same skrajności. a tylko jeden człowiek. tylko jedno ciało. :D homo-niewiadomo :P duplex-puplex-juplex-kuplex "ale dzis spadly dwie gwiazdy... dwa zyczenia i jakze rozne, " piękne, u nas też piękna noc , szkoda że się kończy :O ale ładny dzień zapowiada :D więc :D nyny? bo życzenie się nie spełni. dawno żadnego nie miałam :( opieram się na snach :( śnię, ja wiem :( na jawie :( to najgorsze :( bo w fazie REM to wszystko wygląda bardzo realnie. "ja tam nie zbyt wierze w to no ale moze akurat..." ja niestety wierzę :O wiem :O:O jestem pojebana :O:O:O jakaś romantyczka :O:O:O:O a może mnie cipa swędzi hę? :D też :O ale nie w tym rzecz... i to od lat. lat.. lat... lata .... :O latami, lata mi, to, lata mi to koło nosa. JESAJ ! Poproszę aspiryny :O "nikogo nie ma, wiec dobrumnocke zycze :*" mam jak wy, wpadam i nikogo nie ma :O kompromitujące jest gadanie do siebie a co dopiero :D ej, tak do samej pisac ;) cóż... godziny nie inne. Dobry Dzień Wam życzę. Ja na nyny i to w te pędy i szybciki... Znowu w życiu mi nie wyszło. Znowu się nie wy-y-śpię :O oj nie a więc koniec mej Tragedii! Życzę Wam i Żegnam Was. popadam w trans http://www.youtube.com/watch?v=lrtA69G15zk&feature=related full of music. I promise :D I promys. Ja już milknąc. Ja już obiecac sobie dawno elaboratów nie wygłaszac. === Tak. już od dawna tu nie pisze! Skradziono hasło, zabroniono pisac. Może pisac znowu ale to już nie jest ta sama tak. Tak. A w lustrze tak tak, tam w lustrze to niestety ja. TAK> TAK. Ale coś się zmieniło bezpowrotnie :O Mam już świadomośc :O Tylko nie to! Oh no! Zmiany to kłopoty. Zawsze! Help Lord :O
-
:D Nasta, już nie Nastka :P joł joł men łumen
-
A ja nie lubię nosic makijażu :O
-
:* też Cie lubię A wiecie co mnie wkurza? Np dziś... stwierdziłam, że nie idę do drania bo nawet nie zadzwoni. No i co? Jak wysłałam posta 5 razy się dobijał, odebrałam i dowiedziałam się, że w nd sam przyjdzie na przepustce :D Wrrr!! Jak on mnie wkurza, że kiedy się wkurzę on dopiero coś robi :O Jakaś telepatia czy co? To takie wkurzające! Taka łajza z niego, że szok!
-
Huston. Nie zrozumiałaś. To się dzieje tylko w mojej głowie-wyobraziłam sobie, że mamy wspólną restaurację i zatrudniamy ładne kelnerki, no i niestety... I nie chodzi o patrzenie hehehe :D O coś więcej ;) Poza tym lubię ładne dziewczyny... z reguły są fajniejszymi koleżankami od wypindrzonych maszkaronów bo te zaś (z doświadczenia własnego) są fałszywe, próżne i zazdrosne. Nie okazuję za bardzo zazdrości... raczej w normie. A nie raz mój stwierdzał że mam go w dupie bo nie reaguję w porę :D Jestem tylko pamiętliwa ;) Zbieram takie sprawki na wypadek zaczepki-mam wtedy jak się bronić-nauczył mnie. Bo jak zapominałam, mój wyskakiwał mi np że się uśmiechnęłam do jakiegoś faceta i nie daj Boże rozmawiałam z nim to łohoho... to musiałam atakować z takiej samej armaty a nie miałam naboi no bo zapomniałam przecież... no cóż. Wciąż się uczymy żyć. Lubię jak facet ma takt i nie pożera wzrokiem jakiejś panienki przy mnie dla sportu, ze względów oczywistych... nie rób komuś co tobie nie miłe. Proste. Facet który umie się zachować przy kobiecie ma u mnie ogromny plus. To kwestia kultury osobistej. Mój też jakoś specjalnie wzrokiem nie wodził za innymi. Nie jest głupi. A poza tym też nie typ psa na baby-bynajmniej takiego go poznałam ale nie wiem czy się nie zmienił lub czy o czymś nie wiem-Widzicie? Zapracował na to niestety. Robił mi czasem na złość-co potem wielokrotnie podkreślał. I pasowało mi to do sytuacji bo ja na niego wkurw za coś tam... przyszły koleżanki... on flirt z jedną maszkaroną ale chętną :D co chwila odwracał się w moją stronę czy widzę... a ja laba na to i robię kanapki :D Im większą miałam labę tym on bardziej tracił zainteresowanie koleżanką. Nadmienię, że Maszkaron mnie nie polubił :D Nie wiem za co... :P Acha... bo jak mój wziął mnie na kolana, żebym się nie gniewała zaczęłam do niej mówić jakąś historyjkę i zamiast słów używałam samych cenzuralnych słów :D Nie obrażałam jej... coś tam z roboty opowiedziałam ;) Patrzyłam prosto w jej świńską mordę i oczami krzyczałam: SPIER-DA-LAJ! Idź szukać szczęścia gdzie indziej. Dostałam zjebkę od mojego, że klnę jak szewc ale nie pozostałam mu dłużna-mogę mówić jak mi się podoba i chuj! Chodzi o to, że nie ufam mu pod względem lojalności... że jak będzie się działo między nami źle on znowu nie zachowa się tak jak kiedyś i nie pójdzie w łatwy trop jakiejś panienki, która na ten czas kiedy jestem na niego wkurwiona za coś tam, tamta jest super miła i do tyłka włażąca, nie pójdzie w tany w ogóle nie próbując ze mną porozmawiać. Po prostu nie ufam, że stać go na szczerość, bo raz się przejechałam. Poza tym mam wąty czy mnie kocha czy mu po prostu wygodnie, (co ważne) czy nie będzie go stale ciągnęło na boki bo jestem jego pierwszą itp. To zatruwa myśli. Ot cała sprawa. A te patrzenie to jakaś dziecinada ;) Już nie rób ze mnie podlotka. Nie pisuję do bravo girl :D Opowiem Ci taką historię. Idziemy sobie chodnikiem. Leniwie... oglądamy widoczki... Naprzeciwko idzie babka. Nie za piękna, ubrana nieskromnie, grubawa ale JAKI ONA MIAŁA OGROMNY BIUST!!! Najpierw ja wlepa w jej cyce a potem wiadomo na mojego. Chwilkę tylko mignęła mi jego mina. Popatrzył na mnie. Ja uśmiech od ucha do ucha, szydera jak nic. Jemu chyba głupio, odwrócił się i patrzył w chodnik. Ani słowa... ani ja ani on... milczymy... ja z głupawym uśmiechem na ryju a ten z głupawym wyrazem twarzy... Przeszliśmy tak ze 3 minuty aż nie wytrzymałam, parsknęłam śmiechem który powstrzymywałam już od dłuższego czasu, klepłam go w plecy zadowolona... on się w końcu uśmiechnął i mówi coś takiego: też się patrzyłaś! widziałem :D No i miał rację :) Nie sposób było nie patrzeć. Podane jak na tacy dojce masakrojce :D Same do oczu wchodziły na chamca :D Zaś się rozpisałam :O
-
Cieszy mnie, że nie jestem sama z takim nienormalnym podejściem. Albo normalnym. Już sama nie wiem jak to dzisiaj jest a jak ma być. Nie lubię zazdrości. Taka w stopniu lekkim naturalna jest ok. Ale szybko można przekroczyć granicę normy, rozpędzić się i wpaść w pułapkę. Ta moja zazdrość jest już tylko tworem wyobraźni. Tak samo jak sytuacja w restauracji z kelnerkami ;) Czyste teoretyzowanie. Ale od razu razi jak słabo mu ufam. Ufam tak na pół gwizdka. Gdyby mnie nigdy nie zawiódł zaufanie by wzrosło-jestem tego pewna. Bardzo mu ufałam... do czasu. Teraz już nie umiem. No nie i już. Chciałam ale nie umiem. Nie jestem idiotką ani psychopatką-to wynik na jaki sobie zapracował :D A co jest zabawne... mimo, że ja nie zawiodłam jego zaufania-nigdy, on od samego początku okazywał mi, że mocno czuwa nad tym abym go nie wykiwała... nie miałam zamiaru nawet :O Teraz czasem mam ochotę ;) ale dlatego, że to już koniec chyba :O Miało mnie oświecić hehe :D Niemożliwe... życie jest zbyt skomplikowane :)
-
Ah... ostatnio mam straszny mętlik w głowie. Tzn niby sobie układam coś we łbie ale np dziś... ni z gruchy ni z pietruchy stwierdziłam, że jak mój kryminał wyjdzie zbieram manatki i jadę z nim do UK na zarobek. W ogóle roboty nie umiem znaleźć, nawet nie wiem co chcę robić i tak gotując sobie obiadek stwierdziłam, że chcę mieć swoją restaurację. Mój mi kiedyś proponował, żeby posiedzieć ze 3 lata, odkładać pieniążki na takie coś... świetny pomysł. Ale pomyślałam sobie... zostałabym jego żoną i współwłaścicielką... trzeba będzie zatrudnić ładne kelnerki i już! i już kurwa widziałam jak mnie zdradza. I myślę-pierdolę, nie jadę! Co z tym zaufaniem dziewczyny :( Ja już chyba nikomu nie zaufam! Chyba, że ustalę-związek otwarty, wolna miłość itd... i to by mi pasowało z moim zafajdanym zaufaniem ale z drugiej strony... chciałabym zaufać. To takie fajne... ufać sobie i być wiernym. Normalnie oszaleję!!! Nie wiem... monogamia-poligamia... ciężki wybór :( Ale mamy problemy co :O Wszystko to twory spaczonej wyobraźni :O