tak.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tak.
-
Elo zgrywusy :D Fena---> może sobie tak pomyśli na początku... i o to chodzi ;) bo jak kocha to się zastanowi... dlaczego mnie olewa? czy ja jej coś zrobiłem? obraziła się? a jak mu ta cisza na rękę to sama widzisz... same plusy. Nie ma najmniejszego sensu narzucać się. Wcześniej myślałam, że trzeba zabiegać i owszem nadal tak uważam. Ale jeśli to przynosi skutek krótko-chwilowy to bez sensu, przynosi tylko frustrację. Jeśli pomoże to spoko. Ale co kiedy zabiegamy i widzimy że mimo to facet robi się coraz bardziej odległy? Czas na wytchnienie... i nie czas dla niego... czas dla siebie przede wszystkim ;) Nasteczko najdroższa :D Wcale się nie nabijam... przytulam smutasku. Jakiś czas temu wyłam całą dobę! Od rana do wieczora. Gęste ciężkie łzy. To było okropne ale chyba schudłam kilo ;) No ale przytyłam znowu -przez orzeszki... wpieprzam garściami :) Niedługo wrócę do wagi sprzed 3 lat i jak ja się w bikini zmieszczę?? Już mam uda większe od dupy! Koszmar :D ZZ nabrałaś do niego dystansu. Wspaniale :) A ten głupol powinien Cię po stópkach całować za psychiczne wsparcie!!! Komu by on się żalił gdyby nie miał tak wyrozumiałej eks? :) TAK TRZYMAJ MAŁA!!! Tzn z tym dystansem ;) A dziewczynki... powiem Wam. Postanowiłam spotkać się z pewnym gościem. Tzn zawsze mogę się wycofać. I nie w sensie randka... po prostu chcę poznać nowych ludzi, ten zastój mnie wkurwia! I nie zrobię niczego złego spotykając się z kimś na kawie co nie? Mam mniejsze wyrzuty teraz bo wiem że mój robił to samo i nie widział w tym absolutnie nic złego. Mam dosyć bycia pod pantoflem. A tamten gość jest brzydki ale zaimponował mi, że niczego ode mnie nie chce. Pisałam mu że ważę 120kg, mam owłosione nogi i w ogóle na maksa próbowałam go zrazić. A on wubec nic sobie z tego nie zrobił. Mówił, że chce po prostu się zakumplować bo wyjątkowo fajnie się ze mną gada. To się zdziwi jak mnie zobaczy hehe :D O ile nie speniam. Co o tym sądzicie? Koleś jest napakowany :/ Kurdę... żeby mi nerki nie chciał gwizdnąć :D
-
no tak :) ja też ;) i tak trzymać chociaż nie wiem czy to dobry pomysł :D w końcu trzeba będzie nie ? :D Dobranoc!!! Mnie się już ślepka zamykają i zaraz tu gwoździa przybije... i to bez wina... no popatrz :) Buzioki :***
-
rety... też masz cyrk jak nie wiem co :) ciągle pod kontrolą... się wyrobisz ;) ale fajnie, miło to słyszeć :) ślub??? hihihi :D jak co chcę kołacza!!!
-
też bym miała problem ale co ja gadam, i bez tego mam :D a Ty jak się czujesz?
-
myślę że nie :) myślę że poszła ryczeć w poduchę :O
-
:( Łobuz może być... ale nie łajdak :( Tak naprawdę to lubię inteligentnych. Przy głupim bym się zanudziła. Eh. A wiesz... ja nie wiem czy go kocham :(
-
No to chora sytuacja ale dwa lata miał na to żeby temu zaradzić :( Wiele razy go prosiłam... więc ma . Poza tym dzięki jego wybrykom nie mamy wstępu do dwóch klubów. Porażka :( Na przekór babci odmrożę sobie uszy-cały on!
-
wypas :D już nie miałam czym się podcierać ;)
-
Dobra Astko, podaj adres, biorę taryfę i lecę :D Kiedyś wzięłam książkę, przyłożyłam do ściany i waliłam w nią denkiem. Korek się wysuwał ale niestety cisza nocna :( Czym to wepchnąć hem hem hem >:-? Wezmę białe żeby nie krwawiło ;) Albo złapię żula... są wszędzie i się znają na rzeczy :D Nastko a te? "Idzie misio, idzie konik, małpka, piesek no i słonik. Wszyscy razem z balonami z najlepszymi życzeniami. Bo to dzień radosny wielce - masz już jeden roczek więcej!" Na dobicie: Ze szczęściem bywa czasami tak jak z okularami, szuka się ich, a one "siedzą" na nosie. Tak blisko! Życzę ci odwagi słońca, które mimo nędzy i ogromu zła tego świata, dzień po dniu wschodzi i obdarza nas blaskiem i ciepłem swych promieni. Phil Bosmans ----- Kiedy jesteście szczęśliwi, spójrzcie w głąb waszych serc, a odkryjecie, że tylko to, co sprawiło wam ból, teraz sprawia radość. Gibran Kahlil Gibran ==== Weszłam sobie na czat. Kurdę... jak nie sponsor to debil pytający czy mam orange :D LoL A normalnych brak... co za czasy ;)
-
:) no wierszyk chciałaś... wydawało mi się że pasuje ;) Paulo Coelho miłość nie daje i nigdy nie dawała szczęścia. Wręcz przeciwnie, zawsze jest niepokojem, polem bitwy, ciągiem bezsennych nocy, podczas których zadajemy sobie mnóstwo pytań, dręczą nas wątpliwości. Na prawdziwą miłość składa się ekstaza i udręka. A tego co? Pojebało??? Wiesław Myśliwski Kamień na kamieniu (Rozdział V Matka) Gdzie człowiek się urodził, tam powinien umrzeć. Bo nigdzie już się tak nie przyzwyczai. Następny :( A znalazłam takie : :) Zdrowia, miłości i pieniędzy! Bo bez zdrowia miłość nie wychodzi, a bez kasy to baba zaraz ucieknie.
-
Nie mam korkociągu... FUCK!!!!!! 4 flaszki stoją :( ja się załamię :O
-
Asenatko-jak nie prawdziwa to nawet lepiej :D a jak prawdziwa to możecie się ochajtać :) Nasteczko- ale no :D może Pawlikowska? MIŁOŚĆ :) Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz można żyć bez powietrza! Ale bania :D To ja sobie winko otworzę... jak za starych dobrych czasów świeżych udręk ducha, które mi się już obżarły :)
-
W PL dużo dużo ciężej ;) Nie chodziło mi o bezpośrednie napisanie tego tak jak Ci to przedstawiłam tylko jakoś tak to pokorbić żeby to samo z siebie wynikało... będę o tym myślała... jak coś godnego wymyślę to napiszę... chociaż podobno najciemniej pod latarnią więc może zwykle "najlepszego" wystarczy?? :) byle nie wierszyki czy rozbudowane sentencje. Masakra Astko nie :O Ni chuja, roboty nie ma, idzie się pochlastać!
-
szczerze nie chcę jechać :( ale wydaje mi się to rozsądne... w mojej zapyziałej dziurze szukam roboty od lutego i nic! parę rozmów i nawet się nie odezwali bo mają setki zgłoszeń :( a rozmów z 10 :( ja już uciekłam raz... a planowałam od 2 lat ale inaczej... bez słowa chciałam wyjechać, zapaść się pod ziemię :( a "uciekłam" w styczniu bo nie chciałam jechać do mojego do Londynu bo chyba... chciałam od niego odpocząć, nabrać dystansu... bo on uciekł ode mnie więc nie chciałam łapać zajączka i zapracować sobie na swoje dobre imię itd. bo... już od 3 lat czuję że ten związek mnie niszczy! ale oczywiście wszystko zostało obgadane. teraz się pokomplikowało. i zaś jestem w ciemnej dupie! możesz mu Nastko zaznaczyć jakoś, że chodzi Ci o pamięć a nie o kontakt sam w sobie. jakoś dyplomatycznie to rozwiązać. masz dużo czasu na myślenie? i uwierz mi... nie chciałabyś tej pustki co ja... ja po prostu sięgnęłam dna! jeszcze mi brakuje eksmisji i żebym szukała jedzenia po śmietnikach :( no tak :( należy mi się :( bo jestem głupia :( zapracowałam na to oj :( zła karma :( Asenatko :D WItaj w klubie! Aloha :) Związek albo ucierpi albo się wzmocni... dobry sprawdzian. Na długo chcesz pojechać?
-
Nastko dopóki jakiś pan nie da Ci tego co zastąpi tamto... chodzi o głębokość uczuć... to będziesz myślała o nim :( Jak długo? Kurdę nie wiem, nie wiem... mnie po 10 dniach związku przyszło czekać rok... a teraz to wolę nawet nie myśleć :( Tylko, że ja o swoim nie myślę... mam po prostu pustkę w sercu. Czasem się przestraszę samotności albo wpadnę na pomysł wyjechania do UK to tylko wtedy o nim pomyślę. Ale w sercu go już chyba nie mam... tak myślę :( Możesz mu wysłać te życzenia... co Ci szkodzi... może to kolejny krok do oswobodzenia się z myśli o nim? Kto wie? Ja bym wysłała... choć nie wiem czy to dobry pomysł. A Ty jak myślisz?
-
znajomi? wspólni... do tego faceci... nie są neutralni i dziko mi się prosić żeby mnie zabrali ze sobą... przyjaciółka? zajęta chłopem i rozterkami... przyjaciółka2? w ciąży tuż przed porodem... przyjaciółka3? na cyprze... przyjaciółka4? w uk... tak samo jak przyjaciółka5... moi znajomi? tyle lat się do nich nie odzywałam... ale dałam DUPY!!!!!!!!! ZAŁAMKA!!! Nastko... ex się nie odzywał? Wubec?
-
jestem bardzo samotna :( i jedyne co mogę zrobić to nawywijać a nawet nie mam na to weny :( Ty chociaż się z kimś umówisz to zapełnisz tą pustkę a ja muszę poszukać sobie przyjaciół... :O a nie umiem, no nie umiem... zamknęłam się w sobie i nie umiem wyjść :O Boże ratuj!!! jebać soboty!!!
-
ja też :O idę do casto po mocny sznur :O
-
Nastko może się powiesimy co :O Chyba czas na nas :O
-
Tu nie chodzi o wiek, uwierz. Może idź zagraj bo kto w miłości szczęścia nie ma powinien mieć w kartach ;) Pakujemy się w związki i nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak się rozwiną, jak zakończą itd. Po prostu próbujemy. To tak jak z egzaminami. Jedni zdawają od ręki, inni muszą się mocniej przyłożyć, próbować, metoda prób i błędów-no niestety są tacy co ciągle oblewają :( Jak się poddasz to kaplica... choć wierzę, że zgnębionych los lubi czasem miło zaskoczyć :) Ale wtedy czekasz, czekasz, czekasz... Psiamać! na cud, zamiast jak najszybciej się ratować. Na pocieszenie... podobno wiara czyni cuda :) Dobre usposobienie daje nadzieję. Wyciąganie wniosków chroni nas przed popełnianiem wciąż tych samych błędów. Niektórzy muszą w życiu zrobić co innego niż ustawa przewidziała-tzn szczęśliwie się zakochać, być kochanym i szanowanym, ochajtać się i narobić sobie bachorków, kupić psa i całe Zoo, zrobić zawrotną karierę i zamieszkać w willi z basenem i na dokładkę walnąć sobie fotki z Idylli wprost na nk. Nie nie... nie ma tak łatwo. Można wzbogacać się duchowo-to też majątek :) i sposób na życie. A miało być na pocieszenie coś hehe ;) To znam babeczkę co w wieku 50+ lat odnalazła mężczyznę swojego życia :D Jest mega szczęśliwa. Dzieci odchowała. Robi co lubi, facet jej to uwaga! uwaga! UŁATWIA!!! Ta-da :D I sam się w to wkręcił. Teraz korzysta z życia i jest tak młoda duchem, że aż pozazdrościć. Miała ze 2 mężów. Ile związków? Też sporo. Ale szukała szczęścia i się nie poddała... Chyba lepiej tak niż całe życie męczyć się z dupkiem który w najmniej spodziewanym momencie kopie Cię w dupę i ma Ciebie w głębokim poważaniu a jeszcze robi z siebie sierotkę pokrzywdzoną a z Ciebie oszołomkę. NIE! Nie dajemy się kobiety! Przyzwyczaili się, że my się wyrzekamy a oni wręcz przeciwnie. Same na to pozwalamy. Pozwólmy im odejść. Niech spadają na drzewo! Tam jest miejsce dla małp i ich zwierzęcych instynktów ;) Psitulam, nie ma co... ja gdyby nie to forum też pewnie bym sfiksowała. A dochodzę powoli, powoli ale w miarę efektywnie do stanu równowagi. Bynajmniej na co dzień się nie martwię... oprócz tych paru dni słabości... no cóż... do końca życia chyba będę je miała ;) Ale lepsze to niż załamanie nerwowe sprzed roku. W końcu powiewa u mnie normalnością i mnie to ogromnie cieszy. No ja jeszcze swoich spraw nie rozwiązałam, ale to takie trudne powiedzieć mu Arewłar :( Zwłaszcza, że siedzi sobie jak nie gdzieś tam to w pierdzielku. Wolałabym, żeby on to wziął na swoje barki i kopnął mnie raz a skutecznie :O Dla Ciebie też przyjdą lepsze dni :) Musisz swoje teraz odcierpieć. To jest najgorsze... po to obdarzamy uczuciami, żeby potem tak bolało? Coś za coś. Smutek za szczęście, kłamstwo za prawdę, śmierć za życie... ŻYCIE, PANIE TEGO, ŻYCIE. Takie już jest... nauczmy się żyć :) Buziaki. Ja zmykam :***
-
Chciałabym aby każda z Was trafiła lepiej i nie popełniała takich błędów jak ja-karygodne to no i jakby hipokryzja co nie :) Werko nic tylko docenić jego starania. Zmienił podejście do Ciebie-CUD!!! ALLELUJA!!!! Ja liczyłam na to samo ale mój przypadek jest uparty z założenia. I kiedy mój związek był budowany nie miałam nikogo kto by mi dobrze poradził co i jak a może byłam głucha na delikatne sugestie. Wczoraj byłam z naszą wspólną przyjaciółką na piwku. Złota kobitka. Dzięki niej powraca mi uśmiech na twarzy. Jest jak słoneczko na niebie :) Ale popełnia błędy podobne do moich i dałam dupy wczoraj fest! Zamiast ją powstrzymać przed impulsem serca pozwoliłam jej napisać esa do chłopa który powinien dostać nauczkę. Ale nie mogłam patrzeć na jej smutek. Pomyślałam, zobaczy się z nim, pogadają, zrobi się jej lepiej. Ale... to znowu brak konsekwencji i poddawanie się z powodu udręki ducha... a przecież chodziło o odwrotną sytuację... on przeprasza bo przemyślał. A tak... znowu gadki w nieskończoność... Eh... i znowu mężczyźni triumfują w tej materii!!! Żal.pl :D Ładną dziś pogodę mam sialala :D Acha... dowiedziałam się również że mój słodziaczek jest ogromnym HI-PO-KRY-TĄ w pełnym tego słowa znaczeniu!!
-
Ahoj holky :D Mnie nie ma przy kompie ostatnio bo bracia okupują a nie chcę drzeć z nimi kota o to by mnie wpuścili ;) Są bardzo uzależnieni więc wiecie no... narażałabym się bez potrzeby. Mój dzisiaj dzwonił. Pytał co tam. No to mówię, że poza wolontariatem nic ciekawego. To pyta jak w wolont. No to mówię, że już zostaliśmy podzieleni na sekcje. Pyta do jakiej. Mówię, że dziennikarska. Pyta z kim jestem w grupie. Mówię, że nie znam bo to licealiści. To mnie heh wyśmiał tak jakby, że fajną mam grupę :O No to mówię, że mamy dwóch liderów studentów. Wymieniłam ich imiona a on: po co mi kurwa wymieniasz ich imiona? Tracisz mój czas na linii! A mi to niepotrzebne do życia ich imiona! WOW! Mówię, że o tak wymieniłam, bo pytał czy kogoś znam więc odpowiedziałam że tylko ich dwóch. O Boże co się stało :O A ten dalej swoje, że to strata czasu... te ;) dwa imiona wymienić. Mówię, że stratą czasu na linii jest wykłócanie się o to. A on: JA NIE CHCĘ SIĘ KŁÓCIĆ! Tak kurwa? Nie chce? Że co? Nie chce ale to robi. Pięknie :O Potem pyta: kiedy do mnie przyjdziesz? Odp że nie wiem. A on: to się dowiedz! bo jak nie przyjdziesz to poszukam kogoś innego, żeby przyszedł. Ja na to, to sobie znajdź, ja pierdolę! Potem coś tam pierdolił ale nie słuchałam już, powiedziałam NA RAZIE i się rozłączyłam :O Cammmilla... dobrze się stało. Na prawdę. Przyjdzie dzień, że będziesz się cieszyła, że Cię baran wyręczył. Zachowuje się jak idiota! Co on chce tym osiągnąć? Jego działania były jednocelowe: zakończyć ten związek tak byś TY moja droga czuła się winna i żeby to TOBIE było przykro. Może jeszcze oczekuje, że będziesz się kajała przed nim a może wyparła się swoich własnych dzieci. Niedojrzały skurczybyk i egoista pełną gębą. Nie przejmuj się. Widzisz... ja chyba też będę niedługo w Twojej skórze. Stać NAS na lepszych! Bardziej odpowiednich mężczyzn, którzy w końcu zapewnią Nam to na co zasługujemy. Poczuli władzę skurczysyny! Ranią z namysłem i jak widać czerpią z tego satysfakcję... dowartościowują się barany!!! Naszym kosztem! Pamiętaj... życie mamy jedno! I nie dajmy się zniszczyć! Bo zrobią to, potem zobaczą nas w kiepskich stanie i sobie znajdą kogoś na boku w stanie lepszym bo my jesteśmy nie w formie... tak jak to miało miejsce ze mną 3 lata temu :( Jak kocha to wróci i mocno przeprosi! I będzie zabiegał o Twoje względy. Jak się wypaliło to... olej to. Pewnie mówił szczerze... Nic na to nie poradzisz. Do miłości nie zmusisz. Widocznie czeka na Ciebie inny miły Pan który zechce skraść dla Ciebie gwiazdkę z nieba. Popatrz na Werkę! Jej facet robi sam od siebie masaż stóp. A wiesz co mój robił? Ja mu robię po ciężkim dla nas obu dniu w pracy masaż jego ogromnych pleców i karku i mówię: teraz ty moje maleńkie pomasuj :) A on: jutro :( Mówię ok. Jutro. A jutro co? Futro-jutro. I tak się złożyło, że nie zrobił przez kolejne pół roku :( Potem jak się obraziłam to mnie wyśmiał, że o taką głupotę się obrażam i że zawsze się obrażam o pierdoły. To mi zrobił... taki masaż, że mu powiedziałam ZOSTAW MNIE W SPOKOJU I NIE DOTYKAJ MNIE! To się obraził, wygroził oczywiście że idzie się najebać, zamknął mnie na klucz w mieszkaniu i sobie polazł do kumpla. Rety. Bo na odpierdol to robił, do tego 3 minuty i już się zmęczył i pyta: wystarczy? Moja odp wyżej. I znowu wyszło że przesadzam i jestem wiedźma. A on bohater chciał dać mi nauczkę, żebym się zastanowiła nad sobą i co ja w ogóle robię. Zajebie go!!!!!!!!!!!!! Nie przejmuj się. Będzie lepiej tylko daj sobie trochę czasu :) My tu jesteśmy tylko o różnych porach. Zawsze gotowe do wsparcia :) Bez przyjaciół i wsparcia często dochodzi do zwalania winy na siebie-tj na własną osobę. Ja też tak miałam ale nawiązałam parę miłych znajomości i zaczęłam inaczej na to spoglądać :) Nie jestem winna. On jest winny swoich czynów a ja swoich. Odpowiadamy za siebie! I jaki jest rachunek? Zrobił ze mnie wariatkę, bo mu tak na rękę!!!! Brrr!!! Toxic! A ja go wybielałam bo on taki biedny biedulinek. Przecież powinnam go głaskać po główce i nadstawić własnego dupska żeby jeszcze sobie pokopał! Dobre czasy się skończyły ;) Mój idiotyzm też mi się już znudził. I "ja nie jestem dawno 17-stką" Wiesz co pomaga??? Dobra muzyka. Muzykoterapia the best! To jedyne co mnie podtrzymywało przy życiu w bardzo ciężkich chwilach a jak on nienawidził tych moich pojebanych piosenek! np ta: moja psychoterapeutka: a jego wróg publiczny no 1. On woli piosenki o dziwkach, turlaj felach i air nike'ach ;) http://www.youtube.com/watch?v=Q-03ePM1GM8 Ryczę przy tym jak BÓBR :( ale te łzy oczyszczają. ZAWSZE BĄDŹCIE SOBĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! LOVE :*** Psitulam mocno kobitki!!!
-
Juhas z jednym baranem to se może... co najwyżej posiedzieć na trawie i dłubać w zębach :D Nic nie dający baran... noooo... to świetna inwestycja była :D I masz! niedola i doła. W przyszłym wcieleniu chcę być Vanessą Paradis ale bez szczyrby. I kropka. Marysieńką Nastko? Ten przykurcz zdradzał ją z polskimi dworskimi kurewkami :D Niby w zamian za pomoc ;) ta ta ta. I do tego sypiał jak królik... 5 min podczas obiadu, 5 minut w trakcie jazdy na koniku, 5 minut w kąpieli, 5 minut podczas hehe :D terententen :D Miał manię prześladowczą i w ogóle poryty musiał być fest. I Ty byś z takim? Dzieci mu? I Bóg wie co jeszcze co żoneczka powinna? Hehehe... już to widzę ehe ;) Powiedz jeszcze że kręci Cię Danny de Vito :D bo to jego teraźniejsze wcielenie ;) LASKI! Jesteśmy super tylko no...baby no baby i tyle :D
-
Wiem grafoman ze mnie straszny :D Budziet okidoki. Wszystkie jesteśmy przetypiary :D Tzn ja się czuję jak juhas :D