tak.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tak.
-
J.P. to był tylko ciepły letni moczek :D Na zdrowie :D :D :D Jestem... kocham tego dziada wstrętnego :P Pomimo wszystko... On też kocha. Wiem to. Ale ta cała miłość miała być przyjemna... a niestety tylko bywa. Mam nadzieję, że złe dni miną... Że jeszcze coś kiedyś być może... Ja też wciąż się uczę. Też jestem niezłą cholerą i daję popalić, oj... i to nieźle. Chcę, po prostu chcę zobaczyć jak to będzie. Tyle przeszliśmy razem... jesteśmy młodzi i głupi. Mam nadzieję, że jak będziemy starzy i obrzydliwi będziemy sobie wspominać nasze paskudne wygłupy jako coś nieuniknionego i że... będziemy za rączkę spacerować po parku :D
-
kurwa laska na ciebie to brak słow. Co chwile piszesz,że to koniec i co chwilę piszesz,że on zrozumial. Oboje jesteście siebie warci. Ręce opadaja jak to czytam *** A ty kurwa kto by oceniać cudze życie??? Patrz przez siebie... dobry pryzmat? :D **** Mam taką babeczkę w okolicy... 30 lat szczęśliwego małżeństwa... w ogromnym haniebnym kłamstwie. Babeczka sama... bo mężuś odszedł do swojego drugiego życia które prowadził przez ostatnie lat 20. Nieźle co :D *** Każdy ma inne życie... nie porównujmy bo możemy się nieźle nadziać. A ręce niech wam opadają ale od roboty na własnym polku. Dziady!!!
-
Dlaczego---> Się nie zastanawiaj. Odpoczynek święta rzecz :D A ja... :) Byłam na widzeniu. Chujowo. Pierwszy raz z jego starym, dzisiaj z jego starą. Nawet się porządnie pokłócić nie pozwolą :( Tzn porozmawiać :) Ale wściekły był... co się nie rzekło złość. Jak dziecko. Chyba mu się tam nie podoba HAHAHA :D Najgorsze było jednak czekanie... 2 bite godziny. SKANDAL!!! Nas niewinnych mieli nie karać. A klawisz jeszcze powiedział do mnie takie coś: to zakład karny nie przedszkole. Nie muszę chyba mówić jaką minę miałam :O Taki mądrala... bo znalazł kluczyk przemycony w kieszeni. Rzeczywiście... a mordę to nie wiem kto mu namalował... no bo jak to był Pan Bóg to musiał mieć zły dzień :P ****** Podziękowanie Dziękuję Ci że nie jest wszystko tylko białe albo czarne za to że są krowy łaciate bladożółta psia trawka kijanki od spodu oliwkowozielone dzięcioły pstre z czerwoną plamą pod ogonem pstrągi szaroniebieskie brunatno fioletowa wilcza jagoda złoto co się godzi z każdym kolorem i nie przyjmuje cienia policzki piegowate dzioby nie tylko krótkie albo długie przecież gile mają grube a dudki krzywe za to że niestałość spełnia swe zadanie i ci co tak kochają że bronią błędów tylko my chcemy być wciąż albo-albo i jesteśmy na złość stale w kratkę ks. Twardowski :)
-
taaa... spryskaj się małpim gównem... efekt gwarantowany.
-
Pijemy... tzn zaraz... ciepłego nie przełknę :D J.P. kto ci oczy podbił? Co pijemy???
-
Brunetitko Jestem nie do zajebania :D ... to się okaże ;) Tak jest... fajnie mieć wyjebane na wszystko... chociaż czasem... żeby się nie martwić ciągle i nie wkurzać. Po prostu dziś nic mnie nie rusza :) Teoria domowa jest... hmm... tylko generalizacją. Ale można wysnuć takie wnioski. Nie opieram się na nich, broń Boże... ale... ale coś w tym jest. Zależy jak poważnie podejdziesz do związku. Miałam "chłopaków" przed nim... zależało mi jednak szybciej się godziłam z ich stratą a więc... Zależało mi słabo. A na tym zależało mi aż za bardzo. Sama go poderwałam więc... Może dlatego ;) Moje dopasowanie z nim oceniam na 25%. Było by lepiej gdyby czasem oddał mi ster i dał się gdzieś poprowadzić. Zobaczyć co innego. Poznać świat jakim ja go widzę. Ale nie... on kapitan tyle że ślepy. A ja jego świat już dobrze poznałam... piwo, konsola, mecze... dla mnie spoko ale nie cały dzień i nie całe życie do diaska!!! ZZ trzymaj się, baw się dobrze i co nie tylko ;) Werko To mnie pocieszyłaś :D Ale nie miałyście chyba takich jazd? Aż takich? Ja sobie tłumaczę to tak: z tym czy innym te same problemy czekają. Więc nie chcę ulegać złudzeniu, że z kimś nie będę się prztykać czy miewać krzywych akcji. Wolę popracować tu... i dmuchać we własne ognisko. Szkoda, że ten póki co szcza do niego. Najchętniej to bym go zaszyła... bo te wszystkie najgorsze akcje były po alko. Wielokrotnie mi mówił, że już nie będzie pił, a że wódki to już nie tknie bo mu bije na łeb od tego. No ale jak... koledzy się obrażą. A dla niego są z pewnością bardzo ważni teraz. Akceptuję to, bardzo lubię jego kolegów (nie wszystkich!!!) i są dla mnie niemal jak rodzina. Ich też bym zaszyła :D Ale oni za nim w świat nie pójdą. Taka prawda. Jedna łajza się znalazła, która chce mi go zabrać... niech bierze. Był tu ten jego kumpel ostatnio-ta łajza. Takich głupot jakie mi gadał dawno nie słyszałam, uszy mi więdły a ciśnienie rosło. Ten to dopiero ma łeb zakuty. Agresywny... narzuca swoje zdanie a... w głowie ma pusto. Ten z którym mieszkał i pracował w UK. Mówił tak jakby byli narzeczeństwem. Próbował mnie namówić bym pojechała do nich do London. Lekceważył co mówię, jakby to było wiecie... jakieś chwilowe urojenie, jakiś foch czy coś a nie decyzja nad którą myślałam non stop od półtora roku!!! A pierdole to! Jego argumenty mnie śmieszyły i w ogóle nie słuchał dlaczego ja tam jechać nie chcę. Nie chcę go widywać na co dzień. Musiałabym go zabić!!! To najpoważniejszy argument :D Brunetko hehe :D Odbierasz mi koronę pijaczki :D Przekazuję ją Tobie!!! ŁAP!! A i sama chętnie się napiję. Twoje zdrowie... tylko co na znajdę w tej kuchni hem hem hem... Mam Lecha :D Ciepłego :O Do lodóweczki :) I zrazu stawiam się i budu pić. Można śpiewać??? :D
-
Witajcie. Czzzzzzz...---> Twój małżonek kochany zapragnął wolności. Nie musisz powiadamiać znajomych o tym. Co im do tego? Będą pytać? Odpowiadaj enigmatycznie. To Twoja sprawa. I chyba nie masz jasnej sytuacji. Nie rozwodzicie się. KRYZYS!!! A małżonek przyfrunie jak mu się znudzi "kawalerstwo" a zatęskni za Tobą. Niestety kto wie ile to może trwać... i czy go będziesz chciała z powrotem. Zresztą to pierwszy dzień... on się wybawił już i wrócił??? Nie lubię firmówek... Sodoma i Gomora. Acha. I nigdy nie mów NIGDY. Never. Ej, już pijaczka! To ne ni prawda! :D Mi klapki opadają... ale dziwna sprawa. Bo ten mój jest taki hmm... wiele osób mi mówiło, że on ma chyba rozdwojenie osobowości. I ja to często tak odbierałam. Mówiłam mu np. kim ty w końcu jesteś? Jesteś tym czy tamtym czy hybrydą? Bo serio... Ja się nie umiem w tym połapać. Jeśli jest tym spokojnym, wrażliwym, trochę zamkniętym w sobie chłopakiem którego męczą demony przeszłości i liczne kompleksy, ja tego właśnie pokochałam. Był mi taki bardzo bliski... czułam się jak odkrywca nieznanych lądów. Bardzo go wspierałam. Mówiłam jakie wspaniałe cechy ma w sobie, żeby pracował nad wadami a eksponował zalety. Nieraz płakał przy mnie. Kto go podtrzymywał na duchu? No ja. Ale jeśli jest tym agresywnym cynicznym cwaniaczkiem dbającym tylko o własne potrzeby, bezczelnym i bezkompromisowym, który wystawia wciąż moją cierpliwość na próbę to niet niet niet. Tego właśnie nienawidzę. Czuję, że tego drugiego po prostu zgrywa na potrzeby hmm.. ja wiem... dowartościowania się? Pokazania innym silnej twarzy? On coś udaje i to jest najgorsze bo ja nie umiem znieść tego udawania. A może jest właśnie hybrydą i to drugie wynika z pierwszego? Ot Watsonie, poratuj :) On zrobi źle, ja się wkurzę, on potem lata za mną z płaczem, przeprasza, obiecuje że tego więcej nie zrobi po czym... przechodzi z tym do porządku dziennego. Jakby nigdy nic. I chyba zapomina... Dziś na szczęście mam wyjebane na niego. Tak jak on na mnie. Cudownie prawda :) Ma karte telegrosik. Jak się stęskni to zadzwoni. Proste. Dziś myślę, że nie chcę tam iść i w ogóle go widzieć. Jednak i tak w końcu będę musiała. Zauważyłam, że jego mama też się cieszy z jego sytuacji. Wiem... chujowo tak, ale nie dawał jej znaku życia przez 8 miesięcy. Po przyjeździe nawet się z nią nie zobaczył tylko furtem na imprezę. Nie mówcie mi o szacunku itd. Szanuję siebie i innych, ale jestem zdolna do większych poświęceń niż typowe księżniczki, wszystkiego uczę się na tym związku i nie jestem miłośniczką drastycznych cięć. To o szacunku nie świadczy. Jedynie o niewiedzy z zakresu manipulacji związkiem. Tyle. Zresztą oceńcie same... ja do niego z sercem na tacy... błąd...??? Nie no... może to nie ten po prostu. I do niego to nie trafia. Jeśli mam być zouzą bo to ratowało by moje relacje to ja to pierdole. Zależy co się z domu wyniesie. Taka mała generalizacja ale zauważcie, że dziewczyny z rozbitych rodzin gdzie były ostre cięcia przychodzi im łatwiej porzucenie kogoś i odcięcie się emocjonalne. Ja z domu wyniosłam to trwanie właśnie... Fuck Fuck Fuck. Na dobre i na złe :( Ale spoko... nie załamujcie rąk nade mną. Ciągle się uczę, co prawda głównie na swoich błędach. Daję te szanse dla nas bo ... bo jestem głupią przytulaską co by najchętniej wszystkie cierpienia wzięła na siebie byle ktoś nie płakał. On mnie zawsze płaczem rozczulał. Nigdy obojętnie nie przeszłam obok niego. Kiedy ja płakałam... eh... Nie lubił tego i się wkurzał na mnie :-/ Ale ja nie potrzebuję wsparcia... przywykłam że go nigdy nie miałam i że muszę radzić sobie sama. I tak... końcowa refleksja... Może my źli jesteśmy dla siebie bo nie odpowiadamy sobie. Może ja była bym lepsza z kimś innym i on tak samo? Nie umiemy do siebie dotrzeć... Ot cała sprawa... A czas to wszystko zweryfikuje. Póki co... nie składam broni... ale nie walczę... czuwam. I to wsio. Przytulam dziełchy kochane!!! Będzie dobrze, niech się każdej wiedzie :) Oczywiście lepiej jak mi hehe... Bo wiedziałam, że im bardziej się będę zwierzać tym gorzej to wszystko ocenicie. Nic to. Mam nadzieję, że rozumiecie teraz troszkę moje niezdecydowanie. I wiem, że postąpiły byście lepiej ode mnie... Buziam :****
-
Przyszli teściowie... no brzmi obiecująco :) Czyli miłość jest, ale trzeba pracować nad życiem we dwójkę. Boziu moja kochana! To fajnie! FAJNIE!!! Bo już się o was zmartwiłam. Trzymam za WAS kciuki!!! Obyście się dotarli jakoś w końcu... i żeby się ułożyło. Wspólne mieszkanie może? Albo lepiej nie... hehe... masakra razem zamieszkać. Tak trzymaj Asenatko. Spokojem można dużo zdziałać... byle nie ignorancją. Bo mojemu się pieprzyły te dwa pojęcia ;) Jakoś przetrwacie ten kryzys i znowu powinny przyjść dobre dni. Raz na wozie raz pod wozem. Po burzy wychodzi słońce, po zimie przychodzi wiosna... I sama wiesz jak :) Ja idu spinkać. Już na oczy nie widzę... Dobrounoc! Śnij dobrze... i miłego weekendu!
-
Miłość jest... lipna. Mnie denerwuje osobiście... wolałabym nie kochać.
-
A wiesz, że mój mi napisał sms-a kiedy był w UK... " (...)-jakieś popieprzone obietnice bez pokrycia... I tak naprawdę to strasznie mi smutno jak się tak nie odzywamy do siebie za bardzo a potem to zganianie winy jedno na drugie. Ale wiesz co nas nie zabije to nas wzmocni tak że sądzę że nasz związek jest bardzo mocny i trzeba go pielęgnować bo głupio stracić coś takiego bo w imię czego? (...)-typowe bla bla bla pożegnalne " Prawie Twoje słowa Asenatko :) Ale i tak mnie to wkurwia... Ma być dobrze a nie źle... co oni sobie wyobrażają... zakute łby!!! A my... my chcemy za dobrze... a im hardcore widocznie potrzebny... dla wzmocnienia. A jak! A my takie milusińskie są :(
-
A to dobrze. Odpocznijcie sobie troszkę. Kurde... kolejny baran. Kolejna wariatka... I bądź tu mądry :) Związkowe perypetie są lipne. Praca pracą... ale o kogoś kogo się kocha to się dba. Bezsilność, ręce opadają. I jak tu się porozumiewać? Jak się nie da. Nic efektów nie przynosi... bezsensu :( Dołujące.
-
aaaa.... i ty tak od razu nie napiszesz... przecież dobrze było... pewnie na chwilkę tylko co ;) JAK TO!!!!!!!!!!!!!!!?????????????????
-
I będziesz się nudziła jak mopsik :P ... ?? Nasta! Już myślałam, że wszystkich swoim rykiem wypłoszyłam :D
-
chyba tylko ja dziś tu urzęduję :) kaj jedziesz?
-
hej Asenatko. Jak humorek...
-
tak jak mnie ucieszyl :O
-
Gdzie nie popatrze to takie dupki :( A wiecie co... mojemu sie opisy zmieniaja na gg... hmm... Same kurwa dziwne rzeczy! Wymislilam tak... przyjde na widzenie, dam mu te pipy, zapytam o moje gumki. Potem pogadamy. Zobacze co z tego wyniknie. To bedzie ostatnia proba z mojej strony. Potem bedziecie musialy mnie zwiazac i zakneblowac. I te fotki :( On, piwo i jakies dwie dupy. Cudnie :) :O Mam nadzieje, ze ucieszy go ten widok.
-
Wiem o tym dziełchy :( Wiecie jaka jestem. Trwam do końca. Ale to niszczy moje nerwy :( Kocham... co z tego... powinnam przestać. Wiem o tym! Nie jestem już tą małolatką z którą na początku miał do czynienia. Dorastam i zmienia się moje myślenie o "miłości". Nie dam sobie już tak więcej zrobić. Te wydarzenia to już historia. A obiecaliśmy sobie, że rozstajemy się by móc pomyśleć o tym, zastanowić się nad sobą no i ... dokonać jakiś zmian. A on przyjeżdża i co? Gówno zesrane. Jest chyba gorzej jak było :-/ Cieszę się, że siedzi :D Ma za swoje!!! Tak ode mnie :D Za łatwo mu wszystko w życiu przychodziło. Ale nie jestem z nim z powodu tych przykrych spraw... bo uwierzcie bywało cudownie... Opiekował się mną, całował w czółko. Wszędzie mnie zabierał... hmm... pewnie po to żebym o własnym życiu zapomniała i mu rogów nie dorobiła... bo serio... Podejrzliwy to on był od samego początku. Strasznie zaborczy :-/ Potem mnie tym zaraził. Ja oprzytomniałam z tego a ten nie... Choć dostrzegałam poprawę czasami. Eh, widzę że dzisiaj mój dzień na zwierzenia :D Zamknijcie mi japę bo się mogę nie powstrzymać :D To co? Iść na widzenie? Nie iść? Nie dam mu ładnego swojego foto... bo mam ochotę mu dać w pysk! To dam mu te pipy... I niech sobie wyobraża, że przychodzą w odwiedziny, piszą listy, przynoszą bieliznę i załatwiają sprawy za niego!!! Że za nim tęsknią, że kochają, że się martwią itd itp Niech zapomni jak wyglądam.... Dlaczego---> Wiedziałam, że tak będzie... Znajdziesz lepszego ;) Widzisz ludzie tak szybko się nie zmieniają. Ci co obiecują zmiany zwykle sobie kpiny urządzają swoim słomianym zapałem i wielkimi przyrzeczeniami, do których można ewentualnie nasmarkać. Mój też dudnił o zmianach... ehe... chyba za 10 lat. Tyle czekać nie będę ;) Odyseuszem to on nie jest.
-
http://www.youtube.com/watch?v=33O9YHy-8kE Właśnie tak :(
-
Heh, nie zużyliśmy. Na bank. Musiała zniknąć w okresie luty-kwiecień. Zapytać? Przecież to mnie nie uspokoi :( Miał wrócić komplet!!! Porażka :( Chciałabym zapytać, ale muszę ustalać widzenia z jego starymi bo są 3h do wykorzystania na miesiąc. Zabrano mu telefon więc smsy odpadają. A ja z takim pytaniem mam do niego cisnąć? Może najpierw zapytam o jego wierność. A potem zapytam o tą gumkę. A może zadzwonić do kumpla i zapytać czy nie dostał moich gumek od niego? Ale lipa. Na wszystkie pytania może zełgać jak pies. Baran nie wpadł na to, że mogłam je policzyć. Przecież jakby swoich używał nie było by problemu... Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Proste. Tylko teraz dramat kolejny... Może i swoich używał a moja go poratowała na jakimś spontanie ;) Porzygam się :( Jest problem. Bo ja do niego jestem za uczciwa i dlatego się wkurwiam że on nie. Chyba przestanę. Ale w takim razie po co to wszystko. Faceci nie doceniają naszego sprytu... co nie Nastko ;) Czekoladko, może i dmuchał chuj wie co, ale balonik? Chciałabym, żeby się okazało, że mój facet jest aż tak niepraktyczny i dziecinny. A gumek było sporo ;) Więc mógł zlekceważyć mój nawyk do liczenia wszystkiego. Liczę nawet słupy na ulicy :D Nastusia. Dokładnie!! Wszędzie obłuda... Jakieś fantasmagorie. Iluzja. Zakłamanie :-/ Ludzie serce z wątrobą zamienili. Nie czują a się psują. Takich typów to na pęczki spotykam. Ciężko znaleźć coś dla siebie w tym śmietniku osobowości :) Brawo dla tej pani. Za brawurowe podejście i nie pierdolenie się z marnymi kłamczuchami, dziadami i wymydleńcami, spaprane łby! Walić ich!!! Ej a może znajdziemy funkcję dla naszego klubu? Funkcja detektywistyczna ;) Ja jestem strasznie drobiazgowa :) Mało rzeczy umknie mojej uwadze :P ZZ dziwna no nie? A tych kolesi co mają żonę i dzieci szukających przygód na boku rozumiem co nimi kieruje i jakie mają argumenty... i rozumiem że są skurwielami. Śmieszko... chciał cię udobruchać no... Jak mu głupio to sobie weźmie do serca. Zobaczymy. Werko, ale Żyd z tego twojego :P 3kg cukierasów? Pewnie szkloków :D Opowiadaj mu kawały o Szkotach :P Ja bym się nie powstrzymała :D Ale ja wredna wiedźma jestem. Zraniony aniołek też... Another lonely gyal. FUCK FUCK FUCK! Zasypiałam wczoraj ciężko... jedna myśl tylko osładzała mi umysł :) Jak dobrze, że coś w ogóle działa na mnie kojąco :D Bo zaczynam się czuć jak 3 lata temu... Nie mogę na to pozwolić! Potrzebuję krótkiej a treściwej rozmowy... Jak nie kocha to na szczaw! Jeśli kocha ale lubi doprawiać rogi to na drzewo! Jeśli łga to dostanie w pysk. Jeśli był uczciwy możemy się lubić i coś budować dalej, bo fundament zostanie. A ja mogę stać się kochanym aniołeczkiem. Eh... coś w to nie wierzę. On może i jest inteligentny ale draniem też jest niezłym :-/ Co mnie przy nim trzyma??? Obawa chyba taka... jak perypetia Nastki :D Że może być tylko gorzej... hehe :D Ściskam dziełchy :D http://www.youtube.com/watch?v=9k4tGPzLY90
-
A mi brakuje jednej gumki z zestawu :-\ Pamietam jak je chowalam specjalnie ;) Wyliczone a teraz co :( Czyzby ich uzywal beze mnie... moze koledze dal ale jak to tak, kurwa moje gumki!!! Nie wiem co myslec. Zaznacze, ze zaufanie dawno mocno poszlo sie jebac. I wszystko bylo by spoko, gdyby nie pisal do mnie, ze kocha. Bo jakby tego nie robil bylibysmy sobie osobno i mialabym w dupie serdecznie co i z kim. A tak ... wszedzie zludzenia. Pamietam, ze on zawsze kurna ZAWSZE mnie podejrzewal o jakies boki. Potem niby zarty. A ja nic, nawet flirt ciezko a i znajomosci poszly sie jebac bo ciagle bylam pod ostrzalem. Jedna z ostatnich rozmow na GG byla taka, ze mnie oskarzal ze mam kogos. Zastanawiam sie czy przypadkiem nie ocenia po sobie i czy nie ma za duzo szczescia majac mnie przy boku, nie tracac tak jak spierdolil swoj zwiazek jego kolega z ktorym tam mieszkal i pracowal. Bo spierdolil tak ze dziewczyne oskarzyl o puszczanie sie a ta go spakowala i pojechala na antypody. Po prostu. Madra dziewczyna!! A ja jak ten dekiel... Do tego jakies fotki z imprezy z latynoskimi suczami!! WRRR!!!! Luzno... bez tragedii ale to wszystko mnie dobija dzis mocniej... bo brakuje tej jebanej gumki. Dlatego tak czarno to widze... Gdzie zaufanie... logika... Rozumiecie mnie choc troszke :( p.s. Pytajnik mi nie dziala... i co nie tylko. Rozwale ta klawiature :-\ p.p.s. Mialam ochote napisac mu ladny list... w dupe!! Juz nie chce. Jak co napisze nieladny. Bo chce! Uwazam ze zasluzyl :-( Nie napisze... Bo z drugiej strony... bardzo pragne mu zaufac. Spedzilismy ze soba rowniez piekne chwile, wszystko razem... I sie popierdolilo. Obojetne co bedzie, chce z nim w koncu o tym porozmawiac. Nie zrobie krzywego ruchu, ale mam dosc tej samotnosci i abstynencji. Jebac to!! Jeszcze wytrzymam. Tylko ciekawi mnie jak on sobie z tym radzill... Hmm... i tu niby sobie jak ta glupia ufam aczkolwiek... mam obawy. Kurde!!! Bo wszystko bylo by prostsze gdyby choc jedno z nas wiedzialo co czuje. On niby kocha...tak mowi i pisze, ale to co robi... mowi troche inaczej... Wiem ze to lekka demonizacja jednak... nie do konca. Ten zwiazek jest karkolomny... tak strasznie sie roznimy :( I juz nie wiem jak jest: jest milosc ale charaktery scierne czy milosci nie ma i tym samym zrozumienia.
-
Hehe Wodniki gora ale ciezki to znak oj, ciezki. Wiem po sobie i po starym :D Nastko, mowie jak jest :( Sad sie wkurzyl i go tak ukaral. Szkoda ze on tego nie zrobil (z tym lustrem) bo siedzi za kogos innego :( Pojebana kuratorka. Ona mu to zalatwila. Bo u nas juz siedzieli za kase :) Ale np za 1600zl dostali 20 dni do odsiadki. A on za 4 ktornie mniejsze pieniadze dostal 6 krotnosc wyroku... 120 dni :( Mam nadzieje, ze cos pokombinujemy jeszcze ale poki co wyglada to nieciekawie. Dziewczyny! Uspokojcie sie do diabla! Ja tez mam okres i musze to przetrwac :) Smieszko Anno... tak bywa, ze charakterami sie nie dobierzesz. Ja mam tak samo. A jestesmy dalej... Mam obawy co do wspolnego zycia wlasnie nie pod wzgledem tego, ze on jest nieodpowiedni tylko dlatego, ze ciezko nam siebie nawzajem zrozumiec. Ale dla chcacego nic niemozliwego. Na Twoim miejscu cierpliwie czekalabym na rozwoj wydarzen. Sama bedziesz wiedziala jak dlugo jestes w stanie poczekac na swojego. A on niech idzie sie wygadac. No jak to tak mozna sie mazac na siebie... Tak w ogole to klawiature zalalam i sie strasznie wkurzam piszac cokolwiek wiec... Psitulam :)
-
Horoskop na dziś: Poniedziałek: Wodnik Sprzyja pogoda ducha. Swoje plany zrealizujesz w sposób bardzo oryginalny, dzieki czemu efekty twojej pracy będa bardzo zadawalające. Nowe kontakty zainspirują cię do podjęcia poważnych działań. http://www.horoskoppartnerski.com.pl/ Uczucia- Rok 2010 rozpocznie się dla niektórych Wodników od możliwości wejścia w namiętny romans. Ogólnie cały rok będzie pod znakiem uczuć. Jeśli jesteś osoba samotna czekają Cię przygody miłosne, flirty, zauroczenia i imprezy towarzyskie. Jeśli jesteś w związku pamiętaj że spotykanie się z inna osobą w tajemnicy może zniszczyć Twój związek. Prawda wyjdzie na jaw. Strzeż się Lwów, które będą chciały narzucić tobie swój porządek. Praca i finanse Ten rok będzie rokiem spokoju i pewności bytu. Nie martw się o prace, rób to co zawsze i patrz z nadzieja na przyszłość. W połowie roku możliwość rozwoju. Dokształcanie się wchodzi w grę. Pamiętaj, iż ten rok będzie rokiem nowych możliwości, wiec nie przegap szansy na awans czy podwyżkę. Wodniki szukające pracy powinny znaleźć prace dzięki sprzyjającym urzędom. Osoby urodzone pod tym znakiem są szczere, otwarte, spokojne i dobroduszne. Posiadają wiele zainteresowań. Wygląd zewnętrzny jest dla nich bardzo ważny i dbają o niego całe życie. Marnują czas na zasięganie porad, z których nigdy nie korzystają. Działają kojąco na towarzystwo. Kobiety są pracowite, gospodarne, i bardzo zaradne. Mają wiele hobby, są intelektualistkami. Jako żony są temperamentne i kłótliwe. Starają się żenić z bogatymi mężczyznami i bardzo inteligentnymi Związek Wodnika z Wodnikiem to jeden najdoskonalszych połączeń. Osoby urodzone pod tym znakiem nie powinny się obawiać o miłość czy pieniądze w życiu. Osoby te powinny być przygotowane na zmienność losu. Czasami mogą być to dramatyczne zmiany, których nie da się przezwyciężyć. Muszą uważać na swoje zdrowie . Panująca planeta- Uran Szczęśliwy kamień- Ametyst Kolor- pomarańczowy Szczęśliwy dzień- niedziela Związek z bykiem to druga z najgorszych opcji. PANI WODNIK i PAN BYK Miłosława Krogulska, Izabela Podlaska To para miłosnych ryzykantów. Pasują do siebie jak ogień i woda. Trudno im będzie wytrzymać dłużej ze sobą. Każde ma inne upodobania i zainteresowania. Jedno będzie nakłaniało drugie do radykalnych zmian osobowości. Pani Wodnik nie będzie przejmować się prozą codziennego życia i partnerowi zostawiać będzie załatwianie pilnych spraw i pilnowanie terminów. Pan Byk może po pewnym czasie znudzić żywą Panią Wodnik. Siedzenie w domu przed telewizorem z talerzem jedzenia na kolanach nie jest jej ulubioną formą spędzania czasu. Aby związek miał szanse na przetrwanie, Pani Wodnik powinna przykładać większą wagę do spraw codziennych i nauczyć się gotować. Pan Byk natomiast powinien przyzwyczaić się do zmiennych nastrojów partnerki. Tu się kuźwa dużo zgadza. Ale i tak nie wierzę :P Jestem w szoku. Ok? :) http://horoskop.wp.pl/cid,10,hid,78,title,Wasza-numerologia,numerologia_partnerska.html?ticaid=1a0f6 Piątka z Siódemką Trudny układ, gdyż Piątka nie rozumie potrzeby wolności swojego partnera, a dla Siódemki niezależność jest bardzo ważna. Siódemka potrzebuje ciszy i samotności, Piątka chce jak najwięcej doświadczać. *** O tak o za lusterko Nastko o. Acha. W sprawie seksu nie pomagam. radźcie sobie same. Ale zajrzę, bo jestem zboczona :P "czego pragnie wlozku osiemnastoletni bardzo pewny siebie chłopak?" Czego pragnie hmm.. Ciebie? Małego sam na sam i bara bara. Nic wielkiego ;) J.P. I ty w cuda wierzysz? :) Fajnie, cudaku :P Ej. Dzisiaj to byłam pewna że mnie piorun trzaśnie. Tak się pogoda zmieniła. :*(\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
-
Taaa... co mogło mnie spotkać no. Czekaj Tak. Tak czekaj. Czekaj. CZEKAJ!!
-
Jak tak teraz z szokiem się pogodziłam to wiecie co mam ochotę zrobić? Wysłać zaproszenie koledze na komendę lub sądy w celu odebrania zarzutów na siebie. Kurdę, tak mi honor mówi teraz. No jak? Za co? Dlaczego? No skoro kolega zachować się nie umie pijany to chociaż trzeźwy niech się zachowa. Kurwa! To całe najfajniejsze miesiące. Wszystko co najlepsze w zamian za siedzenie w pierdlu? Ja nie wiem czy to jest człowiek który na to zasłużył. I tu się wkurwiam... zaczynam dopiero. Ogólnie easy. Po to tu piszę, żeby w domu nie pleść :P Ale... to by było słuszne wg mnie i najlepsze wyjście. Aczkolwiek na pewno ma wady... Nikt nie chce wyjść na egoistę więc... Można już nawet nie liczyć na dobre obroty spraw ale licząc dobre wyjścia z nich. Dobra. Spacerek z piesiem :D