tak.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tak.
-
bez nas tęskniłabyś bardziej Jaki on okrutny jest :O męska zouza!
-
Tylko nie mów OHYDA! Będzie smakowało gorzej :D
-
Moje jajeczne wyroby jelitowe to unikat. Biały kruk na danie główne... oczywiście zapiekany w jagodach twojego starego. Zapraszam cię do stołu. :)
-
Pierdzę w waszym kierunku. Wasza matka była chomikiem, a ojciec śmierdział zgniłymi jagodami. /Z "monthy pythona i św graala"/ -Sprawdź słowo idiota w słowniku. Wiesz co tam znajdziesz? -Moje zdjęcie? - Nie! Definicję słowa "idiota", którym kurwa jesteś! /Kiss kiss, bang bang/
-
http://www.youtube.com/watch?v=quqJj7PtKXI&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=8-CcWLf6XBY&feature=related da. czeskie :) hadka hadka! povyk a morbidni sceny ! krev tece, bolest a skripeni zubu. dla Jego Pani! Dawaj je sem kłótliwa jak jasna cholera :D alebo Dlaczego by się zjawiła :D o co się pożremy dziełchy ? :D dobry temat: sylikony? za czy przeciw? :D
-
jasne, wykiwała... nein! nesouhlasim! neni to tak! Budu plakat Nastko! pro me sviti slunce zpoza mraku
-
jak to? ja? ja pamiętam!! ja i tak skończę marnie :D Klub prosperuje ale brakuje członków wcielonych... ;) Bo póki co stare nie jesteśmy hehe :D A i wolne też my nie są. Zasada działania klubu opiera się na wróżbach i domysłach, spekulacjach i kalkulacjach. Póki co ;) Nastko, a ty się nie widzisz ze swoim na dniach?
-
ja też już nie umiem się całować :D
-
ja tak umiem :D RRROO-XX-AAA!!!NNNE!!! odlatuję przy tym :D jakby mnie tak mój zawołał oh eh i ah! oddałabym się w całości na wieki :) J.P. co tam, dlaczego tak mało ciebie ostatnio?
-
a umiesz takim głosem zaryczeć? :)
-
Nastko, psitulam... ja też mam :P hehe ;) Mi się zaraz to przypomniało jak ryło mózgi: http://www.youtube.com/watch?v=M24IcXMM3I8 Boziulku... co to było ;)
-
Zjadłabych pizze. A wpierniczam pierniczki i jaja na twardo :P A-HA :) Take on me pod prysznicem obowiązkowo :D A to drugie... już widzę flagę to mnie coś w środku skręca ;) Ale ale hehehe poritte!! Nawet dobrze porite :D Początek bomba :D
-
Żurek? Dobry ale pizza lepsza. Co za człowiek :P
-
Nasta... to leń czy fobia społeczna ? hehehe :D ja się muzykoterapiuję... i też trzeba będzie sadło ruszyć... dżizys. mam chyba zanik mięśni... kości puste... mózgojad wszystko wpieprzył i teraz głoduje w mózgoczaszce... brzęczy jak dzwoneczek świąteczny gdy potrząsam czupryną: jingle bells, jingle bells... ;) playlist: http://www.youtube.com/watch?v=vZtkVj3JPaw&NR=1 http://www.youtube.com/watch?v=DpOO6r7urcM&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=aeWIMYVKbLE http://www.youtube.com/watch?v=8A4r2RU1u3g http://www.youtube.com/watch?v=w9TGj2jrJk8 http://www.youtube.com/watch?v=I-NRriHlLUk Czego wy słuchacie?? :)
-
Ja też muszę iść do biblioteki! Ale karę mam za przetrzymanie jakiś głupich książek które ledwie przejrzałam ;) i też siłą by mnie trzeba było tam... heh... dokopać jakoś :) http://www.youtube.com/watch?v=hVZNmcD8MYU Uwielbiam babeczkę ;)
-
A u mnie lało dzień w dzień od świąt. A dzisiaj słonko zza chmur niewinnie spogląda :D Nareszcie!! Hurrra!!! Brunetko, obawiam się że prędzej czy później zmięknę jak zobaczę tego niedźwiedzia :) Jeszcze przed tym jak wyjechał był gruby i roczulał mnie swoim wyglądem hiehie ;) Ale potem drastycznie schudł i się coś za przystojny zrobił a ja na przystojniaków reaguję alergicznie z reguły ;) I w ogóle śniło mi się, że pojechałam do niego tam do City. Boziulku, co ja tam przeżywałam... Najpierw zabrali mnie z obskurnego dworca. Szedł z kumplem parę metrów przede mną. Potem jakiś mecz... on szedł z kumplem z przodu i się mną nie interesował, nie zobaczył jak daleko w tyle zostałam. Nie odwrócił się a ja za nim człapałam. Jak usiadłam na trybunie to widziałam jego łeb. Siedział parę rzędów bliżej boja ode mnie. Jego kumpel miał na mnie taką minę jakbym była intruzem. Potem na 163 piętro po schodach do ich mieszkanka przypominającego akademik. Ludzi co nie miara. Przesiadywali na korytarzach i półpiętrach. Laski w kurewskich nocnych koszulach się szwędały i chodziły od drzwi do drzwi. Kolesie jak spod ciemnej gwiazdy... młodzi alkoholicy z osiedla też tam mieszkali, kuźwa, ciemna strefa! Znajome mordy, mordy zakazane. Zabrał mnie na balkon. Miałam ochotę rzygać. Blok się bujał. Jakby od wysokości się przekrzywiał od ciężaru ludzi na balkonie. Koszmar, mało się nie zesrałam ze strachu. Potem pokazał mi miasto... widziałam cudowne rzeczy na rzece. Takie gejzery, fontanny, cudowne. Powiedziałam do niego: to piękne! I się wzruszyłam. On mnie przytulił i pocałował i to jedyna miła rzecz która mi się przyśniła. Potem płynęłam na jakimś niestabilnym gównie Tamizą na której był istny tor przeszkód jak z tych programów typu Fear Factor. Brr niektóre mogły rozwalać głowy na kawałki... takie wahadłowe dzwony. Rejs zakończył się na gruncie tak że się ryjem wypadało z tego pontona czy czegoś tam na chodnik. On miał podstawione auto. Wsiadamy a jakaś laska mówi: "taxi please" a on do niej: pokój 207? Laska okazała się Polką i do tego znajomą. A auto było w rzeczy samej taksówką. Rozpacz. Ona nawet go nie pamiętała. Jakaś imprezka wspólna, sobie myślę: pięknie do chuja! On zaczął z nią gadać a ja z tyłu czekałam aż dojedziemy. Potem ja pytam kto to, co to, why! why! A on... no podoba mi się. Co się dziwisz. Jak pojedziesz to co ja? Muszę jakoś żyć dalej. Może z nią... Auć! ;( I znowu mam ochotę mu nakopać! Wrrr... Czy on nie może mi się raz przyśnić jak człowiek?
-
Miałam ochotę mu dzisiaj napisać SMS-a takiej treści: "Jestem wredna. Ty niesłowny. Myślisz że to dobry koktajl?" :P Ja chyba nigdy nie umiałam z nim gadać buehehe. M*A*S*A*K*R*A!!!! Eh. Za dużo obiecuje. Niczego nie dotrzymuje. A ja zmieniam się w wampira, który jest żądny krwi bestii!!! hehehehehe ;) Przysięgam, wytnę mu jakiś numer na powitanie. Chyba się nie powstrzymam... hmm... Jakieś cukierki o smaku gówna albo coś kopiącego prądem. Whoah!!! Coś... coś... straszne rzeczy mi przychodzą do głowy >:--) Chyba, że macie lepsze pomysły to poratujcie :D branoc :***
-
Mój przyjeżdża już za tydzień. Dziś stres z jego powodu odszedł i jakoś mniej złości do niego czuję... eh. Wszystko przez te foty i filmiki z naszych wygłupów. Bleh. Ej, ja też tak odpowiadam jak twój J.P. Serio... on mówi: tęsknię misiaczku a ty chociaż tęsknisz? A ja: inaczej bym z tobą nie gadała. Taka wymówka, ale podświadomość rozkazuje tak mówić, żeby nie było że umieram z tęsknoty, bo tak nie jest. Jednak miło pogadać. I tak. Jesteśmy jak pogoda! Zmienne i dziwne, nieprzewidywalne :D Nieoswojone i dzikie hehehe :D
-
a tak jakoś :) pogoda zjebana ja też :P oglądałam stare zdjęcia i filmiki... bozie... jak ja tego swojego męczyłam czasami :D masakra... wiek nastoletni ;) a on taki inteligentny był jajć! a ty jak się masz?
-
no jakby się pogniewała to runąłby mi cały światopogląd na jej temat :D ale śladem waszych tropów to... połowa tekstu jest super, bo tęskni :P więc co tu rozumieć... miłe słówka są, trzeba się cieszyć pfff
-
Aleście pojechały kobiecie dziełchy! Każdej można tak pojechać. Facet nie jest święty :-/ To prawda, że nie warto tracić własnych nerwów. A dziecka też szkoda w takim układzie. Kłótnie się wszędzie zdarzają. Charaktery też są różne. Te zmulone i te impulsywne. Najważniejsze są kompromisy. Sytuacje bywają trudne. Dlaczego--> Niestety kolejny głos na NIE z mojej strony. I nie chcę Tobie wymyślać, bo ty potrzebujesz wytchnienia. Zawsze byłaś taka kłótliwa? Jeśli tak to faktycznie potrzeba ci kogoś kto będzie koił twoje nerwy, przytulał. Miał na ciebie haka ;) Ja również jestem konfliktowa. I wcale nie jest tak, że od razu. Ja wytrzymuję, wytrzymuję, wytrzymuję. Ale wtedy najlepiej się do mnie nie zbliżać i dać mi ochłonąć. Ochłonę, to nie oznacza że nie będzie pretensji. Jak nabroi to będą, to są konsekwencje. Ale lepiej pogadać niż drzeć po sobie mordę. Choć... przyznam, że i rozmowy bywają jałowe. Wtedy trzeba działać. Ja jestem złośnikiem i jak robię mu na złość to i kłótnie i rozmowy wtedy wymiękają :) A to działa najlepiej. Rozumiem ciebie troszkę, sama jako dziecko miałam ADHD. Dzieciństwo ciężkie. Jestem bardzo żywa, uwielbiam ruch. U mnie nerwowość jest często spowodowana np nie wyżyciem się. Ale pójdę potańczyć, poćwiczyć, pobiegać, pośpiewać, poskakać to wszystko ze mnie schodzi :) I jak nowo narodzona, psychika czysta. Ja nad sobą pracuję, ty nad sobą też zacznij. Nikt ci nie mówi, byś była aniołem czy ostoją spokoju. Takie osoby dają się często za przeproszeniem dymać. Tyle że nie tracą tyle nerwów. To są akurat pojedyncze przypadki. Każdy ma swój dzban cierpliwości który prędzej czy później się przeleje. Ty i twoje przeżycia już go mocno napełniły. Nie daj się! Musisz go opróżnić! I będzie ci lżej. Obiecuję :)
-
Dlaczego---> nie wiem... serio, ciężko doradzić... pewnie tego chcesz... pewnie go kochasz i pewnie dasz mu wrócić... co ci po radach? zasługuje?
-
Ale ja mówię serio! Dzień w dzień, codziennie. Nawet opis ma że jara, poza tym poznam się na tym ;) Pali, pali... oboje palimy. Tylko on ma kasę i jara niewyobrażalne ilości codziennie. A ja lubię czasami. Nie mam nic do tego akurat w tym kontekście że to robi ale że stoję ja versus ganja to już nie jest fajne >:-( Raz ilości, dwa że rozpierdziela kasę za którą... ehm... miał spełnić swoje obietnice... które dotykają mnie... i ten kolega... wcześniej nim gardził a teraz pożycza mu kasę na imprezy jak najlepszemu przyjacielowi? A do mnie z pustymi łapami? I pożycza na bilet powrotny? No nieeee!!!! To se mi ne podoba >:-/ Ale tamto już było załatwione. Już mówiłam, on zarobił, on rozpierdziela, jego sprawa, ale... no właśnie ... Egoista!!!!!
-
cd i był agresywny. Mam ochotę wyć!!! Jego Pani, podziwiam twój spokój, ale moja krew nie woda. Niestety :( Wymówka taka: wszystko dla mnie! Ale przeciwko mnie. Bardzo fajnie, bardzo się cieszę, bardzo mnie to buduje i usposabia pozytywnie. Tylko on tak zawsze, obieca mi coś czego nie musiał!!! A potem zawodzi i nędznie się tłumaczy, że ja jestem materialistką? Nie! Ja wiem o co mu chodzi. Znam go aż za dobrze. On lubi mnie zawodzić. To jego hobby ;)
-
Wiesz czemu mu nie idzie? Marihuana, marihuana, marihuana... Nawet kumpli tam sponsoruje. Bardzo sobie go chwalą ;) On zjarany to nie może być agresywny. Bo jakże tak? Nie da się :-/ A jakiś czas temu zjarany nie był... i był a