tak.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tak.
-
Dorga ZZ masz dylemat moralny i prawidłowo! Odpuść sobie lepiej tego kolesia. Szanująca się panna nie wchodzi między wódkę a zakąskę. Ja osobiście gardzę takimi flądrami. Miałam z nimi do czynienia, też znalazły się takie co chciały mnie zrzucić z "tronu" hah. Nie dałam się tym wkurwiającym męczymordom :O Aczkolwiek... jest jeszcze jedna strona medalu... może on odejdzie od niej do Ciebie. Da jej czas i może laska dołączy do nas zapłakanych głupich krów :D Ktoś tu chyba pisał o mnie, że to chore i że uzależnienie wzajemne. Cóż... ja mam na to argument. Nie każda miłość jest łatwa, nie każda jest podobna. Nie każda kończy się szczęśliwie :O Problemy niedojrzałości dopadają. Niszczą wszystko co dobrego mieliśmy dla siebie. Lonabezogona. Ty mówisz, że chłopak dał ci czas bo zapłodnił inną? Pewnie nie zachowywał się jak mój ale to też jest chore. Z którejkolwiek strony nie spojrzysz, zobaczysz, że faceci są pojebani, inaczej od nas myślą. I jeden z drugim rani każdą z nas, bo ich pokochaliśmy. Gdybyśmy miały na nich wyjebane żaden by nawet nie spowodował drgnięcia serca. A tak? Ja wiem, że być może jestem w najgorszej sytuacji od każdej tu z Was. Wasi odeszli bez akcji. Mój związek rozpadł się jak zepsute mięso po wielokrotnych akcjach. Jest mi przykro i jest mi źle. Wolałabym, żeby te akcje nie miały miejsca. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo moja dusza płacze. Mam poczucie winy, ale wiem, że nie powinnam. A więc skąd ono się bierze? Pragnę zapomnieć o wszystkim co złe i się do niego przytulić, porozmawiać... a wiem, że nie mogę i nie powinnam. Najbardziej beznadziejna sytuacja, ponieważ Wy sobie dajecie nadzieję na powrót, bo Was tylko zostawił i może wrócił. A ja? Ja nie mogę nawet o czymś takim myśleć bo to wbrew rozsądkowi :( Mogę sobie życie tak zmarnować. I mimo tej świadomości moje pojebane głupie serce domaga się. I pierwszy obiekt w którego stronę biegnie to właśnie ten dupek posrany. Jest tak... chcę znaleźć klina. Wiem. Na siłę i bez sensu. Ale odczuwam ogromną pustkę. Chciałabym teraz mieć takiego właśnie klina, żeby pomógł mi lżej to przechodzić. Ale zdaję sobie sprawę, że to mi chyba w niczym nie pomoże :( Pragnę dzisiaj wyjść gdzieś. Nie mam z kim. I tu zaczyna się dla mnie zadanie bojowe... odnawianie kontaktów. Nawet nie wiecie jak mi cholernie przykro, że teraz stoję tu sama i muszę kombinować jak się nie załamać :( http://www.youtube.com/watch?v=WAWFGIr-GV8
-
hej. Dzielta się problemami, będzie nam lżej :) Ja mam tak: rozum mówi NIE KURWA NIE I NIE a serduszko puka po swojemu i nie mogę się od tego uwolnić. Ciągle powraca. Staram się swoją uwagę skupić na innych facetach, skoro już o facetach trzeba myśleć. No ale... To tak na chwilkę. Wszyscy prawie są do dupy a mój x jest bydlę no i co? Nie chcę nic już do niego czuć. Tylko, że złość z czasem przechodzi i nienawiść się zmniejsza mimo krzywd tak naprawdę. Dostałam dziś rano sms którego powinnam dostać od razu po akcji. Pisał tam, że go olałam, że dostał przeze mnie wpierdol, że zabrałam mu całego skuna i to by było na tyle. dziękuje mi bardzo i pozdrawia i ma nadzieję, że jestem z siebie dumna. No i wiadome enjoy yourself. Nagrał się zaraz po tym esie na moją pocztę. Mówił tam coś takiego: jak mogłaś, dobra. enjoy your fucking life, bulshit. Eh. :( Chce mnie wpędzić w poczucie winy. Szkoda, że nie mogę mu napisać takiego samego sms wstawiając zamiast: olałaś/zabrałaś: zlekceważyłeś/dusiłeś. Hm.. To już tydzień. Trzymam się. Jest niby ok ale mój żołądek przestał całkowicie przyjmować pokarm. W nocy bardzo dużo myślę o tym. Fantazjuję jakby to było gdybym była dobrą kobietą i gdyby on był dobrym facetem. Boże!!!! Kurwa, to cholernie boli :(
-
O cześć :) Fajnie, że jesteś. Jak spotkanie? Z kim Ty się spotykałaś???
-
Wiem, że zawsze rozwalę topik :D Ale nie przejmujta się. Przeżywam wszystko zawsze za pięciu :) piszę za 10 a potem się budzę rano i se myślę jak ja w ogóle mogłam zacząć myśleć w ogóle tymi starymi kategoriami :D Rano jest wszystko ok. Tylko te wieczory to jednak nie dla mnie no. Łóżko mam pięknie zasłane ale puste. No ale przyzwyczajam się :D Co u Was dziewczątka? Pewnie macie się super tylko ja znowu jojczę :D:D:D
-
Idę spać. Ten wieczór mnie już dobija :(
-
Dopada mnie dołek. Wiedziałam, że tak będzie ale nie chcę go. Cholera. Bzikuję już z nudów i samotności. Na jakieś czaty wchodzę i gadam z tymi łosiami. I kurdę nie wiem no... Chciałabym żeby było spoko a nie jest no. Dopadają mnie wspomnienia, pamięć dotyku i te inne smerdy :( Najgorsze jest to, że... słucham sobie tego kawałka co mi go puszczał jak wyszedł z kicia. Jeszcze niedawno krzyczał na mnie, że mnie kocha ale nie chce. Przecież idzie się zajebać :( Nic nie rozumiem już. http://www.youtube.com/watch?v=k9AKgvEWqd4 Wiecie i jeszcze jak poza dumę tą babską przebija się zdrowy rozsądek to w ogóle kaplica :O Wiem jedno. Gdyby nie pił tyle było by o niebo lepiej. Nie było by tych akcji wszystkich. Było by dobrze. Ale, że pije dużo to mu odpierdala i to ostro. Bardzo mi żal... miałam kiedyś cudownego ciepłego misiaczka :( Takiego co mnie tulił ciągle, głaskał i całował w czoło i szyję. Mówił mi słodkie słówka. Przynosił to i tamto, robił to i tamto. Spędzał ze mną niemal każdą wolną chwilę. Było mi dobrze, więc zapominałam na chwilę o jego odpałach. Ale zapomnieć się całkowicie nie da. I oto jestem. Smutno mi. Muszę się chyba wyryczeć porządnie! Co ja bym zrobiła gdybym nie mogła tu spamować. Musiałabym teraz się trzęść nad głuchą komórką :O FUCK! SHIT! Co za pierdolony kalejdoskop! Próbuję się z kimś umówić ale cholera no :( Ten nie, ten nie, ten be, ten fe, nie, nie, nie... Powiem Wam, że mimo iż mój za piękny nie był to jednak nie wiem co mi się w nim tak podobało, że mało w kim znajduję to samo :O PIERDOLNIJCIE MNIE PLEASE! Wspominam o rzeczach które powinnam wyrzucić za drzwi prawda? :( Dobra. Niechże się wszystko pali i wali. Zaczynam mieć swojego życia naprawdę dość. Może dlatego, że weekend się zbliża :O
-
No i wiadomo, że mi czasem tak strasznie smutno. Tak strasznie pusto :( Mam kolegę który kocha swoją dziewczynę mimo że nie jest z nią od lat. Ona robi co chce a on za nią wariuje. Ona ma innego. On nie umie znaleźć nikogo, chociaż jest bardzo atrakcyjny i wokół niego zebrany jest wianuszek "przyjaciółek". Ona? Ładna, fajna i normalna dziewczyna. Mocno go zraniła podobno ale nie wnikam. Ale żadne cudo więc dziewczyny widzicie sama jak to z tą miłością jest ;) Albo jest albo jej nie ma... nie ma żadnych schematów, poza tym że porzucony facet kocha... miłość -czasami jej niby nie widać ale wszyscy inni ją widzą. I z kimkolwiek nie rozmawiałam mówił, że my się kochamy bo to widać. Kochamy? Eh. Akurat. Nienawidzimy :( I nie mogę zaprzeczyć, że miłość unosi się ciągle... ale jest tak zatruta. Ale ja mam pecha w tym jebanym życiu :( Wszystko pod górkę. Zajebać się idzie :(
-
No dokładnie. Zaduma jak nie ma co sensownego do ruchania. Faceci to łachudry, no ale jaki nam pozostaje wybór. Nie ma innej płci. jest facet albo mycie odmieńcem :( Facet... to nawet nie aż takie groźne stworzenie. A jednak straszliwe bydle. No i wiadomo, że czasami bywają równi dlatego lubimy sobie razem porozmawiać i się podroczyć :D Ale ja wam powiem, że nie ma co ich tak szydzić. Mnie się chyba też chce bzykać i nie mam z kim się poprzytulać, no a suka nie jestem i nie idę nigdzie, żeby nie wymiotować. Ale chętnie bym poszła tylko tak dziko ;) Kurdę. Jakaś sensowna oferta i mnie nie ma :) Pff Akurat. Jak mnie ktoś dotknie to chyba dostanę zawału :( Mój mnie zawsze tak szczelnie osaczał, że będzie ciężko się przyzwyczaić ale mam nadzieję że mi się spodoba :D łapię co chwilę zdołowanie ale co chwilę zlewam na to i wiecie co? dobrze jest zlać faceta i to najlepiej po całości. to daje efekt. a nie pierdolenie się z nimi jak z dzieciakami, bo my bez siebie nie wytrzymamy ŁAAA! Co nie! Pewnie że damy radę :D
-
Zapytująca znikam to Cię na pewno najdzie wena ;) Pa
-
Z tym puść wolno to prawda. Niektórzy tak właśnie się kochają. Znam dużo dowodów na to właśnie, że chłop kocha kocha nawet jak nie chce z Tobą być. I totalnie cię zlewa, ignoruje, dokucza, nic nie robi oprócz na złość... Nawet jak woli z jakąś dziunią coś tam se udowadniać i patrzeć w jej cycki i widzieć twoją twarz buahaha! to niech sobie potem pluje w mordę i na kolanach wycackany, natłuszczony, wykrochmalony, wystrojony, wypachniony, zestresowany, z przepięknym bukietem pełnym róż, z liścikiem w elegamckiej kopercie, w najlepszych ciuchach, z przemową, czekoladką, biżuterią ;) zapierdala za Tobą, dobija się drzwiami i oknami i śpiewa Ci serenady, żebyś chwilkę tylko zwróciła na niego uwagę i wysłuchała co ma do powiedzenia ;) Inaczej... inaczej też można przecież, tu nie chodzi o ramy a raczej atmosferę ;) A atmosfera ma być napięta WOHO! Wszyscy tu lubią harcorowo żyć :D Te chłopy to są straszne. Ja widzę po braciach! To jest trzodaaa! To są osły i barany! To są zboki! To są odmieńce, to są małpy i pawiany :O
-
Zapytujca... tego nie da się od tak ogarnąć. To nawał wiadomości, to skomplikowana siatka zależności, wydarzeń i w ogóle... subkultur itd Wiecie... pewnie bardzo się różnimy pod wieloma względami więc rozumiem Twoje niezrozumienie :) Bo to się nie miało tak wydarzyć!! Never ever. A widzicie :( Stało się. No nic Trzeba się śmiać z tego :D
-
Zapytująca, Twój cwancyk very good. Proste sprawdzone najlepsze metody na trzodę ;) Bydło przodem :D To my mamy lejce :D:D:D
-
Hah nie mów o tych skarpetkach Podnosząca się z dna , bo jeszcze ja coś takiego odpierdolę i co :D Mam nadzieję, że nie mam żadnych jego rzeczy :( I wiecie co? Złość mi na niego przechodzi. Jak z balona powietrze schodzi. I fajnie, że mogę popatrzeć sobie na imprezie w inne piękne oczka ;) Wczoraj często blisko pojawiał się jakiś tam dalszy znajomy znajomych. Tak pięknie mi patrzył w oczy, sam miał tak cudowne małe ciepłe oczka ;) i się uśmiechał i był miły... zarośnięty w kurwę ;) Z wielkim nosem i chudy przygarbiony... wzrostu chyba mniejszego. Hah! Piękny widok naprawdę. Był ubrany tak jakby mnie wcześniej widział i chciał pasować :) No ale wiecie no ;) Jebał pies facetów. >Czarusie pierdziusie. Ja wam dam! Ale nie doczekanie ;)<
-
Werko bardzo znajome są te słowa. Czytałam już te fragmenty gdzieś w sieci :)
-
Brunetki historia (ktoś pytał wcześniej) skończyła się bardzo pomyślnie :) To od razu było wiadome, że oni mają taki okres do przejścia taki... chwilę... nie lata czy coś. Tam szło o błahostki. Kochają się jak wiaroty :D On nie odpuścił by sobie takiej kobitki, musiałby paść na mózg. A ona go też kocha jak szalona i jak Werka czasem zmierza się z trudami życia. Podobnie pewnie jak Asenatka. I Jego Pani. Mam nadzieję i w sumie to jestem pewna że tak jest ;) Te które nie wytrzymały i postanowiły skończył była Nasta, Editha, ZZ-załamana zniecierpliwiona, chyba także taka Dlaczego to tak boli co miała też ciężki przypadek auć ;( Nie wiem jak z Cammillą I Panoramką. Huston oczywiście też fazuje te cięższe rozstania. Podobnie jak Madziula. I jak Ah. Jak ja. I kurczę tyle nas tu. Zobaczcie jakie to musi być powszechne. I jak wiele już wiemy na ten temat hahahahaha :D Wera oczywiście nie zapominam o Tobie łajzo jedno, co złotego chłopa mo a miało nie dyć takiegu, i jakyś go tam zaczarowała na hokus pokus bajery ;) :D
-
Też mam taką nadzieję. Ale wiecie co? Jak ta miłość sobie poszła poczułam inne... i to wcale nie do facetów w sensie związkowym. Ale do życzliwych ludzi, przyjaznych no i oczywiście do deskorolki na której zawsze się wyjebywałam ale zawsze chciałam się nauczyć 17 lat to spoko wiek na to. Ale że ta miłość była tak absorbująca zapomniałam o nich. Tak samo znowu napadła mnie rządza opętańcza wyjebania gdzieś swoje dzieła i mam nawet fajny mur na to :D Z przyjacielem mieliśmy to zrobić no ale związek i wiecie...męscy przyjaciele odpadają... odchodzą. Ostatnio na siebie wpadamy i jak zawsze miło się nam rozmawiało :) Jak fajnie wiedzieć że czasem można człowieka nie widzieć latami, nie rozmawiać w ogóle przez ten czas, czasem tylko się mijać. I stanąć pewnego dnia w tym samym miejscu i pogadać jakby nigdy nic. Jakbyśmy widzieli się wczoraj :) Fajnie jest się obudzić i wiedzieć że nic straconego i że nic się nie stało bo nie jestem sama i mam co robić i do kogo się zwrócić :) I najlepiej żeby to nie był on :D
-
Wiecie konwenasne. Ciągle między nami występują konwenanse. No ale widocznie muszą bo to baby a chłopy to z innej planety są :) Kocham Was za to KObitki cidowne, że tu jesteście, z tej samej planety, z tymi samymi konwenansami i się wczuwacie w te moje pierdy :*** Zajrzę tu jeszcze później ;)
-
Cieszę się dziewczątka, że w końcu ruszyłyśmy te nasze uciążone głowy i zaczęłyśmy od logicznego myślenia :) Ktoś pytał co za historia z moim? Ano właśnie wczoraj poszłam uśmiechnięta na te urodziny. Dość późno jak zwykle i oczywiście nie ominęły mnie oczywiste tematy i potoki pytań od znajomych. A więc on im nic nie mówił, nie kumają co się stało, od siebie nawzajem tylko jakieś pogłoski słyszeli. A więc się nie chwalił, i słusznie bo nie ma czym :D Odpierdolił w chuj. Też bym się nie chwaliła. Ale ja mam czystsze sumienie więc podzieliłam się niewiele swoją opinią na ten temat ;) Co zauważyłam. faceci inaczej interpretują związki w ogóle! Tłumaczą wszystko inaczej niż my. Wiem, bo niestety prawie sami faceci byli na tej bibie. Jeden mówił, że po więzieniu tak odpierdala. No mój końcem wakacji wyszedł z więzienia. Usadzili go na 4 miesiące za niestawiennictwo w sądzie i odwiesili mu zawiasy za lusterko którego on nie rozbił. No... cóż. Po części go rozumiem. Ominęło go wiele fajnych chwil, naprawdę zajebiście się działo w wakacje, ten wolontariat choćby. Ja uczestniczyłam, pracowałam w redakcji, ganiałam z plakietką media a potem do biura szkrobać na kompie :D Ganiałam po zawodach sportów freestylowych. Mówię Wam bosko było przez te 3 dni w naszym mieście. Sporo czasu spędzałam na konferencjach spisując co mówią do artykułów. Potem szłam na koncert. Potem na świetne after party które było prawie w każdym mieście na naszym rynku no i za granicą czyli rzut beretem. Deskorolka, Zośka, Motocross, MTB, Graffiti, Breakdance, Mini monster truck, freestyle footbal, nosz czego nie było! Galeria, nasze biuro pełne redbulli, magazynów, laptopów i wyczerpanych ludzi wlepiających gały w swoje teksty. Przyjmowaliśmy gości, i to od vipów po zwykłych mieszkańców którzy wpadali często z dziećmi. No. A on siedział w więzieniu za taką totalną głupotę. Nie był z nami nad wodą. Nie był na żadnym grillu. W klubach, w domach... wszędzie go zabrakło. No ale wyszedł. Wiecie... przeleciało. W sumie 4 miesiące co to jest. Ja ostatnio się skumałam że to już minęło prawie 10 lat :O Jebał pies 4 miechy :( Wyszedł i wiesz... podchodziliśmy do siebie jak do jeży. Taki dystans był. Jakby coś się stało. No i stało się. Ten dystans z nikąd się nie wziął. Starannie od około 3 lta odsuwamy się od siebie, odpychamy, zdradzamy w głowie, dokuczamy sobie... ejejej. I doszło do tragedii :O Bo wiesz... wiele przyjaciół mi mówiło: może zaproponujesz mu przyjaźń? po co się ranić? Mieli rację, ale widzicie ja jeszcze w swojej chorej głowie roiłam, mimo tego dystansu... że ten dystans kiedyś nas do siebie zbliży. Że nie chcę mówić idź i zarywaj te cizie, ja se siądę pogadać z tym blondymem i pierdolę cię, nie będę zwracać na ciebie uwagi. Właśnie wczoraj na szczęście oboje zapewniliśmy sobie komfort psychiczny. Parę razy tylko zetknęliśmy się oczami ale ani be ani me, ani kukuryku, ani słówka, ani nawet cześć. Siadaliśmy jak najdalej od siebie. Gdy ja byłam w stoliku on był na parkiecie i ciągle zagadywał coraz to nowsze dziewczyny, ale mówię wam takie pasztety że bleh :O Więc nie ranił mnie tym. Gdy przychodził do stolika ja wychodziłam na parkiet, do baru, na salkę z piłkarzykami... Wiecie jak taniec omijaniec. idealnie nam wyszło nie zwracanie na siebie uwagi. Anioł z naszych chłopaków męczył mnie chyba z godzinę, mówiąc i ciągle pytając, dogadacie się ? wy możecie się dogadać! wy umiecie tylko jesteście uparci i nie chcecie. dogadajcie się że ok nie będziecie ze sobą ale zrobicie dla przyjaciół to i się dogadacie i pogodzicie. Nikt nie będzie wnikał. No :) Właśnie o to chodzi, że wiem że ma rację i bardzo tego pragnę w głębi ale to wszystko takie świeże jest, że nie chcę. Chcę się jeszcze na niego DŁUGO gniewać.
-
Eh. pomyślę jeszcze. Niczego teraz nie wykombinuję mądrego :-/
-
Chociaż powiem szczerze, że dziwię się sobie że mam ten dylemat. Powinnam zabrać kumpelę ze sobą i się pokazać. Wypić zdrówko. Bardzo mi potrzeba teraz kontaktów z ludźmi. Tylko, że mój tam na bank będzie. Nie wiem naprawdę jak się nastawiać. W ogóle jak tam przyjść. przywitać się i co? Jak tam? Co tam? Eh eh eh :( Gdyby to jeszcze pod nosem nie byli. Szkoda, że to ja pragnę się wyobcować z towarzystwa. To boli :(
-
Iść? Eh. Będę się bardzo dziko czuła jak pójdę. Jak nie pójdę będzie mnie skręcało od środka żeby gdziekolwiek wyjść! Są pod nosem, wpaść na piwko i się pokazać nie powinno być dla mnie problemem a jednak nie wiem co robić jak go tam spotkam? Mogę jeszcze nie znieść dobrze tego widoku :( Może zadzwonię do kumpeli czy jest z nimi i czy on też jest czy jakimś szczęśliwym cudem go nie ma :O?
-
Kurdę dla samych kwiatków warto chyba się przejść ;)
-
Pójdziesz? :) Kurczę, no to może faktycznie Ty idź :D
-
hehe :) Najlepsze , że on myśli że ważę 90kg :D Aż się boję go zobaczyć :D:D:D A jak się zakocha??? :D
-
Mam specyficzny sposób wyładowywania emocji ale źle nikomu nie życzę. Mojemu eksowi też. W sumie to zgadzam się z nim. Nie umiał zrobić tego inaczej. Nie chciał mnie krzywdzić prawdą to sprawił, żebym go nienawidziła. I tak cel jest osiągnięty. Zagniewanie też jest. Ale dobrze, że tak się stało. Balon został przebity. Można odetchnąć.