Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zhirka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dziewczyny, ja mam taki problem ,że jak się zaczynam uczyć do egzaminów to startuję z masakrowaniem twarzy. Tak to wyglada, że na początku obiecuję sobie, że ani jej nie dotknę, ale juz po pół godziny nie dokonca świadoma tego co robię (zaabsorbowana nauką) drapię delikanie każdą denerwujacą nierównośc na buzi potem drapię już wszystko czego się uczepię mimo, że wstępnie nie miałam pryszczy.W efekcie na twarzy pojawiają mi się rany które wygladają jakbym wyciskała mega pryszcze, sa to rany do krwi lub powierzchowne. Każdy dzien sesji egz. prowadzi do tego , że pogłebiam te rany i tworzę nowe. Po miesiacu takiej sesji wyglądam potwornie i rany wraz z przebarwieniami po nich schodza conajmniej 2 miesiące. To samo tyczy się głowy, tez drapię. Staram się tego nie robic ale w pewnym momencie tak jakbym zapominała o tym i zdaje sobie sprawe z tego co robię dopiero gdy zaczyna piec. Ostatnio zaczynam to robic nawet czytajac wciągającą książkę, to jakiś odruch, napewno nałóg. Jak się tego pozbyć, jak się kontrolować? Nawet zakładałam pończochę na twarz i robiłam dziury na oczy i usta hehehe chłopak się ze mnie śmiał i robił mi zdj. , ale to też nie pomogło;/ była niewygodna:P pomóżcie jak możecie. Cieszę się, że jest takie forum:):);)
×