Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

enia1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez enia1

  1. \"Kiedyś jak czytałam o takich związkach,to się zastanawiałam,dlaczego kobiety w tym trwają nieraz przez całe życie.\" karotka - może to brutalnie zabrzmi, ale zadałaś życiu pytanie i ono dało ci odpowiedź. Spróbuj ją odczytać. Ja zauważyłam życiu taką jedną rzecz, jak się dziwimy ludziom, próbujemy ich ocenić życie da nam możliwość weryfikacji tej oceny... Po to by pełniej je zrozumieć. Znam wiele przypadków, gdzie niektórzy wystawiali oceny... im surowsze tym szybciej im się coś przytrafiało, jakby życie im mówiło \"sprawdź się jaki/a ty będziesz w danej sytuacji\" ciekawe czy też będziesz potrafiła z tego wybrnąć, zobacz jak to jest skoro jeszcze nie wiesz. znam przypadki osób które potępiały zdrady i po krótkim czasie same wplątywały się w zdradę. Ja w swoim życiu też wielu rzeczom się dziwiłam... wielu rzeczom zaprzeczałam w stylu \"nieee... ja w życiu tego bym nie zrobiła...\" I... znajdywałam się w sytuacjach, które zmuszały mnie to weryfikacji swych poglądów, do sprawdzenia czy rzeczywiście nie zrobię tego czy owego. Nauczyło mnie to jednego, niczemu się nie dziwić, niczego nie oceniać niczego nie potępiać.
  2. Dać sobie prawo do ubrudzenia błotem, do popełniania błędów, być dla siebie wyrozumiałym i troskliwym, to jest to czego powinni nas nauczyć rodzice poprzez własny przykład. To jest to jak powinni nas nauczyć troszczyć się o tą miłość, która jest w nas od urodzenia. Zazwyczaj tego nie robią, bo po prostu sami nie umieją. Jak poddamy się refleksji. Oddamy się w ciszy temu co lubimy najbardziej, oddamy się słuchaniu muzyki tworzonej z miłością (np. Mozarta) w głębi duszy odnajdziemy tę miłość. No i potem trzymać się z daleka od marud i innych toksycznych ludzi ;) bo wprowadzają w przygnębiający nastrój :D - to taka mała dygresja. Mam w swoim otoczeniu taką osobę i po każdej rozmowie odechciewa mi się żyć, więc unikam jej jak to możliwe ;)
  3. oneill - ładnie napisałaś, ale z jednym się nie zgodzę. My rodzimy się z miłością w sobie, ona przez cykl wychowania zostaje w nas zagłuszona... Zaczynamy przyjmować różne mechanizmy obronne, które ty nazywasz protezą, ale to nie oznacza że my tej miłości nie mamy, my ją wciąż mamy lecz staje się ona warunkowa. Zagłuszana jest poprzez dysonans poznawczy, my chcemy jako dzieci uczyć się świata, taplać się w błocie, smakować ziemie, prowadzi nas miłość czysta niezakłócona i w tym momencie obrywamy brutalnego klapsa. Tak uzależniamy się od zewnętrznej akceptacji. To tylko przykład, ale pokazuje jak należy na to patrzeć. I właśnie tę dziecięcą miłość, która jest gdzieś głęboko zakopana, musimy odnaleźć w sobie ponownie. ktoss - jak ją odnaleźć? Jedną z dobrych łopat jest afirmacja, dokopiemy się do niej, ale to nie wszystko, potem musimy ją jeszcze podtrzymywać i dbać o nią jak o kruchą roślinkę dopóki się nie wzmocni ;) Jedną z bardziej uniwersalnych afirmacji jest... \"Mimo że spotkało mnie wiele przykrości ze strony .... kocham i szanuję siebie\" Może pojawić się zal smutek wręcz płacz na końcu bardzo rzewny, ale oczyszczający. Możemy w to z początku nie wierzyć ale trzeba uparcie powtarzać aż do oczyszczenia się całkowitego. Warto też poczytać książkę Sondry Ray \"Zasługuję na miłość\" - to krótka i praktyczna książeczka z przykładami jak budować afirmacje. I polecam stronę solaris na którą wczoraj trafiłam i do której link podłam tutaj Powodzenia
  4. nie mogłam się oprzeć by to wkleić (fragment tekstu Beaty Markowskiej ze strony Solaris) "Mały poradnik dla uczących się kochać siebie: * Daj sobie trochę luzu i trochę więcej przyjemności. Do tej pory mam problem z dawaniem sobie przyjemności, więc wiem, że nie będzie łatwo. Ale od czegoś trzeba zacząć. Może od masażu Ma-uri? * Rób, co chcesz. A przynajmniej staraj się robić, co chcesz. Małymi kroczkami, przyzwyczajając siebie i swoją podświadomość, możesz doprowadzić do stanu, kiedy większość z twoich działań będą to rzeczy, którymi lubisz się zajmować, robisz to z chęcią i nikt nie przekonuje cię, że tak trzeba, należy. W szczególności, sama siebie nie przekonujesz, że tak trzeba i należy. * Zaufaj sobie i przestań się obwiniać. Czasem nie widać sensu w tym, że zwalniają nas z pracy albo biznes nie kręci się tak jak trzeba, albo relacje z najbliższymi nie są takie, jakie miały być. Czasem nie widać od razu, że zdarzenia w tej chwili będące katastrofą, w dłuższej perspektywie czasu doprowadzą nas do dużo lepszych dla nas rozwiązań. * Okaż sobie szacunek, nie marnuj swojej energii na ludzi i zdarzenia, które cię męczą. * Zastanów się, kim są ludzie, z którymi się spotykasz? Czy to przyjaciele, znajomi, osoby ważne dla biznesu. Lubisz się z nimi spotykać, czy traktujesz to, jako obowiązek? * Dbaj o swoje ciało. To ważny element twojego życia doczesnego. Nie lekceważ rangi, jaką pełni w twoim życiu. Inwestycja w zdrowe, zadowolone ciało jest bez wątpienia najlepiej opłacalną w twoim życiu. Wreszcie inwestowanie może być przyjemne! * Chciej więcej! Pozwalaj sobie na marzenia i pragnienia, które są nierealne. Nie zastanawiaj się nad sposobami ich urzeczywistnienia. Cokolwiek wymyślisz, wszechświat zrobi to lepiej, a przy okazji cię pięknie zaskoczy. * Oddychaj głębiej! Pamiętaj o tym, że oddech jest energią życia. 20 głębszych oddechów każdego dnia może przedłużyć twoje życie o kilka lat. A ile przy tym dodatkowych korzyści: lepsza cera, przemiana materii, regulacja ciśnienia, prawidłowy przepływ energii, pogodny nastrój. To tylko kilka ze skutków ubocznych "kilku głębszych" * Śmiej się głośniej! Śmiech jest najlepszym lekarstwem. Śmiech pokazuje nasze prawdziwe Ja. Szczególnie szczery śmiech z siebie i do siebie. * Kochaj mocniej! Kochaj bezwarunkowo. Tak jak sam chcesz być kochany. * Miej nadzieję! Bez względu na to, co cię spotkało w życiu, zawsze może być pierwszy dzień nowego życiu. Jedyne, co musisz zrobić to zaufać sobie i życiu. * Żyj odważniej! Zapomnij o własnych ograniczeniach. Żyj tak, jakbyś był kimś, kim chcesz zostać. * Zatrzymaj się. Przeznacz 20-30 minut każdego dnia tylko dla siebie. Na nic nie robienie, patrzenie w ogień świecy, leżenie do góry brzuchem, fantazjowanie, medytację, kontemplację. Rób to regularnie, a poprawi się Twoje zdrowie, będziesz bardziej spokojna, staniesz się mniej podatna na problemy i z pewnością znacząco przedłużysz swoje życie. * Pamiętaj: nie musisz walczyć, nie musisz wygrać, nic nie musisz, możesz, jeśli chcesz. * Bądź wdzięczna. Wdzięczność to potężne narzędzie. Przyciąga nam jeszcze więcej tego, za co jesteśmy wdzięczni. Warto być wdzięcznym. Warto dziękować losowi za to, co już nam podarował. Warto dziękować sobie, za to co osiągnęliśmy, czego dokonaliśmy. Warto dziękować sobie, za to kim się stajemy. * Dobrze myśl. Myśli kreaują nasze życie. Wybieraj słowa, których używasz. Zwróć uwagę na to co mówisz i na to, co myślisz o sobie i o innych. Dla podświadomości podmiot zdania jest nieważny. Liczy się energia słowa. Jeśli jest niska, taka energia wróci do ciebie. Myśląc piękne rzeczy, takie właśnie przyciągasz do siebie. Dobre myśli wyrażają szacunek do siebie samego i do kreatora rzeczywistości. * Pozwalaj sobie na małe przyjemności. Pozwól sobie na odniesienie jakiegoś, choćby niewielkiego sukcesu, np. załatw jakąś zaległą sprawę. Albo spraw komuś radość, ugotuj coś szczególnego do jedzenia, umów się z przyjaciółką na kawę w Twojej ulubionej herbaciarni. No i oczywiście zawsze możesz iść na zakupy! * Pokochaj siebie, za to co cię spotkało w twoim życiu. Poszukaj w każdym trudnym zdarzeniu takich aspektów, które cię wzbogacają, dają coś pozytywnego. Pokochaj siebie za swoje błędy. Jesteś tego warta! * Wybaczaj. Żale jakie trzymamy w naszym sercu do innych, często do nas samych zamykają nasze serce w okowach bólu. Krzywdzimy tym przede wszystkim siebie. Żeby siebie kochać, trzeba się nauczyć przebaczać. * Nie bój się bać! Pozwól sobie na odczuwanie strachu. Uwolniony strach jednocześnie wyzwala niesamowitą energię. Wysiłek jaki wkładamy w tłumienie, wypieranie strachu możemy wtedy przeznaczyć na konstruktywne działania. Uczciwość wobec siebie procentuje niepomiernie. * Pozwól sobie na bycie niedoskonałą. Bo takim zostałeś stworzony. Po coś. W jakimś celu. Przyjmij to jako dar. * Bądź dla siebie dobra. Od tego się wszystko zaczyna i na tym kończy. Jeśli nie będziesz dla siebie dobra, świat otrzyma stosowny komunikat. Da ci ani mniej, ani więcej niż ty sama sobie dajesz. Więc lepiej bądź dla siebie dobra!"
  5. i polecam poszperać na stronie Solaris zwłaszcza ten artykuł ciekawy http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/ALCHEMIA_Jak_rozpoznac_swojego_mistrza.html
  6. i to jest dobre http://www.wisteria.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=611&Itemid=45
  7. to powyżej to uzupełnienie mojej wypowiedzi (a nie odpowiedź na post oneill - z którą się zgadzam) Ten cytat dotyczy się również miłości własnej (w sobie). Pochodzi z Biblii [1 Kor 13,1-13]
  8. "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.”
  9. Acha i pozwól sobie być niedoskonałą. Jesteśmy tylko Ludźmi. I to nie o doskonałość w życiu chodzi. O miłość, tę prawdziwą, o życie w poczuciu szczęścia i spełnienia... Pozdrawiam
  10. ktosss tu nie o poczucie przynależności chodzi... nie jesteś przedmiotem do który musi do kogoś należeć, jak tak się czujesz tak cię traktują. Ty należysz przede wszystkim do siebie. Nie słyszałaś że jesteś fajna, dobra w czymś, że jesteś potrzebna? Powiedz to sobie sama. pochwal siebie za sukcesy które osiągasz dojrzyj je... dlaczego one są wartościowe tylko w momencie gdy ktoś je zauważy? Dlaczego patrzysz na siebie cudzymi oczami? czas to zmienić. Bo właśnie dzięki temu stajesz się poddatna na manipulacje. właśnie dlatego jesteś słaba. Spisz wszystkie swoje dobre cechy na kartce... swoje osiągnięcia. Przyda ci się to nie tylko w budowaniu poczucia własnej wartości ale i przy pisaniu cv :) Czytaj tą kartkę tyle razy aż w te sukcesy uwierzysz i staną się naturalną częścią ciebie. Bo teraz jesteś od nich odgrodzona. Nikt nie ma interesu by chwalić cię za twoje sukcesy, bo to oznacza, że ty jesteś w czymś lepsza... Zwłaszcza nie oczekuj tego po facecie :D. Ale ty masz w tym interes, więc bądź z siebie dumna. I ciesz się gdy cię pochwalą - to będzie taki ekstra dodatek. Ja też kiedyś rozwalałam wszystko na czynniki pierwsze, co powiedziałam nie tak, co mogłam zrobić inaczej. Ale dlatego, że byłam izolowana, zależało mi na każdej znajomości, na każdym dobrym słowie, bo wciąż miałam przy swoim boku ideał, a ja czułam się gorsza, bo nie mogłam realizować siebie. W tym stanie psychika roztrząsa wszystko. To się zmieni jak poczujesz się ze sobą lepiej w samotności, jak zaczniesz dostrzegać swoją prawdziwą wartość, a nie taką jakiej postrzeganie narzucają ci inni. Z sercem
  11. zabita Ewa ma pod swoim nickiem maila ... napisz do niej... (pod starym nickiem ma)
  12. Zona1 - nie warto się nad tym zastanawiać, lepiej pomyśleć co cię uszczęśliwia i jak to osiągnąć. Prawdopodobnie jaj ja to mawiam za bardzo się podkłądasz... dużo dajesz nie oczekując nic... Zastananów się ajkie masz oczekiwania wobec związku... jak twoim zdaniem powinien wygląać... zapisz sobie na kartce i głeboko schowaj.
  13. o dzięki consekwencjo :D ale chyba nie doczytałaś... ja pisałam na bieżąco na podstawie kolejnych postów nie czytając ostatniego :D Ale niech ci będzie. Tak czy siak załużyłam. Zasłużyłam na opieprz taki jaki sama sobie dałam. Ja też się uczę :D
  14. masz w sobie sporą dawkę autorefleksji jak wynika z tego postu, a to dobra cecha i rzadka u naszych facetów (mówię o mężach kobiet z topiku)
  15. luk- poprzednie posty pisałam przed przeczytaniem tego... 21:33 moja wina mogłam się powstrzymać. Ale teraz widzę, że będą z Ciebie ludzie :D i myślę że niepotrzebnie podchodzisz do tego związku pesymistycznie.. Z taką postawą jaką zaprezentowałeś w powyższym poście o ile była szczera i nie jest manipulacją uda wam się naprawić związek tylko rozmawiajcie i uczcie się cierpliwości, nie obwiniajcie się. Zrozumcie że każde z was jest inne i ma trochę inne potrzeby, próbujcie się dogadać, budujcie mosty a nie mury. Wtedy będzie dobrze. Poczytaj trochę topik... na pewno nie zaszkodzi. Jest tu też wiele cennych cytatów z różnych artukułow może odnajdziecie wspólna drogę. A odosobnienie wam nie zaszkodzi. Wykorzystajcie je na przemyślenia i refleksję.
  16. Łukasz... po za tym ja mam wątpliwości czy w takich wypadkach można cokolwiek rozpatrywać w kategoriach winy. Rozwiązania są inne - poradnia małżeńska, separacja - czyli danie sobie czasu na przemyślenie i odsapnięcie od siebie... są ale przede wszystkim rzeczowa rozmowa...
  17. luk... Zanim któraś z kobiet zdecyduje się tu napisać najpierw czyta analizuje... sam fakt że szuka rozwiązań oznacza że nie znajduje tych rozwiązań w swoim małżeństwie wspólnie z mężem. I w tym momencie małżeństwo przestaje funkcjonować jak należy. Znaczy jest na żle że musi szukać na zewnątrz bo wewnątrz już nie znajduje. po za tym nikt tu na niczyje decyzje nie wpływa... Każy podejmuje je samodzielnie. Jeśli twoja żona tak jak mówisz podjęła decyzję pod wpływem topiku to znaczy że jest łatwo sterowalna czyli kompletnie niedojrzała jak dziecko... pytanie wiec dlaczego. Albo jest już emocjonalnie zgnębiona że chwyta się wszystkiego co pomoże wypłynąć na powierzchnię, albo jest osobą która po prostu nie nadaje się do związku z tak dojrzałym mężczyzną jak ty. Tak czy owak potrzebuje pomocy bo jej szuka. Odpowiedź jest prosta w każdym wypadku. A tobie widzę łatwo jest obarczyć winą cały świat tylko nie siebie Jakim cudem dowiedziałeś się że ona tu pisze? Jesteś typem lubiącym mieć wszystko pod kontrolą? Muszę cię zmartwić - jesteś toksyczny. Ponadto jak chcesz ocenić topik to go dobrze poczytaj... może znajdziesz coś co tobie coś rozjaśni w głowie może coś zrozumiesz jeśli masz choć odrobinę refleksji i samokrytycyzmu...
  18. Niebo \"Odpowiedzi na nasze pytania są w nas, trzeba ich głęboko poszukać, niektórzy potrzebują więcej czasu, a inni nigdy ich nie uzyskają, bo nie są na tyle zdeterminowani, aby żyć pięknie i nawet nie pytają. Wszyscy, którzy tutaj trafili są na dobrej drodze, bo zaczynają widzieć więcej, zaczynają poszukiwania samych siebie.\" Jestem pod wrażeniem, interesująca wypowiedź. Tak jest, ale nigdy bym nie wpadła na to by z tej strony na to spojrzeć grabula (mam koleżankę która nie pyta jak żyć lepiej) Chyba się odblokowujesz, zaczynasz widzieć z dystansem, zaczynasz znajdować odpowiedzi w sobie.
  19. cztery umowy Ja też nie opowiadam się za żadną z pan. Ja przede wszystkim nie oceniam. Ja staram się widzieć problem. \"Piszecie, że yeez chcąc pomagać, bierze na siebie czyjeś zmartwienia i problemy\" Nikt tak nie napisał ale domyślam się, że moją odpowiedź tak zinterpretowałaś. Ja pisałam o odpowiedzialności za porady, a nie o braniu odpowiedzialności za czyjeś kłopoty... po za tym to nonsens... Każdy sam za siebie ponosi odpowiedzialność. Mamy własne rozumy i korzystamy z tego co jest nam aktualnie potrzebne. Lub pogłębiamy się w emocjonalnej ucieczce. Dzieje się tak gdy na przykład uparcie się bronimy... chodzi o to by do drugiej osoby trafić nie możemy wywoływać w niej emocjonalnej ucieczki w głąb samego siebie. A tak się dzieje gdy krytyka budzi ostry sprzeciw. gdy krytykujemy kogoś za ostro gdy wystawiamy oceny. Żadne porady nie przyniosą efektu gdy się nie próbujemy wczuć w sytuację drugiego, tylko wypowiadamy prawdy nie dostosowując tonu wypowiedzi do osoby.podam wyrazisty przykład : To tak jak dzieciom prawi się morały, nie biorąc pod uwagę jego wieku i możliwości rozumienia. Nic do niego nie dotrze poza tym, że mama znów marudzi.
  20. nie ma sprawy cieszę się, że się na coś przydałam :) pozdrawiam
  21. I nie rozumiem czemu ty czujesz się z czegoś rozliczana.. A Ewa jak to nie jest A Ty czy ty przypadkiem jej nie rozliczasz... Po za tym sama stwierdzasz, że ona zmienia zdanie (jak zdawało ci się, ze odkrywasz motywację Ewy przy zmianie nicku) Jesteśmy ludźmi, mamy prawo się mylić i zmieniać zdanie w trakcie swojej życiowej nauki. To chyba dobrze co? Wogole co to za rozliczanie się nawzajem...
  22. yeez bo ty nie potrafisz nad tym przejść do porządku dziennego. Owszem Ewa też może się mylić ale ona się tak nie upiera. I wyraźnie czuje się, że na niej cudze opinie nie wywołują gwałtownego sprzeciwu. Wszystkie wypowiedzi sa wyważone. Wie co można mówić osobom w depresji i toleruje cudze ułomności. Toje też tylko ty tego nie widzisz. To że tak reagujesz wzmacnia negatywny wydźwięk całej dyskusji. Ja tak to widzę
  23. Facet nie może być całym twoim życiem, ktoś kiedyś napisał że związki damsko-męskie nie mogą stać się celem życia. Po latach doświadczeń muszę przyznać mu racje. Bo gdy nie wychodzą (bo nie wszystko od nas zależy i nie jesteśmy w stanie kontrolować drugiej osoby) cały nasz świat pada w gruzach. Cel musi istnieć poza związkiem. Cel ściśle związany z nami samymi, na co na pewno mamy wpływ. Celem może być wychowanie dzieci, własne kształcenie się, zarobienie jakiś pieniędzy itp. Ale - muszę tego faceta, mieć musze z nim być bo... (tu wpisać odpowiednie słowa) a on musi mnie kochać tak i tak i muszę zrobić wszystko by tak było.
  24. dzonka - poczytaj siebie... skoro tak jest jak piszesz to zacznij działać w kierunku poprawy swej sytuacji. Zrób w końcu pierwszy krok ku sobie...
×